Jerkbait sie śmieje :)
#661 OFFLINE
Napisano 05 luty 2009 - 17:52
Nie wytrzymał, podbiega do niej.....rzuca się na nią I huragan poprostu.
Po wszystkim zona sie ubiera I mówi do męża: Ty jesteś tak samo
pierdolnięty jak moi koledzy z pracy!
Dlaczego student jest podobny do psa?
Bo jak mu się zada jakieś pytanie, to tak mądrze patrzy...
Jaka jest najczęściej spotykana Wada postawy u żonatych facetów?
Dupa na boku...
Naiwna
Spotykają się dwaj koledzy. Jeden mówi:
- Ty wiesz, jaka moja żona jest naiwna? Robi sobie prawo jazdy
i myśli, że jej dam samochód.
Na to drugi:
- To jeszcze nic. A moja jaka naiwna! Jutro jedzie do
sanatorium, zaglądam do torby a tam 10 prezerwatyw. I ona myśli, że ja przyjadę...
Rozwód
Adwokat pyta swojego klienta:
- Dlaczego chce się pan rozwieść?
- Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach!
- Pije?
- Nie, łazi za mną!
Smutny
- Dlaczego masz taką nieszczęśliwą minę?
- Moja żona wyjeżdża na tydzień do swojej matki.
- I z tego powodu jesteś taki ponury?
- Muszę, bo inaczej nie wyjedzie.
Mądrość życiowa Bacy
- Przykro mi, baco, ale macie raka.
Baca zasępił się, pomyślał, podrapał po głowie i pyta:
- Doktorze, a nie możecie mi napisać, że mam łejds?
- AIDS..? No, ale dlaczego Baco? - pyta zdziwiony doktor
- Ano, po pirse, to bede pirsy ze wsi co ma łejds, po wtóre, to bede miał pewność, że po mojej śmirci mojej baby żaden nie rusy, a po trzecie, to chciałbyk zobacyć mordy tych, co juz jom rusali...
Modlitwa Mężczyzny:
,,BOZE DROGI chodzę codziennie do pracy i wytrzymuję tam 8 godzin, podczas gdy żona siedzi sobie w domu. Chcę, żeby wiedziała, co musze znosić, więc proszęCię, pozwól, by jej ciało stało się moim na jeden dzień. Amen.
Bóg w swej nieskończonej mądrości spełnił prośbę mężczyzny. Następnego ranka mężczyzna obudził się jako kobieta. Wstał, szybko przygotował śniadanie dla swej drugiej połówki, obudził dzieci, przygotował im ubrania do szkoły, podał im śniadanie, zapakował drugie śniadanie dla nich i odwiózł je autem do szkoły. Poszedł do domu, zebrał rzeczy do prania i nastawił je, poszedł do banku,aby wypłacić pieniądze. Poszedł na bazarek po zakupy, potem wrócił do domu, rozpakował zakupy, zapłacił rachunki i wpisał je do książki rachunkowej. Wyczyścił kuwetę kota i wykąpał psa. Była juz 13. więc spieszył się, by pościelić łóżka, powiesić pranie, wytrzeć kurze, zamieść i wytrzeć podłogę w kuchni. Poszedł do szkoły, by odebrać dzieci, a w drodze powrotnej rozmawiał z nimi. Przygotował im mleko i herbatniki, i dopilnował aby odrobiły lekcje. Potem wyjął deskę do prasowania i prasując oglądał telewizję. O 16.30 zaczął obierać ziemniaki i warzywa na sałatkę i przygotował kotlety schabowe. Po kolacji posprzątał w kuchni, nastawił zmywarkę, poskładał pranie, wykąpał dzieci i położył je do łóżka. O 21.00 był juz zmęczony, ale jego codzienne obowiazki jeszcze się nie skończyły, gdy poszedł do łóżka, odbył stosunek, zanim zdążył zaprotestować.
