Warszawska i podwarszawska Wisła
#10721 OFFLINE
Napisano 22 grudzień 2020 - 00:34
- wojciech1919 i Pablito86 lubią to
#10722 OFFLINE
Napisano 22 grudzień 2020 - 05:37
Ten rok jeszcze trwa . Na oceny zbyt wcześnie. Ostatnio był kontakt z panią +/- 100cm ale przecięła(!) mi przypon. Także dzielnie walczymy do końca o powtórne spotkanie.
#10723 OFFLINE
Napisano 22 grudzień 2020 - 07:44
Ten rok jeszcze trwa . Na oceny zbyt wcześnie. Ostatnio był kontakt z panią +/- 100cm ale przecięła(!) mi przypon. Także dzielnie walczymy do końca o powtórne spotkanie.
Z jakiego materiału miałeś przypon?
- kicaj lubi to
#10724 OFFLINE
Napisano 22 grudzień 2020 - 08:52
Jeszcze trwa. Dziś after party po końcu świata. Podsumowanie za niecałe 2 tygodnie.
U mnie kilka dużych leszczy, w tym ryby 65+.
1.jpg 43,59 KB
38 Ilość pobrań
2.jpg 51,48 KB
38 Ilość pobrań
3.jpg 17,64 KB
38 Ilość pobrań
Jest też wszędobylski mały białoryb (certę coś próbowało jeść).
4.jpg 32,56 KB
38 Ilość pobrań
5.jpg 31,72 KB
38 Ilość pobrań
6.jpg 39,1 KB
37 Ilość pobrań
Ostatnio tak jakoś bez motywacji, a przecież pogoda przyjemna. Jak dla mnie woda za niska, o tej porze wolę wyższą, ale może się jeszcze zbiorę.
W końcu czego człowiek nie wycierpi, by złowić takie coś:
7.jpg 112,87 KB
39 Ilość pobrań
Użytkownik korol edytował ten post 22 grudzień 2020 - 09:14
- minkof, Adrian Tałocha, malinabar i 7 innych osób lubią to
#10725 OFFLINE
Napisano 22 grudzień 2020 - 10:19
Z jakiego materiału miałeś przypon?
Wolfram. Pierwszy raz w życiu mnie to spotkało. A złowiłem w życiu już trochę ryb. Po braniu 3 mocarne targnięcia łbem(później wyjąłem 72cm szczupaka i ten w porównaniu do pierwszego szedł jak baranek na smyczy) i odjazd w przeciwnym, a za chwilę nieprzyjemny luz.... . Wcześniej był hol leszcza 60cm(tak na oko dobre 3 kg) i nie było problemu. Biały zassał klasycznie szuraną gumę.
PS. W sumie na ostatnie 5 wyjść tylko raz wróciłem o kiju . Łowiłem średnio po 5h. W tym czasie miałem do dwóch brań. Ryby przeważnie powyżej 60cm.
Użytkownik vako edytował ten post 22 grudzień 2020 - 10:22
#10726 OFFLINE
Napisano 22 grudzień 2020 - 11:23
#10727 OFFLINE
Napisano 22 grudzień 2020 - 18:10
#10728 OFFLINE
Napisano 22 grudzień 2020 - 21:05
#10729 OFFLINE
#10730 OFFLINE
Napisano 23 grudzień 2020 - 14:30
#10731 OFFLINE
Napisano 23 grudzień 2020 - 22:03
Zapomnieli, że w listopadzie prom zwinęli.....
w uzupełnieniu powyższej informacji...
https://www.gorakalw...wisly,1866.html
#10732 OFFLINE
Napisano 25 grudzień 2020 - 19:15
Pani Wisła o swe dzieci dba i jak były grzeczne to podarek świąteczny ma......
PS. To jeszcze nie ten....
Załączone pliki
- minkof, womar, pieczywko i 16 innych osób lubią to
#10733 OFFLINE
Napisano 25 grudzień 2020 - 20:29
Wysłane z mojego SM-G965F przy użyciu Tapatalka
- Qcyk i vako lubią to
#10734 OFFLINE
Napisano 26 grudzień 2020 - 11:25
Wstawię kilka fotek z łowiska w odrobinę mrocznym klimacie. Zawsze to lepiej popatrzeć na fotki niż w talerz....
PS. Na ostatniej fotce klucz żurawi... taka sobie anomalia .
Załączone pliki
Użytkownik vako edytował ten post 26 grudzień 2020 - 11:27
- wojciech1919 lubi to
#10735 OFFLINE
Napisano 26 grudzień 2020 - 12:01
#10736 OFFLINE
Napisano 26 grudzień 2020 - 12:56
Przez cały rok niezależnie od pogody obserwuję codziennie na łąkach dwie pary żurawi.
Dwukrotnie miałem szczęście obserwować ich taniec godowy na śniegu.
Niezależnie od "udomowionych" regularnie pojawiają się stada od kilku do kilkunastu ptaków mieszkających nad zalewem przylatujących na stołówkę lub przelatujących gdzieś dalej.
#10737 OFFLINE
Napisano 31 grudzień 2020 - 17:56
Wyskoczyłem dzisiaj na zakończenie sezonu nad Wisłę, więcej spaceru niż łowienia, ale pogoda fajna, urlop, żal by było nie spróbować. Jeżeli chodzi o wyniki to ryb na brzegu zero, gum w wodzie chyba z pięć, głowa przewietrzona, o to chodziło bo na ryby to specjalnie nie liczyłem.
Wszystkiego Dobrego na Nowy Rok, oby nasza Wisełka jak najczęściej rozpieszczała nas okazami.
- Maciej W., tost, Qcyk i 3 innych osób lubią to
#10738 OFFLINE
Napisano 01 styczeń 2021 - 14:41
Podsumowanie 2021
To był ciężki rok. Wywrócił nasze życie do góry nogami.
Ale poszukajmy pozytywów. W czasie kryzysu wygrałem na polu zawodowym, inwestycyjnym, zdałem trudny egzamin i coś tam jeszcze. Ponadstandardowe sytuacje zmuszają nas do ponad normalnego wysiłku, to dobry czas na przełom, na zmiany.
A wędkarsko? Patrząc na ostateczne wyniki całkiem, całkiem, ale przypominając poczynione plany – beznadzieja.
Jak to jest trzy razy odwoływać wakacje? Wyspy Zielonego Przylądka, Madera, Majorka. Rozumiem jeden, nawet dwa wyjazdy, ale wszystkie? Ileż nowych ryb bym tam złowił. Wszystko miałem już porezerwowane, dogadane, przeczytane. Odpadła listopadowa głowatka w Słowenii i nawet wypad na łososie oraz morskie trocie – trzy razy, za każdym z innego powodu! Wiem już, że o dwudziestu jeden dniach w Kanadzie w rozpoczętym roku też mogę zapomnieć.
Nie łowiłem przez pierwsze 14 tygodni roku, denerwowany przez kolegę informacjami – co, gdzie i jak dobrze bierze. Ale się Paweł znęcał.. Kwiecień z kleniami, maj z boleniami, potem dwa tygodnie czerwcowych żniw – bolenie, sandacze, sumy. Następnie znów trzy miesiące wyjęte z wędkarskiego życia. Tym razem było trudniej, w końcu to mój sztandarowy czas, czas brodzenia. Wstawałem codziennie w nocy i zamiast jechać na rafę, uczyłem się… Po powrocie w czwartym tygodniu września znów bardzo dobrze. Właściwie szybko złowiłem wszystko co chciałem, a mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby nie odpadło łowienie w nocy :/
Po wysokiej wodzie ryby się przegrupowały, odeszły z moich ulubionych rafek i zaczęło się mozolne szukanie. Ciężki czas, sandacze oczywiście znalazłem, co poskutkowało trzecim 80+ w tym sezonie i około metrowym spiętym. W ogóle w tym roku spiąłem ze cztery ryby mogące być życiówkami. No może poza sumem, ale dwójkę miał, była by życiówka z brodzenia.
Ostatni miesiąc to przyłowy dużych leszczy, dodatkowo latawce kapotniki, masa zerwanych gum i wypady na klenie dla odstresowania. W ostatnich dniach porzuciłem królową i odkułem się ilościowo na Kanale. Szkoda, że łatwe nie cieszy - już na trzecim wyjściu mi się znudziło. Po złowieniu trzech szybkich sandaczy i podhaczeniu dwóch leszczy za kapotę uciekłem z dzikiego tłumu, połaziłem w odosobnieniu, a następnie pojechałem pożegnać się z Wisłą. Nie, nie było grubego zakończenia w świetle sztucznych ogni, porzucałem i wróciłem do domu. Wystartuję za jakieś dwa tygodnie, pewnie będę łowić klenie, może jazie, leszcze.
Najlepsze łowienie? Dziesięć boleni i sum, dwa sandacze i szczupak, pięć sandaczy. Ciężko zważyć co lepsze, przykładowo pierwsze dwa duże smoki złowiłem na płytkie woblery, jadąc na krótko w godzinach żerowania, niemal na pewniaka. Ostatniego, dosłownie wymęczyłem rzucając gumami do znudzenia przez kilka godzin w miejscu, które wytypowałem na prawdopodobne żerowisko. Późnojesienna niżówka (która jest ostatnio standardem) nie sprzyja łowieniu z brzegu. Zdecydowanie przydałaby się łódka. Jak tylko będę miał możliwość dłuższych wyjść, sprawie sobie pływadło.
Postanowienia wędkarskie na 2021? W tym momencie ciężko o jakieś konkretne. Przed plagą chciałem zorganizować Malediwy i Kanadę. Teraz, będę się super cieszył, jeśli uda się jesienią wylecieć gdziekolwiek…Tak, czy inaczej wkrótce zacznę kompletować sprzęt. Za jakiś czas będzie jak znalazł. Cały czas czytam o wędkarstwie morskim.
Na naszym podwórku także bez większych planów. Na przedwiośniu poświęcę czas kleniom, byłoby super zbliżyć się do 60cm, a w trakcie właściwego sezonu pochodzę trochę z mocnym sprzętem za wąsem 2+.
24.jpg 52,45 KB 37 Ilość pobrań
Powodzenia w 2021, oby był lepszy..
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 04 styczeń 2021 - 11:29
- Friko, tlok, wujek i 21 innych osób lubią to
#10739 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2021 - 09:43
Krótka przerwa od łowienia dobiegła końca.
W tym czasie oczywiście i tak dużo godzin spędziłem nad wodą. Zjeździłem właściwie wszystko na odcinku do Nowego Dworu - Wisła, Narew, Wkra. Ze dwa razy, z uwagi na maluchy musiałem wycofać się z błota. Głupio by było się zakopać.
Rzeka zmieniała się bardzo szybko. Jednego dnia czysta, drugiego pełna kry, a po tygodniu już tylko z resztkami śniegu na brzegu.
Było sporo ptaków (m.in. bieliki, czaple białe), ale też sarny. Na śniegu masa śladów.
Poniżej kilka zdjęć. Jedno miejsce bardzo łatwe do rozpoznania.
20210116_124723.jpg 53,99 KB
33 Ilość pobrań
20210117_102123.jpg 68,48 KB
33 Ilość pobrań
20210117_122511.jpg 58,64 KB
33 Ilość pobrań
Wczoraj szybki 30 minutowy zwiad. Akurat klenie nie brały, a gdy rzutem na taśmę jeden się uwiesił, to okazał się być certą
1.jpg 70,97 KB
33 Ilość pobrań
Użytkownik korol edytował ten post 25 styczeń 2021 - 09:55
- pieczywko, malinabar, Piotr Gołąb i 8 innych osób lubią to
#10740 OFFLINE
Napisano 25 styczeń 2021 - 14:33
Certa na spina liczy się x2 :-)
- korol lubi to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych