Ja próbowałem....co prawda miałem sobie zrobić dłuższą przerwę od Wisły, ale po dzisiejszej rozmowie z Qcykiem w pracy zdecydowałem się, że wyskoczę wieczorowo za bolkiem. Ostatnio totalnie nic nie mogłem złowić, urywałem wobki, hałasowałem nad wodą - po prostu jakoś nie mogłem zintegrować się z otoczeniem i mi "nie szło"....myślę, że część z Was wie o co chodzi...więc zamiar był taki aby dać sobie na luz i poczuć głód ryb....Daniel jednak dzisiaj mnie nakręcił, że bolki są aktywne - pojechałem sprawdzić...Byłem między Siekierkowskim a piaskarnią po lewej stronie - sesja 1,5h. Bolków nie było - ani na wędce ani śladu na wodzie....za to były klasyczne i mniej klasyczne przyłowy....ale po kolei....
1. Szczupaczyna ~ 40cm w ekspresowo prowadzonego wobka od forumowego kolegi Tomek88
2. Leszcz za kapotę....chyba PB bo miał ze 2,5kg i pewnie około 60cm, zaczepiony w okolicy głowy....i nawet "jakby branie było"....
3. Nietoperz...dostał Gloogiem w łeb, na szczęście sam się odczepił na brzegu i chyba doszedł do siebie, ale był pocieszny:)
Na plus, patrol 4 gości z SSR - miło, szybko i bezproblemowo.
20150910_194950 (800x600).jpg 121,43 KB 8 Ilość pobrań
Pozdrawiam,
malcz
Użytkownik malcz edytował ten post 10 wrzesień 2015 - 22:19