Twin Power kosztuje od 1700 zł. To nie jest "kołowrotek w średniej cenie". Temat zakłada wyłonienie sprzętu, który jest relatywnie niedrogi a jakościowo najlepszy.
Zapewne będzie na rynku nie jedna taka konstrukcja. Ja za bardzo udany uważam projekt Ryobi Zauber, konstrukcyjnie powielony jako m.in. Spro Red Arc i Gold Arc.
Miałem Zaubera FD 3000, mam również do dziś Spro Gold Arc 4000.
Jest to u mnie młynek do wiślanego katowania. Jesienny sandacz, szczupak itd. Raz, a czasem dwa razy w roku robię samodzielny serwis. Wszystko rozbieram, czyszczę i smaruję Ardentem. Jasne, żę taka Sedona ma lepszą kulturę pracy, ale szybko robi się klekot. Zauberopodobne to takie traktorki. Mają lekkie luzy, ale pod obciążeniem niewiele się zmienia. Ciągną i tyle.
Konstrukcja ma swoje minusy. Wypracowano w zasadzie dwie wielkości 1000 i 2000 mają ten sam korpus. 3000 i 4000 również mają wspólny.
Dla porównia mam naprawdę wiele kręciołków. W tym dwa Twin Powery, Stare Super X, Ultegra, Sephia bb, Daiwa Caldia, jakieś badziewne Mistrale...
Do subtelnego sandaczowania wolę lżejszego, acz mocnego Twin Power 3000 (2015), do lekkiego spina na Wiśle - super jest Caldia. Dobra też na pstrągi.
Ale do błota, syfu, listopadowego deszczu i szarpania 12 gr odważnika - stary Gold Arc 4000
PS: ten sam konstrukcyjnie Zauber w rozmiarze 2000 kompletnie mi nie pasował do kleni, do których niby pasował rozmiarem. Ciężki i bez sensu.
Użytkownik J-O-K-E-R edytował ten post 24 październik 2022 - 18:16