czasem w promocji za 500 rarenium się trafi albo stradic... a to już inna liga przy spro, a jak nie to w używanych można już poprzebierać czasami... za 500 emblemy ,tdsy i inne stradici można nabyć
Na korzyść (komfort) rarenium w tym przypadku jest tylko waga. Emblemowe konstrukcje to już, że tak powiem przeszłość bo rozmawiamy jak mniemam o sprzęcie dostępnym teraz na sklepowej półce.
Skippi konstrukcja ryobi jest praktycznie taka sama w swojej budowie jak kołowrotki daiwy czy shimano, zdecydowanie prostsze są różnej maści emblemowe, a porównywanie do nich z założenia topornego i prostego penna to już w ogóle jest nie bardzo...
Stąd, choć jakościowo bardzo dobre, cenowo ustępują japończykom. I bardzo dobrze że ustępują. Bo tak naprawdę chodzi o to żeby to się kręciło i po latach nadal trzymało się kupy.
Bardzo mądre zdanie.
Większość ludzi błędnie interpretuje rozmiar ryobi i jego klonów. Praktycznie wszystkie te kołowrotki (do rozmiaru 4000) biorąc pod uwagę ich środek zakwalifikowałbym do rozmiaru max 2500. Nie ma się więc co dziwić, że zakładając np. team dragona 930/935 do np. sandaczowej wędki często obsługującej przynęty blisko 50 gr (z gumką) traci troszkę na zwartości i płynności pracy choć i tak wytrzymuje długo. Nie inaczej sytuacja miałaby się z daiwą czy shimano w tej wielkości, jestem tego pewien.
Już kiedyś pisałem, że gdyby na stopce napisane było "japan" i producentem tej konstrukcji byłaby daiwa czy shimano to koszt takiego młynka oscylowałby w granicach przynajmniej 1000 pln.
Drugą stroną medalu jest to, że większość z nas ulega manii sprzętowej, tak jak i ja , każdy po prostu lubi/chce mieć coś exclusive ( nie koniecznie lepszego ) lub drogą ewolucji szuka złotego grala rekompensując w ten sposób brak wyników na wodzie. Chwała tym, którzy pomimo zasobności portfela nie ulegają i z dala od marketingowego bełkotu po prostu łowią ryby.