Kanada ..wspomnienie wyprawy
#1 OFFLINE
Posted 06 November 2006 - 05:26
#2 OFFLINE
Posted 06 November 2006 - 06:57
Te niektóre przypadki to skąds znam niestety
#3 OFFLINE
Posted 06 November 2006 - 11:12
czekam na cd.
A dlaczego nie piszesz pełnej relacji na stronę główną?
#4 OFFLINE
Posted 06 November 2006 - 12:24
#5 OFFLINE
Posted 07 November 2006 - 00:01
@ Kuba i Trout ja mam na mysli naszych wedkarzy i mysliwych odwiedzajacych lodge nad Populusem . Wszystkie wiec wady i zalety nasze czy tu w USA czy w Polsce sa nadal na tym samym poziomie . Problem powstaje jezeli wady przewazaja zalety i postrzegani jestesmy jako beee czyli orki i trole ...a ja bym chcial zeby to same Elfy byly
#6 OFFLINE
Posted 07 November 2006 - 07:24
A ja czasami niemalże się załamuję, jak przez pół dnia biegania ze spinem nic nie wyjmę. Ty, 6 miesięcy przygotowań, 6 dni wędkowania i dwie rybki . Wiadomo, że wędkowanie to nie samo wyciąganie rybek z wody, ale im częściej się to robi tym jest przyjemniej. Następnym razem zapraszam Cię Jerry nad Odrę (choć tu raczej musky nie złowisz, ale Żywca zawsze można).
#7 OFFLINE
Posted 07 November 2006 - 10:53
Masz na mysli Polaków? To az tylu ich sie tam zjezdza zeby wode trzepac?@ Kuba i Trout ja mam na mysli naszych wedkarzy i mysliwych odwiedzajacych lodge nad Populusem .
#8 OFFLINE
Posted 08 November 2006 - 06:45
@ Kubus Nad jeziorem Populus sa tylko dwie lodge . Jedna nalezy do zespolu wlascicieli i sa to Polacy . Automatycznie wiec polscy wedkarze z Chicago maja do niej dostep , automatycznie tez wszystkie nawyki-wady zostaly przeniesione na grunt [wode] amerykanski . I tak na stu Troli zdarza sie kilku Elfow . Nadzieja jest w tym ze z Trola mozna transformowac sie na Elfa .....odwrotnie raczej sie nie zdarza .
#9 OFFLINE
Posted 08 November 2006 - 07:02
Myślę, że prócz szczupaków to z chęcią i na jakiegoś walleye byś zapolował (te które pływają tam u Ciebie to rozmiarowo istne popierdułki do tych naszych). Kłopotów z silnikami byś przynajmniej nie miał (bo nie ma ni łódek, a co za tym idzie silników), a i jak żołnierz Marines byś się mógł poczuć przez czterometrowe trzciny sie przedzierając. Jedyny mimus to to, że na kaczki nie wolno polować (a nawet patrzeć na nie z góry).
Pozdro dla Jerrego Kinga.
#10 OFFLINE
Posted 08 November 2006 - 07:19
#11 OFFLINE
Posted 08 November 2006 - 10:48
Musisz po prostu zrobic bardzo dobry wywiad, gdzie pojechac, kiedy,...?I lowic...
Jak otoczenie nie pasuje, to zrobic lepszy wywiad, zmienic m-ce...i lowic...
Gumo
#12 OFFLINE
Posted 09 November 2006 - 12:07
OK wiem, że masz swoje pomysły i swoje szlaki (również do przetarcia). Zgadzam się, że najważniejszy jest klimat wyprawy i podładowanie akumulatorów. Nie każdy szuka w takiej wyprawie wielkich ryb. Mam jednak propozycję - skontaktuj się z Tadkiem Ćwikiem który również siedzi i pracuje od dawna w Chicago. On regularnie łowi wielkie ryby! Wiem co mówię pisząc WIELKIE. Teraz nastawił się głównie na łososie i pstragi ale wyskakuje też na muskie. Łowi głównie na Lake Vermillion i ma całkiem niezłe wyniki. Jestem pewien, że udałoby się wam umówić i połowić razem. Jeśli chcesz dam ci jego namiary na priv. Powołaj się na mnie. Myślę, że jest duża szansa, że chociaż zobaczysz wielkiego muskie. Z pewnością będzie to świetna lekcja bo Tadek to jeden z najlepszych wędkarzy na świecie.
POzdrawiam,
PP
#13 OFFLINE
Posted 10 November 2006 - 07:46
Telefon do Tadka caly czas mam zapisany . Nigdy nie chcialem mu sie narzucac , raczej oczekiwalem ze byc moze zadzwoni jak gdzies i kiedys zabraknie im kogos do ekipy . Tadek ma taka ekipe , to jego koledzy z kontraktorki , jezdrza razem . Nie bez znaczenia jest tez fakt ze zgranie wolnego czasu jest wielkim problemem . Kontaktorka ma nieregulowany czas pracy a ja na dwoch robotach wyjatkowo uregulowany . Dzis zadzwonilem znowu do niego , Twoj nakaz zadzialal na mnie jak wobler na szczupaka . Troche z Tadkiem pogadalem i ponowilem oferte mojego towarzystwa na jakiejs [?] wyprawie . Wybacz ale nie powolywalem sie na Ciebie , chcialbym zeby takie zaproszenie wyniklo naturalnie . Dziekuje Pepe ze myslisz o starych forumowiczach
@ Gumo Przyjacielu ...wiem , wiem ...trzeba bywac czesto nad woda inaczej pupa zimna ...musze to dokladnie przemyslec ...jedna konkretna wyprawa na rok to bardzo malo zeby miec swoja szanse
jerry herbu zebaty szczupak
#14 OFFLINE
Posted 10 November 2006 - 09:31
#15 OFFLINE
Posted 12 November 2006 - 18:44
#16 OFFLINE
Posted 12 November 2006 - 19:48
Podaje dwa linki lodgy nad Kakagi Lake i tam mozna obejrzec galerie ze zdieciami ryb i nie tylko ;-
www.crawfordsresort.com
www.muskiebayresort.com
#17 OFFLINE
Posted 12 November 2006 - 21:54
#18 OFFLINE
Posted 13 November 2006 - 02:55
Z elektroniki mielismy juz z zeszlego roku echosonde Eagle Fishmark 320 . Jest to echo przenosne , wiec praktyczne dla kogos kto nie ma lodzi , za cene 165 $ jest to najlepsza sonda na rynku . My wiedzielismy o takim fakcie ze w Crawfords Resort na lodziach sa sondy zamontowane na stale ale mimo to wzielismy nasza i dobrze zrobilismy . Te na lodziach byly slabsze o ile pamietam tez Eagle ale Fish Eazy II lub cos takiego . Jezioro Kakagi mialo byc dla nas dziewicze i jego ogrom automatycznie nasowal mi cel zakupu GPS . Pamietalem przeciez jak 7 lat temu zawitalem na Populus Lake ktory razem z okolicznymi jeziorami jest o wiele mniejszy a mimo to tracilismy orientacje . Zbyt duze labirynty ciesnin i zatok powoduja po kilku zmianach kursu calkowity mentlik i dezorientacje . Dopiero kilka wypraw i przeplyniec uczy zapamietywania miejsc , czas pracuje na korzysc . Zakupilismy wiec GPS Lowranca Finder H20 za 160$ i bylismy ciekawi jak sobie z nim poradzimy . Zrezygnowalismy z brania siedzen przenosnych wiedzac ze lodzie tam sa uzbrojone . Za to wzielismy uchwyty do trolingu i dobrze bo na lodziach nie bylo takowych . Standartowo zawsze zabieramy juz dlugie szczypce i gilotyny do obcinania kotwic , rozwieracz do pyszczydla , rekawice do lapania ryby za karczycho . Pozostalo tylko wybrac zestaw przynet . Tu zawsze jest wielki problem dla mnie bo mam tego duzo a wiem z doswiadczenia ze przesyt doprowadza do frustracji ..co tu uzyc . Pamietajac wiec o zeszlych wyprawach , podzielilem pudlo na dwie czesci , jedna na trolingowe , druga na te do rzucania . Wieksza czesc stanowily Salmiaki , kilka woblerow Yokozuny , kilka roznych firm , nie wzialem ani jednej Rapali . Kilka blach , wirowki od Xawiego . Wszystkie przynety srednio-duze ...mialem przeciez lowic duze ryby . Nie wzialem ani jednej gumy nie liczac dwoch bialych twisterow zaczeponych na blaszce Wallego i Perchu-12 Salmo . Z malych woblerow dobralem kilka 7cm Lake Dorado pamietajac jak jeden z nich skusil Tiger Muskie w ostatni rok . Do tego trzeba dodac ubrania ocieplane i przeciwdeszczowe . Pozostalo tylko czytac raporty , sluchac wiesci i czekac na wyjazd .
#19 OFFLINE
Posted 13 November 2006 - 07:00
Delikatny tam sprzęt posiadasz do 3oz,do 8oz
#20 OFFLINE
Posted 13 November 2006 - 07:18