@Szymon, czyste słowo pisane to duży problem rozmowy na forach internetowych, co innego gadka np przy ognisku, wędce czy ambonie... Tam zawsze jakoś inaczej, lepiej, ciekawiej, zrozumialej...
Dla rozluźnienia wiersz mojego znajomego:
Całkiem niedawno u schyłku wiosny
Gdy ptaki mają czas tak radosny
Dusze Piotr wezwał na rozliczenie
Jednej dał światło, drugiej - cierpienie
Otóż stanęli przed Świętym w bramie
Dumny "ekolog" z myśliwym - draniem
Piotr głaszcząc brodę jak sami wiecie
Spytał każdego co czynił w świecie
Pierwszy myśliwiec głos miał przyznany
Trzeba to przyznać, był załamany
Święty Piotrusiu, jam człek już "w błocie"
W zaświaty słałem zwierzyny krocie
Trzeba mi było siedzieć w chałupie
Teraz dostanę zdrowo po dupie
Panie "ekolog" a co u pana?
Czy piecze również podobna rana?
A pan "ekolog" z uśmiechem słońca
Mu odpowiada, JAM JEST OBROŃCA!
Walczyłem z takim jak ta poczwara
Co z bronią biegał, zwierza powalał
Mam czyste ręce, pójdę do Nieba
A temu obok kary potrzeba!
Piotr wnet posmutniał, gdyż Raju bramy
Minąć miał jeden, drugi - przegnany
Myśliwiec oczy opuścił nisko
Czując, że koniec niechybnie blisko
Jako, że inne dusze czekały
Na słowo Piotra, na swe przydziały
Święty popatrzał na obu z góry
I stał się nagle bardzo ponury
Człeku pod bronią, co zwierza biłeś
Niczego złego nie uczyniłeś
Z szacunkiem wielkim je traktowałeś
I prawo ludzkie wykorzystałeś
Pójdziesz do Nieba, boś pełen wiary
I dziękowałeś za Boże dary
"Ekolog" na to - a ja?! do gara?!
Za me zasługi? I to już zaraz?
Na to Piotr rzecze - i mnie jest smutno
Ale czyniłeś też rzecz okrutną
Gdy za myśliwcem z krzykiem biegałeś
Zepsute mięso wciąż wyrzucałeś
Brałeś zbyt wiele ze świata swego
Marnując życie brata mniejszego
Gdy w zajadłości ich przeklinałeś
Gdy dziką radość wciąż z tego miałeś
Zapominałeś o szynce z chlebem
Która w aktówce obrosła grzybem
Mięso nie kamień, to kiedyś żyło
A tyś się duszo w tym zagubiło
Wolny był wybór i wolna wola
Z jednej obrona? z drugiej swawola?
Jedząc schabowe niczym kur ziarno
Nawet podzięki nie było marnej
Twoja postawa była żałosna
Gdy z transparentem biegłeś do posła
A ten nie skory by cię wysłuchać
Dostał w łeb jajkiem, tuż obok ucha
Widzisz człowieku żeś nie obrońca
I nie zazdroszczę Twojego końca
Jako że żal mi jest każdej duszy
Niech ten epizod usłyszą uszy
Niech się on znajdzie wśród ludzkiej rasy
Niech o tym mówią... po wieczne czasy!
Użytkownik Paweł nizinny edytował ten post 16 listopad 2017 - 11:47