Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Jak można łowić ryby i wypuszczać, skandal!


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
168 odpowiedzi w tym temacie

#21 ONLINE   ASAPfishing

ASAPfishing

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 613 postów
  • Lokalizacja.
  • Imię:Asap
  • Nazwisko:Asap

Napisano 20 styczeń 2021 - 10:23

Myślę, że twoje poczucie mesjanizmu pośród bandy ignorantów, którzy nie rozumieją twojego traperskiego stylu życia kwalifikuje się do ... 

@Robert Crocker, weź przykład z @Friko, pokuś się o coś merytorycznego :) z czym nie każdy musi się zgadzać. Trzy posty i trzy mentalne strzały w stopę. Napisałem Ci wyżej; podłoga < sufit.

 

 

Przypominam, że w stowarzyszeniu - a ciągle jesteśmy stowarzyszeniem - najwyższą władzą jest zebranie członków oraz ich wola. Mata co chceta.. 

 

Uwolnienie ryby jest rzadko spotykaną formą rezygnacji z  łupu, nadzwyczajnym bonusem dla fishermanów, całkowicie niedostępną dla większości. I jednakową niestety próżność  demonstrują  chwalący się zdobytym jedzeniem, jak i wypuszczający ryby. Obejrzyjcie sobie np cienie pstragów złowionych przez zajebistych łowców.. Obciach na maksa..  

tak, czy to filmy z długiego C&R czy na tle kafelków to próżność.

 

C&R ma niewiele wspólnego z moralnością czy etyką, dużo natomiast z racjonalną gospodarką rybacką czy jak tam to się zwie. W naszych warunkach jest po prostu odruchem samozachowawczym - jak nie będziemy wypuszczać ryb to nie będziemy mieli co łowić.  W dłuższej perspektywie dotyczy to zresztą nie tylko Polski ale wszelkich innych wód poddanych dużej presji wędkarskiej. Ponieważ ta presja rośnie myślę że samo C&R przestaje już wystarczać i powinno być obecnie jednym tchem wymieniane z koncepcją "closed sezon" - okresu zamkniętego w którym ryb łowić po prostu nie wolno w ogóle.  Kombinacja C&R + Closed Sezon zaczyna być koniecznością. Jest to rodzaj "oczywistej oczywistości"  i jest tyle przykładów ze świata że to działa, że ryby wypuszczane przeżywają, rosną i są wielokrotnie łowione przez wędkarzy w ciągu kolejnych lat że aż dziw bierze że trzeba wciąż o tym przypominać. Jak widać trzeba  :rolleyes:  dlatego jerkbait.pl  od momentu swojego powstanie popiera ideę c&r i będziemy ją promować nadal - nie z powodów moralnych ale po prostu dlatego że jest to racjonalny i ekonomiczny sposób do poprawy rybostanu.

 

Poglądy prezentowane w na filmie jak również przez kol. @ASAPfishing w przeciwieństwie do tego co potwierdziło swoją skuteczność w krajach do których aktualnie emigrujemy po to żeby łowić w nich ryby ;)  określiłbym mianem "mocno autorskich koncepcji". Myślę, że szerzenie tego typu poglądów zwłaszcza przez wędkarzy w aktualnie sytuacji społeczno-politycznej jest niezwykle szkodliwe i niebezpieczne i może niestety skończyć się w Polsce wprowadzeniem modelu niemieckiego czyli nakazu zabijania złowionych ryb. Co oczywiście będzie gwoździem do trumny dla naszych wód. Jakbym był zwolennikiem teorii spiskowych to bym podejrzewał że może Holendrzy albo Szwedzi im płacą po to żeby jeszcze bardziej wzrosła wędkarska turystyka  :lol:  [ na wszelki wypadek napiszę, że to oczywiście żart ].   Porównanie wędkarzy do myśliwych nie trzyma się kupy z jednego podstawowego powodu:  myśliwych w Polsce jest zarejestrowanych niewiele ponad 100 tysięcy. Posiadanie strzelby, w przeciwieństwie do posiadania wędki, wymaga zezwolenia - więc liczba polujących niezrzeszonych w PZŁ jest raczej znikoma.  Wędkarzy zarejestrowanych w PZW jest 600 tys, a ponieważ wędkę może kupić każdy za kilkadziesiąt złotych a kontrole nad wodą są rzadkie oznacza to że  liczba wędkujących niezrzeszonych w PZW idzie w miliony.  Biorąc pod uwagę również to że na polowanie też nie idzie się wtedy kiedy tylko się chce tylko trzeba dostać pozwolenie (odstrzał)  względnie udać się na polowanie zbiorowe oznacza to jedno: presja łowiecka jest znikoma w porównaniu z presją wędkarską.

 

Wędkarzom porównującym się do myśliwych proponowałbym robić to zatem ze wszelkimi konekwencjami:  pozwolenie na posiadanie każdej wędki,  wyjazd na wodę tylko po wydaniu zezwolnia lub na zawody wędkarskie, ograniczenie liczby wędkujących do ok 100 tys - wtedy tak, będziecie mogli sobie "zabrać rybkę"

@Friko, dzięki za wypowiedź :) serio. Przeczytałem, żart zrozumiałem, nie płacą mi :) turystyka wędkarska jest nie dla mnie, to jak komercja-zagraniczna.

 

Odpowiadam. Rozmawiając o C&R, moim daniem, musimy mieć na uwadze cały proces połowu, serio (zaraz @Robert Crocker będzie pisał dalej o mesjanizmie), tj. planowanie wyjazdu, rzut, branie, hol, podebranie, chwila oddechu i decyzja co dalej. Pytanie brzmi, kiedy decydujesz się na C&R? czy już jak planujesz wyjazd? jak tak to jedziesz zaspokoić swoją próżność (co i ja robię, łapiąc na odcinkach C&R). Tym bardziej to jest szkodliwe gdy zamierzasz łowić UL i bawić się holem (to nie jest istota wędkarstwa). (BTW. Ostatni gdzieś na YT przy okazji filmu słyszałem, że hol ryby powinien trwać polowe jej długość, w sekundach, 50 cm -> 25 sekund). Lubię mieć satysfakcję ze złowionej ryby, ale nie z tego jak długo trwał hol, przy okazji dłuższy hol to większa szansa na zerwanie ryby z przynęta w pysku... a to chyba nie jest dobre. Poza tym dłuższy hol, świadczy, że Wędkarz to pipa ;)

 

Sama idea C&R sprawiła, że przestaliśmy się interesować i pamiętać o wszystkim innym ważnym w wędkarstwie. Szczupaki w kwietniu, przecież i tak C&R, sumy w Wiśle na zimowiskach, przecież C&R. To mi się w tym ogólnym populizmie nie podoba, nie wyznaję tego i nie popieram. Idea C&R stała się wytrychem, popularyzowanym przez testerów, influenserów wędkarskich itp.

 

W pełni opieram prawo wędkarza do decyzji czy chce zabrać rybę czy nie. Ale decyzja na "nie" znana przed rozpoczęciem połowu, nie może usprawiedliwiać ani zestawu UL ani łowienia na zimowiskach, ani w okresach ochronny. A to jest w tej chwili nagminne.

 

Co do PZW vs. PZŁ, to jesteśmy ich biednym kuzynek, który z braku kasy idzie w ilość a nie jakość. Chciałbym, by przy opłaceniu składek PZW co roku każdy wędkarz podpisał (co roku) oświadczenie, że zna i akceptuje regulamin PZW/Okręgu, pokazał zaświadczeni o przeszkoleniu z zasad udzielania pierwszej pomocy, a w systemie była informacja, że przeszedł "szkolenie" z zasad obchodzenia się z rybą oraz wpływu wędkarstwa na środowisko (ołów, żyłki/plecionki vs. Ptaki). To by może sprawiło, że przestali by nas nazywać "gumofilcami".

 

I nic nie stoi na przeszkodzie by niektóre obwody wędkarskie (nie rybackie) były dodatkowo płatne np. za licencję na połów i wypuszczenie szczupaka 140 cm :D sam bym kupił, suma 300 cm :D, brzanę 100cm :D klenia 80 cm :D sandacz 150 cm :D

 

PZŁ byle-mentalnie-kogo w swoje szeregi nie przyjmuje, a mam wrażenie, że PZW bierze każdego byłe składka... tak być nie powinno. Poza tym to już trochę historycznie się utarło, że elity z poprzedniej epoki polowały, a robotnik wędkował lub kłusował.
 

Co do innych krajów, to nie idźmy tą drogą, trochę tam mieszkałem i studiowałem (nie byłem okazyjnie na weekend pozwiedzać co łatwiej dostępne miejsca) i mentalność tam jest inna, komuna u Nas robiła swoje. Ludzie mają tam lepszą sytuację społeczno-ekonomiczno-polityczną i czasem już o wędkarskie nie myślą, a jak byś czasem z Nimi szczerze porozmawiał to też maja swoje problemy lokalne i krajowe.

 

I dalej pełna zgoda, że wypuszczenie ryby poprawia rybostan, tak tak tak tak.... tylko ten medal ma drugą stronę, kondycja wypuszczonej ryby po holu. A teraz modny jest długi hol koniecznie uwieczniony na kamerze, kilka sesji z inną czapeczką, przynętą w pysku.

 

Przez idee C&R, gnębimy wędkarza który zgodnie prawem zabrał rybę, a nie PZW który te ryby powinien "zabezpieczać w łowisku". I potem mięsiarz, bo On zabrał rybę, którą ja mogłem zabrać i ja bym wypuścił ( jak na Siemianówce :D ) Jeden wędkarz lub forum nie wygra z PZW, ale zawsze z pozycji liczebności lepiej gnębić jednego kolega po kiju niż kolegów po stołkach.

 

 

A teraz przykład. Z kilku (>4) źródeł wiem, że na Lubelszczyźnie został złapany Pstrąg 72/73 cm (jak to w wędkarskie, ryba rośnie w oczach wędkarza). Ale jedno źródło potwierdziło, że na UL po holu >~ 30 minut, było C&R. I tu kropka. A inne potwierdziło, że truchło Pstrąga o podobnej długości leżało na tamie. Pytanie: czy to ten sam Pstrąg? jak rzeka byłą ta sama i dwa dni później... "no ale przecież Panie ja tą rybę wypuściłem..." było C&R. Co z wody wyjąłem to oddałem, nic do domu nie zabrałem.

 

Podsumowując. Oby z reformą PZW, zarówno struktury jak i zasad wędkowania, zmieniła się taż nasza świadomość i mentalność. "Kombinacja C&R + Closed Sezon zaczyna być koniecznością" :clappinghands: :good:



#22 OFFLINE   eRKa

eRKa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2593 postów
  • Lokalizacjacentralna Polska
  • Imię:Romek
  • Nazwisko:K

Napisano 20 styczeń 2021 - 10:49

"I dalej pełna zgoda, że wypuszczenie ryby poprawia rybostan, tak tak tak tak.... tylko ten medal ma drugą stronę, kondycja wypuszczonej ryby po holu. A teraz modny jest długi hol koniecznie uwieczniony na kamerze, kilka sesji z inną czapeczką, przynętą w pysku."

 

Wielokrotnie o tym piszesz, jak by taki właśnie model był powszechny. A nie jest. A przyłowy były, są i będą.

 

"I nic nie stoi na przeszkodzie by niektóre obwody wędkarskie (nie rybackie) były dodatkowo płatne np. za licencję na połów i wypuszczenie szczupaka 140 cm  :D sam bym kupił, suma 300 cm  :D, brzanę 100cm  :D klenia 80 cm  :D sandacz 150 cm  :D"

 

Nooo... masz Waść fantazję. W Polsce sum 300 cm??? Chyba na specjalnej miarce... A górne wymiary ochronne - to wędkarze nie mogą się doprosić, chociaż logika to nakazuje. Duża ryba - dużo ikry, duża ryba - dobry materiał genetyczny, duża ryba - jak stare drzewo - drzewa chronimy jako pomniki przyrody, ale ryb już nie???


  • Alexspin lubi to

#23 OFFLINE   mercoss

mercoss

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 334 postów

Napisano 20 styczeń 2021 - 11:02

pomysł "Closed Sezon" już się dzieje, choć na razie raczkuje i w moim okręgu (a słyszę że także w innych) dotyka spinningistów. Jest nim wprowadzenie zakazu spiningowania na wodach stojących i ograniczenie wielkości przynęt na płynących do końca kwietnia. Nie chce tego oceniać teraz.

 

a teraz ASAPfishing, w tym twoim powtarzaniu, że wypuszczane ryby są niemal martwe, pewnie i tak się zdarza, ale to co twierdzisz jest podobne powszechnego tłumaczenia ludzi, który z mają w siatce szczupaka 49,5cm --aaa, Panie, i tak by zdechł.

Każda wypuszczona ryba ma szanse ucieszyć innego wędkarza, bo wraca do środowiska. A jak się zdarzy, że ucieszy padlinożerce, to i tak lepszy koniec niż na talerzu.

 

Jak być miał okazję spotkać człowieka z filmu, który występuje w 29 minucie, to przekaż proszę, że nie trzeba już sr..ć do wiadra jak ten jego król i można wyjść z jaskini jak ten jego wódz (tylko, na razie niestety trzeba zakładać) maseczkę. Trochę się pozmieniało na świecie od czasów jego wzorców.

 

Żeby nie było, że wyznaję wyłącznie CR, bo zabieram w sezonie kilka różnych ryb, bo lubię, ale nie zapycham nimi lodówek.


Użytkownik mercoss edytował ten post 20 styczeń 2021 - 11:24


#24 OFFLINE   Seki

Seki

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 244 postów
  • LokalizacjaZachód

Napisano 20 styczeń 2021 - 11:44

Tak Was czytam czytam, piszecie o zagranicy itp. To tak o tej zagranicy, muszę dodać, że w Niemczech zgodnie z prawem, nie możesz wypuścić wymiarowej ryby do wody. Musisz ją humanitarnie zabić i zabrać. Ludzie ryby jedzą... TAK, zabijają i jedzą! i ryba jest. No ale nie ma odłowów kontrolnych i nawet na jeziorach, gdzie działa rybak nadal jest dużo ryb. Wystarcza i rybakowi i wędkarzom. Problemem to jest podejście w PL. Gdzie nie myśli się o przyszłości, jest dzierżawa wody, jest rabunek na maksa i później macie co macie.


  • mercoss, Byniek i bho70 lubią to

#25 OFFLINE   Michal_

Michal_

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 254 postów
  • LokalizacjaSzczecin/Moniatycze

Napisano 20 styczeń 2021 - 12:16

W Niemczech masa wędkarzy wypuszcza ryby (teraz to nawet z przymusu). A przepis o zabijaniu jest super śmieszny, wymyślony przez zielonych debili (przeprasza nie mogłem się powstrzymać) -przyjeżdżasz nad wodę rano, masz cały dzień na wędkowanie, trafiasz dobre żerowanie, w godzinę masz limit, patrzysz na zegarek 8:00 :D



#26 OFFLINE   wujek

wujek

    Ekspert

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPipPip
  • 5792 postów
  • Imię:Jan
  • Nazwisko:Soroka

Napisano 20 styczeń 2021 - 12:19

ASAPfishing piszesz o tym wypuszczaniu ryb tak jak by jego zwolennicy inaczej nie łowili jak na UL i długo trzymali rybę. Dużo więcej jest takich co stosują odpowiedni sprzęt, szybko holują, szybko wypuszczają i ryby w dobrej kondycji przeżywają. Sam nieraz łowiłem wypuszczone przez siebie ryby. W cywilizowanych wędkarsko krajach ryby są w większości wypuszczane, koniec kropka. U nas w większości kończą na patelni i chwała kolegom którzy choć cześci darują wolność, może dzięki temu coś tam jeszcze idzie złowić. Wszystkie pewnie nie przeżywają, ale te co dostały pałką w głowę tym bardziej.



#27 OFFLINE   Seki

Seki

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 244 postów
  • LokalizacjaZachód

Napisano 20 styczeń 2021 - 12:32

W Niemczech masa wędkarzy wypuszcza ryby (teraz to nawet z przymusu). A przepis o zabijaniu jest super śmieszny, wymyślony przez zielonych debili (przeprasza nie mogłem się powstrzymać) -przyjeżdżasz nad wodę rano, masz cały dzień na wędkowanie, trafiasz dobre żerowanie, w godzinę masz limit, patrzysz na zegarek 8:00 :D

 

 

 

Tak tak, wypuszczają żeby połowić dalej... ale z łowiska bez ryby mało kto schodzi, chyba taki co uczulenie na rybę ma. Po prostu jest przemyślana gospodarka rybacka, rybak nie planuje zostać milionerem w ciągu roku - a w PL to cel życia przeciętnego obywatela - nie patrząc na koszta.


  • Byniek lubi to

#28 ONLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2199 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 20 styczeń 2021 - 12:44

Powoli odchodzimy od tematu.
Poziom zamożności jest nieporównywalny. Przy sąsiadach zza miedzy jesteśmy dziadami. Przeciętny obywatel nie ma oszczędności i całe życie spłaca kredyt.

To czego mi brakuje, zarówno w tym, czy innym zbliżonym temacie to kompleksowego pomysłu na naprawę. Tylko pojedyncze hasła, a głównie krytyka.

Znamy problemy przy C&R, trzeba wyjaśniać, że długa sesja dla ładnego zdjęcia to be (większe prawdopodobieństwo że padnie), wystawianie ryby na koniuszkach palców (dla przedłużenia wiecie czego) też be (większe prawdopodobieństwo że spadnie na ziemię i w konsekwencji padnie), zdjęcia w wodzie cacy, podnoszenie za skrzela be, podnoszenie suchą ręką be itd.


Użytkownik korol edytował ten post 20 styczeń 2021 - 13:19


#29 ONLINE   ASAPfishing

ASAPfishing

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 613 postów
  • Lokalizacja.
  • Imię:Asap
  • Nazwisko:Asap

Napisano 20 styczeń 2021 - 13:02

Powoli odchodzimy od tematu.
Poziom zamożności jest nieporównywalny. Przy sąsiadach zza miedzy jesteśmy dziadami. Przeciętny obywatel nie ma oszczędności i całe życie spłaca kredyt.

Tego czego mi brakuje, zarówno w tym, czy innym zbliżonym temacie to kompleksowego pomysłu na naprawę. Tylko pojedyncze hasła, a głównie krytyka.

Znamy problemy przy C&R, trzeba wyjaśniać, że długa sesja dla ładnego zdjęcia to be (większe prawdopodobieństwo że padnie), wystawianie ryby na koniuszkach palców (dla przedłużenia wiecie czego) też be (większe prawdopodobieństwo że spadnie na ziemię i w konsekwencji padnie), zdjęcia w wodzie cacy, podnoszenie za skrzela be, podnoszenie suchą ręką be itd.


Brawo. O to mi chodzi :)

#30 OFFLINE   Seki

Seki

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 244 postów
  • LokalizacjaZachód

Napisano 20 styczeń 2021 - 13:36

Powoli odchodzimy od tematu.
Poziom zamożności jest nieporównywalny. Przy sąsiadach zza miedzy jesteśmy dziadami. Przeciętny obywatel nie ma oszczędności i całe życie spłaca kredyt.

 

 

 

Tak Kolego, znam różnicę między życiem tu i tam. Po prostu chcę uzmysłowić Wam, że obwinianie wędkarzy za stan wód w PL nie trzyma się kupy. Winna jest szeroko pojęta "(nie)gospodarka rybacka" i kłusownictwo. I to że jeden czy drugi z Was wypuszcza ryby, to super, ale raczej dla kłusoli i rybaków niz dla innych wędkarzy. Sytuacja się poprawi, wraz z końcem rabunkowej gospodarki i przestrzeganiem przepisów... limitów, okresów ochrony.... innej możliwości nie ma.


  • mercoss, Byniek i Małkociniak lubią to

#31 ONLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2199 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 20 styczeń 2021 - 13:49

Wiadomo, przyczyn jest wiele. Wymienialiśmy je w innych wątkach. Do tematu trzeba podchodzić kompleksowo.
Ale pozwolę sobie na odmienne zdanie co do ich wagi. Uważam, że co najmniej jednym z głównych powodów mizerii, o ile nie najważniejszym są właśnie wędkarze i ich postawa.

Inna sprawa, że granica pomiędzy wędkarzem, a kłusownikiem bywa dość cienka. Wystarczy się przejechać późnojesienną porą na most w Aleksandrowie, albo jeszcze lepiej na most na Rządzy w Starych Załubicach. Nadają się jeszcze Mierzwice...Można wtedy szybko zwątpić.


Użytkownik korol edytował ten post 20 styczeń 2021 - 13:50


#32 OFFLINE   przemo_w

przemo_w

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2263 postów
  • Imię:Przemek

Napisano 20 styczeń 2021 - 14:01

Powoli odchodzimy od tematu.
Poziom zamożności jest nieporównywalny. Przy sąsiadach zza miedzy jesteśmy dziadami. Przeciętny obywatel nie ma oszczędności i całe życie spłaca kredyt.

To czego mi brakuje, zarówno w tym, czy innym zbliżonym temacie to kompleksowego pomysłu na naprawę. Tylko pojedyncze hasła, a głównie krytyka.

Znamy problemy przy C&R, trzeba wyjaśniać, że długa sesja dla ładnego zdjęcia to be (większe prawdopodobieństwo że padnie), wystawianie ryby na koniuszkach palców (dla przedłużenia wiecie czego) też be (większe prawdopodobieństwo że spadnie na ziemię i w konsekwencji padnie), zdjęcia w wodzie cacy, podnoszenie za skrzela be, podnoszenie suchą ręką be itd.

Za owy kompleksowy , 4 punktowy program naprawy chcieli mnie rok temu zlinczować na zebraniu :-)
1. Połów na żywca tylko w weekendy. Bo wtedy jest więcej kontroli.
2. Przynety do 5 cm do końca kwietnia.
3. Ograniczenie liczby używanej zanęty. To dla białej ryby akurat.
4. 14 dniowy zakaz łowienia po zarybieniu.
Dotyczy to tylko jednego zbiornika o pow 70h.
Tylko tyle.
Wiem ze inne zaprzyjaźnione okregi to wprowadziły i jest znacząca poprawa.
Teraz odnośnie Okręgu.
1. Zarybienia tylko rybą niewymiarową.

To trudne?
  • doktorek i Woytec lubią to

#33 OFFLINE   drakmen

drakmen

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 352 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Bartek

Napisano 20 styczeń 2021 - 14:07

Tak Kolego, znam różnicę między życiem tu i tam. Po prostu chcę uzmysłowić Wam, że obwinianie wędkarzy za stan wód w PL nie trzyma się kupy. Winna jest szeroko pojęta "(nie)gospodarka rybacka" i kłusownictwo. I to że jeden czy drugi z Was wypuszcza ryby, to super, ale raczej dla kłusoli i rybaków niz dla innych wędkarzy. Sytuacja się poprawi, wraz z końcem rabunkowej gospodarki i przestrzeganiem przepisów... limitów, okresów ochrony.... innej możliwości nie ma.



Może na Twoich wodach, pewnie jeziorach kłusownictwo i rybactwo, to problem.
Na "moich" rzekach kłusownictwo dawno się skończyło-starzy powymirali, młodzi nie mają czasu ani ochoty. Jeszcze na początku lat 90-tych, na każdym kilometrze stało 10 podrywek. Teraz już nikt tak nie "łowi". Siatki, czasem wiosną, ale w ilościach pomijalnych.

Teraz główny problem, to wędkarze typu co na haku, to do wora, a takich, ogromna większość i presja duża.

Moim zdaniem ostatnimi laty, bardzo negatywny wpływ ma też pogoda-brak wiosennych wylewów i niskie stany wód przez cały niemal rok.

Obraz bezrybia, dopełnia zaporówka znajdująca się daleko wyżej. Zmienia temperaturę, przezroczystość, niesioną przez rzekę ilość osadów, wahania stanu, chemię i biologię wody.

Takie mam zdanie wynikłe z wieloletnich obserwacji.

Tak jak wielu kolegów już powiedziało musimy wypuszczać ryby, które jeszcze zostały. Nie dla idei, tylko po to, żebyśmy mieli co jutro łowić. Bartek.

#34 OFFLINE   Pluszszcz

Pluszszcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 615 postów

Napisano 20 styczeń 2021 - 15:11

Powoli odchodzimy od tematu.
Poziom zamożności jest nieporównywalny. Przy sąsiadach zza miedzy jesteśmy dziadami. Przeciętny obywatel nie ma oszczędności i całe życie spłaca kredyt.

To czego mi brakuje, zarówno w tym, czy innym zbliżonym temacie to kompleksowego pomysłu na naprawę. Tylko pojedyncze hasła, a głównie krytyka.

Znamy problemy przy C&R, trzeba wyjaśniać, że długa sesja dla ładnego zdjęcia to be (większe prawdopodobieństwo że padnie), wystawianie ryby na koniuszkach palców (dla przedłużenia wiecie czego) też be (większe prawdopodobieństwo że spadnie na ziemię i w konsekwencji padnie), zdjęcia w wodzie cacy, podnoszenie za skrzela be, podnoszenie suchą ręką be itd.

Kompleksowy plan musiałby zakładać poprawę stanu środowiska i zwiększeniu zasobów na których wędkarstwo można uprawiać, Na razie jedziemy w druga stronę i kłócimy się nad tymi resztkami co się ostały. Przy dużej presji wszelkie formy ochrony i gospodarowania przypominają obsługę studni bez dna.



#35 OFFLINE   Maciej W.

Maciej W.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1055 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 20 styczeń 2021 - 15:29

Porównywanie PZW z PZł to sprytny zabieg socjotechniczny, który w moim mniemaniu, spycha mnie i mi podobnych na margines. Jesteśmy traktowani jak grupa nieszkodliwych idiotów, która ubzdurała sobie polepszanie świata i swojego przerośniętego ego w najbardziej absurdalny sposób. Jest to o tyle drażniące, że zabierający ryby mają świadomość wyżerania wód, więc odbierają to jak wbijanie szpilki przez grupę złośliwców. Wystarczy posłuchać argumentów (również tego grubasa w filmie), toż to ciągłe tłumaczenie się, a to że ryb dla każdego wystarczy, że zarybienia, że jak nie wezne to inny weźnie, jak puszcze to pewnie i tak zdechnie... Nie życzę sobie porównywania z myśliwymi. Może dwadzieścia lat temu nie byłoby tematu, bo sam ryby zabierałem i byłoby wtedy hipokryzją oburzać się na takie stwierdzenia. Gdybym teraz miał do czegoś porównywać swoje wędkarstwo, wybrałbym raczej fotografię przyrodniczą. Pewnie niejeden podniesie tu larum, że przeginam pałę. Mam to w nosie. Do zabrania ryby nikt mnie nie namówi, śmiać mi się chce z zadeklarowanych "nołkilowców" zabierających czasem rybkę, wędkując staram się zminimalizować ryzyko padnięcia ryby. Podobnie w nosie mam, czy moje wędkarstwo przyczyni się do większej zasobności wód, czy zdarzy mi się złowić wypuszczoną rybę ponownie (choć to bardzo przyjemne), kto zeżre moją wcześniejszą zdobycz. Moje puszczanie ryb to finał przygotowań, starań i sukcesu związanego ze złowieniem. Nie mam potrzeby ani chęci ich zabijania, nawet gdybym miał wpieprzać na codzień suchy chleb. W obecnej rzeczywistości żałosne wydają się tłumaczenia o zabieraniu "bo nie ma co do garnka włożyć" i "bo karta musi się zwrócić". Dlaczego wypuszczam, a nie zabijam? Lata temu przeskoczyła mi klapka w mózgu i tak mi zostało. Żadnych podtekstów ekooszołomskich, żadnej wyższej filozofii czy wydumanych teorii. Może ogromna frajda towarzysząca widokowi odpływającej ryby i towarzysząca jej satysfakcja z wygranego pojedynku? Moralizowanie i trucie dupy innym na temat uprawianego przeze mnie sportu chyba mija się z celem, bo presja zewnętrzna "środowisk myśliwskich" jest jak walec. Bawimy się i my i oni w kompletnie różne zabawy. Łączy nas tylko użycie podobnych przyrządów, miejsce uprawiania naszej aktywności, formalne zrzeszenie i społeczny stereotyp typa z kijem. Pewnie to egoistyczne, ale zamiast edukować wolę być nad wodą sam, albo z podobnie traktującymi wędkarstwo. Nad Siemianówkę czy inną Turawę końmi mnie nie zaciągną.

#36 ONLINE   korol

korol

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2199 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Piotr
  • Nazwisko:K

Napisano 20 styczeń 2021 - 16:44

Na poważniej debacie dostałby odpowiedz, że historyjki z zamierzchłej przeszłości są dobre na ognisko i że zgromadzeni woleliby nie marnować na to czasu, tylko rozmawiać o przyszłości, o konkretnych rozwiązaniach. Można to określić na różne sposoby, ale przedstawicie Związku byli mocniejsi...sorry

Kompleksowe rozwiązania na pewno są możliwe, przynajmniej ich próby.
Uważam, że Ci panowie mają wystarczający potencjał i wzbogaceni o młodszych kolegów z zapałem i lepszym zrozumieniem zmian technologicznych mogliby jeszcze sporo zdziałać. Zaczęliby od usprawnienia organizacji, czyli oszczędności.

Ale trudniejsze są wody.
Na przykład nawiązanie współpracy z ośrodkiem/ośrodkami badawczym, w stylu SGGW. Jednocześnie zatrudnienie dobrego konsultanta (np. wielka czwórka, będzie profesjonalnie) który pomoże ze zdiagnozowaniem przyczyn i w oparciu o porównanie zagranicznych rozwiązań z nakresleniem możliwych kompleksowych działań na kilku płaszczyznach.

W toku prac powstaje raport o stanie wód oraz wieloletni plan działań(naprawczy) wzbogacony o plany i sprawozdania roczne.

Istnieje coś jak inicjatywa ustawodawcza. Można rozmawiać z konkretnymi Ministerstwami, albo zwracać się z gotowcami bezpośrednio do swoich członków (znajdzie się na pewno trochę posłów, senatorów, ministrów, pewnie dalej Prezydent, naczelnik też łowi ryby (tylko nie wiem czy w wodach PZW). Gotowce uchwał do Wojewodów aby wprowadzać okresowe zakazy połowu na zimowiskach, tarliskach. Zawsze musi być gotowiec wraz z uzasadnieniem (najlepiej poniżej podpis profesora).

Nawiązanie współpracy z miastami, JST w celu założenia w miejscach newralgicznych monitoringu, fotopułapek...Na przykład kamera live ze strony PGNIG z widokiem na ciepły basen, dokładnie wypływ - tam gdzie w nocy szarpią sandacze. Taki jeden strażnik może obserwować kilkanaście kamer i dzwonić na policję. A przy tym pić w domu kawę, nie narażając się na fizyczną konfrontacje. Duże obszary w dzień - drony - połączenie zabawy z pożytecznym :)

Broszura informacyjna o ochronie ryb (tarliska, zimowiska) oraz jak z nimi postępować. Wersja elektroniczna dla wszystkich (link przy opłacaniu składek) i trochę papierowych dla "wykluczonych".

Nawiązanie stałej współpracy z dobrą kancelarią w kwestii milionowych pozwów za zatruwanie wody oraz przynajmniej przygotowanie gotowca na drobniejsze, powtarzalne sprawy związane z kłusownictwem. Jeśli mandaty zostaną podwyższone (inicjatywa ustawodawcza) i policja będzie partycypowała w "zyskach" poprzez premie na pewno będzie skuteczniej :) Do tego łódka, silnik, samochód jako narzędzia przestępstwa i wszystkie konsekwencje. Licytacje i środki na premie oraz ochronę  - podział 20:80.

Ograniczenie ilości kodeksowo zabieranych ryb, w tym wprowadzenie łącznej rocznej ilości przy zastosowaniu znaczników (jednorazowych, z indywidualnym id). Żeby nie było kursów woda-dom-woda-dom.


Mogę tak wymyślać i wymyślać :)


Użytkownik korol edytował ten post 20 styczeń 2021 - 17:08


#37 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4892 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 20 styczeń 2021 - 17:01

To proste i całkiem łatwe - dosłownie od ręki. Koło albo klub, bezpośredni zajmujący się wodą i limitowaniem presji - zamiast spychotechniki w peerelowski stylu - kolega, zarząd, jacyś inni  ONI!!! 


  • trout master lubi to

#38 ONLINE   ASAPfishing

ASAPfishing

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 613 postów
  • Lokalizacja.
  • Imię:Asap
  • Nazwisko:Asap

Napisano 20 styczeń 2021 - 17:09

@Korol, aż miło posłuchać kogoś z poważnym korpo doświadczeniem :) ciekawy jestem jaki obraz wedkarza statystycznego wyszedl by z raportu wielkiej czwórki :)

Użytkownik ASAPfishing edytował ten post 20 styczeń 2021 - 17:09

  • korol i przemo_w lubią to

#39 OFFLINE   Maciej W.

Maciej W.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1055 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 20 styczeń 2021 - 17:57

Piotrze, byłoby miło doczekać czasów, gdy kandydat na szefa stowarzyszenia wędkarskiego przedstwiłby program o takim kształcie. Obecnie we władzach PZW zasiada towarzystwo o poglądach odmiennych o 180 stopni. To nie są ludzie głupi, niedouczeni, czy naiwni. To nie są ludzie niezdolni do wymyślenia reformy podobnej do Twojej. Wygląda na to, że jest to cwana grupa dbająca o własny interes i o stołki, a nie o to by zarządzane wody zostawić po sobie w jak najlepszej kondycji. Wygląda też na to, że takich ludzi najtrudniej stołków pozbawić, bo od lat argumenty o potrzebie zmian trafiają jak grochem o ścianę, a zarząd pławi się w samozadowoleniu.
  • malinabar i korol lubią to

#40 OFFLINE   eRKa

eRKa

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2593 postów
  • Lokalizacjacentralna Polska
  • Imię:Romek
  • Nazwisko:K

Napisano 20 styczeń 2021 - 18:02

@Korol, aż miło posłuchać kogoś z poważnym korpo doświadczeniem :) ciekawy jestem jaki obraz wedkarza statystycznego wyszedl by z raportu wielkiej czwórki :)

 Mnie ciekawi - jaki obraz aktualnych dzierżawców by wyszedł?

 

Nie zgadzam się, na przerzucanie odpowiedzialności na szeregowych wędkarzy. To tak jak ustawodawca w ruchu drogowym by liczył  na samoograniczenia w prędkości kierowców, miast jak dotychczas stosując ustawowe ograniczenia.

Fikcyjne limity nijak się mają do zasobności wód, ale nadal są utrzymywane przez zarządzających. Z błogosławieństwem wszelkich etatowych ichtiologów i właściciela wód. To za co ci ludzie biorą pieniądze????


  • Alexspin lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych