Wszystko samą rękojeścią i długością dolnika. Nawet jeśli miałby być uznany, za zbyt długi. Za to do korka można dodać np. na koniec gałkę z korkogumy + 2-3 plastry tejże, z gatunku "więcej gumy niż korka" . Żadnego ołowiu ani ciężarków nie lubię, bo bywa, że kij wtedy buja, po wykatapultowaniu. Przy długościach do 8' idzie się zmieścić najczęściej do łokcia. Powyżej i tak wszystko jest dwuręczne. Przy spinach ludzie lubią środek ciężkości, z dokręconym młynkiem jeśli jest jak najbliżej stoki. Przy caście tylko na suchym kiju da się sprawdzić, reguła jak wyżej. I tak na koniec wyjdzie dopiero na wodą po kilku godzinach, co się urodziło. Zresztą, ma to swój urok.
Niby w teori tak,ale ja nawet dlugie kije staram się wyważac tak by dolnik był jak najbliżej łokcia bo na rybach za dlugi dolnik niestety przeszkadza...
Często w trudnych miejscach na rzece trzeba rzuca jedną ręką np.trzymając się drzewa itp.,a wtedy kazdy zbędny centymetr zahacza za ubranie