Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Brzany 2022


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
191 odpowiedzi w tym temacie

#141 OFFLINE   bartosz311287

bartosz311287

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 649 postów
  • Imię:Bartosz

Napisano 18 październik 2022 - 12:50

Póki co, wymieniłem już większość kotwiczek przy woblerach pod brzany na Kamatsu Groove Anchor Treble oraz Kamatsu Grand Prix. Myślę, że te powinny spokojnie wystarczyć na te chwile wystarczyć, ale i tak zamówiłem już kolejne kotwiczki do sprawdzenia ;).


Polecam ftk z ali załatwia sprawę raz na zawsze
  • minkof lubi to

#142 OFFLINE   artzgodka

artzgodka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 96 postów
  • LokalizacjaMelmak

Napisano 19 październik 2022 - 15:24

Nie jakiś gigant ale była, 67cm z Bugu, była też wielka na wędce lecz po dłuższym holu spadła niestety. Co ciekawe stały w letniej miejscówce i spławiały się naliczyłem około 6 spławów.

Załączone pliki



#143 OFFLINE   michcio

michcio

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 964 postów
  • LokalizacjaKraków
  • Imię:Michał
  • Nazwisko:K.

Napisano 21 październik 2022 - 18:52

Miałem przyjemność złowić brzanę 80+

Cholernie ciężka i chyba najbrzydsza ryba jaką złowiłem hahaha.

 

Gumeczka turlana w głębokiej rynnie, łowienie niczym nimfą.

nagle przytrzymanie i o dziwo szybki hol.

Sprzętowo:

mhx 1142

stella 2500fa

dragon invisible 0,08 +fluorocarbon 0,2

twister 3cm na 4g 

 

 

Załączony plik  460A23A9-6EBE-422A-99A4-AEBC52EE2E74.jpeg   43,2 KB   23 Ilość pobrań


Użytkownik michcio edytował ten post 21 październik 2022 - 18:55


#144 OFFLINE   Robert Dorado

Robert Dorado

    Zaawansowany

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 707 postów
  • LokalizacjaSwarzędz
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:"kazik"

Napisano 21 październik 2022 - 21:57

Przez wszystkie lata hole brzan złowionych na 'normalne zestawy spiningowe" nie trwały tyle ile pokazuje na filmach kolega Jacek, normalnie to 2-3 minuty i ryba w podbieraku - no góra 5, ale mi się to nie przytrafiło :)

Ryba fakt, jest "lekko" rozdęta.


Użytkownik Robert Dorado edytował ten post 21 październik 2022 - 22:09

  • pablo__20 i Thomas-xXx lubią to

#145 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 221 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 22 październik 2022 - 10:40

Przez wszystkie lata hole brzan złowionych na 'normalne zestawy spiningowe" nie trwały tyle ile pokazuje na filmach kolega Jacek, normalnie to 2-3 minuty i ryba w podbieraku - no góra 5, ale mi się to nie przytrafiło :)

Ryba fakt, jest "lekko" rozdęta.

Jest tak nawet w przypadku ryb 80+? Trochę to dla mnie zastanawiające, bo słyszałem od osób łowiących brzany na żyłkę (w tym wspomnianego Jacka K.), że hol tak dużej brzany trwać może nawet 30-40 minut, z racji jej siły i waleczności.



#146 OFFLINE   jajakub

jajakub

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 998 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 22 październik 2022 - 12:50

Nigdy nie miałem brzany 80, moja największa miała 76cm i w zasadzie faktycznie po ok 4 min było już po.
Takie 50-60 to 2 min max
Jak by mi warunki pozwalały to używałbym tylko żyłki bo hol wcale nie wolniejszy za to o wiele spokojniejszy niż na plecionce
Tylko że mówimy o żyłce 8lb a z tego co słyszałem Jacek K. potrafił zakładać taką żyłkę że ja przy kleniach bym się zastanawiał

#147 OFFLINE   Robert Dorado

Robert Dorado

    Zaawansowany

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 707 postów
  • LokalizacjaSwarzędz
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:"kazik"

Napisano 22 październik 2022 - 22:12

Jest tak nawet w przypadku ryb 80+? Trochę to dla mnie zastanawiające, bo słyszałem od osób łowiących brzany na żyłkę (w tym wspomnianego Jacka K.), że hol tak dużej brzany trwać może nawet 30-40 minut, z racji jej siły i waleczności.

Z tego co wiem Jacek łowi "kijem do nimfy" i to w jakiejś niskiej klasie stąd te długie hole.



#148 ONLINE   jerzy6

jerzy6

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 706 postów

Napisano 22 październik 2022 - 23:17

I dodatkowo z przyponem żyłki 0,16 :)



#149 OFFLINE   asafa

asafa

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 394 postów
  • LokalizacjaTarnów
  • Imię:Tomek

Napisano 23 październik 2022 - 19:12

Fajnie było odwiedzić brzany po blisko dwóch miesiącach przerwy. W końcu glony nie przeszkadzały i można było komfortowo łowić. Miałem trzy kontakty z rybami, ale tylko jedną udało się wyholować. Pozostałe dwie spięły się krótko po zacięciu. Stick 55mm prowadzony w bardzo wolnym tempie. Uderzenie mocne, zdecydowane, jak nie brzany (myślałem, że to kleń). Gabarytowo niestety nie powalała, ale i tak cieszy. 

 

AL9nZEUG5K355cefcaCHBqVkoeLbDGrJmJsD6RmI

 

AL9nZEUNgzZAvKy2xwzudjvRGx4pXtsw3oOS-O9w



#150 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 221 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 26 październik 2022 - 10:39

Wczoraj wybrałem się nad rzekę z co by nie mówić dużymi oczekiwaniami ;). Woda od dwóch dni na Warcie ładna szła w dół. Także pomyślałem, że dziś może jeszcze uda się z tej rzeki coś wyjąć :).
I praktycznie po niespełna trzydziestu minutach zaliczyłem pierwsze na prawdę ładne i mocne branie. Zacinam i jak to brzany mają w zwyczaju - zaczyna się jazda w górę rzeki. Nie wiedząc czemu ryba spina się po jakichś trzydziestu sekundach :(. No, ale jako, że to początek mojego wypadu, to oczywiście walczę nieźle już nakręcony dalej ;).
Mija koło dziesięciu minut. Nad wodą grobowa cisza. Aż tu nagle na rzuconego standardowo pod drugi brzeg Sticka 55 od Dorado (praktycznie w ogóle nie zwijanego) mam kolejne jeszcze mocniejsze branie. Ryba przyładowała niczym rasowy drapieżnik. Wyrywając mi przy tym niemal wędkę z ręki. Energiczna jazda pod prąd i nagle stanęła. Brzana przykleiła się do dna tak mocno, że już myślałem, że będzie "po zawodach". Ale po kilkunastu sekundach na szczęście ryba znowu ruszyła do przodu. Dobrze, bo już przez myśl mi przeszło, że weszła gdzieś między duże kamienie albo co gorsza stanęła przy jakimś "uwadzie" i byłoby faktycznie nieciekawie. Rybsko murowało niesamowicie. Cały czas idąc pod prąd. Nagle nastąpił zwrot w akcji i zaczęła się jazda w dół rzeki. Wtedy brzana pokazała swoją prawdziwą siłę. W pierwszym momencie od ruszenia ryby z prądem, po prostu nie mogłem nic zrobić. Nie mogłem jej zatrzymać. Skręcałem co kilkanaście sekund hamulec, który i tak już mam bardzo mocno ustawiony. Ale na rybie nie robiło to zbytnio żadnego wrażenia :(. Patrzyłem tylko jak ubywa plecionki ze szpuli. I tak do momentu kiedy zostało mi może jej tylko ze 20 metrów, bo było widać już podkład z żyłki. Byłem załamany, ale z tyłu głowy coś mi podpowiadało, ze może być to moja "życiówka". Także niepokój w mojej głowie mieszał się z pewnego rodzaju zadowoleniem i radością jednocześnie. W końcu ryba zatrzymała się i czuć było, ze po woli podnosi się od dna. Wykorzystałem ten moment i skracałem dystans między mną, a rybą najbardziej jak tylko się da. Szło mi to co prawda na prawdę niemrawo, jak przysłowiowa "krew z nosa", ale kiedy widziałem, że na szpuli przybywa plecionki byłem już dobrej myśli. Kij i plecionka już trzeszczały, ale cały czas leniwie rybsko przesuwało się w górę rzeki. Po jakichś 10ciu minutach holu przez myśl mi przeszło, ze być może faktycznie będzie to brzana życia :). Mijały kolejne minuty, a ryba wciąż nie dawała za wygraną. Ociężale co jakiś czas robiła wycieczki w dół rzeki. Na moje szczęście co raz krótsze i krótsze. W końcu spłynęła w stronę mojego brzegu, na nieco spokojniejszą wodę i było już tylko lepiej. Plecionki na kołowrotku przybywało, więc wiedziałem, ze ryba ma już dosyć. Zastanawiałem się tylko w jakim stanie są kotwiczki Kamatsu, które parę dni temu założyłem....
Kiedy brzana wreszcie się pokazała kilka metrów ode mnie wiedziałem, że nie będzie to moja najdłuższa ryba złowiona w tym sezonie, bo wyglądała na "jedyne" 80-85cm... No kurde, ale ten gabaryt! Była niesamowicie spasiona, gruba. Kiedy zobaczyłem, że wobler jest zassany cały i z pyska wychodzi jedynie plecionka, byłem o podebranie raczej spokojny. Jak się okazało brzana połknęła całego wobka i była zapięta na obie kotwiczki, które zdały egzamin i nie powyginały się nawet przy tak dużej i przede wszystkim niesłychanie ciężkiej rybie. Przyszedł czas pomiaru i jest - 86cm! Kolejne rybsko 80+ wyjęte w tym roku! Barbara trochę dochodziła do siebie po tak wyczerpującym holu, ale po kilku minutach odpłynęła chlapiąc przy tym ładnie ogonem :).
Przyznam, że byłem już strasznie zadowolony i spełniony, ale jakby nie było zostało mi jeszcze trochę czasu, więc rzucałem dalej. Minęło może z 30 minut i nic się od wypuszczenia tamtej brzany nie działo. Dlatego poszedłem kilkanaście metrów dalej w dół rzeki. Trzeci czy czwarty rzut i na prowadzonego mozolnie woblera Stick 55 kolejne uderzenie :). Może nie tak spektakularny jak poprzedni, ale czuć było, że brzany chętnie i zdecydowanie atakują kiełbiki i inne drobne ryby, które kręcą się w ich polu widzenia.... No i zaczęło się ponownie - jazda w górę rzeki i potężne murowanie przy dnie. Brzana podobnie do swojej poprzedniczki była piekielnie waleczna. Minęło na pewno dobre 10 minut zanim się z nią uporałem. Kiedy ryba lądowała w podbieraku widziałem, że jest podobnych rozmiarów :) . Wobler był również zassany prawie w całości. Basieńka mierzyła 84cm :)!
Po wypuszczeniu rzucałem jeszcze dobrą godzinę, ale nie działo się już nic ciekawego.
Jedynie brzany zaczęły się intensywnie spławiać. Głównie te mniejsze, które wyskakiwały ponad tafle wody. Może dlatego ustały na jakiś czas brania...
W skrócie - zaliczyłem kolejny przepiękny dla mnie wypad :) :) :).
Udało mi się przechytrzyć i pokonać dwie bardzo grube i piękne brzaniska 80+ :).

 

Załączony plik  IMG_4508.jpg   100,48 KB   30 Ilość pobrań Załączony plik  IMG_4510.jpg   105,51 KB   31 Ilość pobrań
Dodać jeszcze chciałem, że konkretnie mogłem odczuć, ze im później tym brzany są silniejsze. Walka z tą pierwszą mierzącą 86cm była chyba najbardziej ekstremalną z pośród wszystkich walk w tym sezonie.

 

Co ciekawe prawie równo miesiąc temu, pod koniec września także wyjąłem brzany mierzące odpowiednio 86 i 84 centymetry :). Ale mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec i czeka mnie jeszcze jakaś piękna ryba w tym sezonie. Tym bardziej na to liczę, ponieważ zarówno dziś jak i jutro, a także w piątek mam zamiar pojawić się nad wodą :).

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                      :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 27 październik 2022 - 09:34


#151 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 221 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 27 październik 2022 - 18:53

Dziś Warta znowu obdarowała mnie piękną rybą mierzącą 83 centymetry :) :).

Branie (standardowo ostatnio) na Sticka 55 od Dorado. Rybsko straaasznie upasione i silne :).

Te ostatnie brzany są prawie wyższe niż dłuższe ;) ;) ;).

Koło 10ciu minut musiałem się z nią siłować ;). W super kondycji mimo konkretnego holu wróciła do wody.

Załączone pliki



#152 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 221 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 30 październik 2022 - 22:01

73 cm wyjęte dziś na Krakuska nr. 4 :). Na kiju zameldowała się jeszcze jedna brzanka, ale dużo mniejsza.

Załączone pliki



#153 OFFLINE   chlodnica

chlodnica

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 791 postów
  • LokalizacjaPL-Opole/CH-Davos
  • Imię:Darek

Napisano 31 październik 2022 - 17:45

Łukasz gratki.Pięknie łowisz.Wątek jest Twój...Brawo. :clappinghands:


  • Lukasieka lubi to

#154 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 221 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 02 listopad 2022 - 23:59

Łukasz gratki.Pięknie łowisz.Wątek jest Twój...Brawo. :clappinghands:

Bardzo i miło :)! Bardzo dziękuję za te słowa!

 

Ostatnie dwa wypady niestety zaliczyłem puste, ale cały czas walczę i nie rezygnuje ;) ;)

 

Woda utrzymuje się na dobrym poziomie, więc jestem jeszcze dobrej myśli. Jeżeli taki poziom Warty i ładna pogoda utrzyma się jeszcze trochę, to wydaje mi się, że jest jeszcze szansa na jakieś niezłe ryby :).

Nie mam co prawda doświadczenia w łowieniu brzan zimą, ale jeżeli woda i pogoda pozwolą, to będę łowił do końca roku :).


  • chlodnica, Wacha i Thomas-xXx lubią to

#155 OFFLINE   Mekamil

Mekamil

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 2890 postów
  • LokalizacjaZgierz
  • Imię:Kamil

Napisano 03 listopad 2022 - 06:33

Jedyny wątek, do którego zaglądam regularnie właśnie dzięki Twoim opisom i zdjęciom :) Gratuluję pięknych ryb i systematyczności!



#156 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 221 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 03 listopad 2022 - 22:39

Jedyny wątek, do którego zaglądam regularnie właśnie dzięki Twoim opisom i zdjęciom :) Gratuluję pięknych ryb i systematyczności!

 

Kurde, nie wiem co napisać.... Po woli już robi mi się trochę głupio od tych wszystkich miłych słów i gratulacji :). Tak czy siak - bardzo dziękuję!

 

Co do samych ryb i łowów, to dziś przekonałem się, że im później i chłodniej tym nad moją brzanową miejscówką robi się co raz ciekawiej ;)

Kiedy dotarłem nad wodę przez dłuższą chwilę panował spokój i cisza. Po niespełna godzinie rzucania i mizernych wynikach zaczęły się pierwsze spławy brzan. Przy powierzchni w przeciągu kilku minut pokazało się około dziesięciu brzan. Po tym kiedy spławiła się ostatnia nad wodą ponownie nastała cisza. Przebierałem w woblerach począwszy od Shakera i Piąteczki od Bielika, przez Invadery, Sticki i Blagiery od Dorado, aż po Krakuski nr. 4. Na tym ostatnim postanowiłem się skupić trochę dłużnej. Po oddaniu kilkudziesięciu rzutów Krakusiem od Z. Prałata wróciłem do Sticka 55. Trzeci albo czwarty rzut i zaliczyłem w końcu pierwsze branie. Od razu po zacięciu czułem, że to będzie coś z górnej półki. Niesamowita siła i stanowczy odjazd w górę rzeki. Ale po kilku metrach ryba stanęła i przesuwała się tylko na boki - metr w lewo i metr w prawo. Był to dopiero początek walki, ale wiedziałem, że łatwo nie będzie. Zanim się na dobre skończyłem cieszyć zaciętą brzaną, rybsko ruszyło żywiołowo dalej pod prąd i przyznam szczerze, że w tym momencie mój entuzjazm i zapał kompletnie opadły. To co się działo przez następne dwie, może trzy minuty rozłożyło mnie na łopatki. Brzana nabierała prędkości z każdą sekundą i nie mogłem nic zrobić :(. Przykręcałem co parę sekund hamulec, ale brzana sobie z tego nic nie robiła... W zasadzie tylko patrzyłem bezradnie jak ryba wybiera w szybkim tempie plecionkę ze szpuli. Liczyłem na to, że brzana w końcu się zatrzyma i zacznie płynąć z nurtem, ale tak jednak nie było. Zobaczyłem, że plecionka się kończy i zaraz będzie wychodził z kołowrotka podkład z żyłki  :(. Przykręciłem ostatni raz hamulec i zrobił się nagle luz na zestawie.... Ponieważ z przodu miałem jeszcze założoną kotwiczkę ST36BCX, więc stawiałem, że właśnie ta się odgięła. Z tyłu wobler uzbrojony był w kotwiczkę Kamatsu Groove Anchor. Zwinąłem plecionkę i byłem w lekkim szoku. Z kotwiczką Ownera stało się dokładnie to co myślałem, ale kotwiczka Kamatsu również zawiodła, ponieważ pękła :o. Minęło trochę czasu zanim dotarło do mnie co się przed chwilą wydarzyło. Przeciwnik na końcu zestawu był tak mocarny. Ten drugi odjazd ryby był tak potwornie silny, że ciągle zastanawiam się czy to na pewno była brzana. Niby wszystko na to wskazywało. Począwszy od brania po typowe podążanie brzany pod prąd zaraz po zacięciu....

Generalnie przyznaję, że tak silnej ryby w tym roku jeszcze nie miałem. Wszystkie dotychczasowe zacięte brzany, nawet te, których nie dałem rady wyciągnąć nie było tak silne jak ta... Oczywiście nie twierdzę, że wspomniana brzana musiała mieć ze 150 cm długości ( ;) ), żeby tak zdewastować mnie jak i mój zestaw. Jeżeli to faktycznie była brzana, to podejrzewam, że musiała być strasznie gruba i mogła mieć nawet 90+. Tego niestety się już nie dowiem, ale mimo lekkiego podłamania, zmieniłem woblera i rzucałem dalej.

Robiło się coraz chłodniej. Na chwilę trochę się zachmurzyło i spadł delikatny deszcz. Zaraz po tym jak spadła ostatnia kropla deszczu na kiju poczułem typowe zamulenie wobka i mocny opór. Zacinam i zaczyna się kolejna jazda. Jednak przy tej poprzedniej to była po prostu dla mnie fajna zabawa. Brzana trochę odjeżdżała, fajnie murowała, ale po 3-4 minutach lądowała w podbieraku. Mierzyła równo 80cm i nieźle mnie to podbudowało. Tym samym jednak ciągle nie dawała mi spokoju pierwsza walka :(. Ryba wróciła do wody, a ja łowiłem dalej. Nie przestawałem jednak myśleć o tej pierwszej zaciętej. Trochę chyba zbyt zaprzątałem sobie głowę tą sytuacją, bo rzucałem i nawet nie zorientowałem się, że na kiju wisi już kolejna ryba. Ponownie brzana fajnie walczyła i dała mi mnóstwo frajdy. Tym bardziej, że po wyjęciu okazało się, że jest trochę dłuższa od swej poprzedniczki. Miała 82 cm. Obie te ryby dały się skusić także na bezkonkurencyjnego ostatnimi czasy Sticka 55.

Jeszcze trochę rzucałem, ale do końca wypadu nie wydarzyło się już nic o czym warto byłoby napisać....

Tak na dobrą sprawę powinienem być zadowolony. Przecież znów udało mi się upolować i wyjąć dwie piękne brzany mające ósemkę z przodu. Jednak ta pierwsza, stracona ryba tak namieszała mi w głowie, że do tej pory nie daje mi to spokoju. Cały czas zastanawiam się czy była to na pewno brzana? A jeżeli tak, to czy byłaby tą największą wyjętą w mojej niedługiej, dotychczasowej "barzanowej karierze"? Na pewno zapamiętam ten dzień i sam hol, sytuacje oraz moją bezradność, bezsilność na długo, bo trochę nie mogę się pogodzić z faktem, że w tak prosty sposób się to wszystko skończyło....

 

Załączony plik  IMG_4528.JPG   110,15 KB   26 Ilość pobrań  Załączony plik  IMG_4531.jpg   113,45 KB   25 Ilość pobrań  Załączony plik  IMG_4527.JPG   48,13 KB   22 Ilość pobrań

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                       :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 04 listopad 2022 - 10:08


#157 OFFLINE   Mekamil

Mekamil

    Zaawansowany

  • Twórcy
  • PipPipPip
  • 2890 postów
  • LokalizacjaZgierz
  • Imię:Kamil

Napisano 04 listopad 2022 - 07:08

Kurde, nie wiem co napisać.... Po woli już robi mi się trochę głupio od tych wszystkich miłych słów i gratulacji :). Tak czy siak - bardzo dziękuję!

..

Po prostu kontynuuj :) Tak jak powyżej. Super!



#158 OFFLINE   jajakub

jajakub

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 998 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 04 listopad 2022 - 07:15

Nie mam może jakiegoś wielkiego doświadczenia w wielkich brzanach ale coraz bardziej dochodzę do wniosku że za dużą część Twoich "porażek" odpowiada zbrojenie wobka w 2 kotwiczki

- jeśli którakolwiek z kotwiczek podczas holu znajduje się na zewnątrz pyska to jest duża szansa że "po drodze" o coś zachaczy i wtedy wygląda to właśnie jak ten owner na fotce
- jeśli już zachaczy to dodatkowo może wyrwać wtedy kotwiczkę znajdującą się w pysku
- nawet jeśli brzana wciągnie 2 kotwiczki do pyska to wtedy może wystąpić "zjawisko dzwigni" czyli tak jak byś za pojedyncze ragi ciągnął 2 kotwiczki na wobku do siebie
Wtedy nie potrzeba aż tak dużej siły żeby je podprostować

Spróbuj albo zbroić w 1 szt kotwiczki albo w single może to coś pomoże
Wyjąłeś w tym sezonie tyle dużych brzan że możesz pozwolić sobie na eksperyment
  • Włóczykij i pablo__20 lubią to

#159 OFFLINE   Sławek77

Sławek77

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1371 postów
  • LokalizacjaWielkopolska

Napisano 04 listopad 2022 - 08:20

Kurde, nie wiem co napisać.... Po woli już robi mi się trochę głupio od tych wszystkich miłych słów i gratulacji :). Tak czy siak - bardzo dziękuję!

Co do samych ryb i łowów, to dziś przekonałem się, że im później i chłodniej tym nad moją brzanową miejscówką robi się co raz ciekawiej ;)
Kiedy dotarłem nad wodę przez dłuższą chwilę panował spokój i cisza. Po niespełna godzinie rzucania i mizernych wynikach zaczęły się pierwsze spławy brzan. Przy powierzchni w przeciągu kilku minut pokazało się około dziesięciu brzan. Po tym kiedy spławiła się ostatnia nad wodą ponownie nastała cisza. Przebierałem w woblerach począwszy od Shakera i Piąteczki od Bielika, przez Invadery, Sticki i Blagiery od Dorado, aż po Krakuski nr. 4. Na tym ostatnim postanowiłem się skupić trochę dłużnej. Po oddaniu kilkudziesięciu rzutów Krakusiem od Z. Prałata wróciłem do Sticka 55. Trzeci albo czwarty rzut i zaliczyłem w końcu pierwsze branie. Od razu po zacięciu czułem, że to będzie coś z górnej półki. Niesamowita siła i stanowczy odjazd w górę rzeki. Ale po kilku metrach ryba stanęła i przesuwała się tylko na boki - metr w lewo i metr w prawo. Był to dopiero początek walki, ale wiedziałem, że łatwo nie będzie. Zanim się na dobre skończyłem cieszyć zaciętą brzaną, rybsko ruszyło żywiołowo dalej pod prąd i przyznam szczerze, że w tym momencie mój entuzjazm i zapał kompletnie opadły. To co się działo przez następne dwie, może trzy minuty rozłożyło mnie na łopatki. Brzana nabierała prędkości z każdą sekundą i nie mogłem nic zrobić :(. Przykręcałem co parę sekund hamulec, ale brzana sobie z tego nic nie robiła... W zasadzie tylko patrzyłem bezradnie jak ryba wybiera w szybkim tempie plecionkę ze szpuli. Liczyłem na to, że brzana w końcu się zatrzyma i zacznie płynąć z nurtem, ale tak jednak nie było. Zobaczyłem, że plecionka się kończy i zaraz będzie wychodził z kołowrotka podkład z żyłki :(. Przykręciłem ostatni raz hamulec i zrobił się nagle luz na zestawie.... Ponieważ z przodu miałem jeszcze założoną kotwiczkę ST36BCX, więc stawiałem, że właśnie ta się odgięła. Z tyłu wobler uzbrojony był w kotwiczkę Kamatsu Groove Anchor. Zwinąłem plecionkę i byłem w lekkim szoku. Z kotwiczką Ownera stało się dokładnie to co myślałem, ale kotwiczka Kamatsu również zawiodła, ponieważ pękła :o. Minęło trochę czasu zanim dotarło do mnie co się przed chwilą wydarzyło. Przeciwnik na końcu zestawu był tak mocarny. Ten drugi odjazd ryby był tak potwornie silny, że ciągle zastanawiam się czy to na pewno była brzana. Niby wszystko na to wskazywało. Począwszy od brania po typowe podążanie brzany pod prąd zaraz po zacięciu....
Generalnie przyznaję, że tak silnej ryby w tym roku jeszcze nie miałem. Wszystkie dotychczasowe zacięte brzany, nawet te, których nie dałem rady wyciągnąć nie było tak silne jak ta... Oczywiście nie twierdzę, że wspomniana brzana musiała mieć ze 150 cm długości ( ;) ), żeby tak zdewastować mnie jak i mój zestaw. Jeżeli to faktycznie była brzana, to podejrzewam, że musiała być strasznie gruba i mogła mieć nawet 90+. Tego niestety się już nie dowiem, ale mimo lekkiego podłamania, zmieniłem woblera i rzucałem dalej.
Robiło się coraz chłodniej. Na chwilę trochę się zachmurzyło i spadł delikatny deszcz. Zaraz po tym jak spadła ostatnia kropla deszczu na kiju poczułem typowe zamulenie wobka i mocny opór. Zacinam i zaczyna się kolejna jazda. Jednak przy tej poprzedniej to była po prostu dla mnie fajna zabawa. Brzana trochę odjeżdżała, fajnie murowała, ale po 3-4 minutach lądowała w podbieraku. Mierzyła równo 80cm i nieźle mnie to podbudowało. Tym samym jednak ciągle nie dawała mi spokoju pierwsza walka :(. Ryba wróciła do wody, a ja łowiłem dalej. Nie przestawałem jednak myśleć o tej pierwszej zaciętej. Trochę chyba zbyt zaprzątałem sobie głowę tą sytuacją, bo rzucałem i nawet nie zorientowałem się, że na kiju wisi już kolejna ryba. Ponownie brzana fajnie walczyła i dała mi mnóstwo frajdy. Tym bardziej, że po wyjęciu okazało się, że jest trochę dłuższa od swej poprzedniczki. Miała 82 cm. Obie te ryby dały się skusić także na bezkonkurencyjnego ostatnimi czasy Sticka 55.
Jeszcze trochę rzucałem, ale do końca wypadu nie wydarzyło się już nic o czym warto byłoby napisać....
Tak na dobrą sprawę powinienem być zadowolony. Przecież znów udało mi się upolować i wyjąć dwie piękne brzany mające ósemkę z przodu. Jednak ta pierwsza, stracona ryba tak namieszała mi w głowie, że do tej pory nie daje mi to spokoju. Cały czas zastanawiam się czy była to na pewno brzana? A jeżeli tak, to czy byłaby tą największą wyjętą w mojej niedługiej, dotychczasowej "barzanowej karierze"? Na pewno zapamiętam ten dzień i sam hol, sytuacje oraz moją bezradność, bezsilność na długo, bo trochę nie mogę się pogodzić z faktem, że w tak prosty sposób się to wszystko skończyło....


Pytanie do bardziej doświadczonych, co sądzicie o kiju jakim łowi Łukasz. Ma beast mastera 3m 28g .Czy to nie jest za mocny kij na brzany i dlatego kotwice nie dają rady?

#160 OFFLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2196 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 04 listopad 2022 - 09:05

Patrząc na liczbę pięknych brzan Łukasza to działa bardzo dobrze :)

Sam próbowałem kiedyś wyciągać te duże bużańskie kijem 2,9 do 28g oraz żyłką chyba 0,25 i niestety rozginały kotwice - ownery.
Większą skuteczność miałem na lżejszym zestawie, przy którym pozostałem.


  • Sławek77 lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych