Jeśli związek ma zniknąć to tylko sami(wędkarze) możemy do tego doprowadzić.
Przestając płacić składki.
Nic innego w grę nie wchodzi. Okręgi mają osobowość prawną więc tylko ich bankructwo(wszystkich okręgów) może doprowadzić do likwidacji związku.
Tak, to nasze władze dopusciły do tego co mamy.
I proszę nie czuć się winnym, że można zabierać ryby. Są limity, więc można.
Ale czy dobry gospodarz pozwoli na niszczenie i zniszczenie swojej własności?????
Limity - w każdym okręgu takie same( z maleńkimi wyjątkami) ale zasobność w wody różna.
Nawet w byłym łódzkim gdzie było ok 200 ha wody, a członków ok 5000 takie same były. Toż to paranoja a nie gospodarowanie.
I jakoś nie budzą zdziwienia ryby na łowiskach specjalnych - dużo ryb, nie budzą też zdziwienia opłaty .
Szary członek nie może nic. Zostanie przegłosowany na walnym nawet jak najlepiej umotywuje swój postulat. Albo - pominięte to zostanie... i nawet nikt głosował nie będzie hahaha
To gospodarz czyli okręg ma prawo i obowiązek dbać o wody którymi gospodaruje. A więc albo, radykalne podniesienie opłat dla zabierających ryby, albo drastyczne ograniczenie a w niektórych wypadkach całkowity zakaz zabierania ryb.
Skoro można ot choćby ustanowić limit na okonia czy znieść limit ilościowy na suma( okręg piotrkowski) to można i w drugą stronę...