I tylko o tą częściowości chodziło Krzysiek,- by nie rozkręcać kolejny raz. W rocznym cyklu łowienia odbywa się to wszystko także w zmiennych temperaturach więc jakaś niewielka ilość smaru gdy kołowrotek leży na przykład w nagrzanym samochodzie pół dnia mogła by się również dostać do oporówki a tak za ok 40zł problem znika. Warto? Dla mnie tak.
Dlaczego te Daiwy lubią więcej smaru? choćby dlatego że suport worma nie ma 'ułożyskowanych' prowadnic np: takich jak Force i kiedy niewielka ilość smaru leży w wokół niego a po pewnym czasie (nie wiem jak) ale z mojej praktyki "serwisowej" wiem, że ubywa jej w tym miejscu i wwczas z wewnątrz słychać szuranie. Wycięcia w korpusie nie są specjalnie dokładnie wykonane w tym miejscu i suporcik kolebie się nieco w nich, tu większa ilość smaru także pomaga by nie było słychać tarcia.
Ot każda maszynka ma swoje niedociągnięcia...
Użytkownik Rheinangler edytował ten post 08 listopad 2015 - 08:53