Dziś podczas lipieniowania krążył nad wodą nietoperz.Latał bardzo wcześnie,bo około 14-15,kiedy było dość jasno.Latał blisko mnie,nawet śmigał 3 metry ode mnie.Łapał chruściki i drobne jęteczki,czasem nawet z wody.Łowiąc tak około godziny złowiłem kilka lipieni,gacek przeleciał kilkadziesiąt razy wzdłuż rzeki i nagle skręcił tuż przy mnie i chwyta moją jęteczkę posłaną lipieniowi jakieś 7-8 metrów ode mnie.Nie zdążyłem usunąć muchy,Gacek zapiął się za łapkę.Z kolegą odhaczyliśmy go bez dotykania,spadł do wody,płynął i chciał wejść na moje neopreny.Chwyciłem go do podbieraka i zaniosłem na trzciny(foto) Lecz tam nieporadnie po nich chodził i nie mógł wystartować.Nadstawiłem więc wędkę,część z kołowrotkiem i korkiem.Chwycił się go,uniosłem do góry.Nietoperz Gacek normalnie odleciał.
Najciekawszy mój przyłów.
Nie robiłem zdjęć bo chciałem jak najszybciej biedak uwolnić - wieczorne łowienie nad kanałem gliwickim,w zabudowaniach śluz mieszka bardzo dużo nietoperzy i "brania duchów" są częstym zjawiskiem. jak tylko zaczyna się ściemniać wylatuje min kilkanaście sztuk gacków i wpadają w plecionki podczas latania.czasem jest ich tak dużo ,że odpuszczam łowienie bo co chwilę trzeba "zacinać" a to tylko puste musnięcie o linkę.sandaczowe pstryki. Niestety w tym roku jeden wpadł mi tak nieszczęsliwie w plecionkę ,że normalnie zaciąłem i holowałem jak rybę.powiedzmy średniej wielkości zeda.dopiero przy brzegu coś zaczęło się dziwnie chlapać i oczom ukazał się całkiem spory nietoperz.miałem problem go wyjąć i złapać bo był mokry strasznie się trzepał.okazało się że plecionkę ma owinietą w jednym ze skrzydeł i jeszcze zachaczoną o pazur.dobre 10 min zajęło mi uwolnienie go z linki za pomocą szczypiec i nożyczek. Po całym zabiegu zwierzątko było już tak wystraszone ,że nie miało siły odlecieć(na szczęście linka nic nie uszkodziła).Kolejne 20minut miałem go na oku ,położonego na skraju krzaków i lasu.Ostatecznie odleciał ale trochę koślawo.Patrząc przez pryzmat ilości oddanych rzutów w sezonie,prawdopodobieństwo ustrzelenia gacka jest bardzo mało,ale jak już sie zaczepi to szkoda tego małego wampira .