Irlandia 2012
#21 OFFLINE
Napisano 29 maj 2012 - 22:43
Ryba ma 70 cm TL więc z pewnością mieści się w jerkbaitowych zdjęciowych normach regulaminowych
Dla zainteresowanych więcej zdjęć i opisów w moim blogu.
#22 OFFLINE
Napisano 29 maj 2012 - 22:52
Teczowa raja
Gratuluje!
#23 OFFLINE
Napisano 30 maj 2012 - 01:06
Pol godziny temu jeden z naszych gosci zlowil feroxa o dlugosci 93 cm. Sie pan kiler walijski dlugo nie pocieszyl pseudo rekordem
[/quote]
Ryba wazona? Jezeli ciezsza od tej sobotniej, to co szkodzi na przeszkodzie zglosic do Irish Anglera, albo podeslac newsa do Timesa, Indepedenta i Examinera? Rekord warto odnotowac. Tym bardziej, jezeli jest bity przez Polaka
[/quote]
Jak zobaczysz fote to zrozumiesz, ze nie mogla byc lzejsza Technicznie impossible Na dlugosc wieksza od tego 11.40kg Karola, a kondycja podobna.
Nie wazymy ryb,ja nawet nie mam wagi, Maciej tez. Ale takie rzeczy da sie oszacowac bez wieszania na wage. Tylko nie wiem czy nam to jest do czegos potrzebne. Duze chlopaki jestesmy i jak nam wieksze urosna, to bedzie juz klopot
Pozdro,
Bigos
#24 OFFLINE
Napisano 30 maj 2012 - 02:35
http://www.salmo-adventures.com/blogs/index/page:1#ogromny-f erox-93-cm-47
Pozdro,
Bigos
#25 OFFLINE
Napisano 30 maj 2012 - 13:34
#26 OFFLINE
Napisano 31 maj 2012 - 10:56
Marcin - to Ty zajmujesz się zawodowo rybami i wiesz lepiej, ale nie myśleliście o wymianie siatek w podbierakach? W USA się sporo o tym pisało, a i fotki ryb jasno sugerowały, że te stare z węzełkami i tradycyjnymi oczkami najprzyjemniejsze dla rybek nie są...
Czolem,
Po czesci prawda, ale kazdy kij ma dwa konce. Juz tlumacze jak to jest z tymi podbierakami i dlaczego mamy jakie mamy. Jesli moderator stwierdzi ze spamujemy watek, to mozna zrobic nowy o podbierakach etc.
Wczesniej uzywalismy podbierakow z siatki bezwezlowej, mieciutkich, ,,szmacianych''. Horror, tyle Ci powiem. Horror byl i dla nas i dla ryb, ktore podbieralismy. 9/10 podebran zakonczonych totalnym wkrecenien sie ryby w siatke... Wyobraz sobie parokilowego pstraga , czy szczupaka i dwie kotwice sterczace z pyska...A potem zrob mu szybko zdjecie na lodzi , najlepiej z przyneta na ktora zostal zlowiony i wypusc zywego...Podbieranie reka to temat na dodatkowa pisanine - nie jest tak hop w kazdym razie. Moj stary ,,szmaciany '' podbierak wyglada jak ser szwajcarski, bo po praktycznie kazdym podebraniu, najpierw wypinalem rybe z przynety powbijanej w siatke podbieraka, a potem wyrywalem z niej groty kotwic - jak juz bylo po sesji zdjeciowej. Dlatego czasem ktos mnie pyta czy my niektorym rybom nie podwieszamy przynet do pyskow? Tak, podwieszamy czasem identyczne na jakie zostaly zlowione, ale wyjete z pudelka, a nie wydlubane z siatki podbieraka i celowo nie wbijamy ich w pyski, zeby nie kaleczyc wystarczajaco juz pokaleczonej ryby. Gdybysmy chcieli za kazdym razem wyplatywac ,,oryginalny wobler '' z siatki oraz ,,oryginalnie zapieta '' rybe, to mielibysmy oryginalne zdjecia truposzy...Ryba jest najwazniejsza i ona ma po zlowieniu przezyc, a to co ludzie beda gadac mamy w pompie. Jak w cos nie wierza to niech przyjada na ryby i gwarantuje, ze beda potem wierzyli w kazda kropke i przecinek, ktory napisze
Teraz uzywamy podbierakow z mocno skreconej zylki o duzych oczkach. Kotwice duzo mniej sie tego czepiaja , zatem duzo latwiej jest uwolnic rybe od podbieraka, a potem przynete. Byc moze pare lusek czasem z ryby zjedzie, ale nie sadze zeby to mialo pierwszorzedny wplyw na jej szanse przezycia. Dlugo by pisac. Jak wiesz pracuje tez przy rybach w wylegarni (Salmo Adventures na to wszystko, a coraz czesciej przede wszystkim...), wiec wszelkiego rodzaju manipulacje z nimi sa dla mnie codziennoscia.
Jedyne co mozna jeszcze zrobic w kwestii podbierakow, to sprobowac gumowej siatki. Tyle ze potrzebny jest wielki podbierak, min 70 cm srednicy i cholera wie ile ta guma wytrzyma... W Irlandowie takiego nie widzialem nigdzie. Choc tak jak mowie, podbierak z tego wszystkiego najmniej rybie szkodzi. Najbardziej szkodza ludzie, ktorzy nie maja doswiadczenia z duzymi rybami i sie ich zwyczajnie boja...Jak ktos czasem trzyma w rekach metrowego szczupaka, to sie w duchu modle zeby ten szczupak nie drgnal przez 3 sekundy, kiedy robie zdjecie, bo jak sie poruszy, to poleci krew i z niego i z rak wedkarza... Zawsze tlumacze jak rybe zlapac i pokazac do zdjecia, ale podniecony wedkarz zwykle jest gluchoniemy i niewiele to daje - a czasu na prezentacje nie ma, bo rybol dogorywa na powietrzu...Duzo moglbym napisac na ten temat...
Generalnie wedkarstwo to nie jest dla ryb najbezpieczniejsze doswiadczenie zyciowe i wypadki zdarzaja sie zawsze. Bawimy sie zywymi istotami przy pomocy bardzo ostrych przedmiotow, w dosyc brutalny sposob...Mam nadzieje, ze kazdy z nas ma tego pelna swiadomosc. To nie jest zaden sport, tylko ,,ekspresja'' atawizmow. Kiedys Bertus Rozemeijer powiedzial mi, ze jego zdaniem 10-20 % szczupakow nie przezywa kontaktu z wedkarzami...Brak doswiadczenia w trzymaniu ryb, upuszczanie na dno lodzi, rozrywanie skrzeli, zbyt dlugie przetrzymywanie na powietrzu wymeczonej ryby, okaleczenia od przynety i wykrwawienie etc. Mysle, ze szacunek jest poprawny... Troche straszne co? Gdzie drwa rabia, tam wiory leca...Od drwala zalezy czy wiorow bedzie mniej, czy wiecej...
Pozdro,
Bigos
#27 OFFLINE
Napisano 31 maj 2012 - 11:25
Jedno mnie tylko dziwi. Gdy na j.pl pojawia się fota irlandzkiego trupa na tle pubu pojawia się kilkanaście postów. Gdy Bigos zapododaje potwora, którego wypuszcza uśmiechnięty Magic, dyskusja zamiera
Nic to, idę męczyć jakieś rybki, może jakiś pollack-samobójca się skusi
Do 15 czerwca jeszcze 2 tyg., ale ma popadać, więc może salmony wreszcie ruszą dupska.
#28 OFFLINE
Napisano 31 maj 2012 - 11:36
A mnie to nie dziwi.Dobrze napisane Marcin. Nie dajmy się zwariować.
Jedno mnie tylko dziwi. Gdy na j.pl pojawia się fota irlandzkiego trupa na tle pubu pojawia się kilkanaście postów. Gdy Bigos zapododaje potwora, którego wypuszcza uśmiechnięty Magic, dyskusja zamiera
Ryba ładna, jak zawsze. Wypuszczona, jak zawsze. Co mają ludzie pisac? Gratki? a jak Walijczyk wali (jak się mu kraj dobrał ) w dyńkę potężną rybę, to każdego krew zalewa.
#29 OFFLINE
Napisano 31 maj 2012 - 13:46
O podbierakach też już sporo przestudiowałem i też zdaje sobie sprawę, że są gorsze rzeczy dla rybki przy spotakniu z nami. TYlko tak dla równowagi teoretyzuję (bo praktyki to u nas w PL niewiele). Tym bardziej, że wyglądacie tam na elitę szacunku, więc coby wizerunek był kompletny... U know what I mean...
Poza tym, tak jak napisał Kuba - nie ma się co za bardzo rozpisywać nad wynikami SA. Wszystkim opada kopara (może poza ekipą za oceanem) i tyle... łapią sobie 10kg pstruchy, przy okazji jakiś metrowy szczupol się zapląta, wypuszczają i kilka dni/tygodni później łapią znowu. Chyba, że akurat gdzieś pojadą w świat złowić sobie dla odmiany 100kg śliską rybkę...
Co tu pisać...
#30 OFFLINE
Napisano 31 maj 2012 - 20:40
Jedyne co mozna jeszcze zrobic w kwestii podbierakow, to sprobowac gumowej siatki. Tyle ze potrzebny jest wielki podbierak, min 70 cm srednicy i cholera wie ile ta guma wytrzyma... W Irlandowie takiego nie widzialem nigdzie.
Spróbuj koniecznie. Drobne oczka (nie tną płetw), ogumowany (nie wczepiają się kotwice), brak węzłów (nie skrobie łuski). Duży, wytrzymały. Kupiłem w Corrib Tackle, w Galway.
#31 OFFLINE
Napisano 01 czerwiec 2012 - 10:53
#32 OFFLINE
Napisano 01 czerwiec 2012 - 12:56
Moim zdaniem to z czym sobie robie fotkę nie ma tu znaczenia. RYbkę i tak trzeba okiełznać aby jej ten wobler czy inną przynętę wyczepić. najłatwiej i chyba najbezpieczniej dla wszystkich w podbieraku. Później fota, choćby w czapce Św. Mikołaja w pysku. A jakoś sobie nie wyobrażam odczepianie w wodzie metrowego pstrąga trzymanego za ogon lub pod skrzela. Co ze szczupakami udaje się bez większego problemu...
Chyba, że umordujemy holem stwora na tyle, że będzie mu już wszystko jedno...
#33 OFFLINE
Napisano 01 czerwiec 2012 - 14:42
a może po prostu zdjęcia na potrzeby producenta przynęt robić w końcowej fazie holu,tuż przy łodzi bądź brzegu łowiska? na potrzeby własne robimy już fotki bez wabika bo przecież dla nas najważniejsza jest ryba i nasza,bądź towarzysza wyprawy facjata tu zaoszczędzamy kilka sekund życia na powietrzu ryby która w tym momencie jest w obcym środowisku,bo przecież ten bliźniaczy wabik trzeba wygrzebać z pudła i sensownie uczepić gdzieś w okolicy gęby rybska.Tak mi jakoś wychodzi że najlepiej podbiera się ręką,jak coś pójdzie nie tak ,to będzie po co wracać nad wodę Proszę tego nie brać jako atak na kogokolwiek ,jest to tylko moje zdanie w temacie podbierania ryb drapieżnych
Pamietaj, ze ktos te zdjecia robi, wiec kiedy jeden holuje rybe, to drugi ma czas zeby pogrzebac w pudle (o ile jest potrzeba)...Zawieszenie ( a nie wciskanie do gardla) przynety trwa 3 sekundy...Nie ma wiec nawet o czym dyskutowac. Z goscmi sprawy wygladaja inaczej. Ze wzgledow bezpieczenstwa ( ryb i ludzi) nie pozwalamy raczej nikomu trzymac ryby do zdjecia z kotwicami przy palcach.
Co do podbierania reka, moge to zrobic w przypadku szczupaka, kiedy widze ze jest zainstalowany dobrze i niespecjalnie mi zalezy na wyjeciu ryby. Albo ryba ( szczupak) jest na muche - jeden grot. Osobom trzecim nie pozwalam na podbieranie ryb rekami, bo nie lubie widoku krwi ( groty, zeby ryby). W pozostalych przypadkach uzywamy podbieraka.
Pstrag wygladajacy na wypompowanego lubi sobie czasem calkiem zwawo ,,fiknac'' na sam koniec. Kotwica w palcach i taka ryba wiszaca na drugiej...Ciarki mi przeszly po plecach... Odradzam takie formy prezentacji kunsztu wedkarskiego.
Pozdro,
Bigos
#34 OFFLINE
Napisano 01 czerwiec 2012 - 14:45
a może po prostu zdjęcia na potrzeby producenta przynęt robić w końcowej fazie holu,tuż przy łodzi bądź brzegu łowiska? na potrzeby własne robimy już fotki bez wabika bo przecież dla nas najważniejsza jest ryba i nasza,bądź towarzysza wyprawy facjata tu zaoszczędzamy kilka sekund życia na powietrzu ryby która w tym momencie jest w obcym środowisku,bo przecież ten bliźniaczy wabik trzeba wygrzebać z pudła i sensownie uczepić gdzieś w okolicy gęby rybska.Tak mi jakoś wychodzi że najlepiej podbiera się ręką,jak coś pójdzie nie tak ,to będzie po co wracać nad wodę Proszę tego nie brać jako atak na kogokolwiek ,jest to tylko moje zdanie w temacie podbierania ryb drapieżnych
[/quote]
Pamietaj, ze ktos te zdjecia robi, wiec kiedy jeden holuje rybe, to drugi ma czas zeby pogrzebac w pudle (o ile jest potrzeba)...Zawieszenie ( a nie wciskanie do gardla) przynety trwa 3 sekundy...Nie ma wiec nawet o czym dyskutowac. Z goscmi sprawy wygladaja inaczej. Ze wzgledow bezpieczenstwa ( ryb i ludzi) nie pozwalamy raczej nikomu trzymac ryby do zdjecia z kotwicami przy palcach.
Co do podbierania reka, moge to zrobic w przypadku szczupaka, kiedy widze ze jest zainstalowany dobrze i niespecjalnie mi zalezy na wyjeciu ryby. Albo ryba ( szczupak) jest na muche - jeden grot. Osobom trzecim nie pozwalam na podbieranie ryb rekami, bo nie lubie widoku krwi ( groty, zeby ryby). W pozostalych przypadkach uzywamy podbieraka.
Pstrag wygladajacy na wypompowanego lubi sobie czasem calkiem zwawo ,,fiknac'' na sam koniec. Kotwica w palcach i taka ryba wiszaca na drugiej...Ciarki mi przeszly po plecach... Odradzam takie formy prezentacji kunsztu wedkarskiego.
Pozdro,
Bigos
[/quote]
Wstawilbys jakiegos wiosennego Szczupaka...
Pozdrawiam
Guzu
#35 OFFLINE
Napisano 01 czerwiec 2012 - 15:02
Roch, ten Twoj podbierak do mnie nie przemawia. Tam sie wkreci kotwica i bedzie prawie to samo co ze szmaciakami.Pletwami bym sie za mocno nie przejmowal, krzywda im sie wielka nie dzieje nawet w tych ktore mamy. Ta siatka zylkowa jest gruba i raczej nie tnie. Sa tu na rynku takie zylkowe z zielonego nylonu ( cienkiego) i te troche tna pletwy. Ale to akurat rybom wiele w zyciu nie przeszkadza. Pletwy sie bardzo szybko i latwo zablizniaja. Z ubytkami lusek jest podobnie.
Kiedy pisze o gumowym, to mysle raczej o czyms takim:
http://www.fisknat.com/boat-nets.html
Duze oka i gruba guma. Moze sobie dla draki zamowie w Ameryce i sprawdze co jest warte.
Pozdro,
Bigos
#36 OFFLINE
Napisano 01 czerwiec 2012 - 17:52
#37 OFFLINE
Napisano 01 czerwiec 2012 - 18:54
Siemasz Bigos. Trochę jestem zdezorientowany tym co piszesz. Wychodzi na to że twój klient nie może podebrać ryby tak jak chce, nie może zrobic sobie z nią zdjęcia, tak jak chce i ostatecznie, jeśli złowi okaz lub rekord, również nie może go zgłosić. A wszystko dlatego że przewodnik nie pozwala. Nie obawiasz się że może dojść do nieprzyjemnej sytuacji? Zwyczajowo, to klient przewodnika, decyduje jak i co dzieje się ze zdobyczą która jest jego, a jedynym ograniczeniem jest obowiązujące prawo.
Sluchaj Tomaszek, prawo prawem, a lodka jest moja i to ja decyduje co sie na niej dzieje Z iloscia ,,nie moze'' chyba troche przesadziles, wiesz ze slaby ze mnie uzurpator
Gdybys Ty chcial podbierac szczupaki rekami, to bym slowa nie powiedzial, bo Cie znam i wiem ze dasz sobie rade - a jak sie pokaleczysz, to nawet nie jekniesz. Jesli kogos nie znam, to odradzam zdecydowanie takie pomysly i podaje podbierak , lub sam podbieram rybe. Jak ktos sie pokaleczy na lodzi to ja bede mial klopot i ja bede odpowiedzialny za taka sytuacje. Po co mi to? I jeszcze wazna uwaga - kiedy pisze o podbieraniu/prezentacji do zdjecia szczupakow, to mam na mysli szczupaki, a nie 3-4 kilowe szczupaczki. Zebysmy sie dobrze rozumieli.10 kilowy szczupak moze powaznie rozplatac reke, tak samo jak kotwica 1/0...To jest silna ryba, ktora trzeba zdecydowanie i mocno trzymac w rekach, zeby nie zrobic sobie i jej krzywdy. Pstrag tak samo. Ktos kto nigdy takiej ryby nie zlowil, nie zdaje sobie sprawy z tego, ze na jednym palcu jej nie podniesie etc...Ja jestem na lodzi po to, zeby przewidywac sytuacje awaryjne i im zapobiegac, a nie ogarniac skutki. Opisuje Ci sytuacje z autopsji, a nie moje wydumania.
Nie pozwole nikomu zabic feroxa na mojej lodzi i tyle - tak samo chlopacy. Zawsze przed wyplynieciem informujemy jakie sa zasady polowu tych ryb z nami i nikt na sile na lodke wciagany nie jest. Umowa to umowa - my dajemy gosciom szanse zlowienia ryby, a oni maja z nia postapic tak jak sie umowilismy na poczatku. Zreszta, o czym tu mowa, nigdy, nikt z nikim nie musial dyskutowac/negocjowac na temat wypuszczania ryb, czy sposobu ich prezentacji. Kazdemu zalezy na tym zeby sie nie pokaleczyc, zeby nie pokaleczyc ryby i zeby ja wypuscic w stanie dajacym szanse przezycia. Wiec to jest takie opisywanie hipotez bez sensu. Jeszcze nie mielismy nieprzyjemnosci lowienia z kims, kto mial glod krwi.
Jak wroce z PRL to przyjedzcie z Tomkiem i bedziesz podbieral rekami nie dosc ze swoje, to jeszcze moje ryby. Nie zabiore podbieraka - specjalnie!
Pozdro,
Bigos
#38 OFFLINE
Napisano 01 czerwiec 2012 - 20:45
Strzalka na mojej lodzi krzyknal ze ma rybe. Lowilem obok na muche. Wyrzucilem za burte linke, ktora mialem zebrana w dloni i zaczalem szybko nawijac na kolowrotek. Zwinalem luz, unioslem wedke i... czuje ze wisi ryba! Maly kolo 70 cm , ale jest. Nabralem go do podbieraka i trzymam w wodzie czekajac na rybe Strzalki. Katem oka widze, ze kolo sasiedniej ( naszej) lodzi wyskakuje wielka ryba - Piotrek holuje. Jakas szajba pomyslalem...Nabralem w podbierak szczupaka Strzalki ( do tego mojego ktory tam caly czas plywal z mucha w pysku...), sasiedzi w tym samym momencie podebrali swojego. Szczupak Strzalki odinstalowal sie grzecznie sam. Piotrek swojego zdjal ze Slidera. Podjechali do nas, Piotrek dal kroka na nasza lodke i ..pstryk Dwie ryby dokladnie w tym samym momencie juz sie zdarzaly, ale trzy jeszcze nie.
Pozdro,
Bigos
Uploaded with ImageShack.us
#39 OFFLINE
Napisano 01 czerwiec 2012 - 20:49
Super fotka i usmiechniete geby
Gratuluje przygody
Ten Piotrusiowy wyglada na najwiekszego. Tak bylo w rzeczywistosci ?
#40 OFFLINE
Napisano 01 czerwiec 2012 - 21:06