Warunki jak to w Szwecji, 4 pory roku
2 dni deszczu i fala taka, ze trochę było strach. Szczególnie po zawietrznej stronie jeziora.
Jeden dzień nie dało się wypłynąć. Byliśmy na grzybach.
Było i słońce z kompletną flautą.
Nie zmieniałem ustawień. Jezioro Mien to drugie jezioro na tym wyjeździe. Wcześniej byłem na Vastra i tam ławice aż czerwono-żółto było na ekranie.
Rok temu byłem nad Rusken i Asnen. To samo. Miliardy ryb . Tu pusto, ale najważniejsze: wielkością ryby nie powalają, ale tutaj mieliśmy najlepsze wyniki.
Przez tydzień wzięliśmy jednego szczupaka (dostał w skrzela i biedak nie przeżył). Jego żołądek był kompletnie pusty. Więc chyba i echo i szczupaki nie widzą białorybu ani okoni.
Łowiliśmy na górkach 3-5 metrów, najwiecej na blatach 8-12m. Tam były tez najlepsze wyniki. Dwa razy przemierzyłem z ciekawości jezioro wzdłuż i wszerz po głębiach (jak była flauta) i zapisy wszędzie bardzo mizerne.
A i jeszcze jedno: jezioro słynie z okoni. Nieprzebrane (podobno) stada. Złowiliśmy trzy na krzyż, choć tez próbowaliśmy za nimi pływać (kamieniska, wyspy). Oprócz nas była tylko jedna lodka. Szwed szukał ewidentnie okoni, ale nie widziałem by cokolwiek złowił.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
A kilkadziesiąt kilometrów dalej, wszystkie ryby na swoich miejscach. Sandacz łupie aż miło.