Napisano 14 czerwiec 2012 - 10:12
Sławku, przyjaźnie moim zdaniem nie mają tu nic do rzeczy.
Osobiście nie uczestniczę w zawodach, bo jak większość z was inaczej kontempluję moje wędkarstwo. Był członkiem kadry, ale w zupełnie innym charakterze. Lubię łowić z kilkoma zawodnikami, bo mają iogromną wiedzę i nawet w rekreacyjnym prywatnym łowieniu, można się wiele nauczyć. Baaardzo wiele...
Nie sprzeciwiam się też zarybieniu tej właśnie rzeki, bo i wybór był lichy. Było nic i mogło zostać nic. Dziś ten odcinek tętni życiem. Oczywiście sztucznie wyhodowanym, ale zawsze to lepiej niż nic.
Jeszcze raz przypomnę, że w naszym kraju chyba już nie ma rzeki czystej genetycznie, to znaczy z czystą naturalną populacją pstrągów. No może jakieś małe cieki się ostały. Reszta dawno została skundlona zarybieniami i wszelakiej maści krzyżówkami. Więc nie bardzo mam przeciw czemu protestować. Chyba tylko temu, że za nasze pieniądze robi sie taką imprezę. To jednak inny temat i też go przerabialiśmy.
Czy to była zła promocja C&R? Dla zwykłego ludka chyba nie taka zła, skoro wszystkie rybki trafiły do wody, a obecnie pływają na odcinku z obowiązkowym C&R i hakami bezzadziorów. czyli są łowione i nadal wypusczane... oby więcej takich łowisk w kraju!
Mam walczyć o naturalną rzekę? o dzikie pstrągi? o zasady MŚ? To nie moja impreza, a reszta i tak nie ma sensu na zmeliorowanej dawno temu rzece, gdzie pstrąg był smutnym wspomnieniem. OK - pływało kilka sztuk... na kilku kilometrach rzeki.
Więc czego tu bronić, Sławku? lub czemu sie sprzeciwiać? jakiej idei?
Moim zdaniem, w tym konkretnym przypadku zyskali nie tylko zawodnicy. Zyskał okręg i Bóbr, zwykli wędkarze, którzy mają w końcu gdzie i co łowić. Tak jak pisałem to wcześniej, jeśli te ryby się uchowają, to za rok zdziczeją, jesienią się wytrą. Będę się upierał, że widzę więcej plusów niż minusów... Będzie fajne łowisko... Sztuczne, pewnie... ale większość dzisiejszych jest sztuczna. Tak samo sztuczne są łowiska Słowenii, Czech czy innych krajów. Ryby są wpuszczane w takiej ilości, jakiej potrzeba do zaspokojenia wędkarzy. Jak chcecmy natury, to pora przestać wędkować, bo dawno udowodniono, że przy presji wędkarskiej naturalne łowiska nie mają racji bytu...
a jak za dwa lata się okaże, że ryby w lowisku nie ma, bo mimo zakazów ją wyjedli, to... to nie będą mieli łowiska i pewnie szybko się go nie doczekają.
Reszta dyskusji, to mniej lub bardziej udolna próba wykazania, że każdy ma prawo postrzegać nasze hobby w inny sposób. Jak przewertujesz pierwsze posty, wiele osób nie pisało, że np. nie rozumie zawodników, za osobiście wolą inaczej. Tylko pojechali po całości, nawet nie znając zasad organizacji tejże imprezy.
Dla zasady, bo za całe zło w polskim wędkarstwie odpowiadają zawodnicy i ich sport.
Tyle i nic ponad to...
i pewnie masz rację, poszukuję kompromisu. Szybciej osiąga się założone cele, może mniej spektakularne, ale przynajmniej posuwające temat do przodu. Okopując się na własnych stanowiskach, zbyt długo stoi się w miejscu. Już to przerabiałem...