Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Sandacze 2018


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
215 odpowiedzi w tym temacie

#101 OFFLINE   Damiano

Damiano

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 323 postów
  • LokalizacjaOpolskie

Napisano 26 październik 2018 - 08:46

W końcu udało się wygospodarować dzień wolny, w codziennym "wyścigu szczurów"  na wyprawę nad "wielką wodę" niektórzy wtajemniczeni wiedzą o jakiej wodzie mowa ;)  pakuję sprzęt do łódki, wypływam i dwadzieścia metrów później sceneria jak u Spielberga. Po chwili staję w miejscu, cisza na wodzie zero wiatru i gęsta mleczna mgła, nie słychać warkotu silników, jakbym był sam, tylko czasami mewa wyłoni się z otchłani a ja usiłuję po głębokości jak i tym co pokazuje echo ustalić gdzie mogę się znajdować. Kotwiczę na głębokości 2,8 normalnie było by koło 4m ale spory upust wody daje się we znaki, otwieram pudełko i stoję przed odwiecznym dylematem co na pierwszy ogień :blink: decyzja pada na perłę z czarnym grzbietem, po dłuższej chwili bez efektywnej pracy zastanawiam się nad zmianą koloru, lecz daję jeszcze jedną szansę perełce ostatni rzut i "woda się otwiera" w prawdzie nie duży bo na oko to do wymiaru jeszcze brakuje, ale jak bardzo dodaje otuchy i nadziei biorąc pod uwagę że jestem sam na łodzi w otaczającej pustce. Do południa jeszcze kilka kontaktów, lecz nic nie wyjeżdża z wody, jedynie optymizmem napawa fakt, że zaczęło lekko powiewać i zasłona ustępuje. Teraz można spokojnie przemieszczać się w poszukiwaniu zanderków, napływam na kolejną dobrze zapowiadającą się miejscówkę, tym razem decyzja padła na "indiańskiego wodza" pierzastego przyjaciela na którego na moim bajorku często lądują sandałki i decyzja okazała się jak najbardziej słuszna, melduje się pierwszy ponad wymiar, nie jest to nie wiadomo jaki okaz, ale za to wariat bo trochę wodę pomieszał :), siada jeszcze kilka króciaków i czas na przemieszczenie. Chwilowy brak kontaktu z rybami mobilizuje do zmiany koloru na bardziej "oczojebny" pod nogami około 2,5m środowisko nie zbyt przyjazne dla pierzastego skoczka z uwagi na czepliwe dno :o ale ryzyko opłaciło się już w pierwszych rzutach w drugim podbiciu nareszcie mocne uderzenie i siedzi od razu czuć i widzę po przygiętej wędce że to nie pistolet, po podprowadzeniu bliżej łodzi odjeżdża jeszcze parę razy a ja chcę przynajmniej zobaczyć co dało tyle emocji, po chwili wykłada się na boki najeżony pan sandacz, lecz nie tak duży jak myślałem po sile jaką pokazał :clappinghands: tego dnia miałem jeszcze kilka krótkich na tego samego kusiciela, tak więc wyprawę uważam za udaną i może uda mi się jeszcze wyskoczyć nad "dużą wodę"

Pozdrawiam

Załączony plik  20181022_154240.jpg   48,13 KB   63 Ilość pobrań

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                       :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 30 październik 2018 - 10:52


#102 OFFLINE   MARIUSZ 69

MARIUSZ 69

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2042 postów
  • LokalizacjaLubelskie
  • Imię:Mariusz

