Kocham moją Wisełkę. uwielbiam wędkarstwo. Lubię kontakt z przyrodą, ciszę, spokój, widok dzikich zwierząt, śpiew ptaków i oczywiście piękne ryby zwłaszcza jak zagoszczą na mojej wędce Myślę , że wielu kolegów i koleżanek ma tak samo.
Wczoraj pojawiłem się na swojej miejscówce ok.g.16-tej, a tu zonk! niestety zajęta przez 2 wędkarzy, więc ulotniłem się , przeszedłem wyżej kilkaset metrów. Całe szczęście po 30 min pojechali...przeszedłem więc z powrotem na swoją..
Opad, skoki gumami nic nie dają, jedynie szczupłego 60cm poławiam, ale i on cieszy.
Gdy się ściemnia przechodzę na woblery, wybieram w/g mnie najlepszy Ołówek Widły średnio-głęboko schodzący, a i tak raczej wolno prowadzę aby nie za głęboko w niektórych miejscach , ale też momentami podciągam wędką-przyspieszam, miejsca zaczepów patyków znam już prawie na pamięć...
Gdy wydaje mi się że drobnica zbija się w ławicę i sprowadzam tam woblera po krótkiej chwili mam walnięcie i od razu prawie czuję ze to kaban
Tak widzę go, piękny kaban 80+ , gdy już trochę zmęczonego próbuję podebrać następuje jego kopnięcie po podbieraku , wobler w siatce, a sandacz na wolności wyciągam jeszcze rękę ale podbierak tylko go dotyka a on ucieka...
Nic to! Idę w dół próbować..Sprowadzam wzdłuż opaski i w którymś momencie walnięcie i silny odjazd , ruchy typowe dla sandacza, ale jak silne! łowię plecionką 9kg, a on mocno odjeżdża , to król myślę i spada pomimo kilkukrotnego docinania Ogarnia mnie wielki smutek.., ale konsekwentnie łowię dalej..
Wracam na poprzednie i wkrótce znowu walnięcie i czuję kabana, widzę wreszcie przy brzegu znowu sandacza 80+ tym razem udaje mi się go podebrać, w podbieraku się wyhacza...Ale jest!, robię zdjęcia niestety wyszły mi tylko te co przedstawiam. I rybka do wody!
20181103_175407.jpg 133,76 KB 57 Ilość pobrań 20181103_175430.jpg 81,28 KB 59 Ilość pobrań 20181103_175454.jpg 106,12 KB 58 Ilość pobrań 20181103_180236.jpg 74,69 KB 58 Ilość pobrań
Natomiast dzisiaj pojechałem z kolegą Tomkiem.
U mnie dopiero ok. godz.19 pojawiły się oznaki jakiegoś tam żerowania - jakiś mniejszy i większy zawodnik czasami chlapnął , miałem 3 kopnięcia- to duzo powiedziane delikatne i nic nie zaciąłem.
Potem, chwila ciszy i myślałem , ze to koniec, w końcu 2-3 godz. rzucam i nic ale te drobne kopnięcia dodawały nadziei ...
W pewnym momencie słyszę delikatne ucieczki rybek...
Po 10 minutach sprowadzania w ten rejon Zaczarowanego Ołówka Widły (on chyba rzeczywiście jest zaczarowany) czuję mocne uderzenie, zacinam , kilka razy docinam i czuję , ze kaban i w miarę trwania holu czuję, że co raz to większy, a na końcu widzę go !Widok mnie zaszokował! Jak go podbiorę zwł., ze wobek na zewnątrz pyska!..., a podbierak 50 cm...ze słabą gumą.
Próbuję , wreszcie wprowadzam głowę i część ciała.., sandacz jest spokojny,podciągam staram się unieść i łamie się podbierak chol.ra..Wobler w podbieraku, a ryba na wolności stoji spokojnie jakby nigdy nic i patrzy na mnie świecącymi oczami! Szybko chwytam ręką za pokrywę skrzelową i otaczam go nogami trochę ryzykując...
I SUKCES!! GLORIA! MAM RYBĘ NA STROMYM BRZEGU , KOPIE MNIE STRESUJE, ALE JA GO PRZYTULAM, WYNOSZĘ I JESTEM WNIEBOWZIĘTY!!!
Wołam Tomka i mówię, ze na prawdę bez potrzeby Go nie wzywam.
Jestem szczęśliwy tak, że trudno to wyrazić, tyle trudu , aby takiego pięknego wreszcie złowić 95cm! mój rekord pobity o 6cm! w tych trudnych wędkarsko czasach..Niech żyje król, niech żyje nasza małopolska WISŁA!!
Pięknie dziękuję Tomkowi za zdjęcia!!
Szczególnie serdecznie dziękuję też kolegowi Januszowi Widełowi za wspaniałe woblery!!!
I życzę wszystkim takich chwil w wędkarstwie dla których między innymi żyjemy.
20181104_182732.jpg 89,44 KB 59 Ilość pobrań 20181104_182745.jpg 98,27 KB 59 Ilość pobrań 20181104_182752.jpg 82,02 KB 59 Ilość pobrań 20181104_182758.jpg 88 KB 57 Ilość pobrań 20181104_182908.jpg 61 KB 57 Ilość pobrań 20181104_183149.jpg 50,96 KB 57 Ilość pobrań 20181104_183723.jpg 80,38 KB 59 Ilość pobrań
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 06 listopad 2018 - 11:45