Sądziłem, że zbyt miękka wklejka powoduje wygaszanie pracy niektórych woblerów i brak możliwości ich odpowiedniej animacji (podszarpywanie) a niższa czułość (szczególnie w tanich kijach) + mocno wygięta szczytówka oznaczają, że branie można zwyczajnie przegapić. Ale nie wiem, czy do końca przekonuje mnie argument o problemie z zacinaniem, skoro i tak okonia zacinać można symbolicznie.
Gdy o tym myślę, to może chodzi o to, że wklejka, nawet gdy już jest mocno wygięta, wskutek samego prowadzenia np. blachy, wcale się nie utwardza tak bardzo (w tubularze wraz z ugięciem siła potrzebna do dalszego ugięcia przyrasta dużo szybciej) i przy zacięciu
nadal psuje dynamikę tego ruchu?
Będę bardzo wdzięczny za wyjaśnienie. O ile jako-tako ogarniam łowienie okonia na gumy, to woblery i blachy to dla mnie niemal czarna magia, na wobki złowiłem dotąd 1 szczupaka i 1 okonia i potem sobie darowałem
Oczywiście poważniejsze wobki i obrotówki odpadają (o dokładny tego mechanizm jednakowoż sam musiałem powyżej dopytać, bo jestem "gumiarzem" totalnym).
Jak najbardziej masz racje, że wklejka powoduje wygaszanie pracy woblerów. Nawiązałeś do podszarpywania, czyli do twichingu i również masz w tym sporo racji. Łatwo sobie wyobrazić jak wygina się szczytówka podczas takiego podszarpywania, dlatego do twicha zaleca się kije sztywniejsze. Również z teoretycznego punktu widzenia łowienie w rzekach na wklejkę przy użyciu woblerów może okazać się wyzwaniem, bo ustawienie wobka w nurcie na wklejce wydaje się bardzo problematyczne. Oczywiście mogę się mylić, ponieważ nie łowiłem na rzece, używając wklejki i woblerów
Trzeba też zaznaczyć, że wklejka i wklejka mogą się od siebie różnić. Chodzi przede wszystkim o materiał, z jakiego wykonany jest tip, a do tego różnice w wykonaniu, marce, modelu itd. Miałem przyjemność łowić na wklejkę z tipem z włókna szklanego i ten w mojej opinii zachowuje się zupełnie inaczej niż tip z włókna węglowego. Szczytówka z włókna szklanego na długości 20-25 cm przy niewielkimi oporze zginała się z łatwością o 90 stopni, a pod palcami można było ją śmiało wygiąć o 180 stopni i wyczuwalny był jeszcze zapas. To wszystko na odcinku około 20-25 cm. Szczytówka z włókna węglowego wydaje się dużo bardziej sztywniejsza w porównaniu do tej wykonanej z włókna szklanego, a wyginanie jej o 180 stopni wydaje się być przegięciem (dosłownie i w przenośni), co może doprowadzić do uszkodzenia blanku. Praca i czułość wklejki z włókna węglowego przypomina mi normalne wędzisko z tubularem o pracy szczytowej, ale z jeszcze spolegliwszym szczytem.
Pisząc o prawidłowości zacinania ryb na wklejce, mogłem to zdanie doprecyzować i napisać, że miałem na myśli zacinanie pstrągów, jazi oraz kleni. Mój błąd. Zgadzam się ze zdaniem, że okonie zacina się symbolicznie i w tym przypadku różnica między wklejka a tubularem jest raczej marginalna.
Nawiązując do mocnego ugięcia wklejki i problemie z zacięciem chodzi mi to, że gdy łowiłem pstrągi właśnie na wyżej opisaną wklejkę (z tipem z włókna szklanego), to przy użyciu małej obrotówki i zwijaniu jej ruchem jednostajnym, ta wytwarzała opór wyginający szczytówkę na tyle mocno (około 45-50 stopni), że brania były słabo sygnalizowane, ale paradoksalnie przy zacinaniu czułem niemoc w blanku, jakby szczytówka była jednak za słabo wygięta i jedynie się bardziej doginała (do około 90 stopni), przez co groty kotwiczki nie wbijały się dostatecznie głęboko w pysk ryby. Zapewne moje tempo oraz siła zacięcia również przyczyniły się do spudłowania brań, ale na zestawie z tubularem takiego problemu nie miałem.
Po prostu odnoszę wrażenie, że wklejka jak zbyt mocno się ugnie, to brania są słabo widoczne oraz słabo wyczuwalne pod ręką, a w efekcie brania często są przegapione i można liczyć jedynie na samozacinające się brania. Z drugiej strony, nawet jeżeli przynętę prowadzimy wolniej, a szczytówka nie jest aż tak mocno wygięta, to podczas wcinania ryby może zabraknąć mocy do wbicia grotu/grotów w pysk ryby, bo wklejany tip się jedynie mocnej wygnie, a ryba najzwyczajniej się odbije. Oczywiście cały czas mam na myśli łowienie pstrągów, ponieważ okoń ma na tyle delikatny pysk, że podczas brania często bywa tak, że zacinanie jest już zbyteczne.
Temat można rozwijać i dyskutować, że tańsze wklejki są gorsze niż te droższe, a wklejka z włókna szklanego jest bardziej spolegliwa niż wklejka z włókna węglowego, ale ja ekspertem od wklejek nie jestem.
Na koniec dodam, że w głównej mierze używam przynęt gumowych, rzadziej żelastwa, sporadycznie woblerów.
Pozdrawiam.