Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

WĘDKARSTWO 360


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
329 odpowiedzi w tym temacie

#221 OFFLINE   rózgaś

rózgaś

    Znowu....

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1121 postów

Napisano 07 maj 2020 - 22:05

Panowie czymże byłoby robienie kupy bez czytania prasy kolorowej? To nigdy nie zginie.
  • ziuta, Sławek Oppeln Bronikowski, hi tower i 4 innych osób lubią to

#222 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5360 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 07 maj 2020 - 22:18

Badz ostrozny Krzysiek, bo zaraz pojawia sie i tacy co beda chcieli odszkodowanie od prasy wedkarskiej za hemoroidy :lol:



#223 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4912 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 08 maj 2020 - 05:07

Chłopczyków i dziewczynki najpełniej kształtuje Bravo, no może jeszcze Popcorn, starszym horyzonty najsprawniej wytycza Twoje Imperium albo Fakt. To jest główne źródło tożsamości.. no i późniejszy powód do urażonej dumy. Do wc nadają się jak najbardziej..


  • S.N. lubi to

#224 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5360 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 08 maj 2020 - 14:05

Oczywiście PZW jest zawsze winne.. tu akurat nie nadążyło za prasą kolorową.. Ale ktoś przecież osobiście lansował modę na kelty, zimowe pstrągi, łowienie tarłowych jazi, kleni i boleni, zabiegał o zniesienie wymiaru i limitu okonia - pominę masowy wyczyn. To jest obciach na maksa.. 

Trudno mi sie nie odniesc do stwierdzen Slawka. I robie to umyslnie w watku a nie przez priva, bo dla zwyklej przyzwoitosci nalezy o tym powiedziec glosno. Zdecydowalem sie na ten krok bo kilka juz razy w roznych watkach dochodzilo do tego punktu i potem jakos temat sie rozmywal albo byla bitka sympatykow z przeciwnikami... Co gorsza bitka byla malo rzeczowa...

Moje  subiektywne zdanie na te temat jest oczywiscie obarczone sympatia do Marka i Jacka ale chyba jeszcze wieksza sympatia dla prawdy,- co kolwiek ona w tym kontekscie znaczy.

Tak wiec postaram sie pocignac jakas taka granice miedzy kilkoma punktami sporu, ktora jak mam nadzieje bedzie bliska prawdy obiektywnej.

 

- Oczywiscie PZW jest zawsze winne... Populistyczny slogan,  udezajacy w organizacje, ktora ma wiele brudu za uszami ale na pewno nie jest winna naszego wlasnego zaklamania i checi bicia sie nie we wlasne piersi ale w cudze. Jej akcentowany i wyszydzany Orwelowski wrecz charakter stoi w jawnej sprzecznosci z idea, ze Zwiazek tworzymy MY- wedkarze. Kuriozum moim zdaniem polega na tym, tu posluze sie porownaniem,- ze uwolnieni niewolnicy, zamiast probowac uczyc sie w wolny sposob zarzadzac lub chociaz wspolrzadzic domagaja sie od swojego dotychczasowego "oprawcy" by on sam z wlasnej woli sie zmienil i dalej nimi rzadzil ale odgadujac ich marzenia bo na wspoldzialanie to oni nie maja w swojej wolnosci czasu.... Mozna by powiedziec klienciarskie podejscie,- ale nie do konca, bo klient to taki co ma pieniadze a cie nie maja ani czasu ani pieniedzy, zato ogromy potencjal do narzekania i biadolenia. Dojmujacy jest ten jazgot narzekania i nieco podobny "dziadom" pod kosciolem, ktorzy solidarnie jecza i zebraja az do momentu gdy jeden z nich dostanie wiecej niz reszta,- wtedy idzie juz miedzy nimi samymi na noze....

 

- Ale ktos przeciez osobiscie lansowal mode na kelty, zimowe pstragi, lowienie tarlowych jazi, kleni boleni....

Tu trzeba przede wszyskim mlodszym kolegom powiedziec, ze tak bylo i nie ma sie co tego wypierac. Jest dla mnie jednak tak samo jak ten fakt wazna intencja.

Intencja a moze lepiej w sensie trafniej bedzie powiedziec, za w tamtych czasach bylismy tak wyglodnieli prawdziwego wedkarskiego spiningowego swiata, ze kazda nowinka trafiala jak woda na pustynie, ciagle bylo malo i malo, chcielismy wiecej, mocniej pelniej, ale nie w fotelu tylko nad woda.

Ironicznie mozna byloby powiedziec, ze to wlasnie wtedy dzialo sie "wedkarstwo 365" - takim magnesem, taka pasja bylo lowienie, ktoremu nie dawalo sie oprzec.

Sam pamietam maratony, ktore przyplacalem czesto zdrowiem, typu: Koncert, potem walcowanie panny w samochodzie i potem jeszcze w nocy jazda 400 km na glowacice, calodziene lowienie, nocne popijawa i tak wkolo az do zaparkowania nosem w salatce...Byli i tacy jak Maciek Ogrodzki ktory za pedzenie na pstragi po nocach na drugi koniec polski zaplacil zyciem...

Jesli ktos kiedys wpadl w taki wlasnie amok zafascynowany czyms do bolu to wie o czym pisze, jak nie to mozna odpuscic sobie dalsze czytanie....

Z perspektywy czasu ten booom a w szczegolnosci jego opisywanie beda mialy reperkusje w zubozeniu wod, bo ryb nie bedzie przybywac a kopistow przyjdzie nad podziw wielu o czym nie myslelismy wowczas pojecia, a nawet zaryzykowalbym powiedzenie, ze nie milismy takiego wyobrazenia o mozliwej skali dewastacji wod jako wynikowej owego "stylu"...

Samoograniczenie nie bylo i nie bedzie nigdy modne, szczegolnie w spoleczenstwie ktore jezcze niedwano cierpialo rozne niedostatki.

 

- To jest obciach na maxa...

Jest i nie ma co pier... ze nie ma. Wowczas jednak tego nie wiedzielismy, nie przypuszczalismy oddajac sie calkowicie naszej najwiekszej pasji.

Dzis wiekszosc z nas  pewnie nie postapila by w ten sposob, jednak w tamtym czasie brakowalo nam tej wyobrazni...

 

Ps

To jest moj sposob widzenia tego problemu. Czuje sie zawsze postawiony pod tablica gdy pojawiaja sie sformulowania jakich uzyl Slawek.

Sformulowania te sa prawdziwe ale nie zawieraja proby zrozumienia powodow, ktore byly dla mnie tyle niewinne co naiwne....

Co przyniosla nasza krotkowzrocznosc, albo lepiej/celniej powiedziec do czego sie dolozylismy widzimy dzis wszyscy,-dlatego napisalem ten post. 


Użytkownik Rheinangler edytował ten post 08 maj 2020 - 14:11


#225 OFFLINE   Sayonara

Sayonara

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 407 postów
  • LokalizacjaGórny Śląsk, Niedersachsen
  • Imię:Tomek
  • Nazwisko:K...

Napisano 09 maj 2020 - 09:21

Arek, Ty tak na poważnie?

Jestem z tej samej bajki, co Ty i szedłem tą samą drogą, co Ty. Spinning365. Dzisiaj – z racji przepisów które u mnie obowiązują – mam czteromiesięczny closed saison. Zbytnio nie narzekam. Ta pauza dobrze mi robi i dobrze się wpisuje w moje dzisiejsze podejście do spinningu. Ale tak jak nigdy nie poczułbym się „lepszy” – bo cztery miechy nie łowię, tak nigdy nie czułbym się „gorszy” czy czemukolwiek „winny” – bo kiedyś taka przerwa nie mieściła mi się w głowie.

W odniesieniu do myśli która tę dyskusję wywołała – naprawdę sądzisz, że dzisiaj byłoby w Polsce lepiej, gdybyśmy wtedy zimą nie jeździli na ryby? Wróć! Nie na ryby! Na spędy o podłożu towarzysko-konsumpcyjnym, bo sam wiesz, że się tak naprawdę zimą gówno łowiło. No może te trocie i pstrągi. Ale tu znowu się „przyczepię” Łowienie pstrągów i troci zimą – PO TARLE – gospodarczo miało o wiele większy sens niż łowienie ich PRZED TARŁEM – latem lub jesienią. Na całym szerokim, cywilizowanym świecie chroni się wszystko to, co łowimy czy na co polujemy PRZED okresem rozrodu. Nie-łowienie keltów i zimowych pstrągów miało podłoże wyłącznie ideologiczne, stylowe, ELITARYSTYCZNE – i genezę, mniej lub bardziej uzasadnionego elitaryzmu wędkarstwa muchowego. Nawiązując w tym miejscu do tytułu całego wątku – obarczanie jakąś winą kilku lub jednej osoby związanych z jednym prasowym tytułem za propagowanie łowienia zimowych salmonidów, jest co najmniej tendencyjne - bo wystarczy zerknąć na styczniowe czy lutowe numery prasowego organu PZW z wielu, wielu wcześniejszych lat, żeby stwierdzić, że to pomysł ani oryginalny, ani nowy.

Dyskusja o samym PZW już mnie zwyczajnie nuży. Te pienia, jak to ramię w ramię, towarzysko i społecznie bierzmy sprawy we własne ręce, jak to wszyscy tylko chcą brać, a nikt nie daje i się nie poświęca, a PZW biedne i osamotnione w tym morzu chciejstwa… Te szczytne idee umarły w momencie kiedy PZW stało się organizacją masową. Trzeba to zrozumieć i się z tym pogodzić. Wytworzył się układ klient-usługodawca, gdzie obydwie strony są takiemu stanowi rzeczy jednakowo „winne” – ale też jednakowo zeń, zadowolone lub niezadowolone. I jest git. Taki układ funkcjonuje w wielu krajach na świecie – również w kraju gdzie obaj mieszkamy. Słyszysz jakieś wielkie narzekania? Zwykły układ handlowy: ktoś płaci, ktoś coś dostaje, ktoś coś robi. W Polsce jest trochę inaczej – bo nie zawsze ten co płaci – dostaje i nie zawsze ten któremu się płaci – robi. Ale to już zaszłości historyczne, a nie wina tego czy innego czasopisma wędkarskiego.



#226 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5360 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 09 maj 2020 - 13:05

Czy ja tak na powaznie,- no  troche tak Tomek ;) zawsze bede z usmiechem wspominal te wszystkie glupoty, ktore robilismy nalezac do wspolnej bajki, do zaczarowanego swiata, ktory byl jeszcze wtedy mokry od rosy....

Namawiasz mnie do psychoanalizy,- to prosze  ;) wiesz jak Cie lubie :)

Jak sie przygladniesz temu co nastukalem to nie znajdziesz tam slowa "wina" ani slow przeprosin, chyba nie dlatego, ze nie potrafie przeprosic, czy walnac sie we wlasna piers...

Powod jest inny. To sie nie nadaje do kategorii wina-kara-przeprosiny...itd...

Bo i za co przepraszac,- za to ze czlowiek ogarniety pasja:

- zapomina o calym swiecie?

- za to, ze o niczym innym nie mowi i nie mysli?

- za to, ze chce o tym mowic, krzyczec i pisac jak najwiecej?

- za to ze nie ma umiaru?

Nawet gdyby sie ktos bardzo uparl zeby to uznac za na tyle szkodliwe, ze wymagalo by przeprosin,- to najpierw trzeba by bylo przeprosic samego siebie. Tu dochodzimy do sedna sprawy.

Jesli w tym przypadku w ogole istnieje jakas forma odpowiedzialnosci to najpierw wystepuje ona przed soba samym. To, ze ja dostrzegaja  niestety nieliczni to jest wynik wlasnie chorego mechanizmu polegajacego na tym, ze:

- najpierw pojawia sie cos lub ktos, kto pociaga innych

- grono nasladowcow rosnie bo jedni odkrywaja w sobie te sama strune a inni zwyczajnie kopiuja

Od tego momentu obie grupy zblizaja sie do tzw masy krytycznej i grono prawdziwych pasjonatow sie odsiewa, zaweza i z czasem robi hermetyczne, a grono kopistow eksploduje wielkoscia.

Natura kopistow szybko dochodzi do glosu i wylania nowych liderow po czym koncentruje sie na kompromitacji tych od ktorych sie zaczelo bo sa im tyle niewygodni co niepotrzebni, czesto tez "przezywa" sie ich "elita" i slowo to wymawia sie wowczas z akcentowany pogarda, przy okazji wypominajac wieksze lub mniejsze potkniecia. Malostkowosc i sloma z butow po calosci i jeszcze z metra cieta.

Owa Elita nie czuje sie elita, bo nie jest jej celem bycie nia... Formalnie lub nie powstaja jakies chore matryce zachowan sluzace odroznianiu sie od innych i podkreslania swej innosci a w gruncie rzeczy malosci. 

Taki sam mechanizm wystepuje w polityce z ta roznica, ze w niej mozna uzyc normy prawnej do regluacji zachowan... Uznajac arbitralnie jedno za dobre i reszte za zle zachowanie, po czym karac i nagradzac...

Ale nie poglebiam tego tematu bo forum jest, albo powinno byc miejscem wolnym od tego ..... (tu prosze sobie wstawic co komu pasuje). Ta analogia ma sluzyc tylko lepszemu zroumieniu problemu.

Wracajac do rzeczy, klopot jest z "kopistami" od momentu gdy ich masa dochodzi do wielkosci zdolnej do wyrybienia rzeczki "X" czy jeziora "Y". 

Dalej Tomku,- nie sadze, ze propagowanie Spinningu 365 jest odpowiedzialne za wyrybione polskie wody ale w polaczeniu z innymi faktorami jest jego istotna czescie. Duzym faktorem jest PZW zarowno w sferze prawno-finansowej jak i mentalnej. Prawno-finansowa forma PZW, uniemozliwiala przez wiele lat by 20-50 wedkarzy skrzyknelo sie i dzierzawilo np odcinek rzeki, gospodarujac nim, wydajac licencje i dostosowujac presje do porzadanego rybostanu.

Sama PZW jako organizacja nie panowala nad niczym procz wlasnych interesikow a protokoly opisujace stany wod byly pisane jak w wojsku czyli za pomoca oczu co bylo a moze i jest nadal tajemnica poliszynela. Ten twor albo raczej nowotwor rodem ze slusznie minonej epoki ostal sie na wedkarskim ciele w czasach wolnorynkowych - dlaczego - bo mial kapital, wsrod kapitalistow bez kapitalu...

Zdrowy klientyzm jaki mamy Tomek tu gdzie mieszkamy, jest oparty na innej mentalnosci, ktorej tam gdzie mieszkalismy nie ma i w tym miejscu rozumiem glosy tych co sie obawiaja tego przeszczepu...

Najwiekszym i moim zdaniem najgrozniejszym faktorem jest,- wlasnie mentalnosc. Umyslnie jej nie bede nazywac i opisywac by nie zasiac gownoburzy.

Reasumujac i dajac juz bardzo jasny przekaz bez odnosnikow,- gdybysmy troche bardziej trzymali gebe i mieli wiecej wyobrazni na temat tego co ktos o mentalnosci panszczyznianego chlopa moze zrobic z przekazywana przez nasze srodowisko wiedza, ta skladowa byla by godna pominiecia  i nikt by sie o nia nie upominal.


Użytkownik Rheinangler edytował ten post 09 maj 2020 - 13:06

  • Byniek, Sayonara i Krzysiek P lubią to

#227 OFFLINE   Sayonara

Sayonara

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 407 postów
  • LokalizacjaGórny Śląsk, Niedersachsen
  • Imię:Tomek
  • Nazwisko:K...

Napisano 09 maj 2020 - 19:33

Nie będziesz zły jak się nie zgodzę z Twoim resume? No pewnie że nie będziesz. ;)

Jako że przez wiele lat dzielenie się wiedzą i doświadczeniem wędkarskim było częścią mojej pracy – ilość zjebek „za rzekome nie trzymanie gęby” była pewnie równa ilości jakiś tam pozytywnych odniesień ze strony czytelników.

Ja to zawsze widziałem tak, że postępu nic nie zatrzyma, więc miło być jakimś – nawet mikroskopijnym – jego trybikiem. Myśmy się Arek też uczyli – i z pewnością nie od tych co „gębę trzymali” Czyż nie tak? Gdyby tak nie było, wszyscy ramię w ramię do dziś miotalibyśmy Gnomami i na tym by się nasz spinning kończył. To pierwszy aspekt.

Drugi – czy to dzielenie się wiedzą naprawdę ma aż tak destrukcyjny wpływ na kondycję łowisk? W czasach kiedy u nas jedynym źródłem wiedzy była prasowa sierotka PZW – Wiadomości Wędkarskie, w Czechach czy na Słowacji funkcjonowały po trzy duże czasopisma wędkarskie. W Niemczech jeszcze więcej bo aż pięć. Internety hulają tak samo u nas jak i naszych sąsiadów. W naszym necie, ba – nawet na naszym forum – zdjęcia z łowisk z wymazanym tłem to zjawisko nagminne. A w niemieckim? Korzystasz to wiesz – znajdziesz info o każdej wodzie, każdej rybie, każdej metodzie. Nikt się nie czai.  A jednak o takich wodach jakie mają Czesi, Słowacy czy Niemcy można w Polsce tylko pomarzyć.

