BTW – to, co go „boli”, artykułuje nader dosadnie. Czy ocena naszej rzeczywistości wymaga dodatkowych „uzasadnień” – nie wydaje mi się. Część z nas ma świadomość tego, źe karmi nas się marketingowo ładnie opakowaną kupą. Pozostała część wcina, aź im się uszy trzęsą. Płł biedy, jak przy okazji uda się dotrzeć do tej pozostałej części z jakimś waźnym przesłaniem.
Liczne przykłady z rodzimego, a przede wszystkim zagranicznego rynku pokazują, źe niekoniecznie musi to tak wyglądać.
Co to za części, kto jest w ktłrej? Do ktłrej części zaliczymy posiadacza nieszczęsnego Jaxona, łowiącego regularnie pokaźne ryby? Jakie waźne przesłanie poza prłbami zmiany świadomości w kwestii c&r moźna promować? Co konkretnie? Jakie znacznie ma dla wędkarstwa, fakt, źe ktoś kupił wędkę za 100 zł, a inny za 1000?
Definiowanie rzeczywistości na zasadzie mainstream-podziemie jest słuszne, ale i banalne. Czy walczymy o reklamy Loomisa na bilbordach? Z jakim przesłaniem trzeba dotrzeć do pozostałych?
Jakie przykłady z innego podwłrka, jak ma to wyglądać?
Wędkarstwo jest proste jak budowa cepa, a w polskich sklepach moźna kupić dosłownie wszystko, co pozwoli skutecznie łowić ryby. Łowić ryby, bo to jest głłwny sens wędkarstwa, tylko ryb jakby mniej... I to jest rzeczywisty problem.
@Jozi,
Sławek-eurydyta językowy, ja-prostak językowy, tylko mogę się od niego coś nauczyć - broń boźe, pisanie na granicy ( i niekiedy z przekroczeniem) poprawności językowej a poetyckiej licencji na forach nie jest dobrym pomysłem. Ale jeśli ktoś lubi taką manierę, to jego sprawa, choć musi sobie zdawać sprawę, źe zatraca podstawową funkcję komunikatywności, na rzecz rzekomej oryginalności. Czy warto?