Następnego ranka gdy tylko się obudził ukląkł koło łóżka i powiedział:
,,Boże nie wiem, co ja sobie wyobrażałem. Jakże się myliłem zazdroszcząc mojej żonie, że może cały dzień być w domu. Proszę, bardzo Cię proszę,czy mógłbyś to wszystko przywrócić tak jak było?
Bóg w swej nieskończonej mądrości odpowiedział:
,,Mój synu, widzę że czegoś się nauczyłeś i bardzo chętnie bymto wszystko zamienił, tak jak było,ale musisz poczekać dziewięć miesięcy. Wczoraj w nocy zaszedłeś w ciążę
#662 OFFLINE
Napisano 06 luty 2009 - 00:51
To na te szarobure dni, proszę traktować z przymrużeniem oka
Poniższy komunikat jest z dedykacją dla samego Prezesa prezesów
http://www.acapela.t...4-bc46542ed483a
Pozdrawiam, Grzesiek
#663 OFFLINE
Napisano 06 luty 2009 - 17:01
#664 OFFLINE
Napisano 06 luty 2009 - 22:55
- Panowie, zdrada, jesteśmy w dupie - wracajmy!
Całe stado w tył zwrot, a ten płynąc dalej mruczy pod nosem:
- I tak rodzą się geniusze...
Bush z Putinem postanowili na okres jednego m-ca zamienić się swoimi osobistymi sekretarkami.Po tygodniu dzwoni do Busha jego sekretarka:
-Panie prezydencie tu się nie da wytrzymać,kazali mi spiąć włosy,włożyć stanik a spódnicę to tak mi wydłużyli że ledwie kostki od nóg widać.W tym samym czasie dzwoni sekretarka rosyjska do Putina
-Panie prezydencie tu się nie da wytrzymać,kazali mi rozpuścić włosy,zdjąć stanik, a spódnicę to tak mi skrócili że za chwilę będzie mi widać JAJA I KABURĘ
#666 OFFLINE
Napisano 07 luty 2009 - 16:14
#667 OFFLINE
Napisano 07 luty 2009 - 17:48
Pracowity Kornik rył kolejne tunele i drążył przez cały dzień. Zleceń napływało mnóstwo, nie miał nawet chwili wytchnienia. Postanowił zrobić sobie przerwę na papierosa i wyszedł na zewnątrz.
I wtedy się spotkali. Kornik patrzył na ponętne ciało Komarzycy, a ta, obrzucała zaciekawionym spojrzeniem jego muskularne ciało - Bzzz bzzz... - szepnęła Komarzyca. - Bezy bezy - odparł Kornik. To była miłość od pierwszego bzyknięcia. Kochali się jak szaleni, nie przejmując się niczym.
Plotka z szybkością błyskawicy rozeszła się po łące. I wtedy zaczęły się trudności. Świat stanął im naprzeciw. Postanowili zalegalizować związek.Rodziny odwróciły się od nich, a znajomi nie chcieli już ich znać. Zostali wyklęci, odrzuceni od reszty społeczeństwa.
Niedługo pózniej urodziło się dziecko... Potwór zrodzony z krwiopijcy Komarzycy i niestrudzonego drążyciela Kornika. Poczwara, przed którą wszyscy będą uciekać. - Dziecko, które tylko rodzice będą kochać... Z kołyski swymi złośliwymi oczkami spoglądał na rodziców... Tak narodził się ..... KOMORNIK!
90-latek chce się kochać z żoną.
- Ale tylko z prezerwatywą - zaznacza żona.
- Przecież w twoim wieku nie grozi Ci ciąża - przekonuje mąż.
- Ale salmonella od starych jaj.
#668 OFFLINE
Napisano 07 luty 2009 - 19:46
#669 OFFLINE
Napisano 09 luty 2009 - 14:21
#670 OFFLINE
Napisano 10 luty 2009 - 09:53
http://www.joemonster.org/art/10821/Jestes_rasowym_wedkarzem _czy_zwyklym_moczykijem
a czy zdjecie z zachodem słońca nie jest zdjęciem jednego z naszych forumowych kolegów?
*chodzi o autorstwo oczywiście
#671 OFFLINE
Napisano 10 luty 2009 - 21:13
Były sobie dwie zakonnice...
Jedna znana jako Siostra Matematyczka (SM) i druga znana jako Siostra Logiczka (SL)
Ściemniało się, a one były jeszcze daleko od zakonu.
SM: Czy zauważyłaś, że od trzydziestu ośmiu i pół minuty idzie za nami jakiś mężczyzna? Zastanawiam się czego może chcieć...
SL: To logiczne. Chce nas zgwałcić.
SM: O, nie! Jeżeli wszyscy będziemy szli w tym samym tempie, dojdzie do nas najpóźniej w ciągu piętnastu minut. Co możemy zrobić?
SL: Jedynym logicznym wyjściem jest oczywiście przyśpieszenie kroku.
SM: To nic nie da.
SL: Faktycznie to nic nie da. Mężczyzna zachowa się logicznie i również przyśpieszy kroku.
SM: Hmm, w takim razie co możemy zrobić? W tym tempie dojdzie do nas za niecałą minutę.
SL: Jedyną logiczną rzecz jaką możemy zrobić, to podzielić się. Ty pójdziesz w tą stronę, a ja pójdę w tamtą. Nie będzie mógł iść za nami obiema.
Mężczyzna zdecydował się pójść za Siostrą Logiczką. Siostra Matematyczka wróciła do zakonu i zaczęła się martwić o to, co się stało z Siostrą Logiczką. W pewnym momencie Siostra Logiczka przybyła do zakonu.
SM: Siostro Logiczko! Dzięki Bogu, że wreszcie jesteś! Powiedz mi jak było?
SL: Zdarzyły się tylko logiczne rzeczy. Zaczęłam biec tak szybko, jak mogłam i on zaczął biec tak szybko jak mógł.
SM: I?
SL: Stało się to, co było logiczne. Podniosłam swoją suknie do góry.
SM: Oh! Siostro! A co zrobił mężczyzna?
SL: Jedyną logiczną rzecz. Opuścił w dół swoje spodnie.
SM: Oh, nie! Co się stało dalej?
SL: To przecież logiczne, prawda?
Zakonnica z podniesioną suknią może biec szybciej niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami.
A dla tych, którym brudne myśli przyszły do głowy - odmówcie dwa razy Zdrowaś Mario...
Dzień 1.
Od miesiąca przygotowywaliśmy się do ataku na Polskę.
Teraz jestem razem z wieloma innymi, którzy są gotowi oddać życie za
wiarę na
miejscu.
Na lotnisku co prawda zgubiła się część bagaży, ale dużo zostało.
Pobili nas łysi panowie w spodniach z paskami. Wynajęliśmy pokój w
hotelu.
Dzień 2.
Razem z Al-Muzharedinem i Olazeherem podłożyliśmy bombę w samochodzie i
poszliśmy oglądać wiadomości. Ponieważ nic nie mówili o
samochodzie-pułapce, poslziśmy sprawdzić co się stało. Z samochodu
zniknęły - radio, wycieraczki, pokrowce na fotele, lusterka, blokada na
kierownicę oraz bomba. Pobili nas łysi panowie w spodniach z paskami.
Dzień 3.
Dzisiaj odpoczywamy po porażce. Pobili nas łysi panowie. Mają nam
przysłać dodatkowy sprzęt z naszego kraju. Wieczorem
posłaliśmy 5 naszych z najtwardszymi łbami do baru, mieli zapić Polaków
na śmierć.
Wszyscy polegli w boju, pomodliliśmy się za nich. Pobili nas łysi
panowie.
Dzień 4.
Ponieważ ukradli nam telewizor z hotelu, słuchamy radia.
Chrześcijański, polski przywódca duchowy jest jeszcze gorszy niż nasz!
