Witam wszystkich!
Z dużą dozą ostrożności postanowiłem pokazać tutaj jakiś przekrój moich rękodzielniczych wymysłów, nieustannie czując, że w tym co robię nadal można wiele zmienić czy zrobić coś zupełnie inaczej.
Nie mógł bym pominąć podziękowań dla wielu z Was, którzy swoimi działaniami od lat zarażają budowaniem przynęt i najzwyczajniej sprawiają dużą przyjemność prezentując tutaj swoje prace. To inspiracje, impuls by wziąć do ręki kawałek tworzywa i za pomocą noża, farb nadać mu życie.
Pierwsze przynęty wykonywałem jako nastoletni chłystek, spędzający każde wakacje w widłach Dunajca i Wisły. To te dwie rzeki towarzyszyły mi przez większość czasu który poświęcałem na wędkowanie, a pierwszymi przynętami wykonanymi przeze mnie były niewielkie woblerki do połowu kleni, których we wspomnianych rzekach i ich dopływach było wówczas mnóstwo. Później przyszedł czas na bolenie, które przez długi czas były dla mnie nieodgadnione i trafiały się tylko jako przyłów przy kleniowaniu, zacząłem więc kombinować z przynętami pod te ryby i w końcu pierwsze rapy łowione na opaskach czy szczytach wiślanych główek były moje.
Moment tworzenia woblerów pstrągowych też mi się przytrafił, było to na początku poznawania tych pięknych ryb i ich zwyczajów. Obecnie wolę je łowić na koguty czy sztuczną muchę.
Poza woblerami zdarza mi się usiąść przy imadle i ukręcić jakieś sztuczne muchy. Zdarza mi się również coś wyrzeźbić czy namalować, nie tylko w tematyce wędkarskiej. Jest to dla mnie równie ciekawe i absorbujące jak samo wędkowanie.
Obecnie na tzw. hand made czasu mam niewiele i woblery wykonuję sporadycznie w ilościach niewielkich. Założenie tego wątku ma być, mam nadzieję impulsem do częstszego z mojej strony działania. W produkcję hurtową to raczej nie przejdzie ale pomysłów trochę się znajdzie
Zdjęcia wrzucam w miarę chronologicznie, obecnie na warsztacie boleniówki które w niedługim czasie powinny się tutaj znaleźć.
Pozdrawiam!
Piotrek Gołąb