No cóż... kolega uczy się od najlepszych (najskuteczniejszych)... Wiem, ale nie powiem, no może tylko kilku zaufanym... Teraz wszyscy łypią spod oka jeden na drugiego, bo ktoś puścił bąka, ale nie wiadomo kto (może nawet nikt nie puścił, ale lepiej dla zasady pokręcić nosem oglądając się na innych)... to może byc każdy w tej windzie, a smrodek (lub opowieść o nim) utrzyma się jeszcze długo i poczują go nawet nastepni wsiadający.
Jeśli ma się odwagę rzucić kupą w towarzystwie, to nie rzuca się w wentylator... Trzeba miec odwagę rzucić w konkretną osobę która zawiniła