U mnie w Stargardowie jakiś zakaszlany pajac z widoczną gorączką łaził sobie z żoną po biedrze jak gdyby nigdy nic. Nawet japy nie zasłaniał jak kaszlał. Udało nie się go z daleka ominąć, zabrałem po co przyszedłem i w długą.
W Lidlu z kolei słyszałem jak babeczka z obsługi sklepu zwracała uwagę jakiejś starej babie, żeby nie macała wszystkich bułek w koszu gołym łapskiem, skoro tuż obok są foliowe rękawiczki jednorazowe. Babsko stare oczywiście obrażone.
Ogólnie w sklepach da się kupić żarcie, ale ryżu nie ma nigdzie. W Lidlu paczkowanego pieczywa niet, ale stała paleta kaszy gryczanej, to wziąłem 2 opakowania. W biedrze tylko kupiłem 2 chlebki zwykłe krojone bo jeszcze był, ale żadnych kasz i ryżu nie ma na półkach.
O zachowaniu odległości 1,5 m można tylko pomarzyć, choć tłumów wielkich nie ma. Ale ludzie jakoś nie potrafią nie łazić sobie po głowach.
Z ryżem może być problem bo jak mówili w TV jest on sprowadzany z Włoch !!
U Mnie Pani radiolog wróciła z Włoch i przez 3 tyg przyjmowała pacjentów ,okazało się że jest chora .... gdzie odpowiedzialność zdrowy rozsądek liczy sie tylko kasa
Pierwsza do odłączenia respiratora a następne to wszystkie hieny co teraz żerują na allegro
Ostrzegawczy w tył głowy
Są przypadki ,że osoby przeżywają, niewiele ale przezywają