Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Revo Inshore - maszynka do mielenia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
86 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 29 czerwiec 2012 - 17:14

.

Niby o serii Revo napisano już wszystko. Większość ze sprzetomaniaków miała okazję mieć któreś Revo chociaż raz – i tu się nie wyłamuję, bo zaliczyłem większość serii – STX, SX (nawet trzy razy ) , Premiera, łowiłem trochę eSką. Miałem modele i zwykłe i HS, z szybszym przełożeniem. Nie da się ukryć, że bardzo lubię te multiki – są umiarkowanie tanie (a w zasadzie były, obecne ceny odstają mocno od świata Revo za 100e, który pamiętam sprzed kilku lat), wytrzymałe, solidnie obmyślone. Taki no-nonsense i wszystko czego potrzeba do łowienia, bez wodotrysków, za to dobrze zrobione.

Załączone pliki

  • Załączony plik  0.jpg   98,08 KB   793 Ilość pobrań


#2 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 29 czerwiec 2012 - 17:16

Jako, że od jakiegoś czasu mam lekkiego (to bardzo delikatnie powiedziane) fioła na łowienie w morzu, zdecydowałem się kupić dedykowany pod te łowy Revo Inshore. Trochę czasu mi to zjadło, nie tak łatwo znaleźć je na lewą rękę, wiele sklepów ma je jako niedostępne, inne jak mają to na prawą łapkę – trochę poszukać musiałem, aż znalazłem we w miarę jeszcze akceptowalnej cenie – 150 funtów z wysyłką.
.

Załączone pliki

  • Załączony plik  2.jpg   96,22 KB   748 Ilość pobrań
  • Załączony plik  1.jpg   98,12 KB   748 Ilość pobrań


#3 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 29 czerwiec 2012 - 17:18

Przerabiałem kilka wędek, kilka konfiguracji, wreszcie na kajak wybrałem 7 stopowy, 25lb kijek. Póki co – morski travel Ocean Master z Bass Pro – udana wędka. W planach – st croix premier o podobnych możliwościach, jednak w 2 kawałkach. Wędką oferuje umiarkowanie dobre właściwości rzutowe, jednak ma spory plus – gdy przychodzi do „to teraz uciekam”, dość łatwo zaprzeć się o nią mówiąc „sorry, nie tym razem”. Do 25lb kija i zestawu przypominającego raczej znane nam zestawy jerkowe malutka Daiwa niezbyt pasowała.
.

Załączone pliki

  • Załączony plik  4.jpg   96,71 KB   743 Ilość pobrań
  • Załączony plik  3.jpg   95,05 KB   743 Ilość pobrań


#4 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 29 czerwiec 2012 - 17:22

Łowisko gdzie najczęściej łowię ma dość spore prądy związane z pływami, stąd zdecydowałem się zejść z mocą plecionki do 20lb, 30lb plecionka robi już spory balon, a raz wypuściwszy się z linką 65lb (weź najmocniejszy sprzęt jaki masz, padła podpowiedź) nie byłem w stanie zjechać do dna na 12-13metrach nawet 200g pilkerem. Nic dziwnego – prąd ciągnie łódkę czy kajak między 7 a 10km/h, czyli dobre 2x prędkość trollingowa.
Niestety, prognoza na weekend dość trudna – ma wiać 30km/h, a to troszkę za wiele na świeżo upieczonego kajakarza. Wiatr o takiej sile wiejący od brzegu, połączony z mocnym prądem gwarantuje spore kłopoty bez silnika.

.

Zaczynam ze zwykłą korbką, na Power Handle przyjdzie czas na słonej wodzie. Kilka rzutów gumą, nic się nie dzieje. Od czasu opisu Mars Casta woda na Shannon poszła dobre 2 metry w górę, wylała miejscami, pod zaporą mocne zwary i ostry nurt – ciężko gumą dojść w okolice dna. Zmiana przynęty – czas na „Fruwajacego kondoma” czyli ciężką obrotówkę z gumowym chwostem wymyśloną przez wyspiarzy do łowienia łososi. Dobre 20g – lata jak pocisk, szybko nurkuje w okolice dna i nawet teraz, na wodzie mającej 3,5-4 metry, mimo dość szybkiego prądu momentami stuka o dno. Pierwszy rzut i melduje się ryba. Niestety – nie na to czekałem, 20cm okonek jebaka usiłował odbyć chyba tarło z tą przynętą. Rzut i kolejna ryba, rzut i kolejna. Ej... nie po to tu przyszedłem, żeby niczym prawdziwy sportowiec rybki po 20cm na czas przerzucać. Szybkie grzebu grzebu w pudle i zakładam kopyto 6 na 25 gramowej główce. Tym rzucam już troszkę czujniej, ze względu na kij. Leci to pięknie, na granicę nurtu, czyli odległość porównywalna z BCS. Pierwsze przeciągnięcie i co chwilę czuję pukanie tych kurduplastych okoni. Puk Puk, puk puk, jeb, puk puk... Zaraz zaraz, było jeb przecież.

