![;)](/public/style_emoticons/default/wink.png)
![http://i260.photobucket.com/albums/ii2/lukomat/_DSC934120sat.jpg](http://i260.photobucket.com/albums/ii2/lukomat/_DSC934120sat.jpg)
Na kazdego lososia trzeba bylo sie porzadnie napracowac i zamiast kilkunastu nerek dziennie musielismy sie zadowlic 2-3 rybami na osobe (czyli jak na Alaske to bez rewelacji):
![http://i260.photobucket.com/albums/ii2/lukomat/_DSC935820sat.jpg](http://i260.photobucket.com/albums/ii2/lukomat/_DSC935820sat.jpg)
Sporo sie najezdzilismy, zeby znalezc dogodne warunki do lapania. Widoki byly kapitalne, gory pokryte sniegiem, lodowce i rzeki z nich wyplywajace. Wszystko na wyciagniecie reki:
![http://i260.photobucket.com/albums/ii2/lukomat/_DSC943720sat.jpg](http://i260.photobucket.com/albums/ii2/lukomat/_DSC943720sat.jpg)
Dotarlismy do Port Valdez gdzie gorbusza (najmnijeszy z lososi pacyficznych) zgromadzila sie w zatoce w ilosci niewyobrazalnej (co roku doliczaja sie kilkadziesiat milionow ryb powracajacych na tarlo). Ciezko mi to opisac, ale ryby bylo tyle, ze ciezko bylo je skusic do brania (!!!) Mucha za bardzo nie prowokowala je do brania, wiec posilkowalismy sie spinningiem:
![http://i260.photobucket.com/albums/ii2/lukomat/_DSC952720sat.jpg](http://i260.photobucket.com/albums/ii2/lukomat/_DSC952720sat.jpg)
Miejscowi straszna rzenie tam urzadzili, a ze nam bylo to nie w smak to wrocilismy do Copper Valley i udalismy sie na splyw po gornym odcinku Gulkana River. Bylo to jedyne miejsce z czysta woda w okolicy. Sporo lipieni, przepieknych zreszta, i siei, do tego teczaki, palie jeziorowe, no i lososie, ale juz mocno wybarwione wiec dalismy im spokoj:
![http://i260.photobucket.com/albums/ii2/lukomat/_DSC970420sat.jpg](http://i260.photobucket.com/albums/ii2/lukomat/_DSC970420sat.jpg)
Niestety nie wypalily kingi na muche, co pozostawilo spory niedosyt po wyprawie. Zlozylo sie na to wiele czynnikow, ale glownie wspomniana juz wczesniej wysoka brudna woda i slaby ciag. Troche poprawilismy sobie humor wizyta na Kenai River gdzie w trollingu z lodki udalo sie skusic kilka ryb, co w sumie trzeba uznac za sukces, bo na Kenai w tym roku tez cieniutko, ale cala zasluga nalezy sie dla Josha, ktory stanal na glowie, zeby zapunktowac w tych warunkach.
Pozdrawiam