Daniel nie ma czegos takiego w przyrodzie jak „za dużo mocy”
Jak zdecyduje sie na 4,6 czy 4,8 to kupie silnik 50, 60 czy 70 KM a ten sprzedam.
Tu nie o moc chodzi, ale o wagę silników
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 15 maj 2020 - 14:01
Daniel nie ma czegos takiego w przyrodzie jak „za dużo mocy”
Jak zdecyduje sie na 4,6 czy 4,8 to kupie silnik 50, 60 czy 70 KM a ten sprzedam.
Tu nie o moc chodzi, ale o wagę silników
Napisano 15 maj 2020 - 16:41
Napisano 16 maj 2020 - 18:34
Innych łodzi aluminiowych jak Lund i Legend nie polecam nikomu na takie warunki. Linder to skorupka niekoniecznie wygodna i bezpieczna. Niestety obie niełatwo dostać w Polsce. Pierwsza za Stanów, druga z Kanady.
Napisano 16 maj 2020 - 19:15
Lund do kupienia w Polsce lub prawie w Polsce i w Europie bez problemu masz amerykańskie nowe łódki
https://www.facebook...24759641035776/
https://www.superlod...pontonove-clny?
Napisano 17 maj 2020 - 14:08
Lund do kupienia w Polsce lub prawie w Polsce i w Europie bez problemu masz amerykańskie nowe łódki
Lunda nie kupię, miałem okazję oglądać, kiedyś, na jakimś wyjeździe nawet sporo pływać i uważam, że nie jest wart tej ceny. Nikt mnie nie przekona, że jest inaczej.
Napisano 18 maj 2020 - 16:35
Lunda nie kupię, miałem okazję oglądać, kiedyś, na jakimś wyjeździe nawet sporo pływać i uważam, że nie jest wart tej ceny. Nikt mnie nie przekona, że jest inaczej.
Ale ale ale przecież to LUND , prosto z Hameryki !
Napisano 18 maj 2020 - 19:01
Vat, cło, trampowe robi +52% do tego transport (o znaczku CE nie wspominam) i jest cena kosmos.
Ja czekam tego dnia gdy tej samej klasy łódź zostanie wyprodukowana u nas, bo jak na razie wygląd już prawie się zgadza ale waga pozostaje daleko z tyłu.
Napisano 18 maj 2020 - 19:17
Vat, cło, trampowe robi +52% do tego transport (o znaczku CE nie wspominam) i jest cena kosmos.
Ja czekam tego dnia gdy tej samej klasy łódź zostanie wyprodukowana u nas, bo jak na razie wygląd już prawie się zgadza ale waga pozostaje daleko z tyłu.
Kto taki jeśli to nie tajemnica ?
Napisano 18 maj 2020 - 20:38
Tak ogólnie, jak zobaczysz łódź amerykańską a nasze przy tych samych gabarytach 100kg lżejsze.
Jak dwa lata temu szukałem łajby miałem to obkute, nie wiem jak nowe konstrukcje bo może się coś zmieniło a ja tego nie wiem.
może już było
Napisano 18 maj 2020 - 20:47
Skeeter takie filmy robił 20 lat temu lub więcej
Napisano 18 maj 2020 - 21:18
Tak ogólnie, jak zobaczysz łódź amerykańską a nasze przy tych samych gabarytach 100kg lżejsze.
Jak dwa lata temu szukałem łajby miałem to obkute, nie wiem jak nowe konstrukcje bo może się coś zmieniło a ja tego nie wiem.
może już było
Problem nie jest w tym że w Polsce nie potrafią zrobić lekkich łodzi tylko w technologi .Lund jak i większość amerykańskich łodzi jest zrobiona z cienkiego aluminium 1,8 najczęściej które nitują w całej europie i nie tylko robi się głównie łodzie spawane i tu już nie da się zejść poniżej 3mm .Stąd cały ciężar łodzi .Czy ciężar to wada ja tak nie sądzę ale to moja opinia .
Napisano 18 maj 2020 - 22:16
Napisano 18 maj 2020 - 23:02
Napisano 19 maj 2020 - 01:22
lundy są robione z cienkiego alu i nitowane a konstrukcja tych lodzi pozostawia wiele do zyczenia dlatego 100kg lzejsze. Jamerykance mogli by sie uczyc od polakow, ukraincow i rosjan co to jest konstrukcjaVat, cło, trampowe robi +52% do tego transport (o znaczku CE nie wspominam) i jest cena kosmos.
Ja czekam tego dnia gdy tej samej klasy łódź zostanie wyprodukowana u nas, bo jak na razie wygląd już prawie się zgadza ale waga pozostaje daleko z tyłu.
Napisano 19 maj 2020 - 06:25
Waga ma kolosalne znaczenie,
ale waga w sensie nie sama masa łódki a masa startowa (łódka, silnik, zapasy, waga załogi).
Wg ogólnie rozumianej europejskiej szkoły projektowania podaje się np dokładne wymiary łódki i dokładną jej masę i....
No i problem w tym, że nikomu to jeszcze nic nie mówi.
Amerykanie natomiast unikają podawania różnych wielkości w liczbach bezwzględnych, a porównują wszystko ze wszystkim. Np powierzchnię żagla do powierzchni zmoczonej kadłuba, wagę do długości łódki itd itd...
Wg amerykańskiej szkoły najważniejsze są wszelkiej maści "ratios"
No właśnie waga do długości wodnicy konstrukcyjnej, zwana za oceanem "Displacementh lenght ratio", w skrócie DLR
Dla łódki ślizgowej powinna się zawierać w przedziale 100 do 180 (w jednostkach imperialnych)
https://en.wikipedia...nt–length_ratio
Problem w tym, że nie jest wcale łatwo się w tym zmieścić.
Np dla łódki o dlugości KLW=4 metry i DLR=180
masa startowa to 392 kg.
Do tego kolejna relacja, czyli stosunek masy do mocy. Najbardziej uniwersalna wielkość, to 10 kg/koń mechaniczny
Czyli potrzebujemy silnika 40HP
Dwusuwowa yamaha Enduro 40HP waży 77kg
Pozostaje 315kg na łódkę, bagaż, zapasy paliwa i załogę.......
Odejmijmy załogę w postaci dwóch ludzi z drobnym bagażem.......200kg
Na łódkę w takim przypadku zostaje 115kg i już widać, że całe zadanie jest praktycznie niewykonalne....
No dobra, to trzeba "trochę" ponaginać zasady. I cały problem sprowadza się do tego ile jest to "trochę"?
Te decyzje, w sensie co ile ma ważyć nie leżą w gestii projektanta, a w kwestii świadomego usera, który sam powinien umieć skonfigurować łódkę do własnych potrzeb.
Masa.
Płynąc na wiosłach, żaglach, małym silniku płyniemy w trybie wypornościowym. Oznacza to, że na dziobie tworzymy falę dziobową, następnie mamy dolinę fali i kolejny grzbiet fali.
Czyli rufą spływamy z tego grzbietu fali odzyskując część energii, którą straciliśmy na wytworzenie fali dziobowej.
Wszystko pięknie tylko czym szybciej jedziemy tym grzbiety fal są bardziej od siebie oddalone i nie mamy już z czego spływać... a więc zaczynamy pchać tylko potężne masy wody przed sobą.....
Żeby jechać szybciej musimy coś wykombinować, konkretnie to musimy wjechać na fale dziobową czyli wyjść w ślizg. Żeby to zrobić musimy wytworzyć siłę nośną wynoszącą kadłub w górę.
I tu bliżej jest nam do samolotu niż do innych grzecznych łodzi.
Mamy kolejne "ratio"
Tzw glide ratio czyli lift (siła nośna) to drag (opór) ratio....
Ogólnie zaraz po wejściu w ślizg jest to wartość ok 3
czyli na każde 3kg "liftu" mamy 1kg oporu.......
Czyli wnosząc na łódkę 60 kg akumulator fundujemy sobie dodatkowe 20 kg dragu........
Są na tym forum heretycy, którzy twierdzą, że waga nie ma znaczenia...
Ale ta teoria jest potwierdzona praktyką przez jakieś 100 lat i trzeba mieć, jak to mówił nasz były premier, naprawdę długiego ch... żeby to kwestionować.
Z tego powodu w naszych realiach zdarzają się łódki w stylu kabinowa 4 metry, która sama w sobie waży powiedzmy 500kg, napakowana akumulatorami, silnikami elektrycznymi itd.....
Staje się totalnym nielotem i większy silnik też tutaj nie pomoże.... Bo przy DLR = 300 i więcej stajemy się boją stacjonarną a nie maszyną latającą.
Dlatego w gestii świadomego usera jest tzw "sizing" czyli określenie ile łódki potrzebujemy?, jaka masa startowa? jaka moc? itd. itd.
Jest to moim zdaniem dużo ważniejsze niż "polska", "amerykańska"
A tak nawiasem mówiąc, jakie koledzy widzą konkretne braki polskich łódek aluminiowych, względem amerykańskich??
Napisano 19 maj 2020 - 10:59
Dla tych co szukają łódek z papieru polecam Lindera. Lekkie jak piórka ...
Napisano 19 maj 2020 - 11:10
Waga ma kolosalne znaczenie,
ale waga w sensie nie sama masa łódki a masa startowa (łódka, silnik, zapasy, waga załogi).
Wg ogólnie rozumianej europejskiej szkoły projektowania podaje się np dokładne wymiary łódki i dokładną jej masę i....
No i problem w tym, że nikomu to jeszcze nic nie mówi.
Amerykanie natomiast unikają podawania różnych wielkości w liczbach bezwzględnych, a porównują wszystko ze wszystkim. Np powierzchnię żagla do powierzchni zmoczonej kadłuba, wagę do długości łódki itd itd...
Wg amerykańskiej szkoły najważniejsze są wszelkiej maści "ratios"
No właśnie waga do długości wodnicy konstrukcyjnej, zwana za oceanem "Displacementh lenght ratio", w skrócie DLR
Dla łódki ślizgowej powinna się zawierać w przedziale 100 do 180 (w jednostkach imperialnych)
https://en.wikipedia...nt–length_ratio
Problem w tym, że nie jest wcale łatwo się w tym zmieścić.
Np dla łódki o dlugości KLW=4 metry i DLR=180
masa startowa to 392 kg.
Do tego kolejna relacja, czyli stosunek masy do mocy. Najbardziej uniwersalna wielkość, to 10 kg/koń mechaniczny
Czyli potrzebujemy silnika 40HP
Dwusuwowa yamaha Enduro 40HP waży 77kg
Pozostaje 315kg na łódkę, bagaż, zapasy paliwa i załogę.......
Odejmijmy załogę w postaci dwóch ludzi z drobnym bagażem.......200kg
Na łódkę w takim przypadku zostaje 115kg i już widać, że całe zadanie jest praktycznie niewykonalne....
No dobra, to trzeba "trochę" ponaginać zasady. I cały problem sprowadza się do tego ile jest to "trochę"?
Te decyzje, w sensie co ile ma ważyć nie leżą w gestii projektanta, a w kwestii świadomego usera, który sam powinien umieć skonfigurować łódkę do własnych potrzeb.
Masa.
Płynąc na wiosłach, żaglach, małym silniku płyniemy w trybie wypornościowym. Oznacza to, że na dziobie tworzymy falę dziobową, następnie mamy dolinę fali i kolejny grzbiet fali.
Czyli rufą spływamy z tego grzbietu fali odzyskując część energii, którą straciliśmy na wytworzenie fali dziobowej.
Wszystko pięknie tylko czym szybciej jedziemy tym grzbiety fal są bardziej od siebie oddalone i nie mamy już z czego spływać... a więc zaczynamy pchać tylko potężne masy wody przed sobą.....
Żeby jechać szybciej musimy coś wykombinować, konkretnie to musimy wjechać na fale dziobową czyli wyjść w ślizg. Żeby to zrobić musimy wytworzyć siłę nośną wynoszącą kadłub w górę.
I tu bliżej jest nam do samolotu niż do innych grzecznych łodzi.
Mamy kolejne "ratio"
Tzw glide ratio czyli lift (siła nośna) to drag (opór) ratio....
Ogólnie zaraz po wejściu w ślizg jest to wartość ok 3
czyli na każde 3kg "liftu" mamy 1kg oporu.......
Czyli wnosząc na łódkę 60 kg akumulator fundujemy sobie dodatkowe 20 kg dragu........
Są na tym forum heretycy, którzy twierdzą, że waga nie ma znaczenia...
Ale ta teoria jest potwierdzona praktyką przez jakieś 100 lat i trzeba mieć, jak to mówił nasz były premier, naprawdę długiego ch... żeby to kwestionować.
Z tego powodu w naszych realiach zdarzają się łódki w stylu kabinowa 4 metry, która sama w sobie waży powiedzmy 500kg, napakowana akumulatorami, silnikami elektrycznymi itd.....
Staje się totalnym nielotem i większy silnik też tutaj nie pomoże.... Bo przy DLR = 300 i więcej stajemy się boją stacjonarną a nie maszyną latającą.
Dlatego w gestii świadomego usera jest tzw "sizing" czyli określenie ile łódki potrzebujemy?, jaka masa startowa? jaka moc? itd. itd.
Jest to moim zdaniem dużo ważniejsze niż "polska", "amerykańska"
A tak nawiasem mówiąc, jakie koledzy widzą konkretne braki polskich łódek aluminiowych, względem amerykańskich??
Ze swojej strony dziekuje za ten fachowy i rzeczowy wpis.
Milo poczytac i wiedziec, ze Ci sie chcialo to wyjasnic w taki zwiezly sposob.
Natomiast nie badzmy oderwani od rzeczywistosci , a ta jest taka, ze
Jest tylko kwestia czasu, gdy dostaniesz odpowiedz :
"jak sie zapierdoli wystarczajaco mocny silnik, to i boja poleci w slizgu"
albo
"a jak szwagier ..."
Napisano 19 maj 2020 - 11:12
Dla tych co szukają łódek z papieru polecam Lindera. Lekkie jak piórka ...
Na dwóch czy trzech wyjazdach do Szwecji były takie na wyposażeniu "domku" - matko i córko, jakie to było niestabilne
Wpis Sławka - no cóż, nie każdy ma wiedzę kierunkową we wszystkich aspektach życia - dziękuję za urozmaicenie mojej świadomości
Użytkownik Dano. edytował ten post 19 maj 2020 - 11:17
Napisano 19 maj 2020 - 11:47
Nie demonizował bym Lindera.
Podejrzewam ze pływaliście na modelu fishing 410/440 a to są lodzie wypornościowe i ze względu na kształt kadłuba nie są stabilne.
Modele typu Sportsman i Akrip już całkiem inaczej się zachowują jeśli chodzi o stabilność i „dzielność” na fali.
Trzeba tez pamiętać ze są to lodzie ekonomiczne i w żaden sposób nie można tego porównywać do dużych łódek o których toczy się dyskusja.
Użytkownik lukson edytował ten post 19 maj 2020 - 11:52
Napisano 19 maj 2020 - 12:00
Nie demonizował bym Lindera.
Podejrzewam ze pływaliście na modelu fishing 410/440 a to są lodzie wypornościowe i ze względu na kształt kadłuba nie są stabilne.
Modele typu Sportsman i Akrip już całkiem inaczej się zachowują jeśli chodzi o stabilność i „dzielność” na fali.
Trzeba tez pamiętać ze są to lodzie ekonomiczne i w żaden sposób nie można tego porównywać do dużych łódek o których toczy się dyskusja.
Ja nie neguję tych łodzi, w żadnym wypadku. Po prostu przytoczyłem przykład, że zagadnienie jest bardziej skomplikowane niż "jak najmniejsza waga".
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych