Kurde, zazdroszczę
Ja miałem ruszać w czwartek, w piątek z Bujo dalej, do Szweda. Niestety część ekipy z PL wystawiła nas do wiatru 5 dni przed wyjazdem i dupa... dopiero chyba za rok. A kuxwa pól roku planowania, potężne koszta poniesione (odesłanie dzieciaków do PL na wymuszone wakacje, bilety w "gorącym terminie") i za 5 12 "sorry, ale nie jadę z Wami"...
Dlatego planowanie powinno się zawsze odbywać na unity. Taki "dwosobowy junit" to optimum. Samochód, ponton, silnik, dwóch napaleńców, którzy mogą na sobie polegać i do sukcesu potrzeba już tylko szczęścia (+ 10 nieprzespanych nocy). Junit rulez.