No to może aspekt trzeci – mentalność biorców tej wiedzy. Czy mentalność przeciętnego Niemca albo Słowaka, czy wręcz pazerność na rybę naprawdę jest aż tak różna od mentalności wędkarza polskiego? Niemcy maja nawet nakaz zabierania złowionych ryb. A jednak u sąsiadów wciąż jest co łowić – a u nas jakby nieco mniej.

Więc gdzie ta ryba, tfu!… pies, jest pogrzebany? Kormorany, wydry, rybacy, zimorodki? Bzdura. Lokalnie te czynniki miewają jakiś wpływ na rybność łowisk – globalnie nie mają znaczenia. Co nam tedy pozostaje? Organizacja i zarządzanie całym procesem wędkarskiego pozyskiwania ryb. Za tę zaś –  w Polsce – odpowiedzialny jest jeden twór. Polski Związek Wędkarski. Szach i mat!


  • Byniek, Alexspin i sener1986 lubią to

#228 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5360 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 09 maj 2020 - 22:48

No pewnie ze nie jestem  ;) szach i mat przyjety i zaakceptowany. To co piszesz Tomek jest bardzo logiczne, porownania sa celne.

To co ja napisalem jest bardziej pokretne i wystepuje na polaczeniu odczuc i ich interpretacji na poziomie jednostki,- pozniej przelozone na zmultiplikowane jednostki. 

Nie osmielilbym sie nawet procentowo okreslic wplywu trzymania geby na wyrybione wody. W skali makro nie dowodze niczego innego niz Ty.

Swiat stoi organizacja, za rozwojem i postepem stoi praca, pozytywne wyniki zwane sukcesem to ich konglomerat w dluzszej perspektywie czasu...

Nasi sasiedzi to lepiej zrozumieli niz my, dlatego maja wyniki a my nie.


  • Byniek i Alexspin lubią to

#229 OFFLINE   Byniek

Byniek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 241 postów
  • LokalizacjaWyszków
  • Imię:Zbigniew
  • Nazwisko:Kołczyk

Napisano 10 maj 2020 - 17:38

No ,widać można wymienić się poglądami w kulturalny sposób, ale nie wszyscy to potrafią.

pozdrawiam byniek


  • Alexspin lubi to

#230 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4912 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 10 maj 2020 - 20:36

Sprawa jest banalnie prosta, żeby ją odplątać nie potrzeba Herculesa Poirot. Po komunie i latach zbiorowego uprawiania ludowej demokracji,kompletnie wyalienowany lud wędkarskiego świata nie wrócił do swoich korzeni, ani tez tradycyjnych form zarządzania i organizacji - tu przywołam dla przykładu zachowane po dziś dzień urządzenie myślistwa, jota w jotę jak byłe towarzystwa wędkarskie - ale sprawnie przekierowano go w stronę zupełnie bezstresowego konsumpcjonizmu. I lud pognał tam w podskokach.. i jak widzę nie ma zamiaru wrócić.. :)  

Tu należy rozróżnić dydaktykę kultowych kultrednaczy - bo były od siebie odmienne, choć równie niechętne  wobec postkomunistycznej formuły naszego stowarzyszenia. No i jeszcze bardziej przeciw konkurencyjnemu WW.. :) 

Pan Wiesław Dębicki, na ten przykład, nawoływał do przywrócenia stanu organizacyjnego i struktur  sprzed zjednoczenia, inspirował i motywował oddolną aktywność, ale poprzednicy Wędkarstwo 360 przebili go, proponując dużo  łatwiejsze  rozwiązanie, czyli #dużotanotesco.. i niech się k....a ch..e biorą do roboty - a my czekamy, żądamy, trzaskamy i rozliczamy..Wprawdzie to tandeta na maksa, ale ta właśnie propozycja wygrała.. i dotąd jakoś takoś hybrydowo działa. Statut jest wg szczytnych założeń byłych towarzystw, ale działalność identico jak w spółdzielni..



#231 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5825 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 11 maj 2020 - 05:01

Do szacha i mata trzeba dołożyć jeszcze ilość wedkarzy i umiejętność obsługi sprzętu a myśle ze na tle tych dwóch krajów przebijamy ich o lata świetlne. Ciekawe czy Niemcy tak łupią bolki po swojej stronie jak my. Dziwnie co cwańsi przerzucili sie na niemiecka bo ryby niescwelone. To tez rzeka PZW. Wczoraj byłem na Wisle, ruch łodkowy jak na autostradzie, ciekawe co tak łowia, wszyscy bolenie?
  • Rheinangler i Krzysiek P lubią to

#232 OFFLINE   Sayonara

Sayonara

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 407 postów
  • LokalizacjaGórny Śląsk, Niedersachsen
  • Imię:Tomek
  • Nazwisko:K...

Napisano 11 maj 2020 - 05:34

Szacunkowo cztery miliony dwieście tysięcy łowiących w Niemczech to ciut więcej niż u nas :) Umiejętności na poziomie przeciętnego wędkarza jakoś zasadniczo się nie różnią. Na "wyższych" poziomach te różnice zaczynają być bardzo duże. Tak, że...


  • Rheinangler lubi to

#233 OFFLINE   Rheinangler

Rheinangler

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5360 postów
  • LokalizacjaDusseldorf
  • Imię:Arek
  • Nazwisko:Wałęga

Napisano 11 maj 2020 - 05:37

No ,widać można wymienić się poglądami w kulturalny sposób, ale nie wszyscy to potrafią.

pozdrawiam byniek

Spor byl lekki, powiedzialbym interpretacyjny, co do glownych przyczyn bylismy zgodni. Ja sie czepilem natury ludkiej/wedkarskiej, dlatego spor troche wygladal jak walka w kategori open czyli mikro kontra makro. Ale jak kazdy spor, tak i ten musiall sie kiedys skonczyc. Efekt nalezy w kategori makro choc zaczyna sie w mikro,- warto dykutowac i nabierac dystansu do wlasnych pogladow  :)


  • Byniek lubi to

#234 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14825 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 20 maj 2020 - 09:38

Pewnie niektorych zainteresuje ta wiadomosc:

 

"Nowa jakość w polskiej prasie wędkarskiej! 

Mamy przyjemność ogłosić powstanie fuzji WMH i WŚ!
W kilku słowach:
 czasopismo ukazuje się pod marką „Wędkarski Świat”;
filmy ukazują się pod marką „Wędkarstwo moje hobby”;
artykuły piszą najlepsi dotychczasowi współpracownicy obu tytułów;
redagowaniem zajmuje się ekipa WMH i WŚ, a redaktorem naczelnym jest Paweł Mirecki.

Więcej informacji już niebawem.
Piszcie w komentarzach, kogo chcielibyście zobaczyć w pierwszym numerze nowego Wędkarskiego Świata. i co w ogóle o tym sądzicie.
Stay tuned 1f642.png:)"

 

"


  • Artek i BOB lubią to

#235 OFFLINE   nalewator

nalewator

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 436 postów
  • LokalizacjaGóry Sowie

Napisano 20 maj 2020 - 09:51

Ciekawe jak będzie wyglądała spawa aktualnej prenumeraty WŚ ? :huh:



#236 OFFLINE   Robert Crocker

Robert Crocker

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1965 postów
  • LokalizacjaNYC
  • Imię:Bobby
  • Nazwisko:Crocker

Napisano 20 maj 2020 - 10:07

Gdzie kucharek 6 ...



#237 OFFLINE   BOB

BOB

    SUM

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 10170 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Robert

Napisano 20 maj 2020 - 10:13

Bardzo ciekaw jestem co z tego wyjdzie?



#238 OFFLINE   karpiu08

karpiu08

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 237 postów
  • LokalizacjaKłodzko
  • Imię:Łukasz

Napisano 20 maj 2020 - 10:36

Będą oszczędności:P zamiast dwóch pism jedno się kupi :D

#239 OFFLINE   Artek

Artek

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1966 postów
  • LokalizacjaWielkopolska
  • Imię:Artur

Napisano 20 maj 2020 - 11:37

Ciekawe jak będzie wyglądała spawa aktualnej prenumeraty WŚ ? :huh:

Prenumerata, która była opłacona na te dwie gazety, zostanie automatycznie przeniesiona na nowe czasopismo.



#240 OFFLINE   BOB

BOB

    SUM

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 10170 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Robert

Napisano 20 maj 2020 - 11:47

To chyba trzeba będzie założyć nowy wątek?  ;)  :P  :D


  • Alexspin lubi to