Smutne jest to, że tak kończy u nas każdy zbiornik i podobne przemyślenia mam po obserwacji swojego podwórka. Tylko jakoś nie potrafię sprzedać wądek i nie jeździć na te bezrybne wody...
Użytkownik dawca edytował ten post 10 grudzień 2018 - 12:25
Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.
Napisano 10 grudzień 2018 - 12:17
Użytkownik dawca edytował ten post 10 grudzień 2018 - 12:25
Napisano 10 grudzień 2018 - 12:24
Użytkownik kondzio 77 edytował ten post 10 grudzień 2018 - 12:52
Napisano 10 grudzień 2018 - 13:21
Tak dlatego jak to czytam to sieje się z tego.
Jedyne gumy jakie wtedy były dostępne to twister i kopyta Relax i to już było to co wystarczylo na wszystkie gatunki ryb. A kolor nie miał wtedy znaczenia.. Teraz ma......
Koledzy zawsze mówię i mówiłem jak jest ryba a nie jest aktywna to zlowisz 5 jak żerują zlowisz 10-15, 30
To się sprawdza przez moje wszystkie lata z wędka w reku.A gdy jedziesz nad wodę i wracasz o kiju raz, drugi..... to zdaj sobie sprawę że lowisz na bezrybiu.
No chyba że zawsze jest kiepskie ciśnienie, zły kierunek wiatru, pada deszcz lub jest za gorąco. Albo brały tylko rano a ja byłem wieczorem itd. Zawsze próbujemy sobie to tak tłumaczyć a prawda jest tylko jedna
Podpisuję się pod tym rękoma i nogami opierając swoje spostrzeżenia o "wspaniałą" Siemianówkę na przestrzeni ostatnich 3 lat pod kątem sandacza. To dokładnie tak działa... Ale fachowcy robiący komplety w tym roku są zachwyceni rybnością zbiornika - sobie połowili...
Maciek
Użytkownik Maciek_7 edytował ten post 10 grudzień 2018 - 13:23
Napisano 10 grudzień 2018 - 15:52
Dobrze napisane. Ale i tak znajdą się tacy, którzy będą twierdzić, że ryb jest w bród tylko są teraz takie cwane i wyszkolone, że omijają przynęty z profesorka precyzją.
mój ojciec mi zawsze powtarza: Grzesiek, mamy XXI wiek ryba na "bylechuj" nie weźmie. Teraz trza przynety sterowanej komuterowo:-p
Czerwony kolor napisów proszę pozostawić administratorowi.
Użytkownik woblery z Bielska edytował ten post 10 grudzień 2018 - 16:15
Napisano 11 grudzień 2018 - 23:29
A ja w dalszym ciągu twierdzę że ryby jest sporo ale zbiornik dosyć trudny . Każdy narzeka w tym roku a My z bratem polowilismy naprawdę pięknie . Co prawda max 80 cm szczupaki do90 cm ale ryb naprawdę dużo . Kwestia metody . I są ludzie którzy dbają o wodę !!!Panowie Panowie Panowie, przeczytalem sporo ostatnich stron i mi sie łzy na powieki cisną ze śmiechu co poniektorych optymistów ktorzy twierdza ze zbiornik ma mozliwosci i pelno w nim ryb. Na czorsztyn jezdze juz kilkanascie lat a ostatnich kilka z kolega XWaldi ktory pisal o mnie we wczesniejszych postach. Powiem wam tak.: bylem bardzo zapalonym wedkarzem zarowno jezeli chodzi o feeder, spinning a w poczatkowych latach dział muchowy na Dunajcu.
7 lat temu sprzedalem caly swoj dobytek muchowy gdyz bylem zafascynowany "potworami zebatymi" ze zbiornika. Uzbieralem kasiorke kupilem lodke i bylo fatastycznie. Dolaczyl do mnie wspomniany kolega XWaldi i naprawde lapalismy duze ilosci pieknych wymiarowo ryb zawsze w mysl zasady C&R. Niestety przez moje ostatnie lata zapal do wedkowania spadl. Widzac na kazdym wypadzie beretowcow. Najczesciej byli to ludzie z okolic Śląska jak i górale z miejscowosci stricte zacofanych gdzie świat zatrzymał się z chwilą wynalezienia koła. Niestety zauwazylem ze najwieksza zmorą jeziora są miejscowi i przyjezdni emeryci gruntowi. Łowiac niewyobrazalne ilosci bialorybu jak i sandaczy na np.: "wątrobke czy żywca". Gosc ktory nie wylewa za kolnierz, ma 600zł emerytury martwi sie jedynie tym ile godzin dziennie moze poswiecic na wedkowanie i jak duzo "cielecinki" zlowi na jeziorze.
Widzac z roku na rok coraz bardziej zaniedbany zbiornik stalo sie cos czego nikt by sie nie spodziewal, dwa miesiace temu sprzedalem lodke z osprzetem i czesc zestawow spinningowych. Moje wkurwienie siegnelo zenitu i wszystkie pieniadze inwestuje od nowa w sprzet muchowy. Nie chce miec nic wspolnego z jeziorem. Conajwyzej zabiore syna na grunt zeby sie pocieszyl płotkami. A jak ktos z miejscowych mowi mi ze sandacze pieknie biora tzn ze w przeciagu ostatnich kilku wypadow taka osoba przywiozla do domu kilka zberetowanych sztuk sandacza w wymiarze 30-40cm. I wiem to z autopsji.
Napisano 12 grudzień 2018 - 08:41
Mentalności wszystkich wędkarzy nie da się zmienić. Zbiornik jaki by nie był, ta część wędkarzy wcześniej czy później zniszczy wszystko / nie ma takiej wody która jest w stanie przeciwstawić się tak dużej presji wędkarskiej/, a kiedy już tego dokona zaczynają się teksty - to wszystko wina PZW.
Napisano 12 grudzień 2018 - 08:42
Zawsze przy każdej wodzie znajdą się ludzie którzy dbają, jednakże statystycznie są oni miażdżeni przez gumofilców.
Napisano 12 grudzień 2018 - 09:11
A ja w dalszym ciągu twierdzę że ryby jest sporo ale zbiornik dosyć trudny . Każdy narzeka w tym roku a My z bratem polowilismy naprawdę pięknie . Co prawda max 80 cm szczupaki do90 cm ale ryb naprawdę dużo . Kwestia metody . I są ludzie którzy dbają o wodę !!!
Użytkownik kondzio 77 edytował ten post 12 grudzień 2018 - 09:14
Napisano 13 grudzień 2018 - 13:38
Napisano 13 grudzień 2018 - 13:58
Gdyby ktoś się zastanawiał co się dzieje z rybami na Czorcie
powyższy wpis potwierdza moje obserwacje czyli jak zwykle przyjezdni czyszczą zbiornik z ryb i zwalają wszystko na miejscowych gumofilców
no bo wyjazd z Krakowa musi się zwrócić...
Napisano 13 grudzień 2018 - 14:15
powyższy wpis potwierdza moje obserwacje czyli jak zwykle przyjezdni czyszczą zbiornik z ryb i zwalają wszystko na miejscowych gumofilców
no bo wyjazd z Krakowa musi się zwrócić...
Świat nie jest czarno-biały. Powtórzę jeszcze raz, nie ma znaczenia kto rybie daje w łeb.
Napisano 13 grudzień 2018 - 14:19
jako że mieszkam na Podhalu od 2004 r czuję się ( i odpowiem ) jako "miejscowy"
kiedy na zbiorniku łowili miejscowi ryb było w bród i nikomu nie brakowało !!!!
od kiedy "hordy" z Krakowa ,Śląska i całej Polski wyłowiły ryby u siebie zaczęły ściągać nad Czorsztyn i od tego momentu zbiornik jest czyszczony z ryb...
w bagażnikach wyjeżdżały i wyjeżdżają wszystkie sandacze jakie się trafią
potem przyszła moda na C&R która dobiła ten zbiornik !!!!!
twierdzę że taką samą szkodę zrobi ktoś kto "dla sportu" przerzuci 15 sandaczy z czego 2 lub 3 nie przeżyją - jak i ten kto złowi dwa sandacze i z nimi zgodnie z regulaminem spływa
sandacz wbrew pozorom jest bardzo delikatny a każde uszkodzenie skrzeli ostrzem kotwicy lub haka prowadzi do śmierci ryby...
tak samo każdy hol z 10,14 czy 18 m po którym sandacz ma "flaki " na zewnątrz i wybałuszone oczy nie ma szans na przeżycie !!!!
...jako że nie ma pęcherza pławnego nie wypłynie lecz kończy żywot na dnie zbiornika i każdemu który go wypuścił wydaje się jaki to ja jestem szlachetny....
to nie miejscowi wyrybili zbiornik lecz wędkarze przyjezdni !!!!
to samo można napisać o Sanie ...
powyższy wpis potwierdza moje obserwacje czyli jak zwykle przyjezdni czyszczą zbiornik z ryb i zwalają wszystko na miejscowych gumofilców
no bo wyjazd z Krakowa musi się zwrócić...
Zakazać C&R! Zakazać łowienia w innych zbiornikach niż te z rodzimego okręgu!
Napisano 13 grudzień 2018 - 18:38
Użytkownik Sandre edytował ten post 13 grudzień 2018 - 18:50
Napisano 13 grudzień 2018 - 19:13
Napisano 13 grudzień 2018 - 19:55
tak to wygląda
Napisano 13 grudzień 2018 - 20:41
masz rację Sandre czytaj mnie siedząc
cyt "Bober ten z Krakowa przyjedza 2x na miesiąc " tak zgoda tylko ze jest ich dwustu lub trzystu
to prawda - nic nie jest czarno-białe ...ale mam dość jechania po miejscowych ze wszystko zjedli i są winni temu że trzeba w bagażniku wozić niewymiarki
...a gdzie my miejscowi gumofilce mamy łowić ? jechać na Mazury ??? czy nad Odrę ??
ja mam ten komfort ze raz w roku pakuję auto i jadę do Skandynawii...i się nałowię...
powtórzę się jeszcze raz dopóki większość wędkarzy stanowili miejscowi ryb było w bród ...
w przyszłym sezonie zacznę liczyć (wg oznaczeń rejestracyjnych) ilość łodzi "miejscowych" do "przyjezdnych"
z moich obserwacji łodzi miejscowych gumofilców takich jak ja jest maksymalnie 20 %
Napisano 13 grudzień 2018 - 21:18
przyznaję się - popełniłem wiele błędów ale chcę aby inni nie popełniali moich ale się na nich uczyli
po latach z obecnej perspektywy bezsensownej pogoni łowienia coraz większej ilości ryb wiem jak bardzo tym rybom zaszkodziłem
pamiętam jeden poranek ok 6 lat temu gdy od 4,00 do 7,00 złowiłem 22 sandacze i czuję teraz żal że na pewno 3-4 z nich mimo wypuszczenia nie przeżyły tego...
jest mi przykro że z mojej pazerności i adrenaliny - pstryknięcia,zacięcia i holu przyczyniałem się do śmierci części z tych ryb
a ile było jeszcze podobnych dni...
coraz częściej już siadam sobie w foteliku z feederkiem...
opiszę wam dwie sytuacje z tego roku - stoję zakotwiczony przy górce i podpływa obok łódka ,kotwiczy 30 m ode mnie z drugiej strony...ja nie mam nawet pstryknięcia a gość z tej łodki łowi sandacza ...wyciąga specjalną miarkę i już wiem ze jest z "zawodów " Puchar kogoś tam
robi zdjęcia , wysyła fotki ,dzwoni do kolegi z zawodów żeby się pochwalić i ... wali w łeb tego sandacza i ukrywa w schowku ...ot kolejny "miszcz od C&R"
a druga to mój brat przywiózł gościa..a gość za bardzo lubił rybki...no ale to gość brata itp...po 24 godz dostał ode mnie ultimatum - pakuj się do domu...pomimo że łowił tylko białoryb
sam uczę się szanować wodę i ryby
Napisano 13 grudzień 2018 - 22:59
Pewnie się okazało że był przyjezdnym
Napisano 14 grudzień 2018 - 10:54
Pewnie się okazało że był przyjezdnym
Pewnie ze Śląska bo Oni wolą białoryb Krakusy wpier...ją tylko zedy
Napisano 14 grudzień 2018 - 16:54
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych