neo, nic nowego..

W lesie martwo. Lód na zalewie niezdecydowany i niemrawy. Żadnych dźwięków ani zapachów. Pod brzozami jak na deptaku - sobotnia ulewa spłaszczyła, dosłownie sprasowała na blaszkę, jesienne liście, kretowiska i wynędzniały podszyt. Teraz, w tej chwili, tam gdzie zwykle kipi życie, zimnica spotyka się z pustą ciemnością. Tak ma być! To obowiązkowe preludium do wiosny
Poza tym jest wporzo - gra muzyka, dzieci zbierają na guru, a "porządek panuje w Warszawie" - to dziewiętnastowieczny cytat z prasy zachodniej..

W mediach dla łowiących wyborczy stupor nadal trwa. Przewarunkowano człowieków straszliwie, więc propagit ich mocno za łeb trzyma i chyba nie ma zamiaru puścić. Umysłowe otępienie i taki sam paraliż. Ale być może nasi Hutu cichcem gotują się do ostatecznego zajebania naszych Tutsich?!
Wojna trwa! Trwa mać..
.
Na starym i szacownym forum flyfishing, skądinąd systematycznie niszczonym przez jego użytkowników, wyczytałem, że stowarzyszenie potocznie zwane PZW, wywodzi swój rodowód i historyczne korzenie nie tylko z komuny - co po wielokroć i do znudzenia słyszałem, ale z też z obu lewicowych totalitaryzmów. Tak więc wg tamtejszego publicysty, stowarzyszenie solidarnie zaczerpnęło swoje ideowe założenia ze stalinizmu und hitleryzmu. Oooo, to jaki biedny jest ten cały P.C.K. Swoją drogą, ciekaw jestem, który "myśliciel" pierwszy to wydedukuje
I w tym miejscu naszło mnie niepokojące skojarzenie - a któż to u nas kopiuje dobroczynną akcję typu słynnego niegdyś Winterhilfswerk? Oczywiście, unowocześnioną, zgodną z biznesowym duchem naszych czasów..

Przez całe lata trwała przemiana stowarzyszenia w firmę świadczącą odpłatne usługi. A kiedy się marzenie w końcu ziściło, to podniosło się wycie - o Jezu, jak drogo!? Czemu to?
Nie szlochać - co chciałeś człowieku, to dostałeś. I tak jest taniej, a stawka dzienna jest zdecydowanie niższa jak u niezależnych ajentów Wód Polskich, np. na górnej Wiśle..

Ale nie zawsze jest ponuro, w wędkarskiej sieci spotykamy całkiem często elementy rozrywkowe jak np. lokalni miłośnicy przyrody obediencji globalnej; ideowo wyszczepieni aktywiści, hunwejbini zielonego ładu bezkompromisowo walczący z rozumem, tradycją.. i nietolerancją, programowo wtórni i bezradni, gorliwi wyznawcy nowoczesnych wersji łysenkizmu; typu walka z klimatem czy też złowrogim CO2, zazwyczaj z silną mętnicą w głowie. Mzimolodzy Poszukiwacze bata na własną dupę

Wytrwała nędza wędkarskiego świat w ogóle mnie nie dziwi, bo jest on nierozdzielna częścią większej całości, może nawet całego społeczeństwa. Jak wiemy, albo i nie wiemy - Polska długo była satelitą byłego imperium sowieckiego. I pod butem pozostając, całkiem skutecznie opieraliśmy się ideologicznej indoktrynacji i zniewoleniu, zdołaliśmy zachować własną tożsamość, odrębność i nietypowy kod kulturowy, ale kiedy tylko troszkę powiało wolnością, to w sposób naprawdę zdumiewający padliśmy plackiem przed kolejnym mirażem. Nowy Związek Radziecki nas uwiódł Prawdziwy paradoks! Tak, jakbyśmy nie wiedzieć kiedy, dokonali zwrotu o 180 stopni, posiedli i od pierwszego wejrzenia pokochali mentalność neokolonialną. A może "od zawsze" skażeni byliśmy czymś w rodzaju obezwładniającego chronicznego niedorozwoju? Tak czy siak - przyjęliśmy że jesteśmy z urodzenia i pochodzenia gorsi, nic nam samym się nie uda, praworządność i demokracja kuleje, więc koniecznie musimy być zarządzani z zewnątrz.. dla naszego dobra

I mamy to co chcemy - formuła hab acht a'la zamiast niedawnego ruki pa szwam, job twoju mat'.. plus socjotechniczny perkal und paciorki..