ZEGRZE
#2461 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 06:28
To, że teraz jest słabo, nie oznacza, że nie będzie gorzej. Parafrazując słowa nielubianego tu wędkarza, są wody, na których zabranie kilku ryb nie robi różnicy, są i takie, gdzie zabicie jednej to zbrodnia. ZZ należy do tej drugiej kategorii i ma szansę załapać się do trzeciej - wód, na których złapanie ryby wymiarowej graniczy z cudem.
- Sławek Oppeln Bronikowski, shorty i kotwitz lubią to
#2462 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 08:59
Jak najbardziej się z tobą zgodzę Radku, tylko u nas wpajać zasady C&R nie ma po prostu komu. 99% "wędkarzy" łowiących na Jeziorsku to same "szuwary", starsi panowie w gumofilcach, od których dostałbym kamieniem w oko jakbym wspomniał żeby rybę wypuścili więc sam rozumiesz, że póki co marzeniem byłoby pozbycie się rybaków, którzy zostawiają kilometry siatek pod lodem z lenistwa i pozbycie się kormoranów, obojętnie w jaki sposób.
Jak najbardziej jestem za tym byście Wy, "użytkownicy" ZZ tłukli po tępych łbach tych, którzy mają tam pusto.
Sam zacząłem wszystkie ryby puszczać bo zdecydowanie bardziej wolę je łowić niż jeść, a jak wiadomo jeśli 100 wędkarzy złowi jedną rybę i każdą puści to logiczne, że jest już 100 rybek w wodzie więcej. Byłem ostatnio w którąś niedzielę nad ZZ, zdawałem egzamin na sternika i widziałem, że presja jest ogromna więc te 100 rybek teoretycznie padło ( obojętnie jakich ). To ostatnie do kolegów-pasibrzuchów, którzy mają z puszczaniem ryb problem.
Pozdrwiam
#2463 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 09:32
Generalnie zabijać 6 kilówkę to raczej lipa.
Nie ważne ile się wcześniej wypuściło.
Jedynym uzasadnieniem jest sytuacja w której
ryba po holu pada i nie chce się odpłynąć się.
No ale ...... może tak było.
ZH
#2464 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 09:36
Raz tak miałem, że mi dwukilówka padła po szybkim holu w trollu z 5m. Ale to był sierpień i woda jak zupa.
#2465 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 09:46
Koledzy, macie rację. Sęk w tym, że to cudowna wymówka dla fanów rybiego białka - zaraz znajdą się tacy, również tu, na tym forum, co to "całym sercem" pragną wypuszczać wszystkie ryby, ale akurat te, które oni łowią, to zawsze padają podczas/ po holu. "Szkoda więc wypuszczać. Tyle mięsa Paaanie! No pech, ale co począć? Do wora!"
Skatowana ryba ma szansę na przeżycie, choćby mikro, o ile wróci do wody. Jedno jest pewne - na patelni nie ożyje. Reszta, to sfera naszego własnego kodeksu norm i zachowań nad wodą, bo o arcyliberalnym RAPR trudno wypowiadać się w tym kontekście.
A tak swoją drogą, osobiście, ryby z ZZ nie zjadłbym nawet, gdyby ktoś mi za to przystojnie zapłacił. Zatem, smacznych pasożytów życzę
Użytkownik Dienekes edytował ten post 21 październik 2013 - 09:46
- Zander Hunter lubi to
#2466 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 10:25
Co racja to racja, sam pamiętam że sandacza 98 cm
cuciliśmy z kolegami przez 30 minut, ale się opłacało bo odpłynął w dobrej formie.
A w pierwszym momencie można było stwierdzić że ni hu hu się nie uratuje, bo wykładał się jak trup.
Ciąganie za łodzią z otwartym gębootworem daje bardzo dobre rezultaty, to tak na przyszłość dla tych co
myślą że już smieeeeerć-patelnia. .
- Dienekes lubi to
#2467 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 11:17
Dostal w beret bo miał wyłupiaste lewe oko, i tak by nie przeżył.
#2468 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 11:25
A'propos petycji. Tak jak ktoś napisał : możecie ją w sobie wsadzić w d......
I wcale nie dlatego że byłbym przeciwny, pisałem o tym na innym portalu ale przypomne:
Bodajże 10 lat temu prezes koła Ursynów zorganizował spotkanie prezesów kół i osób zaprzyjaźnionych z członkiem OM PZW odpowiedzialnym za gospodarkę rybacką, niewątpliwie racjonalną .
Były pytania:
-dlaczego są prowadzone odłowy sieciowe?
Odp:
-bo takie są wymagania, bo jest świetnie i będzie jeszcze lepiej, bo ryby rosną i są itd;itp.
Kolejne sugestie i prośby o wyjasnienie kończyły się tym że : "są to personalne, nieuzasadnione ataki na jego działania".
Zauważcie: 10 LAT coś się zmieniło? przecież takie sugestie są wysuwane kilka razy w roku na wszystkich chyba portalach łącznie z portalem ZG PZW.
Sugeruję żeby sprawy tego typu omawiać z działaczami w niedawno otwartej restauracji na ul. Grochowskiej ( róg Lubelskiej )o wdzięcznej nazwie : "GROCHEM O ŚCIANĘ"
#2469 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 12:03
Panowie chce mi się śmiać a zarazem płakać . Poczytałem sobie waszą wymianę zdań odnośnie wypuszczania ryb bądź nie i powiem wam jedno. Jestem zagorzałym zwolennikiem zasady C&R, sam reanimuję nieraz rybę kilka minut po czym odpływa sobie w pełni sił a widok okazów na tle boazerii w domu przyprawia mnie o dreszcze. Jednak rozumiem ludzi którzy zabierają ryby bo lubią je jeść i nic do nich nie mam jeżeli robią to rozsądnie a ich łupem nie padają duże sztuki które są najlepszą jednostką genetyczną dla przyszłych pokoleń. Problem tkwi tylko i wyłącznie w prawie jakie ustanowiło sobie PZW. Wystarczy może nie od razu na wszystkich zbiornikach ustanowić górny wymiar i po problemie ! Petycje były ale jak ktoś wyżej napisał odbijają się od betonu leśnych dziadów i tyle po nich. Mam jednak pocieszenie dla was, ludzie nie żyją wiecznie i ten beton kiedyś sam się rozkruszy . Mam nadzieje że młodzi ludzie którym bliżej do zachodu niż wschodu odpowiednio się tym zajmą. Wiem że duża grupa ludzi z ideą złów i wypuść działa obecnie na korzyść wszystkich i bardzo mnie to cieszy.
- *Hektor* lubi to
#2470 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 12:05
Nic dodać, nic ująć.
#2471 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 12:45
Panowie chce mi się śmiać a zarazem płakać . Poczytałem sobie waszą wymianę zdań odnośnie wypuszczania ryb bądź nie i powiem wam jedno. Jestem zagorzałym zwolennikiem zasady C&R, sam reanimuję nieraz rybę kilka minut po czym odpływa sobie w pełni sił a widok okazów na tle boazerii w domu przyprawia mnie o dreszcze. Jednak rozumiem ludzi którzy zabierają ryby bo lubią je jeść i nic do nich nie mam jeżeli robią to rozsądnie a ich łupem nie padają duże sztuki które są najlepszą jednostką genetyczną dla przyszłych pokoleń. Problem tkwi tylko i wyłącznie w prawie jakie ustanowiło sobie PZW. Wystarczy może nie od razu na wszystkich zbiornikach ustanowić górny wymiar i po problemie ! Petycje były ale jak ktoś wyżej napisał odbijają się od betonu leśnych dziadów i tyle po nich. Mam jednak pocieszenie dla was, ludzie nie żyją wiecznie i ten beton kiedyś sam się rozkruszy . Mam nadzieje że młodzi ludzie którym bliżej do zachodu niż wschodu odpowiednio się tym zajmą. Wiem że duża grupa ludzi z ideą złów i wypuść działa obecnie na korzyść wszystkich i bardzo mnie to cieszy.
dokładnie
#2472 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 13:25
Panowie chce mi się śmiać a zarazem płakać . Poczytałem sobie waszą wymianę zdań odnośnie wypuszczania ryb bądź nie i powiem wam jedno. Jestem zagorzałym zwolennikiem zasady C&R, sam reanimuję nieraz rybę kilka minut po czym odpływa sobie w pełni sił a widok okazów na tle boazerii w domu przyprawia mnie o dreszcze. Jednak rozumiem ludzi którzy zabierają ryby bo lubią je jeść i nic do nich nie mam jeżeli robią to rozsądnie a ich łupem nie padają duże sztuki które są najlepszą jednostką genetyczną dla przyszłych pokoleń. Problem tkwi tylko i wyłącznie w prawie jakie ustanowiło sobie PZW. Wystarczy może nie od razu na wszystkich zbiornikach ustanowić górny wymiar i po problemie ! Petycje były ale jak ktoś wyżej napisał odbijają się od betonu leśnych dziadów i tyle po nich. Mam jednak pocieszenie dla was, ludzie nie żyją wiecznie i ten beton kiedyś sam się rozkruszy . Mam nadzieje że młodzi ludzie którym bliżej do zachodu niż wschodu odpowiednio się tym zajmą. Wiem że duża grupa ludzi z ideą złów i wypuść działa obecnie na korzyść wszystkich i bardzo mnie to cieszy.
