Eeeee...oglądam sobie te wspaniałe konstrukcje i czuję, jak skutki uzależnienia udzielają się, przełażą, opętują Pierwyj sort, świetna robota! A gdybym i ja chciał jakiegoś kijka spod Dąbkowej ręki posiąść, będzie możliwość?
Wiem czego chcę, nie wiem jak się nazywa. 220-240 cm, dwuskład, typowo pod gumy, od mniej więcej 3 do 15 gramów realnie i bez klękania w średnim nurcie, jakieś 12 funtów mocy, uzbrojony od 25 w coś lekkiego o klasie powiedzmy alkonajtów, pod daiwowskie 2500, rękojeść szalona, może nawet cała bądź częściowo w piance, może dzielona, jakieś zwariowane omotki...słowem coś mniej nudnego niż typowy "pełny korek plus stonowane kolory" Żaden hi-end, nie podniecają mnie kolejne miliony modułów i inne cuda techniki (marketingowej), ma być przyzwoite i odporne na głupotę, której mi nie brakuje.
Przepraszam za zaśmiecanie, ot, tak mnie naszło, takie noworoczne postanowienie....zamówię sobie na 40-stkę celem kuracji przywracającej straconą i przegraną młodość kawałek węgla nie tyle współczesnego, co futurystycznego...nie ze znanych od lat czy nawet dziesiątków lat pracowni (nie ujmując tym pracowniom), ale od jakiegoś pozytywnie zakręconego (z całym szacunkiem) uzależnionego wariata, który prędzej zrozumie sobie podobnego szaleńca niż faceci z napisem "zawodowy rod builder" na drzwiach
Pozdrawiam
cristovo