Widze że łowi Pan tez na Catane podobnie jak ja. Super przynęty
Tak na Catane też łowiłem ale nie bolenie, miałem taką o c.w. 45g.
Darowi dać leszczynę na blank, trochę drutu na przelotki i taśmę z castoramy na uchwyt i tez będzie łowił .
Połamania na srebrach...
Nie zawsze finanse pozwalały na dobry sprzęt. Pamiętam kiedy jako młody adept sztuki wędkarskiej z elektrycznego pastucha (zwiniętego gdzieś z budowy) który wykonany był z włókna szklanego robiłem spinning. Obrabiało się taki blank pilnikiem, następnie część szczytową cieniowało papierem ściernym ( do dzisiaj po tych zabiegach wszystko mnie swędzi) Kolejny etap to zrobienie uchwytu wędki ( dzisiejszy korek portugalski) Kawałek w miarę grubego kija od szczotki przewierconego po długości wiertłem o średnicy pastucha, świetnie się do tego nadawał W sklepie wędkarskim ( o ile były ?) kupić trzeba było jakieś druciane przelotki. Następnie za pomocą nici z domowego przybornika do szycie mocowało się je do blanku wędki Szczytem było dostanie przelotek które posiadały porcelanowy pierścień - to był wypas Mimo że ta porcelanowa część przelotki często lubiła się ukruszyć.W następstwie czego powstawała ostra krawędź która cięła żyłkę aż miło. Także częsta wymiana przelotek była wkalkulowana w część konserwacyjną kija Dwie mosiężne rurki dobrane średnicami w ten sposób aby jedna wchodziła bez zbędnych luzów w drugą służyły za tak zwane skuwki ( łączenie szczytówki z dolnikiem) Mniejszą rurkę osadzało się na części szczytowej natomiast większą na dolniku. Często kołowrotek do takiej wędki mocowało się za pomocą taśmy izolacyjnej Ja miałem to szczęście że pod kołowrotek na tej wędce założony miałem metalowy uchwyt.Poprzednio zdjęty z radzieckiego teleskopu. Pamiętam tylko tyle ,że jak raz założyłem do tego uchwytu kołowrotek to nie mogłem już go zdjąć ( zakleszczyło się ,zardzewiało) także różnicy wielkiej nie było czy ktoś miał uchwyt pod kołowrotek czy mocowanie na izolację elektryczną
Także Patryk (patu) żartując i poruszając zagadnienie j.w. a zarazem dając mi aspirację do tych kilku zdań, wcale dużo nie odbiegł od normy
W następnym etapie szczytem moich marzeń było nabycie NRD-owskiego szklanego spinningu GERMINA dł. 2,40 o c.w. bliżej nie znanym. Żeby zarobić na ten wysoko-modułowy kij pracowałem przez trzy tygodnie na budowie. Tak przez trzy tygodnie podczas wakacji na budowie jako pomocnik -pomocnika murarza Przy tej wędce założony był inny szczyt techniki tamtych lat kołowrotek RilEH REX lub DELFIN produkcji CCCP. Na kręciołki nawiniętą miałem gorzowską żyłkę stilon o średnicy 0,25mm ( jedyna żyłka dostępna na rynku) Za przynętę służyła błystka wahadłowa Cefal -1 lub trzonek łyżeczki do herbaty .Taki sprzęt pozwalał na skuteczne łowienie boleni w Odrze. Chociaż kilka wad taki zestaw również miał. Szczególnie jeśli ryba wzięła gwałtownie lub z tak zwanego krótkiego dyszla. Często nie zadziałał hamulec kołowrotka o amortyzacji wędki nie było mowy ( tą wędką łowiło się zarówno bolenie jak i sumy) samą wytrzymałość tamtej żyłki 0,25mm porównałbym z dobrej jakości dzisiejszą szesnastką.W wyniku takich mankamentów bywało tak że boleń po braniu (szczególnie większy osobnik) urywał Cefala i odpływał w siną dal z przynętą w pysku.Na taki sprzęt też się łowiło.
P.S. Patryk srebra mają się dobrze ,pływają dalej i rosną Niby było jakieś domniemane branie ,ale nie dałbym sobie łba uciąć.Pozdrawiam.
Ryba z lutego - 51cm srebrniaczka oszukało się na 9cm wahadło własnej klepanki
Użytkownik Darekspin edytował ten post 04 marzec 2013 - 16:58