Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Benche z Polski !!


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
225 odpowiedzi w tym temacie

#141 OFFLINE   OloPe

OloPe

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1088 postów
  • LokalizacjaOtwock

Napisano 15 grudzień 2012 - 20:32

Dmychu, ale to Ty słyniesz z męczenia ludzi postami, więc zamiast zwracać mi uwagę zrób wpierw coś ze sobą :) Taka prosta zasada, zacznijmy naprawiać świat od siebie ;)

 

pozdro

 

A ten zalinkowany na FF bardzo fajny. Celuję, że z 4 tysie twórcę wyszedł.


Użytkownik OloPe edytował ten post 15 grudzień 2012 - 20:37


#142 OFFLINE   tomi78

tomi78

    Zaawansowany

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPip
  • 1188 postów
  • LokalizacjaCieszyn

Napisano 16 grudzień 2012 - 08:45

4 tysie i odcięty palec :P



#143 OFFLINE   Jozi

Jozi

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9664 postów
  • LokalizacjaBieszczady
  • Imię:Józek

Napisano 16 grudzień 2012 - 09:28

Widzieliście?

 

 

http://www.flyfishin...122610&offset=0

Pięknie wykonany benche.Szkoda tylko palca twórcy.



#144 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 17 grudzień 2012 - 17:08

Witaj Szanowny Jerzy.
Czemu nie robić samemu?
Ja nawet zachęcam każdego z kolegów - róbcie sami. Jak tylko macie do tego jakąś tam smykałkę, i frajda i satysfakcja na pewno będzie! I do podzielenia się z nami efektami, przypuszczam, ze kilka ciekawych pomysłów moze się pojawić
Zdecydowany sprzeciw wywołuje u mnie tylko twierdzenie, ze jest to i nie czasochłonne i super-nieskomplikowane. Albo ja jestem słabo chytry i mimo ze manualnie zwykle daję rade sprawy ogarnąć, z benchem miałbym pewnie kłopot, albo koledzy sa super uzdolnieni i dają radę.
Bo, wydaje się mi, ze jest przy tym tona jebaczki, ze zdobyciem materiałów, obrobieniem i złożeniem tego do kupy, by, że pozwolę sobie zacytować wpis z wczoraj, "na końcu żeby nie wyglądało jak z plastykotechnicznych zajęć terapeutycznych w szpitalu dla obłąkanych, gdzieś między obrazkami z makaronu i rzeźbami z masy solnej :D"
Dlatego troszkę gul mi skoczył, bo przy rozbieraniu ceny na części mało kto pamięta o takich sprawach jak i VAT i PIT, wszak kupujemy od legalnie działającej firmy, o kosztach związanych z dodatkowymi "dinksami" jak śmietniczka, którą ktoś musi uszyć, drut do niej itd... Wszystko to zbieramy do kupy, to ile zostaje, z podstawowego modelu za 4stówy... 150pln? 200? Ile godzinowo? 20 ? Ile tych benchy się sprzeda w PL?
Przeciez, jeszcze promocja, opłacenie reklam.
I rzecz najwazniejsza - nie jest to robione jako hobby, tylko w celach zarobkowych, podobnie jak lure i rodbuilderzy czy flytyerzy (duzo tych cudnych okresleń).

 

Drogi Kubo,

 

Jakiś czas nie miałem możliwości napisania komentarza, ale skoro już włączyłem się do dyskusji, to postaram się "nadrobić" ... ;)

 

