W związku z koniecznością zakupu nowych śpiochów zimowych, tj. neoprenów rozeznałem trochę ofertę z przedziału ok. 400-800 zł i wybrałem DAM CoolWater. Oczywiście na właściwy test i miarodajne spostrzeżenia przyjdzie czas po sezonie, tym razem pierwsze wrażenia. Ktoś już pytał o te śpiochy, mam nadzieję że te parę słów komuś okaże się pomocne.
Poprzednio użytkowane przeze mnie neopreny, mające służyć za punkt odniesienia, to Daiwa, Cormoran i Caperlan z podobnej półki. Nie pamiętam ich symboli, zresztą nie jest to ważne, bo nie ma ich już w aktualnej ofercie rynkowej. Ostatnio używane Caperlany wytrzymały chyba 5 czy 6 sezonów, zanim na dupsku zrobiło się sito, a szwy zaczęły cieknąć.
Śpiochy neoprenowe DAM CooWater występują w rozmiarach 40/41 do 46/47, w dwóch wersjach: z podeszwą gumową z protektorem oraz gładką filcową. Opis dotyczy wersji z klasyczną podeszwą gumową.
Cena DAM CoolWater w polskich sklepach wynosi ok. 650 zł. Jest to katalogowo najwyższy, najbardziej zaawansowany technicznie rodzaj śpiochów neoprenowych w ofercie DAM-a. Porównując do produktów innych firm (a właściwie jak wiadomo raczej "produktów sygnowanych przez inne firmy", bo jak się dokładnie przyjrzeć to widać, że sprzedawane pod różnymi markami produkty pochodzą najprawdopodobniej od jednego, najczęściej chińskiego - nie inaczej jest w tym przypadku - wytwórcy) cenowo jest to produkt dość konkurencyjny. Do śpiochów dostajemy dość solidną torbę transportową z suwakiem (chyba zbyt mała jak na moje, trzeba mocno zwinąć żeby wlazły) oraz dwie łatki materiału i klej. Powiedzmy, że standard na tej półce.
Dostępność dobra - bez trudu odnajdziemy w necie oferty sprzedaży w sklepach internetowych.
Śpiochy i na zdjęciach katalogowych i na żywo są po prostu bardzo ładne, w sensie wizualnie atrakcyjne, wzorniczo i kolorystycznie. Dość wysokie, wycięte pod pachami, dopasowane do sylwetki, w kolorystyce niebiesko-czarnej. Paski na zapięcia, nie rzepy jak w tańszych modelach.
Materiał to neopren o deklarowanej grubości 5 mm. W tym wypadku jest to raczej zgodne ze stanem faktycznym, są wyraźnie grubsze, bardziej mięsiste od śpiochów o standardowej grubości neoprenu tj. 4 mm. W podawanych cechach czytamy, że to neopren wysokiej jakości, o wyjątkowo dużej elastyczności. Można to w pełni potwierdzić. Jest materiał o składzie 90% neopren, 10% nylon, standardowo, ale rzeczywiście czuć że jest mocny, zwarty, dość odporny na rozciąganie (choć oczywiście wystarczająco rozciągliwy), o stosunkowo gładkiej powierzchni. Jak wspomniano, łączone są tu części czarne (od pasa w górę, łaty na kolanach) i niebieskie (nogawki).
Kalosz: czarny z dodającym pewnego uroku czerwonym paskiem wokół cholewki. Porządny protektor, z głębokim bieżnikiem. Zarówno podeszwa jak i cały kaloszek wykonany z wysokiej jakości tworzywa, nie ma co do tego wątpliwości. Jest gładki, bardzo elastyczny, jednorodny odcieniem. Kalosz jest krótki, do początku łydki, przez co bardzo wygodny, krawędź nie obciera wybrzuszenia łydki ani nie uwiera pod kolanem przy kucaniu.
Wyściółka - neopren. Trzeba przyznać, że but jest super wygodny, żadnego "koślastwa", jak ma to często miejsce w najtańszych produktach. Absolutnie żadnych wystających wewnątrz, drażniących nadlewek, szorstkości. Jak wszędzie, wskazana dobra sportowa wkładeczka, ale bez tego jest wygoda wystarczająca. Zespolenie z nogawkami bardzo porządne, ładnie i estetycznie wykonane, styk na dużej powierzchni, właściwie kalosz prawie płynnie przechodzi w neopren. Żadnego niechlujstwa, prosto(w sensie, że nie krzywo ;-), dokładnie i czysto. Całość, jak wspomniano wyżej raczej dopasowana niż obszerna, co cieszy bo z jednej strony wygląda się w nich zgrabnie i szczupło, z drugiej nie tworzy "balonów" powodujących że przy głębszym brodzeniu będzie nas podrywał nurt, z trzeciej zaś nie tworzy zbędnej przestrzeni na gruby ubiór. Zbędnej, bo przy 5 mm neoprenie nawet przy kilkustopniowym mrozie wystarczy założyć komplet termoaktywnej bielizny i będzie komfort w samych nawet cienkich kalesonkach.
Na kolanach solidne łaty z czarnego, karbowanego neoprenu. Wygląda super, a działać będzie z pewnością jeszcze lepiej. Duży plus za wzmocnienie tych newralgicznych miejsc. Nie miałbym nic przeciwko podobnej solidnej łacie na dupsku, nawet kosztem komfortu chodzenia. Moje poprzednie śpiochy szły do lamusa bo zaliczały główne trafienia właśnie tam. Była to kwestia też tego, ze dużo siadam np. na pniach powalonych drzew, szoruję krokiem przy przełażeniu przez takowe, a w ogóle dużo łażę brzegiem i dlatego się tam przecierają. Może używałem też zbyt dopasowanych i opiętych portek i przy siadaniu i innych wygibasach były duże napięcia na szwy.
W pasie powinien być pasek i jak najbardziej taki jest. Pięknie to wykonano: w szerokich szlufkach neoprenowych, nie lata sobie luzem, jest szeroki, solidny z bardzo porządną zatrzaskiwaną klamrą. Duży plus: ciasne spięcie w pasie to eliminacja dodatkowa niebezpiecznego przy głębokim włażeniu powietrza wewnątrz, poprawa komfortu termicznego i usztywnienie lędźwiowego odcinka kręgosłupa - mnie to odczuwalnie pomaga.
Wyżej dwie małe wodoszczelne kieszenie. Estetycznie to zaprojektowano, funkcjonalnie tez ok, choć kieszenie te są za małe na standardowe pudełka z przynętami spinningowymi, przydadzą się na telefon, chusteczki, kluczyk od auta itp. Szkoda że na dużej, otwartej obustronnie kieszeni do ogrzania rąk, pomocnej to trzymania ręczniczka. Oprócz kieszeni da też z przodu 2 kółka do zaczepienia akcesoriów i z tyłu uchwyt, który można wykorzystać np. do zaczepienia podbieraka albo do powieszenia do przechowywania.
Paski świetnej jakości, z dobrymi plastikami, funkcjonalne i wygodne.
Najważniejsze dla funkcjonalności i trwałości: szwy i połączenia. Tu jest po prostu wzorowo: szwy od zewnątrz są jakby grubo pogumowane na szerokości ok. 1 cm. Wykonanie tu też bardzo estetyczne, równe i dokładne. Jest to jakaś tam technologia uszczelniania ciekłym spoiwem, obecna tylko w tym modelu DAM-a, a u konkurencji nie spotkałem się w opisach z jej stosowaniem, choć może też jest używana. Nie spotkałem jednak tego nigdy wcześniej w śpiochach było nie było wciąż budżetowych. Grunt, żeby działało, ale mnie to przekonuje. Od środka szwy umocnione taśmą, jednak nie po prostu naklejoną na gorąco (która z czasem odłazi), lecz jakby wszytką w tkaninę powlekającą. Nie można w każdym razie wyczuć krawędzi tych taśm uszczelniających. Wydaje się, że powinno być super trwale. Jak będzie - zobaczymy. Jestem jednak pełen nadziei że połowię sucho i przyjemnie parę sezonów.
Jeszcze parę słów odnośnie rozmiarówki: jak wszędzie są rozmiary "łączone". Wielkość buta należy przyjąć, jak dla obuwia normalnie noszonego - zapas na skarpetę jest doliczony. Ja wziąłem największe, noszę ok. 45-46. Z ciepłą skarpetką i dodatkową skarpetką neoprenową dla mnie w sam raz. Nie może być za ciasno, bo wtedy marzniemy. Krew słabiej krąży i brak izolującego powietrza. Musi być swoboda. Czasem przez to będziemy lekko wysuwać stopę z buta, jak ugrzęźniemy w mule, ale naprawdę za mały but to koszmar. Przy tym rozmiarze nogawka ma nieznaczny nadmiar długości, ale to i lepiej, nie będzie wspomnianego wyżej destrukcyjnego dla szwów napinania przy klękaniu, siadaniu.
Podsumowując:
Naprawdę solidnie wykonane śpiochy. Bardzo estetyczny, wręcz cieszący oko projekt, super wykonanie, świetne materiały. w zasadzie nie ma się do czego przyczepić od tej strony. Zabrakło mi tylko tej dużej dwustronnie otwartej kieszeni na piersi, gdzie można schować rękawice, ściereczkę czy ogrzać ręce. Pewnym mankamentem jest też grubość materiału. dlaczego? Super cieplutko przecież w cienkich majteczkach. Już sobie wyobrażam pierwsze ciepłe wiosenne dni. Woda wciąż bardzo zimna i neopren niezbędny, ale na brzegu przy parokilometrowym spacerku na słoneczku nabiał gotuje się na twardo. Nie można oceniać tego oczywiście w kategoriach wady. Jak Coolwater to na zimno, a nie kisić się w upale. Nie ma rzeczy uniwersalnych. Wiosną trzeba będzie przechodzić wcześniej na zwykłe śpioszki lub dokupić kolejne neopreny, powiedzmy 3 mm (choć w tych też tak po prawdzie się będziemy gotować, czy 3 czy 5 mm neopren nie oddycha i już). Moja wstępna, na sucho, ocena jak najbardziej pozytywna. To bardzo solidny produkt, czuć od razu że to wyższa półeczka, gdzie nie ma miejsca na niechlujstwo i uszycie, jakby Pan Wiesio robił dla obcego. Piąteczka.
Jak poprzednio to czyniłem przy okazji oddychaczy Robinsona, pełny test nastąpi, w konkretnych warunkach bojowych, a jego opis po sezonie.
Z uwagi, że opis jest podejrzanie pochlebny, śpieszę wskazać, iż jestem w tej materii całkowicie bezstronny, ani jakiekolwiek interesy mnie wiążą mnie z firmą DAM, ani jej krajowym dystrybutorem (nawet nie wiem, kto nim jest), ani też żadnym sklepem. Do firmy DAM mam również stosunek całkowicie obojętny, miałem co prawda kiedyś, ze 20 lat temu fajny DAM-owski patyk pstrągowy Edition IM6 2,40 m 5-25g, którym łowiłem ładnych parę lat i bardzo mile go wspominam, ale to było dawno, to już jest inny DAM, jakiś mniej niemiecki i w ogóle mi to lata.
Jeśli coś przeoczyłem - proszę o wskazanie, postaram się uzupełnić.
Użytkownik smokwelski edytował ten post 06 grudzień 2019 - 14:33