Problem jest tylko w tym kiedy będzie to "kiedyś" - czy będzie jeszcze co wypuszczać?
#2473 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 13:58
Skatowana ryba ma szansę na przeżycie, choćby mikro, o ile wróci do wody. Jedno jest pewne - na patelni nie ożyje.
Z tym to różnie bywa, przykład sprzed tygodnia:
Łowię sobie na starorzeczu Bugu okonie, znaczy próbuje łowić a jak na złość biorą szczupaki, wszystko jeden rocznik
35 do 40cm, było ich w jakieś 45-60 minut 6 sztuk. Jeden z nich łyknął dosyć głęboko Meppsa 2 ale nie tak żeby gdzieś w skrzela, w każdym razie siedział na 3 hakach. Wyczepiłem delikatnie kleszczami i wypuściłem. Trochę się przewalał, zanurkował, wypłynął, zanurkował, znowy wypłynął i leżał na boku ale żył. Jako że okoń odmawiał współpracy tego wieczora to bladym świtem przed 10:00 następnego dnia poszedłem na okonie. Szczupak był martwy ale nie pływał przy brzegu tam gdzie go wypuściłem ale 3-4 m dalej (o ile to był to ten wypuszczony ale zakładam że tak).
#2474 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 14:03
Najwyraźniej zostałem błędnie zrozumiany.
Jeszcze raz - nie twierdzę, że "umierająca" ryba przeżyje zawsze, jeśli tylko ją wypuścimy. Ba, szanse na ozdrowienie są znikome. Nie mniej jednak, zawsze jakieś wówczas są. Twierdzę natomiast, że "umierająca" ryba nie przeżyje, gdy ją... zabijemy, a następnie zjemy. Oto co
A z tymi szczupaczkami to istotnie - plaga. Z drugiej strony, nie pamiętam, aby kiedykolwiek było ich aż tyle, co dobrze wróży na przyszłość. Póki co, są za duże, aby zostały zjedzone przez kormorany, a jednocześnie za małe, aby "praworządny" wędkarz zapakował takiego do torby.
Użytkownik Dienekes edytował ten post 21 październik 2013 - 14:04
#2475 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 14:34
Najwyraźniej zostałem błędnie zrozumiany.
A z tymi szczupaczkami to istotnie - plaga...................aby "praworządny" wędkarz zapakował takiego do torby.
W tym wypadku nie ma plagi. Po zejściu wysokiej wody (starorzecze było zalane przez Bug od IV do VI) zdarzały się takie 60-70cm.
Jeden (68cm) został "zaproszony" na kolację. Woda jest prywatna z zakazem wędkowania * i właściciel stawia siatkę, myślę że te większe wybrał siatą bo przez 3 tygodnie wrześniowego urlopu łowiłem tam 5 albo 6x i tylko takie do max. 40cm się wieszały.
*zakazem wędkowania - mam pozwolenie od gościa co by któryś nie pomyślał że włażę w szkodę
#2476 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 14:56
Z tym to różnie bywa, przykład sprzed tygodnia:
Łowię sobie na starorzeczu Bugu okonie, znaczy próbuje łowić a jak na złość biorą szczupaki, wszystko jeden rocznik
35 do 40cm, było ich w jakieś 45-60 minut 6 sztuk. Jeden z nich łyknął dosyć głęboko Meppsa 2 ale nie tak żeby gdzieś w skrzela, w każdym razie siedział na 3 hakach. Wyczepiłem delikatnie kleszczami i wypuściłem. Trochę się przewalał, zanurkował, wypłynął, zanurkował, znowy wypłynął i leżał na boku ale żył. Jako że okoń odmawiał współpracy tego wieczora to bladym świtem przed 10:00 następnego dnia poszedłem na okonie. Szczupak był martwy ale nie pływał przy brzegu tam gdzie go wypuściłem ale 3-4 m dalej (o ile to był to ten wypuszczony ale zakładam że tak).
Bo jest jeszcze jedna bardo ważna kwestia, tzw. uścisk Kowala.
Jak wychaczasz tak małego osobnika, zadbaj oto aby nie uszkodzić mu kręgów.
Jak się ściśnie takiego gluta aby się nie wyrywał przy odhaczaniu można mu już tylko dać pała w łeb żeby się nie męczył.
Nie mówię że tak było w tym przypadku ale kilka akcji już widziałem jak "dziady" z dłoniami jak paleta malarska
dziwią się że łokonek zdechł jak go wypuścił........ do wiadra.
ZH
#2477 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 15:04
jak "dziady" z dłoniami jak paleta malarska
..... do wiadra.
To do mnie pasuje ale zupełnie mi na nim nie zależało i starałem się zrobić to jak najdelikatniej. Jestem tak przystojny że może z szoku zdechł
#2478 OFFLINE
Napisano 21 październik 2013 - 22:25
Panowie chce mi się śmiać a zarazem płakać . Poczytałem sobie waszą wymianę zdań odnośnie wypuszczania ryb bądź nie i powiem wam jedno. Jestem zagorzałym zwolennikiem zasady C&R, sam reanimuję nieraz rybę kilka minut po czym odpływa sobie w pełni sił a widok okazów na tle boazerii w domu przyprawia mnie o dreszcze. Jednak rozumiem ludzi którzy zabierają ryby bo lubią je jeść i nic do nich nie mam jeżeli robią to rozsądnie a ich łupem nie padają duże sztuki które są najlepszą jednostką genetyczną dla przyszłych pokoleń. Problem tkwi tylko i wyłącznie w prawie jakie ustanowiło sobie PZW. Wystarczy może nie od razu na wszystkich zbiornikach ustanowić górny wymiar i po problemie ! Petycje były ale jak ktoś wyżej napisał odbijają się od betonu leśnych dziadów i tyle po nich. Mam jednak pocieszenie dla was, ludzie nie żyją wiecznie i ten beton kiedyś sam się rozkruszy . Mam nadzieje że młodzi ludzie którym bliżej do zachodu niż wschodu odpowiednio się tym zajmą. Wiem że duża grupa ludzi z ideą złów i wypuść działa obecnie na korzyść wszystkich i bardzo mnie to cieszy.
Każdy użytkownik rybacki ma prawo wprowadzić ograniczenia w połowie.
Polecam do przeczytania zezwolenie na łowienie okręgów Lublin, Białystok, Biała Podlaska, Siedlce na rok 2014.
Okręg mazowiecki nie był zainteresowany podpisaniem porozumienia, mamy za tanie składki, to był główny powód.
Kolejnym był zakaz trollingu w naszych okręgach, częściowy wymóg przestrzegania górnych wymiarów ochronnych i parę innych "złych" decyzji. Nasi delegaci nie chcą wybrać 3/4 ZG z mazowieckiego, jesteśmy najgorszym wrogiem. Takie życie, w czwartek zaczyna się XXX-ty Zjazd Krajowy, będzie się działo. Wojna już się rozpoczęła, trwa od dwóch miesięcy. Tzw "okręgi wiodące" (tak się mianowały) próbują stworzyć koalicję, która zdominuje Zjazd, a potem cały związek. Miejmy nadzieję, że koalicja maluczkich będzie w stanie przeciwstawić się zmianie administracyjnej całego PZW.
Postaram się monitorować temat i pisać o tym, co wiem.
Miejcie nadzieję, bo możemy strasznie dostać w dupę, choć generała już pewnie nie będzie.
#2479 OFFLINE
Napisano 22 październik 2013 - 07:48
Każdy użytkownik rybacki ma prawo wprowadzić ograniczenia w połowie.
Polecam do przeczytania zezwolenie na łowienie okręgów Lublin, Białystok, Biała Podlaska, Siedlce na rok 2014.
Okręg mazowiecki nie był zainteresowany podpisaniem porozumienia, mamy za tanie składki, to był główny powód.
Postaram się monitorować temat i pisać o tym, co wiem.
Szukałem ale nie znalazłem na stronie ZG PZW żadnych informacji. Z tego co piszesz rozumiem że w 2014 warszawska Wisła do której mam 400m będzie dla mnie niedostępna jeśli należę do okręgu siedleckiego.
#2480 OFFLINE
Napisano 22 październik 2013 - 09:57
Szukałem ale nie znalazłem na stronie ZG PZW żadnych informacji. Z tego co piszesz rozumiem że w 2014 warszawska Wisła do której mam 400m będzie dla mnie niedostępna jeśli należę do okręgu siedleckiego.
Będzie dostępna. Tylko za więcej "prawnych środków płatniczych".
Użytkownicy przeglądający ten temat: 4
0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych