1. Wzrasta poziom CO2 w atmosferze.
2. Wzrasta ilość rozwodów w naszym kraju.
3. Spada współczynnik dzietności.
4. Zmniejsza się ilość wody słodkiej w Polsce.
5. Zwiększa się ilość programów w TV.
Wnioski:
Dwutlenek węgla ma wprost proporcjonalny wpływ na ilość rozwodów w naszym pięknym kraju, zachodzi również widoczna korelacja pomiędzy jego poziomem a ilością dostępnych kanałów w TV. Jednocześnie spadek przyrostu naturalnego powoduje zauważalny spadek poziomu wód gruntowych, oraz stanu rzek i jezior.
Środki zaradcze:
1. Od zaraz zmniejszyć ilość kanałów w TV do dwóch. To znakomicie wpłynie na trwałość małżeństw, a także zwiększy przyrost naturalny. W 1976 (bodajże, pamięć mam już nie tak dobrą) urodził się 40-sto milionowy Polak. I wtedy były tylko dwa kanały w TV.
2. Dać natychmiast 3.000 zł miesięcznie na każde dziecko. Rodacy przestaną wygłupiać się i chodzić do pracy, a wezmą się do przyjemniejszej roboty, czyli lawinowo zaczną robić dzieci. To zapewne skończy się potopem, ale przynajmniej nie umrzemy z pragnienia.
Jak sądzę, żelazna logika powyższego wywodu powinna zostać przyjęta z aplauzem na Uniwersytetach, a także niezwłocznie wdrożona do programu rządowego. I nie żądam za swoją diagnozę właściwie niczego. Wystarczy mi marna złotówka z każdych 3.000 złotych wypłacanych na dzieciaka. Będę żył biednie, ale obiecuję przynajmniej raz w roku przedstawiać równie błyskotliwe rozwiązanie różnych naszych palących problemów.
Aha, i nie zapominajmy o CO2. W celu zmniejszenia jego emisji dodatkowo proponuję wprowadzić całkowity zakaz koszenia trawników. Hektolitry paliw płynnych spalanych przez kosiarki zostaną bezpiecznie tam, gdzie ich miejsce, czyli pod ziemią, a dodatkowo trawa rosnąc bujnie będzie pochłaniała olbrzymie ilości tego gazu, co oczywiście wpłynie korzystnie na nasz klimat