Zaczynając od końca - wobec pytania "ile sprzeda się w PL" wygląda to bardziej na "hobby" niż na poważne przedsięwzięcie. ;)  Gdyby było to coś, co ma "zawojować rynki", to sytuacja wyglądałaby inaczej. Ale wciąż wymagałoby ulokowania wytwarzania w miejscu, w którym siła robocza do wytworzenia czegoś tak nieskomplikowanego, byłaby tania. Domniemane koszty produkcji nie stanowią uzasadnienia dla ceny ... jeśli ktos produkuje zbyt drogo, to musi poszukac tańszego wykonawstwa ... Ewentualnie pozostaje kwestia zautomatyzowania produkcji, bo "struganie" czegoś takiego indywidualnie to gruba przesada. W łączu, które podał Pan Daniel na początku (a do którego teraz zajrzałem), jest kilka wyrobów o większej funkcjonalności, uwzględniających te uwagi, których kilka wyżej napisałem, oraz w cenach niezbyt odbiegających od tego co w Krakowie podano. A Polska to nie Ameryka, z jej marketingowo napompowanymi cenami ... B)

 

Jak napisałem - wyrób jest bardzo nieskomplikowany, chyba, że ktoś chce pracochłonnie wiercić każdą dziurkę z osobna, strugać każdy kołeczek - tylko po co? Warto się napracowac wtedy, kiedy to ma znaczenie. Tymczasem takich kilka prostych listewek to typowy moduł dla masowej produkcji ... :)  W dodatku, porównanie starannie dobranych, można powiedzieć - ergonomicznych, kształtów tych warsztatów pokazanych na amerykańskiej stronie, z maksymalną prostotą "listewek na stolnicy", wyprodukowanych w Krakowie, wskazuje, że ten rodzimy wyrób skomplikowany ani szczególnie przemyślany nie jest. :)

 

Do tego materiał ... jeśli prezentuje się wyrób jako "ekskluzywny", to, na miły Bóg, nie należy wykonywać go z bukowego drewna ... to jakieś piramidalne nieporozumienie ... Gdyby był z ładnego, jasnego dębu, jesionowy, orzechowy czy akacjowy, to prezentowałby się o wiele lepiej ... Tak prawdę mówiąc, to ta ... stolnica, kosztujaca jakieś drobne kilkadziesiąt złotych, która wzbudzała niezrozumiałą zupełnie wesołość, ma bardzo ładny rysunek drewna i po jego łatwym wydobyciu mogłaby stanowić piękną podstawę pod warsztat wędkarza ... Wolę "warsztat", a nie "bench" ... choć to też obce słowo, ale obecne od dawna i zadomowione w polskim języku, a przez to i przy tym niepretensjonalne ... ;-) A w końcu czymże innym jest taka podstawa "warsztatu", jeśli nie "stolnicą"? ;)

 

Kilka słów odnośnie użyteczności samej konstrukcji. Wizualizacja tego "profesjonalnego" warsztatu jest bardzo trafna ... zwraca uwagę to, ze narzędzia "walają się" po blacie ... dlaczego? Otóż dlatego, że zapewne nikt przy takim czymś nie pracował i epatowanie domniemanymi, wielogodzinnymi "konsultacjami" zakrawają na żart ... Jesli ktoś podpowiedział wykonanie otworów, w które ma się wkładać narzędzia, na najwyższej listewce, poza rzędem szpulek, to znaczy, ze nigdy nie odkładał narzedzia po użyciu "na swoje miejsce" ... a wystarczyło zrezygnować z części tych 150 "kołeczków" na szpulki i zrobić "po bożemu" otwory na narzędzia (i to różnej wielkości, bo nie wszystkie są dostosowane do średnic max. 8 mm) na najniższym poziomie, bezpośrednio przy "blacie roboczym" ... wtedy sięganie po narzędzia i odkładanie ich w porządku, w "domyślnie osiągalne" miejsca byłoby wykonalne ... a to ważne, skoro taki warsztat ma spełniać inne funkcje niż tylko zastępować blat biurka ... Na marginesie - ta obserwacja natchnęła mnie do zrobienia takiego stojaka na narzędzia ... bo do tej pory moje "walają się" po blacie w sposób najwyraźniej bardzo "profesjonalny" ... ;-) Chyba wykorzystam do tego posiadany kawałek ... jesionowej poręczy schodów, w którym wystarczy nawiercić odpowiednią liczbę otworów wietłem i "otwornicą" odpowiedniej średnicy, żeby powstał statyw ... ;)  :D

