Tu przewodnik wedkarski to zawod jak kazdy inny. Firma zaprasza pracownikow na ryby.
Ma pan wszystko jak na patelni, piwko, zarlo, piekne klimaty.Ryby to tylko dodatek.Kolejny aspekt to fakt ze kazda prawie firma placi w calosci lub czesciowo za masaze, silownie, plywalnie itp itd. Jednym slowem za zdrowy tryb zycia. Czyli jak ja wydaje 100 zl na silownie to firma zwraca mi 70 zl. Mogie tez wyskoczyc z gajdem za 1000 zl i firma zwroci mi 700 zl. Limit roczny wacha sie w granicach 1100zl-2000 zl. Nie lapac za slowa.Dokladnoe nie wiem jaki jest gorny polap. Pewnie zalezy od firmy. Wiem wiem ze wystarczy spokojnie na wlasnie potrzeby. Na Moim przykladzie oplacam - - - karate - - - za pol roku 700zl a dostaje zwrot 70%.
Po za tym kazda, podkresle - - prawie kada szanujaca sie firma(normalna) organizuje dla pracownikow jak pewnie Fiskare wie kilka imprez do roku a tam do bolo zarcia i plynow wszelkich. Ot taki Ci dobrobyt.
Przewoznik swietnie wpisuje sie w ten rozklad i czesto ludzie laduja na wedkowaniu integracyjnym. Pan przewodni jest Im sterem i zaglem a Oni swietnie sie bawia.
Bo jak wiadomo ,prawie za za Friko :-) to kazdy by chcial.
Tak wiec biorac to rzecz etymologicznie, mozna - mozna.
I tak wedkarstwo w Szwecji podciagnieto pod sport dla szystkich. Jednym slowem podobna Mi sie taka komuna. Mamy i monopolowy. Prawie wszystkie puszki zwrotne sa.
Panie jak ja sie mecze pisaniem bez bledow, prawie bez bledow.
Użytkownik TERMOS edytował ten post 10 czerwiec 2021 - 18:54