Robert, absolutnie zgadzam się z Tobą. Uprościłem trochę wypowiedź i użyłem skrótu myślowego - i w polityce się zdarza

. Cały czas jak myślę o woblerach, to zawsze mam przed oczami pstrągi, no czasami kleniki, a tu zdecydowanie ważniejszy jest sposób podania/prezentacji przynęty związany często z porą roku, niż drobne różnice w pracy, może nawet kolor ma większe znaczenie niż amplituda drgań/wychyleń/odchyleń.
Boleń natomiast to specyficzna ryba i tutaj rzeczywiście byłbym ostrożny, wynika to chyba z zorientowania tej ryby na jeden typ pokarmu (głównie ukleja), a jak powszechnie wiadomo spece od połowu tej ryby najczęściej kombinują właśnie z przynętami. Jeśli chodzi o inne wabiki (gumy, obrotówki) to też zaliczam się do mistyków i mam swoje ulubione o charakterystycznej pracy wspieranej moją wiarą w ich wyjątkowość

- choć eksperymenty mam we krwi i nie zamykam się w ciasnym pokoju własnych wyobrażeń. Szczerze mówiąc temat trudny do jednoznacznej klasyfikacji, i dobrze.
Jeszcze dodam, że istnieje grupa wędkarzy przekonana o niepodważalnej skuteczności jednego typu woblera, jednej obrotówki itp. Próbują łowić taką przynętą wszystko i wszędzie, czasami z dużym powodzeniem - a czasami, jak mawiają, ryby nie żerują

. Powiem przewrotnie; ciesze się, że jest ich sporo (dla dobra ryb). I rzeczywiście dla nich niewielka zmiana pracy ulubionej przynęty może być nie do przyjęcia.
Robert, nijak nie pasujesz do tej grupy

Pozdrawiam.