Warszawska i podwarszawska Wisła
#4441 OFFLINE
Napisano 15 czerwiec 2017 - 18:19
#4442 OFFLINE
Napisano 16 czerwiec 2017 - 05:24
p.s jeziorko czerniakowskie proszę omijać szerokim łukiem
- zator lubi to
#4443 OFFLINE
Napisano 16 czerwiec 2017 - 05:44
Bliżej brzegu ryba zaczęła stawiać opór i nie chciała dać się podciągnąć do powierzchni (powinienem wtedy może dociąć). Nagle zrobiła odjazd z hamulca pod prąd, zwrot i po chwili spinka Najgorsze, że nie wiem co to było. Może tylko rapka (mimo nie boleniowej przynęty) a może duży (jak dla mnie) kleń/jaź....
Według mnie to miałeś Panią Barbare
- Pisarz.......ewski Piotr lubi to
#4444 ONLINE
Napisano 16 czerwiec 2017 - 07:13
Ja byłem wczoraj połazić po kamieniach, poszedłem po 20 i miałem wracać koło 22, wróciłem o 5 . Efekt: po ciemku 7 kleni (25-35) i jak się tylko rozwidniało kleń 40 i boleń 50, i na koniec leszcz 50 za kapotę. Woda w porównaniu z zeszłym tygodniem bardzo ożyła, zwłaszcza wieczorem i po zachodzie słońca po 23 kompletna cisza i ciemno jak w dupie, do godziny 3 machanie na oślep. Jak tylko się przewidniło to z pół godziny żerowania i cisza. prawie wszystkie ryby ( oprócz małego klenia i leszcza) złowione po uprzednim zasygnalizowaniu swej obecności na powierzchni wody.I to jak na razie moje najlepsze wyjście na wisełkę w tym roku.
- pursuit, Pisarz.......ewski Piotr, malcz i 3 innych osób lubią to
#4445 ONLINE
Napisano 16 czerwiec 2017 - 10:15
#4446 OFFLINE
Napisano 16 czerwiec 2017 - 10:36
Patryk czemu radzisz omijać jęz. Czerniakowskie
spokojni wczasowicze?
#4447 OFFLINE
Napisano 16 czerwiec 2017 - 12:20
Zacznijmy od tego iż dzwoniłem dwa razy do stanicy na jeziorku aby zarezerwować łódkę, dostałem informację że nie trzeba rezerwować ponieważ łódki są bez problemu. Więc wpadam wczoraj na stanice i dostaje info że dziś już łódek dla wędkarzy niema (choć żaden wędkarz nie łowił tego dnia z łódki). A wszystko rozchodziło się o kasę, dla wędkarza godzina kosztuje 5zł, dla innych 15zł za godzinę. Więc z racji tego iż mieli ruch to odmówili.
Pijani Ukraińcy z pobliskich kontenerów mieszkalnych skaczący z mostu nie patrząc na to że pod mostem przepływają co chwilę zarówno łódki jak i pływacy którzy trenowali. Woda brudna, syf na brzegu, przez 4h ani brania.
Dodam iż na łódce jest zakaz picia alkoholu, a młodzież i nie tylko pod samą stanica siedzieła na łódce i piła piwko za piwkiem. Jedyny plus to nowe pomosty.
#4448 OFFLINE
Napisano 16 czerwiec 2017 - 14:05
Patrząc na Wasze poprzednie wpisy dotyczące Wisełki nie wygląda to optymistycznie, ale że w najbliższych dniach będę miał sporo czasu na wiślane przechadzki....to nie ma co się załamywać trzeba być nad wodą i samemu sprawdzić ten amok brań
#4449 OFFLINE
Napisano 16 czerwiec 2017 - 15:32
Jak się człowiek uprze to i złowi, ale szału nie ma.
U mnie dwa:
najpierw stykacz złowiony w ciemno
20170616_120832a.jpg 38,11 KB
35 Ilość pobrań
potem trochę większy - upatrzony.
20170616_130654 — kopia.jpg 60,46 KB
33 Ilość pobrań
- piotrek245, Mariano Mariano, maicke82 i 9 innych osób lubią to
#4450 OFFLINE
Napisano 16 czerwiec 2017 - 21:11
- Mariano Mariano lubi to
#4451 OFFLINE
Napisano 16 czerwiec 2017 - 21:18
#4452 OFFLINE
Napisano 16 czerwiec 2017 - 21:28
czy ktoś rozpoznaje swój wobler ?
Widać że ręczna robota, chodzi przepięknie
Załączone pliki
#4453 OFFLINE
Napisano 16 czerwiec 2017 - 23:50
Wychodze z domu około 21, fajna pogoda - ani zimno, ani upał, wiatr nie dokucza. Dojeżdżam nad rzekę, i zaczyna padać. No pięknie...
Na poprzednim wypadzie namierzyłem ładnego sandacza. Może zanim dojdę na miejscówkę to przestanie siąpić? Przestało. Zamiast siąpić leje. Przeczekałem pod drzewami ten większy i do roboty. Skradam się na miejscówkę, oglądam wodę i..jest! Atakuje drobnicę. Pięknie zagania z rynienki na wypłycenie. Skubaniec, niezły....wygląda bardziej na 70 niż 60cm. Po pare rzutów różnymi wobami, później gumy, znów woby....brań brak a i ganiać przestał. Nagle strzał na gumę, tnę...i wyciągam króciaka. No żesz....
Do północy bierze jeszcze jeden króciak i muszę kończyć łowienie.
Wypad na plus bo emocje. Na minus bo młynek zapiaszczyłem a do tego odhaczany zanderek wymsknął mi się z ręki i żeby nie pacnął o kamienie musiałem go złapać przedramieniem. Przy czym dokładnie wtarł mi śluz w bluzę. Cóż...przynajmniej ludzie w komunikacji miejskiej myśleli o mnie jako o 'wędkarzu skutecznym'
#4454 OFFLINE
Napisano 17 czerwiec 2017 - 06:40
Spirit dobry wobler. Tyle te kotwice, a i stery jak widać...
#4455 OFFLINE
Napisano 17 czerwiec 2017 - 07:47
Sumki czasem się trafiają, ale małe. Duże...o dziwo baaardzo rzadko, a do tego jakoś tak się złożyło że zawsze po chwili się spinały. Sandacze...ja coś robię źle, bo na ponad 100 sandaczy zeszłorocznych tylko 3 miały wymiar. Dziwne o tyle, że łowię w książkowych miejscach i na dość duże przynęty (woblery głównie 11-13cm, gumy kopyto 8.5cm+). W tym roku już 20 króciaków za mną i ani jednego normalnego. Ale jest światełko w tunelu, zgłosiłem się na korepetycje do właściwego człowieka i są wnioski...pozostaje poczekać i zobaczyć czy przełożą się na efekty
- pioo lubi to
#4456 OFFLINE
Napisano 17 czerwiec 2017 - 08:03
Sandacze...ja coś robię źle, bo na ponad 100 sandaczy zeszłorocznych tylko 3 miały wymiar. Dziwne o tyle, że łowię w książkowych miejscach i na dość duże przynęty (woblery głównie 11-13cm, gumy kopyto 8.5cm+). W tym roku już 20 króciaków za mną i ani jednego normalnego.
Dobrze, że chociaż są te małe. Muszą być i duże. Jest nadzieja. Dzięki tym małym jest szansa, że Sandacz na odcinku warszawskim nie wyginie bez powrotnie.
- Night_Walker lubi to
#4457 OFFLINE
Napisano 17 czerwiec 2017 - 08:04
Pozdrawiamp
- Night_Walker lubi to
#4458 OFFLINE
Napisano 17 czerwiec 2017 - 09:03
Wychodze z domu około 21, fajna pogoda - ani zimno, ani upał, wiatr nie dokucza. Dojeżdżam nad rzekę, i zaczyna padać. No pięknie...
Na poprzednim wypadzie namierzyłem ładnego sandacza. Może zanim dojdę na miejscówkę to przestanie siąpić? Przestało. Zamiast siąpić leje. Przeczekałem pod drzewami ten większy i do roboty. Skradam się na miejscówkę, oglądam wodę i..jest! Atakuje drobnicę. Pięknie zagania z rynienki na wypłycenie. Skubaniec, niezły....wygląda bardziej na 70 niż 60cm. Po pare rzutów różnymi wobami, później gumy, znów woby....brań brak a i ganiać przestał. Nagle strzał na gumę, tnę...i wyciągam króciaka. No żesz....
Do północy bierze jeszcze jeden króciak i muszę kończyć łowienie.
Wypad na plus bo emocje. Na minus bo młynek zapiaszczyłem a do tego odhaczany zanderek wymsknął mi się z ręki i żeby nie pacnął o kamienie musiałem go złapać przedramieniem. Przy czym dokładnie wtarł mi śluz w bluzę. Cóż...przynajmniej ludzie w komunikacji miejskiej myśleli o mnie jako o 'wędkarzu skutecznym'
Przestały ganiac drobinię, bo ja się pojawiłem i zacząłeś ze mną gadać - niby z przypadku a to bylo moje zamierzone dzialanie - ja nie lapie i Ty tez nie będziesz
Ps. dziś lecę . Dzwoń
#4459 OFFLINE
Napisano 17 czerwiec 2017 - 13:24
#4460 OFFLINE
Napisano 17 czerwiec 2017 - 19:37
Użytkownicy przeglądający ten temat: 7
0 użytkowników, 7 gości, 0 anonimowych