Załączone pliki



#5 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 29 czerwiec 2012 - 17:27

No to w papę dziada. Drugi koniec linki ożywa, mocne, ale ku mojej radości spokojnie bujnięcie, lekki odjazd. Dokręcam hamulec, tu nie będzie uciekania. Ryba spokojnie wykorzystuje nurt i odchodzi lekko w dół, ale chyba nie czuje tego, że idzie po łuku w moją stronę, w stronę brzegu, nie są to chytre bestie. No, nie jest źle, z 8dych ma. Bez szału, ale jakiś czas tu nie łowiłem, więc cieszy. Niestety – nie za wiele tej radości. Ryba na krótkim dyszlu zaczyna skakać przy brzegu – raz hopka, dwa... trzeciego nie było bo spina się prawie że pod nogami. Luzik pełen, ułatwia zadanie, prawie że ułowiona, nie będę musiał biegać szukając miejsca do wypuszczenia jej.
Rzucam trochę tą gumą, ale jakoś bez przekonania. Niestety sielski klimat krzyżuje przybycie brygady robotniczo-śmierdniczej rodem z jakiejś wschodniej rubieży naszej wspaniałej Unii. Kolesie powarkując na siebie niczym orki, w niezrozumiałym zupełnie języku zajmują pozycje, okrążają mnie z każdej strony, czuję się coraz bardziej jak w autobusie komunikacji miejskiej w godzinach szczytu, pełnym spoconych robotników, bo przeta czerwiec. OK, moja ksenofobia i uprzedzenia niegodne Europejczyka biorą górę i decyduję się pie.. pip to towarzystwo i zwitka do domu, po pływadło.

.

Załączone pliki



#6 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 29 czerwiec 2012 - 17:29

.

Rodzina rano guzdrze się jak zawsze. Śniadanie przeciąga się do 11... Wreszcie możemy ruszać, kajak przytroczony do dachu, teraz to podokazuję.

Załączone pliki



#7 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 29 czerwiec 2012 - 17:33

Wysoką wodę mam mieć ok 16.30, więc gdy zrzucam kajak ok 14, mam fuksa i łowię w teoretycznie najlepszym momencie – przez 2h przed wysoką wodą. Pogoda – jak nie w Irlandii. Piękne i bardzo ostre słońce (można się mocno poparzyć), bardzo lekki wiatr – kilkanaście km/h, akurat, żeby nie było za gorąco. Nie wypływam zbyt daleko – wszak z kajakiem to ciągle świeża sprawa – tak 200-300m, by odejść poza zasięg łowiących ze skałek na brzegu. Rzucam kotwicę, przepinam linkę na rufę i wio – łowimy. Wędka ta co wczoraj – pożyczony od Ramaya morski travel. Wiążę do linki krętlik, do niego zestaw ze skoczkiem na bardzo grubej, odpornej i na przetarcia i na splątania żyłce. Na trok 2oz ciężarek, na haczyk sandeel Gulp! I wio – łowimy.

.

Załączone pliki



#8 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 29 czerwiec 2012 - 17:34

Zero dociskania szpuli do przyhamowania kciukiem, po prostu dokręcam gwiazdkę i …. ryba stop. Nie jest duża, ale cieszy, tym bardziej że to zaraz o wypłynięciu. Kolejny rzut i jebs, siedzi bliźniak. Zaczyna się coś, czego do tej pory nie miałem – co kilka rzutów holuję fajną rybę, zacnie walczącą, do samego końca. Wszystkie ryby między 40 a 60 z małym haczykiem, dwie największe pięknie usiłują przymurować do dna, ale moc hamulca plus solidny kij szybko dają odpór.

.

Załączone pliki



#9 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 29 czerwiec 2012 - 17:36

Niestety, po drugim nawrocie ryba okazuje się byś Wrassem – i to całkiem niezłych rozmiarów.
Pierwszy raz mam z tym gatunkiem do czynienia – rzeczywiście, i śliczny, i silny jak pierun, kozie zębiska szczerzy spod grubych warg – widać że z Irlandii :mellow: Dość nietypowo ubarwiony – bo jasno-zielony, z piaskowymi paskami – pewnie trzymał się zaraz przy piasku.

.