Napisano 26 październik 2018 - 21:29

*
Popularny

Dzwoni dzwonek jest 4.30 to chyba najtrudniejszy moment kiedy trzeba wstać, ale wiem że gdy pojadę zbyt późno to miejscówka która jest strasznie obstawiana będzie zajęta więc nie ma rady i bez ociągania się ruszam szybko do pakowania .Docieram nad wodę i widzę że jeszcze nikogo nie ma ,dość mocno wieje ,trzeba się przebić przez prawie cały zalew pod falę, na szczęście tam gdzie będę łowił jest jej początek co będzie na plus .Zapływam na miejsce i rozpoczynam pełen wiary i optymizmu ,na razie nikogo nie ma kotwiczę ponton idealnie na górce przy głębokości 1.7 m i zaczynam obławiać stok poniżej, który schodzi na 8 m .Po chwili pojawia się znajomy i zaczyna krążyć w poszukiwania dogodnego miejsca ,staje tak że odcina mi możliwość pełnego rzutu, pojawia się kolejny ponton i sytuacja się komplikuje jeszcze bardziej ,nie wytrzymuję i przedstawiam w inne miejsce ,tu już nie da się połowić. Nowa miejscówka już na początku daje sumka który powoduje odzyskanie nadziei na jakiś wynik.Podczas prowadzenia przynęty ze stoku pod górkę tak gdzieś w połowie poczułem lekkie pstryknięcie natychmiast zacinam i czuję że na końcu zestawu jest coś ciekawego ,jeszcze nie wiem co ale trzyma się dna i nie chce się dać podnieść tak łatwo ,po czym rusza pod ponton nie pozwalam mu na to i zatrzymuję go siłowo jednocześnie podnoszę rybę do góry, tuż pod powierzchnią pojawia się w całej okazałości ,piękny jest ,jeszcze nurkuje i na chwilę znika ponownie pod powierzchnią wody ,lecz na krótko bo za moment zostaje podebrany . Udaje Mi się jeszcze kilka zaliczyć ale już nie tych rozmiarów .


92be0ccee482977049de55271bcb30d1.jpgb54c4d980c6d1b7dee91e2db034b32b9.jpga2f5b9682df8cda1fdc8d582fe9e7b8c.jpg

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                       :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 30 październik 2018 - 10:52


#103 OFFLINE   G r e g

G r e g

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 647 postów
  • LokalizacjaOpole
  • Imię:Grzegorz

Napisano 27 październik 2018 - 02:04

Piękna sztuka i fotka, gratuluję.. :)

U mnie dziś na dwie tury jedna popołudniowa, okoniowa

I wieczorno nocna już w innym miejscu. Sandaczowa..

O ile okoń brał jak zły tak na Sandaczach zaliczyłem dwa dobre brania, pierwszy spadł przy pobieraniu,ale przy drugim już pewny chwyt...;)


Załączony plik  20181027_001531-1_resized.jpg   30,16 KB   64 Ilość pobrań


Obydwa brania, typu solidne szarpnięcia okraszone fontanną..:)

#104 OFFLINE   SID

SID

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 833 postów
  • LokalizacjaŚrem https://www.youtube.com/watch?v=Sy7k5ZgA_RU
  • Imię:Roger
  • Nazwisko:Sikora

Napisano 27 październik 2018 - 15:55

Damiano, zgadza się, lecz okazało się, że mój wpis jest tutaj niepotrzebny, gdyż taki temat już istnieje .

http://jerkbait.pl/t...+fazy +księżyca

Proszę o usunięcie lub przeniesienie do właściwego tematu.

Pozdrawiam Roger ;)

 

 

 

Proszę  :)


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 31 październik 2018 - 11:17


#105 OFFLINE   G r e g

G r e g

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 647 postów
  • LokalizacjaOpole
  • Imię:Grzegorz

Napisano 28 październik 2018 - 01:20

Po wczorajszym owocnym wypadzie, musiałem sprawdzić czy nowa godzina to nie był przypadek, melduję się na łowisku dużo wcześniej jak godzina brania... Miejscówka dość pusta jak na ten odcinek.W oddali siedzi kilku, grunciarzy, widać wędkarze przestraszył się pełni księżyca i postanowili pozostać w domu.. Lub nie koniecznie w nim.. :)

No nic kontrolne obławiam miejsce, do godziny brania jeszcze czas.. rzucam niewielkim woblerkiem myślę chwilę o kleniu na tym odcinku zdarzały się fajne sztuki..

Czas leci powoli.. Mimo to cierpliwość się może zwrócić..w postaci brania, bo tak naprawdę większą ciekawość mam na to czy dostanę samo branie.. Niż żeby coś wyjąć..

Jeszcze godzina, pół.. I chwila przerwy, teraz koniec rzucania trzeba się wyciszyć.. I na chwilę powstrzymać, dać im spokojnie podejść...

Wreszcie ta wyczekiwana godzina.. Napięcie lekko rośnie.. I jest ten piękny moment że w każdej chwili może być solidny strzał..

Myślę chwilę nad obciążeniem, i nieco zmieniam gramaturze na cięższa..

Rzut.. Czuję drobnice.. Jest dobrze.. Muszą podejść..

Kolejny rzut nieco bliżej niż zwykle.. I schodzę nisko nad dno a tam już lekkie bujane nad nim.. Od czasu do czasu puknięcie w dno..

Lubię ten moment kiedy wiem że w pobliżu nie ma zaczepu.. Nerwówka przy uwalnianiu z niego może je wygonić..

Rzut.. Prowadzę tak samo jednak dodaję dwa podbicia z nadgarstka.. Ale takie z wyczuciem.. I opad..

Kolejne dwa podbicia oooopad.. ŁUP..!.. Jest..!Siedzi..

Hol siłowy.. Tylko się pokaż myślę.. wyjeżdża widzę.go. Nooo.. fajny nie duży ale jest.. :) pewny hol i lądowanie..

Nie mierze.. Piękne stroszy płetwy.. Zrobię Ci zdjęcie.. W nagrodę myślę.. :) i do wody..






Załączony plik  20181028_013139.jpg   33,71 KB   54 Ilość pobrań



Patrzę na zegarek i godzina mniej więcej się zgadza jak po wczorajszym spotkaniu.. :)

Było trochę głośno, na chwilę się wyniosą, ale próbuję dalej czy wrócą na tą samą stołówkę.. ;)

Mija około godziny.. Już mam dość, wystarczy myślę... i w tym samym momencie.. Pstryk..! I siedzi, ale ten już mniejszy..od poprzednika.. Od razu wypuszczam..

Jednak nie odpuściły.. :)


Zostaję jeszcze chwilę ale już bez kontaktu..więc zwijam szabelkę.. Do zaś.. :)

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                       :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 30 październik 2018 - 10:53


#106 OFFLINE   krisspin

krisspin

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 193 postów
  • LokalizacjaLubuskie

Napisano 28 październik 2018 - 13:27

Nie wiem czy mi się wydaje, ale widząc wysyp sandaczy w tych dniach, sądzę, że brania nasiliły się w okolicach pełni.

Co o tym myślicie?

Raczej bym stawiał, że w końcu zrobiło sie chłodno i ryby czują zimę, szczególnie te większe. Ja przedwczoraj trafiłem okonia 46cm a dzisiaj taki jegomość sie trafił. Obie ryby na gumę westina 12cm.

Załączone pliki


Użytkownik krisspin edytował ten post 28 październik 2018 - 13:35


#107 OFFLINE   Wartoslaw

Wartoslaw

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 169 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wędkarz

Napisano 28 październik 2018 - 19:39

U mnie wszystkie duże sandacze, moje i kolegów, są łowione właśnie podczas pełni. Sprawdzone przez ostatnie kilka lat... nie ważne czy to lipiec, czy grudzień. A też za młodu wpajano mi że podczas pełni ryby nie biorą 🤔

#108 OFFLINE   jerzy6

jerzy6

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów

Napisano 28 październik 2018 - 20:52

U mnie też wreszcie coś się działo na tej naszej stosunkowo ubogiej małopolskiej Wiśle.

Tydzień temu 2 wieczory- 2 spady pechowe sandacza, 3-ci wieczór poprawiłem zacięcie i prawdopodobnie tego samego ;)  złowiłem wreszcie szczęśliwie :) Załączony plik  20181021_183405.jpg   108,55 KB   65 Ilość pobrańZałączony plik  20181021_183442.jpg   108,04 KB   62 Ilość pobrańZałączony plik  20181021_184146.jpg   48,03 KB   61 Ilość pobrańok.78cm

Zameldował się o tej samej godzinie , prawie co do minuty i w tym samym miejscu, przynęta głęboki Ołówek Widły Janusza.

Wczoraj pojechałem ok. godz. 16.30 byłem nad wodą. Dopiero , gdy zaczęła się prawdziwa ulewa i gdy myślałem już o powrocie do domu zaczęły żerować i złowiłem 3 sandacze w 40-50 minut

+1 malutki i 1 ładny spadł. Brały wszystkie na gumę w dość ciemnym, ale naturalnym kolorze, technika opad- 5-10 sekund.

1 pod 65 cm ucieszył mnie ciekawą kolorystyką - taki ciemno-złocistyZałączony plik  20181027_164920.jpg   104,06 KB   58 Ilość pobrań

1 spadł i przestały zerować, ale przeszedłem 50m opaską w dół i złowiłem sandacza ok.82cm, ale bardzo grubego jak dla mnie super! :)

Ten największy -branie było typowe kopnięcio-pstryknięcie, początkowo powolny masywny ruch ryby, dociąłem i nastąpiła dziwna rzecz luz na plecionce, pomyślałem, albo spadł, albo.. i szybko zacząłem zwijać plećkę i dalej nic! luz!

Dopiero, gdy zwinąłem aż blisko siebie poczułem przymurowaną rybę do dna, która po chwili zaczęła powtórny rajd jak torpeda! dosłownie! pod prąd, pomyślałem co to? sum, czy jakiś łosoś?poluzowałem jeszcze hamulec, po chwili ryba stanęła i tak było jeszcze kilka razy potem coraz słabszych i już typowy hol sandacza. Jeszcze nigdy nie złowiłem takiego sumołososiosandacza! ;). Kilka lat temu mój PB sandacza 90 cm tak nie walczył, ale to był koniec listopada...

Mało tego przy podbieraniu pękła gumowa siatka podbieraka (była mała dziura ,którą zlekceważyłem, a ona teraz trach :D) i sandacz znalazł się we wodzie , a ja holowałem, już całe szczęście słabego sandacza przez dziurę w podbieraku, chwyt pod pokrywę skrzelową i za 3 razem się udało, ale zawał był blisko... ;)

Załączony plik  20181027_173629.jpg   84,54 KB   62 Ilość pobrań

I oczywiscie zapomniałem mini statywu więc jeszcze 1 fajne zdjęcie :) Załączony plik  20181027_173901.jpg   23,68 KB   63 Ilość pobrań

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                       :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 30 październik 2018 - 10:53


#109 OFFLINE   jerzy6

jerzy6

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 720 postów

Napisano 29 październik 2018 - 00:35

10 g 7-8cm, głębokość różna od 2,5 do 1m, na dnie najczęściej kamienie, miejscami większe patyki jakieś gałęzie, zaczepy.

Ale dobór cięzaru główki, aby był powolny opad zalezy jak pewnie wiesz od szeregu innych czynników ( min.prąd wody, grubość linki,sposób ułożeni wędziska nad wodą)



#110 OFFLINE   PePe.

PePe.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1441 postów
  • LokalizacjaKraków

Napisano 31 październik 2018 - 11:05

*
Popularny

Wieczorne wyjście tym razem okazało się fartowne  :) wybrałem krótką opaskę około 200 m i zaraz na jej początku siada piesek około 70 cm, po szybkiej focie wraca do wody, schodzę 15 metrów dalej i czeszę bez efektów ale w odległości kolejnych 15 metrów dalej widzę że coś wyszło do powierzchni ale nie jestem pewny czy to drapieżnik czy jakiś lecho-karp. Postanowiłem przeczekać około 20 minut czy wyjście się powtórzy ale tak się nie stało....a że coś mnie w nogach wierciło poszedłem sprawdzić i w trzecim może czwartym rzucie tępe przytrzymanie i hol czegoś co nie było na początku rybą tylko jakimś konarem, później konar zmienił się (w moich myślach) w dużego karpia, kolejno w suma ale na szczęście okazał się ładniutkim sandaczykiem  :D Pozostało do zbadania jeszcze około 150 m tej opaseczki i mam nadzieje że czym dalej tym większe ryby będą, pozdro dla wytrwałych !

 

 

Załączony plik  z1.jpg   88,75 KB   76 Ilość pobrań

 

Załączony plik  z2.jpg   99,79 KB   70 Ilość pobrań

 

Załączony plik  z4.jpg   102,73 KB   69 Ilość pobrań

 

Załączony plik  z5.jpg   61,37 KB   68 Ilość pobrań

 

 

 

NIE BĄDŹ PAŁĄ PUŚĆ SANDAŁA !!!

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                        :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 02 listopad 2018 - 11:20


#111 OFFLINE   PePe.

PePe.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1441 postów
  • LokalizacjaKraków

Napisano 31 październik 2018 - 12:15

Wobler Rapala, na gumy nie umiem łowić bo nigdy nic większego nie złowiłem  :D


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 06 listopad 2018 - 11:42

  • Guzu i jerzy6 lubią to

#112 OFFLINE   G r e g

G r e g

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 647 postów
  • LokalizacjaOpole
  • Imię:Grzegorz

Napisano 01 listopad 2018 - 04:00

Dobra dosyć tego "slodzenia" bo @pepe popadnie w kompleksy.. :)

Moj już nie taki, ale dla podtrzymania formy,kolejny punkt, cieszy..;)

Obławiałem na dwa kije, i kolejno kiedy wracałem wachlarz wybrał Shad Rapa..


Branie typu.. "nie wyrywało z butów.."

Załączone pliki


Użytkownik Greg #2 edytował ten post 01 listopad 2018 - 04:14


#113 OFFLINE   PePe.

PePe.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1441 postów
  • LokalizacjaKraków

Napisano 01 listopad 2018 - 10:51

Wczoraj jeden dyżurny na zupełnie innej miejscówce :)

 

Załączony plik  DSCN9965.JPG   35,24 KB   67 Ilość pobrań



#114 OFFLINE   Damiano

Damiano

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 323 postów
  • LokalizacjaOpolskie

Napisano 04 listopad 2018 - 12:31

Wczorajszy (oczywiście sandacz :P ) na szybkim wypadzie w godzinach mocno popołudniowych, na przedłużonym opadzie prawie że pod nogami, na "indiańskiego wodza" zameldował się taki oto, on :good: rozmiarowo nie powala, ale nie oto chodzi, tym bardziej że wodę pomieszał mimo że z pod nóg.

 

Załączony plik  20181103_153124.jpg   41,72 KB   53 Ilość pobrań



#115 OFFLINE   Micek31

Micek31

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 122 postów
  • LokalizacjaŻagań
  • Imię:KRYSTIAN
  • Nazwisko:Micek

Napisano 04 listopad 2018 - 19:56

Mój nocny na oderce na chińczyka 67 cm co okazało się klątwa pierwszego rzutu

Załączone pliki


Użytkownik Micek31 edytował ten post 04 listopad 2018 - 20:01


#116 OFFLINE   Sławomir

Sławomir

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 358 postów
  • LokalizacjaToruń
  • Imię:Sławomir

Napisano 04 listopad 2018 - 20:09

Ładna mi klątwa , aby ta klątwa trzymała się Ciebie do końca sezonu, ja dzisiaj cztery godziny nad Wisłą i na zero, tam gdzie tydzień temu miałem dość sporo brań tak dziś porażka nawet jednego pstryka

#117 OFFLINE   Micek31

Micek31

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 122 postów
  • LokalizacjaŻagań
  • Imię:KRYSTIAN
  • Nazwisko:Micek

