Jerkbait sie śmieje :)
#2221 OFFLINE
Napisano 24 czerwiec 2013 - 15:07
#2223 OFFLINE
Napisano 27 czerwiec 2013 - 13:01
Klientka podczas rozmowy z konsultantem firmy telekomunikacyjnej dowiaduje się, że dostała promocyjne 120 min na rozmowy - i pyta;
- czy mogę wykorzystać te minuty wciągu miesiąca ?
- oczywiście proszę pani.
- a wciągu tygodnia ?
- tak, jak najbardziej.
- a w jeden dzień również mogę ?
- tak może pani.
- a w godzinę ?
- nie
- dlaczego ?
- Dagon i Wojtek B. lubią to
#2224 OFFLINE
Napisano 27 czerwiec 2013 - 13:19
Pewien gospodarz na Kociewiu chciał kupić krowę. Doradzono mu, że najlepsze krowy są w Elblągu. Udał się więc do rzeczonego miasta i nabył stosowne zwierzę. Ale jak to dobry gospodarz, zapragnął, aby krowa dała dorodny przychówek. Zaprowadził krowę do weterynarza, doprowadzono buhaja. Ale krowa nijak nie ma ochoty na "zbliżenie". Wierzga, kopie, odwraca się bokiem.
Na to weterynarz spojrzał raz na krowę, raz na gospodarze i mówi:
- Panie ! Ta krowa jest z Elbląga.
- Rzeczywiście. A po czym Pan doktor poznał ?
- Panie !!! Ja mam żonę z Elbląg
- mifek, fish28, Wojtek B. i 2 innych osób lubią to
#2225 OFFLINE
Napisano 27 czerwiec 2013 - 13:29
@gadget - dobre
#2226 OFFLINE
Napisano 27 czerwiec 2013 - 18:04
Tylko Chuck Norris jest tak męski, że jego włosy na klacie mają swoje włosy na klacie
Chuck Norris przekonał Goździkową do apapu.
Tylko Chuck Norris potrafi trzasnąć obrotowymi drzwiami.
Chuck Norris nie oodaje moczu... On oddaje moczowi.
Chuck Norris policzył trzy razy do nieskończoności.
Użytkownik misiek116p edytował ten post 27 czerwiec 2013 - 18:06
#2227 OFFLINE
Napisano 27 czerwiec 2013 - 22:39
Epickie i życiowe xD
#2228 OFFLINE
Napisano 27 czerwiec 2013 - 22:58
Epickie i życiowe xD
To ja poproszę szczegółowe informacje w którym miejscu w kraju taki podryw ciągle jest życiowy, pytam orientacyjnie, z nutką nostalgii...
#2229 OFFLINE
Napisano 27 czerwiec 2013 - 23:01
Epicki ciągle. A że przez prawo zabroniony i wcześniejszą emeryturą(to z wątku o "dziadkach") nagradzany, to już insza inszość....
#2230 OFFLINE
Napisano 27 czerwiec 2013 - 23:10
Ja to tak tylko, zaczepiałem niewinnie...
Ot zwyczajnie łudziłem się, że gdzieś tam, za siedmioma sratadrata, ktoś ciągle kultywuje zdrowy wzór w relacjach damsko-męskich...
(teraz to mi się na PW dostanie od wędkującej płci mocno przeciwnej)
#2231 OFFLINE
Napisano 27 czerwiec 2013 - 23:16
Teraz przyznam szczerze, ale chyba bez satysfakcji( bo: Quo Vadis? Świecie? ), że są w tym kraju jeszcze miejsca, gdzie na dość nieskomplikowanie postawione pytanie treści: "Ru**asz się, czy trzeba z Tobą chodzić?" nie dostaje się w odpowiedzi z otwartej w facjatę... I nie chodzi mi o miejsca przytulne, gdzie rządzi zasada "pay per view" i nie tylko "view"...
Użytkownik Kamil Z. edytował ten post 28 czerwiec 2013 - 00:05
- Wojtek B. i Zwierzu lubią to
#2232 OFFLINE
Napisano 28 czerwiec 2013 - 02:36
Ale się uśmiałem
#2233 OFFLINE
Napisano 28 czerwiec 2013 - 06:51
Jak ten świat pędzi do przodu...
Ptaki uczą palić...
Ja za pacholęcia oglądałem co najwyżej jak starsi koledzy żaby w nałóg chcieli wpędzić, dzięki temu doświadczeniu do dzisiaj jestem niepalący.
#2234 OFFLINE
Napisano 28 czerwiec 2013 - 09:27
Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża zeby kupić abażur z kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia > popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ..tego tamtego, no obmyć). Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża: a może powiesimy od razu ten abażur? No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się. Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tę piramidę, a mi kazał go zabezpieczać.
Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku. Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie...myślałam, że zabije mnie, a on mówi - Kurde, ale mnie prądem pierdolnęło, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć!
#2235 OFFLINE
Napisano 28 czerwiec 2013 - 10:10
Moi mili.
Oddam dwa piękne kotki. Mają może z miesiąc może dwa. Pytałem o wiek, ale nie potrafią jeszcze mówić więc nie powiedzą albo nie chcą powiedzieć (dwie kobitki, a takie jak wiadomo o wiek się nie pyta).
Przed oddaniem muszę zaznaczyć jedną rzecz.
Koty mają wgraną tzw. Mega Żywotność.
Mega Żywotność załącza się ok godziny 23 i trwa mniej więcej do wczesnych godzin rannych. Instrukcji do kotów nie było ale po kilku tygodniach dzielenia „mieszkania” (celowo w cudzysłowie bo mieszkaniem tego nazwać nie można) z nimi mogę określić czy się ona charakteryzuje.
Mega Żywotność:
- naku* łapskami po panelach z szybkością Usaina Bolta przy okazji bicia rekordu świata, co wydaje charakterystyczny dźwięk tup tup tup tup (ok. godziny 3 rano bardziej brzmi jak stado bawołów pędzących przez step albo przez coś gdzie bawoły biegają – generalnie bardzo głośno)
- naskakiwaniem na rzeczy, zwłaszcza na rzeczy o dużej wartości (ku*wa) np. telewizor plazmowy (42 cale), kino domowe wraz z wypasionymi kolumnami (ku****wa mać), kwiaty doniczkowe (to mi akurat nie szkoda, niech se skaczą ale cicho, a nie jak małpy na bambus), łózko i przy okazji NA MNIE kiedy śpię (hahaha, śpie dobre sobie, ok. CZUWAM) i wiele innych. Inaczej – skaczą na wszystko na co się da skoczyć. Jak nie doskoczą to kombinują jak wskoczyć i wskakują.
- drapaniem pazurskami w/w rzeczy. Moje osobiste ręce wyglądają tak jakbym chciał za jednym zamachem zwinąć 100 metrowy drut kolczasty. O meblach nie wspomnę. Już i tak były w niezbyt dobrym stanie ale przez miesiąc kotki załatwiły je tak że zawstydziły mojego 6 letniego syna, który od narodzin starał się je rozłożyć na czynniki pierwsze.
- robieniem bobków ok. 2 w nocy tak żeby nikt nie widział i żeby jak najdłużej capiło (dzięki Bogu robią to do kuwety, ale i tak capi. BTW kuwetę daje w gratisie, zamykana z klapka i filtrem - bajer). Na ich nieszczęście Mistrz CZUWA (bo spać się nie da) i za długo nie pośmierdzi przez co są chyba wkur* bo jeszcze szybciej biegają, skaczą i drapią. Nie muszę wspominać że po 2/3 „mieszkania” (celowo w cudzysłowie bo to już nie dom tylko obora jakaś) walają się tony piachu z kuwety, które się wbijają i chrupią w i tak już podrapane panele.
Może ja głupi jestem ale godziny rozpoczęcia Mega Żywotności nie potrafię przestawić. Tak to bym ustawił na 10 czy 12 no ale jak pisałem instrukcji nie było.
To tak w skrócie. Uwierzcie mi –niezapomniane przeżycia. Małe dziecko ryczące pół nocy, robiące w pieluchy to małe piki w porównaniu do tych sympatycznych kotków.
Kotki mają swoje imiona.
Nelly i Mace (wymawia się Mejsi – od Mace Gray takiej piosenkarki murzynki – kot też czarny). Ja mam dla nich własne imiona: Pierdoła i Czarna Małpa. Pierdoła bo w sumie kot jest spoko ale zawsze da się sprowokować Czarnej Małpie, która jest prowodyrem do nakur* i grandzą obie. Czarna Małpa to wiadomo – jest czarna i jest wredną małpą. Generalnie można im nadać swoje własne imiona, nie widzę przeszkód. Nawet można je zmieniać codziennie (czasem tak robię: pinda, głupol, wypad itd.). Im to i tak zwisa bo na nic nie reagują (oprócz żarcia).
Do rzeczy.
+ Koty sztuk dwie
- sprawne (skaczą, drapią, sra*, żrą),
- nowe (ok. 2 m-cy ale pewien nie jestem),
- nie zniszczone (czego nie mogę powiedzieć o naszym mieszkaniu)
Gratisy (i tu uwaga, moim zdaniem świetna oferta):
+ kuweta – bajer, nówka, zamykana, z klapą i filtrem do odsmradzania (ale na 99% filtr nie działa), kosztowała ze 400 zł więc opłaca się wziąć koty dla samej kuwety bo na allegro można puścić.
+ piasek do kuwety – jak będzie za mało to skoczę do zoologicznego i taczkami nawiozę jakby był ktoś zainteresowany
+ żarcie dla kotów – różne różniste. Mieloneczka, wątróbeczka, kurczaczek, jakieś zupki, chrupeczki. Żywią się tym na co dzień i codziennie inne dostają. Ja dzisiaj jadłem kanapki z serem i pizze z Lidla… Całość też niemało kosztowała bo ze 200 zł. Można na allegro spróbować sprzedać albo nawet samemu zjeść jak ktoś się nie brzydzi obrazkiem kota na opakowaniu. Niby wszystko mięsko z wyższej półki, dla Juniorów.
+ zabawki – różnego rodzaju myszki, kulki, dzwoneczki, słomeczki, tuneliki i inne tego typu ustrojstwa aby przedłużyć naszym milusińskim zabawę do białego rana. Idealna rzecz do wkur* nielubianego sąsiada z dołu. Lubiany też się wkur*
+ dam jeszcze 200 zł dla nowego szczęśliwego właściciela żeby nie mówił że zwierząt nie lubię.
Ogłoszenie jest pilne. Kto jest zainteresowany to za 15 minut proszę być pod moim balkonem (mieszkam na 11 piętrze). Najlepiej przyjść z jakimś prześcieradłem lub poduszkami. Bardzo proszę o punktualność ponieważ po 15 minutach kuweta może się rozpieprzyć o beton na dole, żarcie rozsypać a piasek rozdmucha wiatr. O koty się nie martwię bo mendy pewnie i tak przeżyją.
Pozdrawiam
Użytkownik seiken edytował ten post 28 czerwiec 2013 - 10:14
- mifek i Del Toro lubią to
#2236 OFFLINE
Napisano 28 czerwiec 2013 - 10:19
zajebiste...cała prawda
#2237 OFFLINE
Napisano 28 czerwiec 2013 - 10:33
Hehe ja na prawde mam dwa koty i to nie małe....
#2238 OFFLINE
Napisano 28 czerwiec 2013 - 10:55
Rudzielec prezentuje się kapitalnie
#2239 OFFLINE
Napisano 28 czerwiec 2013 - 11:02
Hehe ja na prawde mam dwa koty i to nie małe....
Rudy- fajny kotecek ,jaki skromny(jak tygrys)
#2240 OFFLINE
Napisano 28 czerwiec 2013 - 13:08
Hehe ja na prawde mam dwa koty i to nie małe....
hehehehe...zajebioza ... mój rośnie i rośnie, mam nadzieje,że też osiągnie konkretny rozmiar ... kolorek identyczny , a gamoń z niego niemożliwy
12kg przerzucił?
Użytkownik kielbasa99 edytował ten post 28 czerwiec 2013 - 13:09
Użytkownicy przeglądający ten temat: 6
5 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
-
tete, BOB, Jano, Cezary.Łoskot, md30