Bo się zaczerwienię
Dziś wyskoczyłem obadać kleniowe miejsce. Trzeba było wykorzystać ostatnie chwile przed zapowiadanym sporym ochłodzeniem, wiatrem ze wschodu itp. Tym bardziej, że do końca tygodnia jestem zawodowo ujajony i nie poszaleję. No i gęba się szybko cieszyła bo były i brały. Może nie było 50+, ale trzy ryby. Do tego przyzwoite, takie 38-45. Plus 3-4 pewne kontakty. Jak na tą porę - aż za dużo. Skoro było dobrze to plany mi się pozmieniały - trzeba było ten czas wykorzystać i przynajmniej sprawdzić inne miejsca, czy są. Na dwóch kolejnych odcinkach nie złowiłem nic, ale w obu wystarczyło po kilka rzutów, żeby doczekać się puknięcia. A to już dużo. Wykorzysta się to już za niedługo. Jedyny problem to to, że jest bardzo niska woda i ryby są rozstrzelone nie wiadomo gdzie. Przy wodzie wyższej o 30-40cm ryby były by bardziej przewidywalne.
Skoro życie w wodzie było - na koniec pojechałem na bolenie. Wszystko zależy od pogody, ale to już chyba naprawdę ostatnia szansa. Ryby na chodzie, więc miało być szybko i sprawnie, ale nie było. Dość szybko obłowiłem najpewniejszy, jak mi się wydawało, 50-cio metrowy odcinek. W zasadzie już się pogodziłem z tym, że ryby się gdzieś przesunęły i bolenia nie będzie, ale po którymś tam „ostatnim rzucie” - pewne puknięcie i jeeest!
20211206_145752 — kopia.jpg 71,14 KB
26 Ilość pobrań
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 07 grudzień 2021 - 13:21