Załączone pliki



#10 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 29 czerwiec 2012 - 17:38

Podsumowanie

Każdy kto miał Revo wie czego oczekiwać – zwarta, sprawiająca wrażenie solidności niczym cegła budowa. Trochę cięższy niż normalne low-profile, ale w porównaniu z okrąglakami to i tak jest dobrze a ergonomia kosmiczna.

.

Na koniec – podziękowania i to duże dla Tpe, za wsparcie informacyjne z łowieniem w soli, zupełnie dla mnie nowym.

Załączone pliki



#11 OFFLINE   popper

popper

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9500 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk
  • Imię:Waldek

Napisano 29 czerwiec 2012 - 17:44

Młynek, to pryszcz, w oceanie radości z takich łowów.
Kuba, masz to, o czym ja na razie mogę pomarzyć i nie sprzęt tu mam na myśli.
MALINA :mellow:

#12 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 29 czerwiec 2012 - 17:50

Kuba, masz to, o czym ja na razie mogę pomarzyć i nie sprzęt tu mam na myśli.


Wiem wiem, trudno brodę zapuscić w tym wieku :mellow: ;)


#13 OFFLINE   Guzu

Guzu

    (G)uzurpator

  • PATRON
  • PipPipPipPipPip
  • 14825 postów
  • LokalizacjaPodkowa
  • Imię:Daniel

Napisano 29 czerwiec 2012 - 22:20

Kapitalny material.
Dzieki!



#14 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 30 czerwiec 2012 - 04:29

Z tej prezentacji to najbardziej podobal mi sie...kajak :mellow:
A odnosnie power handle to wlasnie tydzien temu zalozylem do C4, jak sie plany nie zmienia ta przetestuje za tydzien. Kreciol tez fajny. :D

#15 OFFLINE   Revizor

Revizor

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 272 postów
  • LokalizacjaJabłonna/k. W-wy
  • Imię:Marcin

Napisano 30 czerwiec 2012 - 18:05

Super relacja! Co najważniejsze rozwiała moje wątpliwości, co do zabrania inshore do Norwegi. Też będzie spasowany z kijem 25 lb 7 lecz w jednym kawałku do lekkich pilkerów, wahadeł i średnicieżkich gum.
Dzięki.

#16 OFFLINE   BACIAR

BACIAR

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 183 postów
  • LokalizacjaDolny Śląsk

Napisano 18 lipiec 2012 - 10:20

Witam ,

Znakomita relacja , a Inshore to znakomita maszynka - miałem , używałem dopóki kuzyn ode mnie nie wysępił :mellow:
Inshore to niesamowite połączenie mocy z ergonomią w dość małej przecież obudowie , no i ta power handle - miód malina.

Pozdrawiam
Piotr

#17 OFFLINE   ...not here

...not here

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 906 postów

Napisano 18 lipiec 2012 - 13:35

Power Handle robi duza roznice, kiedy tylko w uzyciu sa wieksze przynety ktore maja wieksze opory w wodzie. Szkoda ze do Shimano nie mozna znalesc takiej..
Polecam.

#18 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 03 wrzesień 2012 - 10:40

Mały update
Z tą solno-zajebistością, to jednak producent troszkę przesadził.
Albowiem, wczoraj inshore wydał ostatnie tchnienie i wnętrzności z głośnym chrupnięciem wypluł był..
Popłyneliśmy kutrem, ryby łowić.
Od czasu do czasu zaczeła się mu cofac korbka, coś, czego do tej pory w jakimkolwiek multi nie doświadczyłem... Chwile później pojawił się szum, kilka rzutów później wydał z siebie jazgotliwy dźwięk, od którego na kutrze wszyscy zamarli i... zablokował się
Polany wodą pozwolił jeszcze nawinąć linkę i... tyle by było. Przy wyciąganiu, ma się wrażenie ze odwija się linkę z kanciastej szpuli toczącej się po stole, wszystko chrupie przy zwjaniu korbką.
Chyba wiem co padło - łożysko oporowe, ale - zamierzam odesłac do tworzyciela, niech on się martwi :angry:

#19 OFFLINE   Krzysiek_W

Krzysiek_W

    -

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3558 postów

Napisano 03 wrzesień 2012 - 11:23

Na 99% oporówka poszła. Możnaby zajżeć do środka, żeby upenić się co dokładnie się stało. Jak zaczął cofać, to trzeba mu było już dać spokój.

#20 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 03 wrzesień 2012 - 11:27

Wiesz, to ma być dobry test, nie mizianie po jajkach.
Zaczął cofac jak byłem na łodzi, 2km od brzegu, nie było już innej drogi...
Na razie - chce pogonić producenta do wymiany/naprawy.