Jerzy
Myślę, ze gdy ktoś zajmuje się tym kilka h dziennie, a mam takich znajomych w PL przynajmniej 3ech, to... te 150 szpulek to tak syknie ledwo...
Widziałem ich warsztaty, i powiem szczerze, że te benche, w porównaniu z tym co sami sobie zmajstrowali, to jakaś forma soft jest, u jednego to wygląda jak centrum sterowania elektrownią atomową, az się jarzy od kolorowych szpulek. U drugiego stanowisko jest jakby kabiną, z zamykanymi drzwiami, by stwory domowe nie robiły strat.
Cały czas pytasz - po co komu prymitywny defender, jak jeździ tylko do miasta na zakupy, zapominając o leśnikach czy wopistach, co d... tłuką leśnym traktem i możliwość użycia karchera do czyszczenia tapicerki jest im na rękę bardzo
Przecież wypasione modele nie sa skierowane do "szarego krętacza" a ludzi dzióbiących zawodowo, pokazujących się na targach.
Ja mam bencha, który ma ich kilkadziesiąt i by pomieścić resztę musiałem jeszcze kołeczki dostawiać, a miałem tam tylko nici, bo piór czy flaszy ze względu na moje koty trzymać tak nie jestem w stanie.
Miałem, używałem dobre 2 lata i naprawdę ułatwia to czasem kręcenie, choć, oczywiście, równie dobre są szufladki, pudełka czy cokolwiek innego, jak kto lubi.
Drogi Kubo,
Rzeczowa rozmowa od razu jest lepsza ... choć te "defendery" ... Nie wiem czy nie więcej aut terenowych i "terenowych" jest w rękach jeżdżących do sklepu i po asfalcie, którym takie są "niezbędne", niż w rękach leśników, rolników itp. ...
Natomiast ciesze się z konkluzji, że wybór szufladek, pudełek itp. jest "równie dobry", w zalezności od tego, co kto lubi ...
Wracając do much ... jeśli ktos spędza po kilka godzin dziennie (w domyśle, jak rozumiem - prawie codziennie), "wystawia się" na wystawach czy również sprzedaje swoje wyroby, to taka "stolnica" jest daleko poniżej przydatnego mu poziomu ... jeśli wszystkie materiały są zgromnadzone wokół stanowiska .... Nieco inaczej tym, którzy zatrudniają grupę "murzynów" czy raczej "murzynek" (niekoniecznie w Kenii) , którym zlecają wykonywanie "wszystkich trzech" wzorów "na akord" przez całe zawodowe życie ... W takich sytuacjach każdorazowo idą całe serie much, takich samych, z takich samych, kilku materiałów, a nie polega to na przekładaniu szpulek raz po raz ...
A Ty piszesz, że takie coś to dla "dzióbiących zawodowo" ... Dla takich istotna byłaby oferta wykonania warsztatu zinywidualizowanego, "na zamówienie" ... Tymczasem "stolnica" o z góry zdefiniowanym wzorze to zdecydowanie "gadżet" na "masowy rynek", dla takich, którym chce się wmówić, ze będą bardziej "profesjonalni" ... Dobrze byłoby, żeby ta tworzona "nowa, świecka tradycja" tym odbiorcom, jeśli się zdecydują, przynosiła coś o jak najlepszej przydatności, ergonomii, a do tego o wyszukanej estetyce ... przy tym w atrakcyjnej cenie ...
Nie wiem jak Ty, ale kiedy siadam do imadła, to mam na myśli te muchy, które chcę wykonać i na biurku mam tylko to, co potrzeba. Najbardziej rozbudowana mucha ma ze 20 elementów, z czego tylko kilka wymaga "szpulek" ... ale zazwyczaj konstrukcja muchy przecież ogranicza sie do ogonka, tułowia, przewijki, jezynki, skrzydełek ... a czasem nawet mniejszej liczby elementów ... Więc dwa pióra, "kapka", dubbing, może "floss", nić wiodąca na nawijarce ... klej, "finisher", nozyczki, obcinarka do lamet, jeszcze kilka innych "instrumentów" ... jeśli zamierzam robić muchy z sierści, to "oprzyrządowanie" bywa trochę inne ... Wciąż nie ma jak wykorzystać tych 150 szpulek ... Tuzin wystarczy na pewno ... Natomiast oprzyrządowania w uchwyty, stojaki, otwory dla narzedzi, pojemników, buteleczek, przydałoby się więcej i bardziej "pod ręką" ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski