Witam.
Zagadnienie poruszane na forum ale chyba nie ma tematu jemu poswieconego.
Chcialbym zapytac, jak to jest, bo wiem ze niektorzy przed smarowaniem kolowrotka, znacza przekladnie tak aby tryby po zlozeniu wspolpracowaly ze soba tak jak przed zlozeniem.Czy stosujecie sie do tego, czy poprostu skladacie mlynek wedlug schematu nie biorac pod uwage wczesniejszego zazebienia.Smarowalem red arca kiedys, pracowal przed smarowaniem dobrze, po smarowaniu zaczal zabkowac, nie ma mowy aby bylo cos zle zlozone (idiota nie jestem a to raptem kilka czesci, ktore intuicyjnie moze zlozyc dziecko).Narazie jak kupuje mlynek to sie nie bawie w smarowanie przed pierwszym uzyciem, krece az sie przekreca, a ze nie sa to drogie mlynki to nie szkoda (zauber).Jednak mysle o czyms drozszym, jakies shimano biomek albo tp i jak we wsi gadaja to przychodza suche (czytalem temat godskiego, ktory obala ten mit) i chcialbym przesmarowac, ale boje sie powtorki z rozrywki, tzn zloze i bedzie zabkowal.Jak wy podchodzicie do serwisu?Rozbieracie, czyscicie, smarujecie i skrecacie, czy znaczycie przekladnie.Podobno w nowym kolowrotku bez znaczenia ale w takim styranym moga byc jaja.