Nienawidzi Żydów i Masonów, którzy chcą zniszczyć polski Naród. Czyżby
ktoś nas ubiegł?
Mamy nadzieję, że o. Rydzyk nie dowie sie o nas, póki będziemy w tym
kraju. Nie pobili nas łysi panowie, bo siedzimy w domu.
Dzień 14.
Trwają przygotowania do zburzenia pałacu kultury. Miał przyjść dzisiaj
sprzęt, ale wszystko zgubiło się na poczcie, doszła tylko paczka z
instrukcjami, jak używać broni, która nie doszła. Oglądaliśmy M jak
Miłość, Alezhebar popłakał się.
Dzień 15.
Wysłaliśmy kopertę z wąglikiem do Polskiego Prezydenta. Nie doszła.
Pobili nas łysi panowie.
Dzień 16.
To dzisiaj punkt kulminacyjny, burzymy Pałac Kultury. Z braku ładunków
wybuchowych, kupiliśmy dobre polskie łopaty w supermarkecie i
podkopujemy fundamenty. Łopaty połamały się. Pobili nas łysi panowie.
Dzień 17.
Dzisiaj Al-Quaherezejuan podjął się samobójczej misji!
Wbiegnie z bombą do supermarketu i zdetonuje ją. Wrócił po 6 godzinach.
Najpierw
ukradli mu bombę, potem pobili go łysi panowie.
#672 OFFLINE
Napisano 10 luty 2009 - 21:14
Żona przychodzi do domu i szczebiocze do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzyłam - mój rozmiar!!! Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, czapka z norek wisi. Przymierzyłam - mój rozmiar!!!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wyciągam wczoraj spod poduszki bokserki - i nie mój rozmiar!!!
Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi:
- Słyszałem, ze wy, Polacy to jesteście straszni pijacy.
Założę się o 500$, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem. W barze cisza. Każdy boi się podjąć zakład a jeden gość nawet wyszedł z baru. Mija kilka minut, wraca ten sam gość, podchodzi do Amerykanina i mówi:
- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wódki podaj!
Gość wziął głęboki oddech i fruuu... z litra wódki została pusta butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500$ i mówi:
- Jeśli nie miąłbyś nic przeciwko, mógłbym wiedzieć, gdzie wyszedłeś kilka minut wcześniej?
- Do baru obok sprawdzić, czy mi się uda...
Dzwoni mężczyzna do domu:
- Cześć córeczko. Jest mama?
- Cześć tato. Tak na górze z wujkiem Pawłem.
Chwila milczenia.
- Przecież ty nie masz żadnego wujka Pawła!
- A właśnie, że mam! I jest teraz z mamą w sypialni na piętrze!
Znów zapadło milczenie.
- Zrobisz tak: pójdziesz na piętro i powiesz mamie, że auto taty właśnie wjeżdża na podwórko.
- Dobrze tatusiu!
Po pewnym czasie córka wraca.
- Już.
- I co się stało?
- Mama nago wyskoczyła z łóżka, potknęła się o dywan i uderzyła w kant komody, a teraz się nie rusza.
- To straszne! A co z wujkiem?
- Wujek na golasa wyskoczył przez okno do basenu, ale zapomniał, że w zeszłym tygodniu spuściłeś wodę.
- Do basenu? Przecież my nie mamy basenu! Zaraz czy to numer: 641-23-61?
Prosty człowiek, pierwszy raz w szpitalu, operacja, ścisła dieta, kroplówka trzy dni, potem kleik - dopadł go straszny głód. Wchodzi pielęgniarka i pyta: - Podać Panu kaczkę? - O tak, kochaniutka i od ch*ja frytek!
On: No to zacznijmy kochanie. Najpierw usiadzmy sobie wygodnie. Ona: Dobrze. A teraz powiedz mi jak to sie robi? Tyle o tym slyszalam od kolezanek. On: Najpierw wez go do reki. Ona: ALE OBLESNE. On: Zapewniam cie, nie ma w tym nic oblesnego. Chwyc go za glówke jedna reka. Ona: Tak? I co dalej? On: Tak, a pózniej pociagnij druga reka. Ona: Ach tak !? On: No wlasnie, widzisz jak dobrze idzie? Ona: I co teraz? On: Teraz possij. Ona: NO Ty chyba zartujesz <pytajnik> On: Nie, nie zartuje. Zacznij ssac. Ona: Oblesne. Naprawde ludzie tak robia<pytajnik> On: Tak. Ona: Jestes pewny? On: Tak, mówilem ci ze jestem doswiadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwile. Ona: (ssie) Hmmmmmmmm... On: No i co ? Ona: Slonawy w smaku. On: No, to chyba dobre, nie? Ona: Nawet nie glupie. I co teraz? On: Teraz rozsuwasz nózki. Ona: Co, co ty powiedziales <pytajnik> On: Rozsuwasz nogi. Ona: Tak miales na mysli? On: Tak, tylko musisz bardziej odgiac nogi bo bedzie ciezko dojsc. Pokaze Ci. Ona: A, rozumiem. On: Wlasnie. I znowu bierzesz go w raczke. Ona: Hmmm... On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi. Ona: Taaak. On: Ooo, wlasnie tak. Ona: A co zrobic z tym zóltawym? To tez sie polyka?. On: Zalezy od upodobania. Mozna polknac jak sie chce. Ona: Spróbuje....Hmmmm.... PYCHAAA... Sam spróbuj On: Hmm, no nie glupie. Ona: --- On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuje wyciagnac to rózowe palcami. Ona: Ooooo? On: Czasem sa male problemy. Mozna sobie wtedy pomóc ustami. Ona: Hmmmmmmmm On: Mozna tez troche possac, to czasami pomaga. Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm On: Aaa...teraz poszlo Ona: Taaak, czulam. On: I jak? Smaczne bylo? Ona: Musze sie przyznac, ze nie glupie. On: Chcesz wiecej? Ona: Tak, chetnie. Powiedz mi tylko czy to musi byc tak cholernie skomplikowane <pytajnik> On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradze. Tak sie je raki...
#673 OFFLINE
Napisano 10 luty 2009 - 21:16
tak:
- Patrz kochanie same paszczaki. Czemu Ciebie tam nie ma?
(Chodziło o to, że ona by poziom zawyżyła, a wyszło trochę inaczej)
* * * * *
Tydzień temu instruktor na nartach (uczył mnie i koleżankę) do mnie:
- Jeździsz lepiej bo jesteś cięższa.
* * * * *
Jakaś tam rozmowa i koleżanka do kumpla:
- Idź stąd .. masz za małego
Odpowiedź
- No tak Tobie to nawet gaśnicą nie dogodzisz
* * * * *
Tekst jakim moja babcia zarwała dziadka w dniu, w którym się poznali:
- Czy gdyby panu wpuścić mysz jednym uchem, to wyszłaby drugim? - zapodała
babcia.
- Nie - odparł zdziwiony dziadek.
- Bo pan ma kota w głowie.
Flirciara.
* * * * *
Na pewnej suto zakrapianej imprezie przyczepił się do mnie jakiś koleś i
chodził za mną z jednym komplementem:
- Boshe jakie Ty masz oczy... ale normalnie takie oczy...
W końcu zapytałam:
- No jakie?
Zastanowił się chwilkę:
- No normalnie na pół ryja!
Do tej pory nie wiem czy jedyne co mam atrakcyjne to oczy, czy koledze
słów zabrakło...
Kiedyś ktoś tak powiedział, już nie pamiętam kto, Witam wszystkie piękne
panie i panią prezes
* * * * *
Moja matka usłyszała kiedy� od swej szefowej, że mogłaby zrobić karierę w
telewizji...w okienku dla głuchoniemych...
* * * * *
- No bo co ty chcesz, przy mojej dziewczynie jesteś jak mercedes przy
polonezie...
To było do mnie... kiedy zapytałam się dlaczego chce się ze mną spotkać.
* * * * *
Kiedyś, maleńkim będąc jeszcze, chciałem matuli swojej powiedzieć jaka to
ona nie jest straszliwie sprytna:
- Mamuś, ale ty szpetna jesteś......
Trochę dziwnie na mnie moja szanowna rodzicielka popatrzyła...
* * * * *
To mi się przypomniało:
Moja dziewczyna leżała kiedyś na tapczanie i prosiła mnie, żebym poskładał
koc, który leżał na podłodze. Musiałem dla zasady pomarudzić, żeby nie
wyjść na pantoflarza, ale poskładałem. No i się pytam:
- Co z nim zrobić teraz?
- Rzuć na łóżko
- Po co kolejną szmatę tam kłaść?
- ...
Dopiero po chwili zorientowałem się co powiedziałem. Takiej żądzy mordu
dawno nie widziałem
Artykuł w jednej z francuskich gazet:
Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty
mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5
narodu żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20lat. Kraj,
który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej
niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż
zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny (!) trzech par dobrych
butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy a obcy kapitał się pcha drzwiami i
oknami. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo
to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Kraj, w którym rządzą byli
socjaliści, w którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy (!)
Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce
stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można
porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po
niemiecku a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za
pośrednictwem tłumacza. Polacy..! Jak wy to robicie..?
#674 OFFLINE
Napisano 10 luty 2009 - 21:24
#675 OFFLINE
Napisano 12 luty 2009 - 08:00
Matula kochana, kiej tu chopa chycić i jaki on mo być?
A matka odpowiada:
Pszede syćkim to musi łoscendny, letko psygłupi i nierusany.
Matuchna,jak to nie rusany? Jesce psyglupi to się trofi, ale nie rusany?
Ni mo takich.
Sukoj to znondzies.
Mija kilka dni. Do matki do kuchni wpada córka i mówi:
Matula kochana! Chopa znalozłam! Idealny, mój ci on bydzie.
To łopowiadoj kiej go chyciła.
W knojpie.
Jak to w knojpie?
Anormalnie - psysiod się do stolika, postawił gorzołke i zaprosił do hotelu.
To łopowiadoj, bo ciekawie godos.
A młoda góralka bez żadnego skrępowania mówi:
Jak weslismy do pokoju, to godoł coby dwa łóżka razem zsunoć co by drugiej pościeli nie zużywać.
To łoscendny, ale cy psygłupi?
Psygłupi,psygłupi, matula, poduchę zamiast pod głowę, to mi pod dupę podsunoł.
A nie rusany?
Matulcia,cołkiem nie rusany. Jesce mioł folijkę na siusioku.
#676 OFFLINE
Napisano 12 luty 2009 - 23:17
#677 OFFLINE
Napisano 12 luty 2009 - 23:22
Ona: Możesz ode mnie odejść?
On: Nawet o tym nie myśl!
Ona: Ty mnie kochasz?
On: Oczywiście!
Ona: Będziesz mnie zdradzać?
On: Nie, skąd ci to przyszło do głowy?
Ona: Będziesz mnie szanować?
On: Będę!
Ona: Będziesz mnie bić?
On: W żadnym wypadku!
Ona: Mogę ci ufać?
P.S.
Po przeczytaniu proszę przeczytać od dołu do góry
#678 OFFLINE
Napisano 27 luty 2009 - 20:24
-K**wa stary.....nie ogarniam tej kuwety....
#679 OFFLINE
Napisano 03 marzec 2009 - 11:22
#680 OFFLINE
Napisano 03 marzec 2009 - 12:28
Rynki finansowe uspokoiły by się gdyby rekiny finansowe w USA zastosowały się do sugestii z tego transparentu. „SKACZCIE SKURWYSYNY!”
Załączone pliki
Użytkownicy przeglądający ten temat: 4
0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych