Łowiłem tam sporo i szarpakowców nie widziałem...
Warszawska i podwarszawska Wisła
#3681 OFFLINE
Napisano 20 listopad 2016 - 16:56
#3682 OFFLINE
Napisano 20 listopad 2016 - 17:05
#3683 OFFLINE
Napisano 20 listopad 2016 - 18:35
A ciekawe gdzie w 2017 będzie street fishing exrreme 😐 Główna miejscówka odpadła...
W 2015 r. SF było tylko na kanale Żerańskim. Warszawa średnio nadaje się na taką imprezę w porównaniu do innych miast.
#3684 OFFLINE
Napisano 21 listopad 2016 - 00:59
4h machania. Pierwsza rybka skubnęła 14cm woba trafiając akurat w miejsce bez kotwic. Śladów zębów niby brak ale jestem pewien, że było to branie a nie najechanie ryby. Później na gumę miałem ładnego pstryka, ale spóźniłem zacięcie. Trzeci kontakt z rybą pozbawił gumę ogonka. Przyłowiłem również czyjegoś rippera, zapiął się pięknie za ogon
Niby ryby nie wyjąłem, ale przynajmniej coś żywego było uprzejme docenić moje wysiłki
- malcz, Qcyk i Skorio lubią to
#3685 OFFLINE
Napisano 21 listopad 2016 - 12:17
W 2015 r. SF było tylko na kanale Żerańskim. Warszawa średnio nadaje się na taką imprezę w porównaniu do innych miast.
Dla odmiany w 2016 baza była w Czerniakowskim...
#3686 OFFLINE
Napisano 21 listopad 2016 - 20:12
Hej,
mi się jeszcze udało zahaczyć o port czerniakowski przed "zamknięciem". Spotkałem pana który "na bocznym troku" miał gnoma 3 to stwierdzam, że decyzja o zakazie jest słuszna, szkoda ryb.
Korzystając z okazji polecam nowy odcinek Ryba się chlapie. Nie będę dawał bezpośredniego linka, ponieważ występuje tam sumik wyjęty w okresie ochronnym i nie chce łamać regulaminu forum. Ale zapraszam do odwiedzenia kanału:
https://www.youtube.com/rybasiechlapie
Udało się złowić sandacza na bulwarach. Jupi!!!
Zajrzyjcie też na nasz funpage:
https://www.facebook...rybasiechlapie/
Pzodrawiam.
- minkof, Mariano Mariano, Mr.Happy i 2 innych osób lubią to
#3687 OFFLINE
Napisano 22 listopad 2016 - 16:25
#3688 OFFLINE
Napisano 22 listopad 2016 - 21:31
Jak zwykle Wisła nie przestaje zaskakiwać, powraca stan wrześniowy wody, stare miejscówki zaczynają być czytelne. Po miesiącu kiszki nawet ładna pogodna. Niestety dwie tury po 6h potwierdziły, że pajki się potopiły w Wiśle. 2szt. na sezon to skandal. Ale.. z wieczorka wreszcie sandaczyk, taki letni stykacz. Wraca nadzieja (tydzień temu miałem pisać że nadzieja umiera ostatnia) bo: zagryzł w porze prawidłowej, tam gdzie powinien (kamieniste wypłycenie) i tak jak powinien (żadne pstryk tylko łup ) No i od grzbietu po obu stronach półkoliste odciski po paszczy sumka...Ale z drugiej strony wiem przecież że jest pełnia jesiennego sezonu i takie wyniki to..hm . Jest wysyp grzybów - wierzbówek, polecam duszone z patelni!
- pomelo (maciekd) lubi to
#3689 OFFLINE
Napisano 22 listopad 2016 - 21:42
Wisły podwarszawskiej od ładnych kilku lat już nie ma. Nie ma bo nie ma wody. Kto pamięta jaka była burta na wysokości Falenicy-Błot. Wieczorem pod powalonymi drzewami brały sandacze certy i leszcze, brzan i boleni nie potrafiłem wtedy łowić. Wieczorem widać było różne spławy ryb. Na przykosach widać było sumy. Jeszcze wyżej w tygodniu rzadko można było spotkać człowieka. Wszystko zmieniło się gdzieś po 2000r. Teraz łezka to se nevrati, mam wiedzę, sprzęt, doświadczenia przybyło tylko nie ta woda no i ryb brak..
Użytkownik tosiek edytował ten post 22 listopad 2016 - 21:45
- sacha i SpinDoktor lubią to
#3690 OFFLINE
Napisano 27 listopad 2016 - 20:18
#3691 OFFLINE
Napisano 29 listopad 2016 - 14:55
#3692 OFFLINE
Napisano 30 listopad 2016 - 16:15
Może stary nie jestem ale jeszcze za moich lat szczeniackich można było naprawdę połapać w podwarszawskiej Wiśle. Dębówka, Gassy, okolice Góry Kalwarii były rajem wędkarskim, od leszczy poprzez ładne płocie, klenie, jazie. Rano jak stawało się na kamiennej opasce, atakujące bolenie potrafiły nie jednego przestraszyć i strącić z niej. Amatorzy sandaczy nie mieli problemu z namierzeniem ryby. Sumy były na porządku dziennym. Jak dziadek dał się skusić na ryby nigdy nie przespałem poprzedzającej tego wydarzenia nocy.Oczywiście wszystko wtedy dostawało w "łeb" ale to nie wędkarze byli przyczyną dzisiejszego rybostanu tylko odłowy siecią. Nikt nie pilnował a po zachodzie słońca słychać było dziwne, donośne "brzęczenie". I to nie były komary tylko kilku amatorów wysokiego napięcia ew. większych siatek niż podbierak. Obecnie rzadko wybieram się nad królową rzek, a jak już to bardziej zrobić porządek w pudełku z przynętami i pozbyć się nadmiaru ołowiu.
#3693 OFFLINE
Napisano 30 listopad 2016 - 16:32
Wisły podwarszawskiej od ładnych kilku lat już nie ma. Nie ma bo nie ma wody. Kto pamięta jaka była burta na wysokości Falenicy-Błot. Wieczorem pod powalonymi drzewami brały sandacze certy i leszcze, brzan i boleni nie potrafiłem wtedy łowić. Wieczorem widać było różne spławy ryb. Na przykosach widać było sumy. Jeszcze wyżej w tygodniu rzadko można było spotkać człowieka.
To wszystko prawda. Były burty, było pełno zwalonych drzew i nie tylko tam bo poznałem Wisłę od Bysławskiej do dawnej knajpy "Pod Dębami".
W starorzeczy "portki" na tyłach straży łowiłem liny , karasie i szczupaki. Były ryby mimo tego że woda była bardziej zanieczyszczona niż teraz. Ale Wisła co rok się zmieniała. Na jednej z główek za Wilgą gość jesienią łowił sandacze na żywca (połowa lat 90) , złowił 2 i się zebrał. Z rozmowy wynikało że za główką jest dołek ok. 5m i ryba tam jest ale na przełomie IX/X. Wtedy już się nie wybrałem ale rok później - jestem . Rzucam w dołek ...... coś za szybko dno łapię, drugi. trzeci dziesiąty raz to samo. Jakoś tak guma wpada że chyba metra nie ma . Przyszedł młodzian ze spławikiem i poprosiłem żeby sprawdził. Wyszło że jest 1-1,2m wody , gdzie się podziały 4m?
#3694 OFFLINE
Napisano 30 listopad 2016 - 18:56
Tak było. Tera ino piach.
Pełna zgoda. Czasami lepiej zabrać łopatkę i foremki nad rzekę, niż kije
- sacha lubi to
#3695 OFFLINE
Napisano 30 listopad 2016 - 21:21
#3696 OFFLINE
Napisano 30 listopad 2016 - 22:14
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
#3697 OFFLINE
Napisano 30 listopad 2016 - 23:08
Coś czasem chodze...czasem krociak pstryknie.....ale bez szału. I zimno.
#3698 OFFLINE
Napisano 30 listopad 2016 - 23:20
Oziębiło się od kilku dni i brania sandaczy jak ręką odjął. Nie mówię o króciakach, te jakieś odporniejsze na zimno.
Boję się że to już koniec sezonu, bo nadziei na ocieplenie nie ma. Jeszcze się nie poddaję, jeszcze powalczę jak stare kości nieco wygrzeję .
Jeszcze miesiąc i zaczną się trocie, łososie i pstrągi. Jak ten czas leci, szkoda tego łowienia sandaczy, trzeba będzie czekać kilka miesięcy .
- spinnerman i Skorio lubią to
#3699 OFFLINE
Napisano 01 grudzień 2016 - 11:09
Jak nie zamarznie, to beda klenie. Jak zamarznie to dłubanie woblerów
#3700 OFFLINE
Napisano 02 grudzień 2016 - 00:34
Dziś niestety tylko 2h....szkoda, bo biało, bajkowo. Uwielbiam łowić jak śnieży - tak gęsto, grubymi płatkami. I jak przy tym przelotki nie obmarzają. A i sandaczyka można wygodnie odhaczyć, kładąc go bezpiecznie na śniegu.....fajnie było
Jeden króciak zapięty pod brzuch udawał dziadka. Jeden urwany ogonek. No i przetestowany systemik rzutowy w wystruganym wobku - spisuje się fajnie, dam temu rozwiązaniu szasnę. Będę musiał tylko znaleźć jakiś fajny patent żeby nie grzechotało. Nie lubię grzechotek...
- ibait lubi to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych