Jerkbait sie śmieje :)
#2661 OFFLINE
Napisano 07 październik 2013 - 18:52
#2662 OFFLINE
Napisano 07 październik 2013 - 19:04
Szefowie największych banków zorganizowali mistrzostwa świata we włamywaniu się do sejfu. Zasada była taka:
Reprezentacja kraju ma minutę na włamanie się do sejfu przy zgaszonym świetle. Po minucie zapala się światło, co jest równoznaczne z przegraną.
Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udało się.
Następnie startują Hiszpanie... ta sama sytuacja.
Potem Kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie udaje się nikomu.
W końcu startują Polacy... Po minucie pan wciska przycisk, ale światło się nie zapala..... Słychać jedynie jak jeden Polak szepcze do drugiego:
- Rychu mamy tyle kasy, na ch** ci jeszcze ta żarówka?
- Paweł nizinny i stoner lubią to
#2663 OFFLINE
Napisano 07 październik 2013 - 21:26
#2664 OFFLINE
Napisano 08 październik 2013 - 07:29
Mały Cygan znalazł łyżeczkę od herbaty, biegnie z nią szybko do domu i pyta ojca
- tato tato zobacz co znalazłem, co to takiego ?
Ojciec popatrzył, pooglądał i mówi
- nie wiem, zapytaj swoją matkę ona taka wszystko wiedząca i morda nigdy się jej nie zamyka to ci pewnie odpowie.
Mamo zobacz co znalazłem, co to takiego ?
Matka popatrzyła, lewym zębem łyżeczkę przygryzła, o różne przedmioty łyżeczką postukała i mówi
- nie wiem zapytaj swojego dziadka, on taki mądry i ma ponad 100 lat to ci powie.
Dziadku dziadku zobacz co znalazłem ?
Dziadek wziął łyżeczkę do ręki, pooglądał i mówi z przerażeniem do wnuczka
- szybko wyrzuć to jak najdalej, to jest ziarenko łopaty !
- MIGOTKA lubi to
#2665 OFFLINE
Napisano 08 październik 2013 - 12:55
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły!
Na to dziecko :
-...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.
Jadą samochodem informatyk, mechanik
i chemik. Nagle staje im auto i mechanik powiada:
-Coś z silnikiem!
Chemik na to:
-Paliwo jest złej jakości
Informatyk :
-Wsiądźmy i wysiądźmy może to coś da...
Gospodarz z gospodynią jadą wozem w pole.
- Franek - zagaduje męża gospodyni. - Coś mi się widzi, że nasza Magda w ciąży.
- ...
- Tylko jak to możliwe? Chłopaka nie ma, na dyskoteki nie chodzi, w nocy z nami śpi w łóżku...
- A bo z wami tak zawsze! - zdenerwował się gospodarz. - W nocy się porozkrywa, dupy powystawia i po ciemku poznaj która czyja!
- woblery z Bielska, robert 7791 i skippi66 lubią to
#2666 OFFLINE
Napisano 08 październik 2013 - 14:12
Jak długo można patrzeć na teściową jednym okiem?
.
.
Aż się muszka ze szczerbinką nałożą!
#2667 OFFLINE
Napisano 08 październik 2013 - 16:29
#2668 OFFLINE
Napisano 08 październik 2013 - 18:18
To raczej nie jest śmieszne, ale robi wrażenie;
- Zwierzu lubi to
#2669 OFFLINE
Napisano 09 październik 2013 - 07:23
no to po takich ostrych klimatach czas na rozluźnienie i ... spradzenie ilorazu inteligencji naszej modowej inteligencji...
jak dla mnie to swietnie pokazuje co jest 5 w tym pięknym srodowisku
http://www.sadistic....dy-vt235570.htm
- tofik, Dagon, Zwierzu i 1 inna osoba lubią to
#2670 OFFLINE
Napisano 09 październik 2013 - 07:57
Taa i tak jest nie tylko w modzie ze się nie znają a komentują
#2671 OFFLINE
Napisano 09 październik 2013 - 09:10
Niezłe
- fish28, Wojtek B. i skippi66 lubią to
#2672 OFFLINE
Napisano 09 październik 2013 - 09:57
Faceta bolały bimbały. Poszedł więc do lekarza, a ten skierował go na dalsze badania. Facet zrobił wszystkie badania i pędzi z powrotem do doktora. Po drodze zaczepia go znajomy:
- Dokąd się tak spieszycie??
- Do lekarza z wynikami.
- A co Ci jest - pokaż?
Facet daje kumplowi wyniki, tamten długo patrzy, myśli i mówi:
- Wiesz stary, jak by Ci to powiedzieć. Wyniki są straszne...
- Jak to?
- Popatrz: "OB" !
- A co to znaczy?
- Obciąć bimbały!
- Ojej, to straszne.
- To jeszcze nic! - Popatrz tutaj!: "Rh+"
- A to co oznacza?
- Razem z ch...em!!!
Młody chłopak w aptece:
- Poproszę dwa testy ciążowe.
W tym momencie otrzymuje sms-a. Wyciąga komórkę i czyta..
- Co za dzień... Jeszcze jeden proszę...
Z pamiętnika posła:
PONIEDZIAŁEK:
Znów do roboty… Zaledwie zakończyła się poprzednia sesja parlamentu, pamiętam, śpiewaliśmy kolędy i dawaliśmy sobie podarunki pod choinkę, a tu znów już trzeba do roboty. Dzieciaki się śmieją, bo akurat zaczynają się im wakacje a ja muszę kisić się w ławce. No ale nic, trzeba przecierpieć te dwa albo i trzy tygodnie. Chyba wystąpię o dodatek za pracę w nadgodzinach. Kto to widział tyle tyrać.
WTOREK:
Jak gorąco! Odparzyłem sobie pośladki o ławę. Wkurzyło mnie to i rzuciłem pomysł strajku. Oflagowaliśmy się, założyliśmy Poselski Komitet Strajkowy i ogłosiliśmy listę 22 postulatów, bez spełnienia których nie przerwiemy strajku. W razie niespełnienia postulatów zagroziliśmy głodówką rotacyjną, tzn. głodować będą po kolei wszyscy posłowie w godzinach 8-8.15 rano i 02-02.30 w nocy, oraz wszyscy w przerwach między posiłkami. Niektórzy posłowie z prawicy głosowali "za", bo w starszym wieku dobrze jest się czasem przegłodzić, ale pod warunkiem żeby głodówkę nazwać postem, bo poszczenie jest jak najbardziej zgodne z wartościami chrześcijańskimi.
ŚRODA:
Zachorował kolega z naszego klubu. Mówiłem mu, że langusty z kawiorem nie popija się litrem koniaku! Wysłaliśmy mu życzenia do szpitala: "Drogi kolego, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. 34 za, 5 przeciw, 2 się wstrzymało".
CZWARTEK:
Wczoraj na balandze doszliśmy do wniosku, że właściwie zapomnieliśmy o jeszcze jednym postulacie: Żądamy podwyżki diet do przeciętnej płacy kongresmana i wypłaty jej w dolarach. Fuck! Okazało się, że kongresman zarabia mniej niż my. Wycofaliśmy postulat i nagłośniliśmy to jako wyraz naszej troski o społeczeństwo i jako przykład skromnych wymagań materialnych parlamentu.
PIĄTEK:
Kupili mi Mercedesa 500. Moi wyborcy przestaną się wstydzić, że jeżdżę jakimś marnym BMW.
SOBOTA:
Obudziłem się zlany potem, ale po chwili okazało się, że to tylko sen. Nadal mam przy sobie - jak każdy mężczyzna - narzędzie gwałtu. Ufff.
NIEDZIELA:
Pod oknami wrzeszczeli rolnicy albo nauczyciele. Jeden motłoch, cholera z nim. Przeszkadzają w mszy i nie usłyszałem kto załapie się na kolejną wycieczkę do Rzymu z prezydentem. Wedle listy z naszej partii powinien jecha teraz szwagier ciotki mojego szofera, ale jak znam życie to pojedzie znów stryjenka wuja tego elektryka od maszynki do głosowania. Facet powiedział, że albo ją poślemy albo przestanie dodawać nam głosów.
PONIEDZIAŁEK:
Po paru piwkach jechałem sobie środkiem chodnika (przecież nie pojadę ulicą, bo o wypadek nietrudno) i jakiś palant potrącił mego Merca. Rodzinę ofiary obciążono kosztami naprawy.
WTOREK:
Spotkanie z wyborcami. Obiecałem emerytom po 13 tysięcy renty. Bili brawo. Potem nazwałem prezydenta agentem. Bili brawo. Potem rzuciłem hasło "precz z żydostwem". Bili brawo. Potem powiedziałem, że solidaryzuję się z nimi, bo też zarabiam zaledwie 20 tysięcy. Bili - ale mnie. Okazało się, że oni wprawdzie zarabiają 20 tysięcy, lecz rocznie. Muszę uważniej czytać notatki jakie mi robią w biurze.
ŚRODA:
Zgłosiłem votum nieufności w stosunku do rządu. Na szczęście koledzy powiedzieli mi, że pięć dni temu obaliliśmy tamten rząd i teraz jestem wicepremierem. Nawet nie wiedziałem. Powiedziałem, że się pomyliłem. I tak wszyscy spali.
CZWARTEK:
Dzisiaj głosowaliśmy nad jakąś ustawą czy podatkiem; nie pamiętam. Czytałem sobie "NIE" i nagle widzę, że kamerzysta usiłuje sfilmować jak ktoś obok mnie głosuje na dwie ręce i jedną stopę. A to sukinsyn! Kamerzysta. Usiłuje manipulować opinią publiczną. Wezwałem i opieprzyłem. Jeja, jak ja to lubię!
SOBOTA:
Zawiązaliśmy koalicję. Ja i ta blondyna z PiS… czy może z PSL? Cholera ją wie. Szybko uzgodniliśmy wspólny punkt widzenia i znaleźliśmy płaszczyznę porozumienia. Ruchy frykcyjne… pfu, frakcyjne, odchodziły aż dudniło. Ona trochę narzekała, że obtarła sobie kolana na klęczniku, gdy ładowałem ją od tyłu, ale co tam, dla dobra Polski można pocierpieć. Miło było, ale potem okazało się, że to komunistka! Jak Bozię kocham! W środku była całkiem różowa, a miejscami nawet czerwona! Zdekomunizowałem ją przez okno.
NIEDZIELA:
Grałem w karty z szefem klubu bezpartyjnych katolików, albo niekatolickich partyjnych. Nigdy się nie mogę w tym połapać. Wygrałem dwa etaty wice wojewody (koledzy się ucieszą!), 15-minutowe "okienko" w TV zaraz przed "Kołem Fortuny", podróż z prezydentem do Gwadelupy i służbową hondę accord, ale starą, bo ma już pół roku i 10,000 na liczniku. Będzie dla szwagra, bo pieni się, że ma posła w rodzinie i nawet nie jest jeszcze ambasadorem. Tamtemu łyso było, więc dałem mu potem wygrać w tym głosowaniu nad budżetem. Zabrano emerytom połowę szmalu i podniesiono podatki do 95% Niezły interes zrobiłem, może nie?
PONIEDZIAŁEK:
Łotr! Sukinsyn bez czci i sumienia! Ta honda ma 35.000 na liczniku i popielniczkę pełną petów; a co gorsza prezydent odwołał wizytę w Gwadelupie, o czym wcześniej nie wiedziałem. Jakże pazerni i nieuczciwi bywają niektórzy nasi wybrańcy społeczeństwa.
WTOREK:
Ciekawa inicjatywa. Zgłoszono projekt by tytuły senatora i posła przechodziły z ojca na syna. Oczywiście ślubnego. Hmmm, trzeba to przemyśleć. Jak by to ładnie nazwać, żeby ten motłoch się nie pienił… "proces płynnej sukcesji władzy"… nie, to jeszcze nie to. Ale poczekamy, poczekamy, nie ma co się śpieszyć…
ŚRODA:
Zadzwoniłem na posterunek i dla żartu powiedziałem, że w kiblu jest bomba. Ile było radości i zamieszania! A przy okazji wydało się, że K...... nosi damskie majtki w kwiatki z czarną koronką i podwiązki. Tylko dlaczego na szyi?
CZWARTEK:
Dziś zatrzymał mnie policjant, bo podobno przejechałem światła albo przechodnia. Dobrze, że mi zwrócili uwagę koledzy, bo wlókłbym tego gościa aż pod sam Sejm. Powiedziałem policjantowi, że nie mam do niego urazy i raczej go nie wywalę z roboty. Czasem trzeba zdobyć się na jakiś wielkoduszny gest.
PIĄTEK:
Boże jak nudno! Graliśmy w pingponga i w okręty, a później w chowanego i berka. Potem niestety włączono kamery i trzeba było siedzieć w ławach i udawać, że się słucha. A gość na ambonie, pardon, mównicy, udawał, że wie o czym mówi.
SOBOTA:
Ciężki kac.
NIEDZIELA:
Klin klinem!
NIEDZIELA:
O Jezu?! Cały tydzień piłem?!
ŚRODA:
Czasowo zawiesiłem strajk, bo mi wątroba strasznie łupie. Do cholery z taką głodówką! Ileż można "przyjmować tylko płyny". Jak tu pić bez zagrychy?!
CZWARTEK:
Wstaliśmy wszyscy w złym humorze. Te gnoje cała noc wyły pod hotelem. Kapitalizm im się nie podoba! We łbach się im przewraca. Ale my im pokażemy! Zebraliśmy się, i raz - dwa - zgłosiliśmy wotum nieufności wobec społeczeństwa, rozwiązaliśmy je i wybraliśmy sobie nowe. Teraz można żyć!
Senator K. będąc na dorocznym zjeździe swojej partii, poznał piękną i inteligentną kobietę.
Tegoż samego wieczora zaprosił ją do swego pokoju, gdzie ponadto stwierdził, że zaletom umysłu w niczym nie ustępuje boskie ciało owej pani.
Niestety zauroczony pan senator, mimo starań jej i swoich - nie stanął na wysokości zadania. Nazywając rzeczy po imieniu, panu K. przez cały wieczór "to" wisiało jak szmata na kiju!
Po przyjeździe do domu i wieczornym prysznicu pan K. wchodzi do sypialni. Widzi tam swą żonę w wymiętym szlafroku, w papilotach, zajadającą - mlaskając głośno - jakieś czekoladki.
Do tego zielona maseczka na twarzy...
I wtedy pan K. stwierdził coś dziwnego. Poczuł nagle że doznaje ogromnego wzwodu.
Totalnie zaskoczony spojrzał wściekle na dół i warknął cicho przez zęby:
- Ty prymitywny, wredny sk*rwysynu! Dzięki tobie już wiem dlaczego ludzie wymyślili przezwisko TY CH*JU!
Pewna kobieta wpadła na pomysł żeby kupić mężowi na urodziny zwierzątko. Udała się w tym celu do sklepu zoologicznego. Wszystkie fajne zwierzaki były niestety dla niej za drogie. Zrezygnowana pyta się sprzedawcy:
- Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
- Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
- 50 zł za żabę?! Dlaczego tak drogo?
- Bo ta żaba to, proszę pani, jest całkiem wyjątkowa.. Ona potrafi świetnie robić laskę!
Kobieta nie zastanawiając się długo kupiła żabę, licząc że ta ją wyręczy w tej nieprzyjemnej dla niej czynności. Gdy nadszedł dzień urodzin kobieta wręczyła żabę mężowi i opowiedziała mu o jej niesamowitych zdolnościach. Facet był nieco sceptyczny, ale postanowił swój prezent wypróbować jeszcze tego samego wieczora. Grubo po północy żonę obudziły dziwne dźwięki dochodzące z kuchni. Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje. Gdy weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską. Wokół nich porozstawiane były przeróżne garnki i patelnie. Zdumiona kobieta spytała:
- Dlaczego studiujecie książkę kucharską o tej godzinie?
- Jak tylko żaba nauczy się gotować - wypierdalasz!!!
Pewna kobieta przechodziła obok domu publicznego, gdzie odbywała się wyprzedaż sprzętów. Kupiła papugę w klatce, przyniosła ją do domu. Klatka była przykryta płachtą, którą kobieta podniosła.
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama - odzywa się papuga.
Kobieta szybko zakryła z powrotem klatkę płachtą. Po jakimś czasie ze szkoły przychodzą córki i dopominają się, aby im pokazać papugę. Matka postanawia zaryzykować i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama i nowe panienki...
Klatka zostaje z powrotem zakryta. Przychodzi z pracy mąż i też chce widzieć papugę. Kobieta postanawia dąć jej ostatnia szansę i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama, nowe panienki...
Całe szczęście,że Zygmuś ten sam..stary wierny klient...
Jasio podejrzał, jak jego dziadek "załatwiał się" za stodołą. Po chwili pyta:
- Dziadku, co to było takiego, co ci z rozporka zwisało?
Dziadek nie bardzo wie, jak Jasiowi odpowiedzieć, więc mówi:
- To był ślimak.
- Tak też myślałem - mówi Jasio - bo to do ch... nie było podobne!
#2673 OFFLINE
Napisano 09 październik 2013 - 09:58
no to po takich ostrych klimatach czas na rozluźnienie i ... spradzenie ilorazu inteligencji naszej modowej inteligencji...
jak dla mnie to swietnie pokazuje co jest 5 w tym pięknym srodowisku
No ręce opadają, beton beton i jeszcze raz beton.
#2674 ONLINE
Napisano 09 październik 2013 - 10:37
no to po takich ostrych klimatach czas na rozluźnienie i ... spradzenie ilorazu inteligencji naszej modowej inteligencji...
jak dla mnie to swietnie pokazuje co jest 5 w tym pięknym srodowisku
Ale masakra Zgadzam się z miśkiem jeden wielki beton i to zbrojony
Użytkownik 5384 edytował ten post 09 październik 2013 - 10:39
#2675 OFFLINE
#2676 OFFLINE
Napisano 09 październik 2013 - 21:41
Był sobie fanatyk wędkowania. Pewnego dnia dowiedział się o fantastycznym wprost miejscu, małym jeziorku w lesie, gdzie ryby o wielkości niesamowitej same wskakują na haczyk. Nie mógł się już doczekać weekendu, zakombinował w pracy, pozamieniał się na dyżury, nastawił budzik na 4 rano, po długiej podróży odnalazł małe jeziorko w lesie, rozstawił wędki i czekał... Godzinę... drugą godzinę trzecią... wreszcie spławik drgnął... wędkarz szarpnął... i wyciągnął ogromne nadziane na haczyk gówno. Zaklął szpetnie i zauważył, że z tyłu ktoś za nim stoi. Był to miejscowy. Wędkarz z żalem powiedział:
- No patrz pan, taki kawał drogi jechałem, tyle wysiłku, kombinowania, i co? GÓWNO...
Na to gościu:
- A bo wie pan, z tym jeziorkiem związana jest pewna legenda. Otóż niech pan sobie wyobrazi, przed 1 wojną światową żyl tu chłopak i piękna dziewczyna, kochali się niesamowicie. Ale wzięli go do wojska. Po jakimś czasie nadeszła wiadomość że on zginął na froncie. I proszę sobie wyobrazić, że ona przyszła tu, nad to jeziorko i z wielkiego żalu się utopiła!
- Niesamowite - odparł wędkarz
- Ale to jeszcze nie koniec proszę pana! Otóż po wojnie okazało się, że chłopak przeżył, był tylko ranny. przyjechał tu, dowiedział się o wszystkim, przyszedł tu, w to miejsce na którym pan siedzi, i z żalu i wielkiej miłości również się utopił!
- To szokująca historia- powiedział wędkarz - ale co z tym gównem?
- A to nie wiem. Widocznie ktoś nasrał.
- andrklim, Wojtek B., Dienekes i 3 innych osób lubią to
#2677 OFFLINE
Napisano 09 październik 2013 - 23:36
- andrklim lubi to
#2678 OFFLINE
Napisano 10 październik 2013 - 11:22
- stoner lubi to
#2679 OFFLINE
Napisano 10 październik 2013 - 12:27
Niesamowite.
Z takim kolegą to nie strach że na rybach kłusoli spotkasz.
#2680 OFFLINE
Napisano 10 październik 2013 - 13:02
Biedny zwierzak...
- fish28 i miras1983 lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 13
7 użytkowników, 6 gości, 0 anonimowych
-
md30, Mysha, 77robson, dante, Sebo85, Kierat, jasku10