Napisano 04 listopad 2018 - 20:26

Następne 6 godzin nocnych bez dotknięcia oprócz pleców które kasaly
  • Sylwek1981 lubi to

#118 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1041 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 04 listopad 2018 - 21:26

Wpis motywacyjny: 

Kilka lat temu założyłem tutaj wątek z pytaniem: jak łowić sandacze w nocy? Wątek się rozwinął, dostałem wiele rzeczowych odpowiedzi niestety wszystkie zastosowane rady nie przyniosły żadnych efektów. Taki ze mnie sandaczowiec, że przez ostatnie 5 lat złowiłem dwa sandacze na żywca (89 i 55cm) i nic więcej! Wiele godzin na mojej górnej Odrze, z rapalą, z gumkami, z jigami i nic! Nawet brania. Żadnego nawet przyłowu! Bolki owszem, klenie - piękne, sumy - wiadomo, nawet brzany... Ale nie sztandarowa nocna ryba - sandacz! Jak to jest możliwe - pytałem. Nawet kilka dni temu konsultowałęm z  Pepe jak to chłop robi, że takie zandery łowi - niby robię tak samo ale efektów brak. Beznadzieja i zwątpienie. 

 

Wczoraj wybrałem się z rodziną do kuzynki w gości. A, że w centrum jej miasta jest woda PZW (z deptakiem, wykoszonymi brzegami, latarniami...) to postanowiłem wieczorem za szczupakiem dwie godzinki wychodzić. Bez efektu. Gdy zrobiło się ciemno założyłem gumkę na 6g w nadziei na spotkanie mętnookiego. W drugim rzucie miałem lekkie puknięcie w gumę. Nie mogłem w to uwierzyć. Powtórzyłem rzut i ... siedzi! Sandacz wiadomo - poddał się bez walki. Miał 59 cm. Rozochocony obłowiłem rejon - niestety po godzinie byłem bez efektu. Już chciałem udać się do domu ale postanowiłem sprawdzić jeszcze rapalę oryginal11. W drugim rzucie lekkie puknięcie i siedzi. Sandacz 65cm. Po kilkunastu minutach kolejny taki sam. Przez następne 40 minut nie wydarzyło się nic i postanowiłem wrócić w gości. Ten wieczór wybitnie poprawił moje sandaczowe statystyki. 

Po przeanalizowaniu wieczornych wydarzeń doszedłem do wniosku, że warto sprawdzić to miejsce o świcie. O 4 rano zameldowałem się uzbrojony w rapalę na miejscówce. Nie brnąc w szczegóły w dwie godziny złowiłem dwa sandacze po 60 cm i jednego 70! I póki co moje sandaczowe wyczyny na tym się zatrzymały. Ale ja tam jeszcze będę wracał wiele razy  :D

Wniosków kilka się nasuwa ale przede wszystkim:

1. sandacze należy łowić w miejscach gdzie występują

2. Rapala oryginal 11 z wolframem z pewnością jest skuteczna

3. Dalej żaden ze mnie sandaczowiec - ale przynajmniej raz ślepej kurze ziornko się trafiło 

Pochłonęła mnie niedzielna noc więc wybaczcie lapsusy, dalej jestem w emocjach



#119 OFFLINE   coma

coma

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2037 postów
  • Lokalizacjamałopolskie\łódzkie

Napisano 04 listopad 2018 - 22:01

A ja mam przeczucie graniczące z pewnością, że niedługo zobaczymy tu kolejną gruuuubą rybę ;)
  • Adrian Tałocha, jerzy6 i Koincydencja lubią to

#120 OFFLINE   RokiFishBoa

RokiFishBoa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1041 postów
  • Imię:Zbigniew

Napisano 04 listopad 2018 - 22:11

To na pewno nie będę ja! Na moim nowym miejskim eldorado w trosce o dobro sandaczy flesz aparatu nie jest wskazany.


  • Ciastek lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych