Trudno w pojedynkę być w kontrze do pracy zbiorowej, w tym przypadku zbiorowego hejtu ale ja potrafię i na solo i z grupą.
Gdybym jednak został „pokonany”
"i jeśli Miasto padnie a ocaleje jeden
on będzie niósł Miasto w sobie po drogach wygnania
on będzie Miasto"
Łatwo zauważyć, że utożsamiam się z „Miastem” czyli wartościami, o które walczy się do upadłego.
Myślicie, że macie szczególne prawa, że coś wam jest dane, uświęcone czymś, co dla jednych jest tradycją, dla innych porządkiem naturalnym itp. Kiedyś chłop bił babę, Pan wyzyskiwał chłopa etc, etc. Takie myślenie w cywilizowanym świecie już nie istnieje.
Można konserwować się, kisząc w towarzystwie wzajemnej adoracji, ale to niczego nie powstrzyma. Widzę, że u niektórych burzę spokój ducha i to mi wystarczy.
A teraz poddaję się woli administratora tego forum, wątpię jednak by był kabotynem.