 

Patrząc na wzory "zza oceanu" dostrzegłem jeden sposób, który rozwiązywał moje wcześniejsze "zastrzeżenia", a mianowicie uwzględnienie w całym zestawie kilku plastikowych, zamykanych pojemniczków na elementy takie jak koraliki, haczyki, czy inne, drobne elementy ... zresztą, niektóre mają też, wspomniany przeze mnie, biały blat ... ;)

 

Zwróciem też uwagę, ze w wielu takich warsztatach całkiem zasadnie "kołeczki", na których są szpulki, mają wysokość znacznie większą niż wysokośc szpulki, co nie przeszkadza istotnie w zdejmowaniu szpulki do użycia, a zapobiega przypadkowemu zrzuceniu szpulki z "kołeczka" ...

 

Niemało jeszcze uwag zebrałoby się, żeby w istocie pomóc Kolegom z Krakowa w przygotowaniu czegoś rzeczywiście wartościowego, choć przyznam, że ograniczenie się do powierzchni takiego warsztatu sprawia na mnie wrażenie mocno klaustrofobiczne. Przy jednoczesnym, wspomnianym wcześniej, poczuciu przytłaczającego nadmiaru miejsca na te szpulki - miejsca, które mogłoby być przeznaczone na inne elementy wyposażenia i osprzętu ... Wolę poszczególne elementy "modułowe" wyposażenia ustawiać dowolnie na blacie biurka. Pozwala to też na łatwiejsze pomieszczenie ich w szafce czy na półce ... zaś sam "dodatkowy blat" mógłby, jak Paweł zasugerował, nadawać się do zawieszenia na ścianie ... ;) tylko wtedy albo musiałby pozwalać na stabilizowanie tych wszystkich, drobnych elementów, albo, i tu znów pomysł "racjonalizatorski", stanowić tylko podstawę ("stolnicę" ;) ), w której łatwo możnaby zamocować modułowe kasety zawierajace pozostałe elementy wyposażenia, a możliwe byłoby mocowanie niektórych, wszystkich, albo zamiennie istotnych modułów ... 

 

Wracając do tego, co pisałem poprzednio. Kupiłem "za grosze" kasetki z "egzotycznego drewna", łądnie wykonane, o wymiarach 23 cm x 16cm x 6 cm, które mają na ruchomych listewkach tuzin kołeczków na szpulki, a do tego w drugiej części pojemnik na narzędzia i inne elementy - jedną długą przestrzeń, oraz trzy małe, z wyjmowanymi przegródkami, więc równie dobrze można utworzyć, w zależnosci od potrzeb, dużą, średnią i małą, albo dwie duże ... Dwanaście szpulek na jedną sesję wykonywania much uważam za liczbę wystarczającą ... ;) Po otwarciu piudełka szpulki "stawia się na sztorc" i są dostępne. Po zakończeniu wykonywania much szpulki składa sie w wieko pudełka, są zabezpieczone przed wypadaniem, a całość zamyka się i łatwo chowa "do następnego razu" ... Chciałem dołączyć obrazek i może tym razem się uda ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Załączone pliki


Użytkownik Jerzy Kowalski edytował ten post 17 grudzień 2012 - 17:10


#145 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 17 grudzień 2012 - 17:19

A ten zalinkowany na FF bardzo fajny. Celuję, że z 4 tysie twórcę wyszedł.

 

Szkoda palca, ale kto widział stolarza, który nie miałby uszkodzeń palców ... ;) Z tych 4 tysięcy to chyba 3500 za palec ... bo materiał więcej niż 500 nie kosztowałby, a majsterkowanie to przyjemność i hobby, a nie koszt ...  ;)

 

Miałbym, jak wczesniej wspomniałem, poczucie niepotrzebnego ograniczenia przestrzeni pracując przy takim warsztaciku ... ale to kwestia osobistych odczuć i preferencji ...

 

Zaś co do warsztatów prezentowancyh przez Kolegów na forum FF, bardziej, moim zdaniem, interesująco wygląda ten następny (pokazany i opisany przez K.K), umożliwiający zamknięcie wszystkiego w formę, jak sam Autor napisał - "zgrabnej skrzyneczki" dającej się "upchnąć gdziekolwiek" ... a przy tym funkcjonalność i ergonomia wydaje się duża, z różnorodnością wyposażenia ... http://www.flyfishin...122616&offset=0

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski



#146 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 17 grudzień 2012 - 17:27

Ciekawe spostrzeżenia Jurku,widzę ,ze masz nawet wiecej wątpliwosci niż ja.,a raczej obaj wiemy" co z czym sie je" Temat bezpieczniejszy od polityki ;) ;) ;).Drewno,materiały muchowe za majątek,etos muszkarza altruisty-mniodzio :lol:
pozdrawiam po dłuzszym czasie- ;)
Paweł

 

Drogi Pawle,

 

Wątpliwości, a raczej sugestii usprawnień, mam sporo ... Podobno pytano takich, którzy wiedzą ... ;)

 

Tematy nie różnią się zanadto ... zazwyczaj moje wątpliwości wzbudzają próby stosowania jakiegoś rodzaju "szantażu emocjonalnego", czy wzbudzania "odruchów plemiennych"...  ;)

Prawdziwy, a nie udawany Etos to majątek ... i nie zależy przecież od kosztów materiałów ... :) a umiejętnie wykorzystane drewno jest pieknym materiałem ... wartym poszanowania ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jurek Kowalski



#147 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 17 grudzień 2012 - 18:17

Drogi Kubo,

 

Jakiś czas nie miałem możliwości napisania komentarza, ale skoro już włączyłem się do dyskusji, to postaram się "nadrobić" ... ;)

 

Zaczynając od końca - wobec pytania "ile sprzeda się w PL" wygląda to bardziej na "hobby" niż na poważne przedsięwzięcie. ;)  Gdyby było to coś, co ma "zawojować rynki", to sytuacja wyglądałaby inaczej. Ale wciąż wymagałoby ulokowania wytwarzania w miejscu, w którym siła robocza do wytworzenia czegoś tak nieskomplikowanego, byłaby tania. Domniemane koszty produkcji nie stanowią uzasadnienia dla ceny ... jeśli ktos produkuje zbyt drogo, to musi poszukac tańszego wykonawstwa ... Ewentualnie pozostaje kwestia zautomatyzowania produkcji, bo "struganie" czegoś takiego indywidualnie to gruba przesada. W łączu, które podał Pan Daniel na początku (a do którego teraz zajrzałem), jest kilka wyrobów o większej funkcjonalności, uwzględniających te uwagi, których kilka wyżej napisałem, oraz w cenach niezbyt odbiegających od tego co w Krakowie podano. A Polska to nie Ameryka, z jej marketingowo napompowanymi cenami ... B)

 

Jak napisałem - wyrób jest bardzo nieskomplikowany, chyba, że ktoś chce pracochłonnie wiercić każdą dziurkę z osobna, strugać każdy kołeczek - tylko po co? Warto się napracowac wtedy, kiedy to ma znaczenie. Tymczasem takich kilka prostych listewek to typowy moduł dla masowej produkcji ... :)  W dodatku, porównanie starannie dobranych, można powiedzieć - ergonomicznych, kształtów tych warsztatów pokazanych na amerykańskiej stronie, z maksymalną prostotą "listewek na stolnicy", wyprodukowanych w Krakowie, wskazuje, że ten rodzimy wyrób skomplikowany ani szczególnie przemyślany nie jest. :)

 

Do tego materiał ... jeśli prezentuje się wyrób jako "ekskluzywny", to, na miły Bóg, nie należy wykonywać go z bukowego drewna ... to jakieś piramidalne nieporozumienie ... Gdyby był z ładnego, jasnego dębu, jesionowy, orzechowy czy akacjowy, to prezentowałby się o wiele lepiej ... Tak prawdę mówiąc, to ta ... stolnica, kosztujaca jakieś drobne kilkadziesiąt złotych, która wzbudzała niezrozumiałą zupełnie wesołość, ma bardzo ładny rysunek drewna i po jego łatwym wydobyciu mogłaby stanowić piękną podstawę pod warsztat wędkarza ... Wolę "warsztat", a nie "bench" ... choć to też obce słowo, ale obecne od dawna i zadomowione w polskim języku, a przez to i przy tym niepretensjonalne ... ;-) A w końcu czymże innym jest taka podstawa "warsztatu", jeśli nie "stolnicą"? ;)

 

Kilka słów odnośnie użyteczności samej konstrukcji. Wizualizacja tego "profesjonalnego" warsztatu jest bardzo trafna ... zwraca uwagę to, ze narzędzia "walają się" po blacie ... dlaczego? Otóż dlatego, że zapewne nikt przy takim czymś nie pracował i epatowanie domniemanymi, wielogodzinnymi "konsultacjami" zakrawają na żart ... Jesli ktoś podpowiedział wykonanie otworów, w które ma się wkładać narzędzia, na najwyższej listewce, poza rzędem szpulek, to znaczy, ze nigdy nie odkładał narzedzia po użyciu "na swoje miejsce" ... a wystarczyło zrezygnować z części tych 150 "kołeczków" na szpulki i zrobić "po bożemu" otwory na narzędzia (i to różnej wielkości, bo nie wszystkie są dostosowane do średnic max. 8 mm) na najniższym poziomie, bezpośrednio przy "blacie roboczym" ... wtedy sięganie po narzędzia i odkładanie ich w porządku, w "domyślnie osiągalne" miejsca byłoby wykonalne ... a to ważne, skoro taki warsztat ma spełniać inne funkcje niż tylko zastępować blat biurka ... Na marginesie - ta obserwacja natchnęła mnie do zrobienia takiego stojaka na narzędzia ... bo do tej pory moje "walają się" po blacie w sposób najwyraźniej bardzo "profesjonalny" ... ;-) Chyba wykorzystam do tego posiadany kawałek ... jesionowej poręczy schodów, w którym wystarczy nawiercić odpowiednią liczbę otworów wietłem i "otwornicą" odpowiedniej średnicy, żeby powstał statyw ... ;)  :D

 

Patrząc na wzory "zza oceanu" dostrzegłem jeden sposób, który rozwiązywał moje wcześniejsze "zastrzeżenia", a mianowicie uwzględnienie w całym zestawie kilku plastikowych, zamykanych pojemniczków na elementy takie jak koraliki, haczyki, czy inne, drobne elementy ... zresztą, niektóre mają też, wspomniany przeze mnie, biały blat ... ;)

 

Zwróciem też uwagę, ze w wielu takich warsztatach całkiem zasadnie "kołeczki", na których są szpulki, mają wysokość znacznie większą niż wysokośc szpulki, co nie przeszkadza istotnie w zdejmowaniu szpulki do użycia, a zapobiega przypadkowemu zrzuceniu szpulki z "kołeczka" ...

 

Niemało jeszcze uwag zebrałoby się, żeby w istocie pomóc Kolegom z Krakowa w przygotowaniu czegoś rzeczywiście wartościowego, choć przyznam, że ograniczenie się do powierzchni takiego warsztatu sprawia na mnie wrażenie mocno klaustrofobiczne. Przy jednoczesnym, wspomnianym wcześniej, poczuciu przytłaczającego nadmiaru miejsca na te szpulki - miejsca, które mogłoby być przeznaczone na inne elementy wyposażenia i osprzętu ... Wolę poszczególne elementy "modułowe" wyposażenia ustawiać dowolnie na blacie biurka. Pozwala to też na łatwiejsze pomieszczenie ich w szafce czy na półce ... zaś sam "dodatkowy blat" mógłby, jak Paweł zasugerował, nadawać się do zawieszenia na ścianie ... ;) tylko wtedy albo musiałby pozwalać na stabilizowanie tych wszystkich, drobnych elementów, albo, i tu znów pomysł "racjonalizatorski", stanowić tylko podstawę ("stolnicę" ;) ), w której łatwo możnaby zamocować modułowe kasety zawierajace pozostałe elementy wyposażenia, a możliwe byłoby mocowanie niektórych, wszystkich, albo zamiennie istotnych modułów ... 

 

Wracając do tego, co pisałem poprzednio. Kupiłem "za grosze" kasetki z "egzotycznego drewna", łądnie wykonane, o wymiarach 23 cm x 16cm x 6 cm, które mają na ruchomych listewkach tuzin kołeczków na szpulki, a do tego w drugiej części pojemnik na narzędzia i inne elementy - jedną długą przestrzeń, oraz trzy małe, z wyjmowanymi przegródkami, więc równie dobrze można utworzyć, w zależnosci od potrzeb, dużą, średnią i małą, albo dwie duże ... Dwanaście szpulek na jedną sesję wykonywania much uważam za liczbę wystarczającą ... ;) Po otwarciu piudełka szpulki "stawia się na sztorc" i są dostępne. Po zakończeniu wykonywania much szpulki składa sie w wieko pudełka, są zabezpieczone przed wypadaniem, a całość zamyka się i łatwo chowa "do następnego razu" ... Chciałem dołączyć obrazek i może tym razem się uda ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Szanowny Jerzy

Mimo częstego nie zgadzania sie z Twoimi poglądami i czasem burzliwego tupania nogami na Twoje słowa, za co jest mi później wstyd niezmiernie i mam problem, ze zachowałem się nie ładnie, pozwolę sobie kolejny raz się z Toba nie zgodzić, tym razem jednak jak najgrzeczniej potrafię.

Naiwnością byłoby sądzić, ze towar jest przeznaczony pod polskiego, no, powiedzmy - "wymagającego", by użyć neutralnego określenia, klienta.

Który zawsze sam potrafi, zrobi lepiej i oczywiście zapłaci jeszcze od tego podatek ;) Stąd też pewnie i pojawiające się "kalkulacje" wyceniające materiały na złotych naście i oceniające konstrukcję jako całkowicie łatwą (cieszy też manewr z potwierdzaniem tego w co drugim zdaniu, takie kreowanie rzeczywistości małe ;) ) i nieskomplikowaną. To, ze mimo bycia narodem, który wydał Adama Słodowego, jakoś podobnie wykonanych nie widać, wyraźnie nie jest podpowiedzią, ze może jednak jest to trudniejsze niż zaadaptowanie stolnicy czy postawienie znaku "=" między benchem a pudelkiem na nici ;) . Oczywiście daleki jestem tu od jakiejkolwiek szydery, mimo, ze z natury, jestem do tego zawsze skłonny.

Pisał jakiś czas temu Michał, że nie przeszkadza nam kawałek alu obrobiony przez Changa na CNC według skopiowanego wzorca i "price tag" na nim rzędu kilkuset funtów - wciągamy to jak pelikany, mlaszcząc na końcu z ukontentowania, jak to dobrze się udało. Gdy przychodzi zapłacić za coś, przy czym ktoś się z tego co wiem sporo najebał, zaczyna się zaglądanie mu do kieszeni. A jest to coś, z czego miałem nadzieję ze się wyleczyłem, choć nadal się czasem na tym łapię. Zasadniczo - wiadomo jaka jest cena, i - odpowiada mi - kupuję, nie odpowiada - nie kupuję. Niekoniecznie robiąc przy tym tyrady o sprawiedliwości społecznej ;) , choc czego sam jestem przykładem - nie łatwo.

Oczywiście - wszystko możemy zrobić i kupić tam, gdzie jest tańsza siła robocza. I zastanawiać się później w eksperckich panelach, czemuż to za oknem, ach czemuż  , jest tak nieprzeciętnie wspaniale, bezrobocia nie ma i wszyscy szczęśliwi. Myślę, że takie dobre pomysły mają się dobrze, dopóki to autorowi nie grozi "outsourcing". Do tego czasu nie widać problemu w zakupach w zagranicznych marketach, robieniu wszystkiego po kosztach, kupowaniu przez net i krzywieniu się, że kolejny sklep padł.

O dziwo, co zupełnym jest zaskoczeniem, gdy sytuacja się obraca, to na przykład własnoręcznie "wyhodowany" dziki potok, lipień czy głowatka kosztuje zyliard, 6x tyle co mrożona panga czy tęczak i sztuka nie jest sztuka,  bo to przecież to samo, tylko mówimy o tym, ileż to ludzi się musiało przy tym nałazić, napracować, na zajmować i namarnować czasu, "biednemu kłusownikowi" dosalając mu roszczenia, jakby może nie ukradł księżyc, ale co najmniej zajumał cesarskie hajdawery :D Nie wspominamy wtedy, ze przecież mogli to zrobić taniej, lepiej i z większym pomyślunkiem, a to ze wyszło im tak drogo, dowodzi li tylko złego planowania.

Czemu w takich sytuacjach nie posługujemy się cennikiem tęczaka z najtańszej hodowli? 

 

Bo sprawa dotyczy nas osobiście? 

;)



#148 OFFLINE   mack

mack

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1194 postów
  • LokalizacjaWro
  • Imię:Maciek

Napisano 17 grudzień 2012 - 18:51

Nie wdawając się w dywagacje o "uczciwej" cenie bencha w Polsce, chciałbym wyrazić mój pogląd, zaznaczam osobisty i niereprezentatywny, n/t jego konstrukcji. Z punktu widzenia mojej praktyki wiazania much, proponowana konstrukcja jest wręcz absurdalna.  Po co mi dziesiątki kołeczków na szpulki z nićmi gdy w praktyce używam 2 grubości w 3-4 kolorach.  Po co kołki na przewijki jak w praktyce w 90% przypadków uzywam żyłki lub srebrnego drucika? To, co tak naprawdę używam w dużym asortymecie, to różne pióra, kapki, chienille, haczyki, główki i przede wszystkim dubbingi. Przechowywania tych materiałów w zorganizowany i estetyczny sposób, umożliwiający natychmiastowy dostep, ten bench nie rozwiązuje. Z mojego punktu widzenia jest to więc kompletnie bezużyteczny gadżet i do głowy by mi nie przyszło by go zakupić.

 

A ponieważ tyle specyficznych wymagań co do organizacji muszkarskiego warsztatu, co krętaczy, nie wyobrażam sobie innego sposobu nabycia użytecznegop bencha, jak budowa jego wg indywidualnego projektu. Inaczej zamiast ergonomicznego warsztatu mamy WYSTAWĘ.


  • Krzysiek Dmyszewicz lubi to

#149 OFFLINE   wallde

wallde

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 12 postów
  • LokalizacjaZarzecze

Napisano 17 grudzień 2012 - 19:05

 Te przedstawione benche to pudelka na nici sa, drogie pudelka i strasznie musi siadać kurz na niciach, zwłaszcza na tych, których nie używamy zbyt często.



#150 OFFLINE   mack

mack

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1194 postów
  • LokalizacjaWro
  • Imię:Maciek

Napisano 17 grudzień 2012 - 19:10

Żeby nie było że krytukuje bez propozycji rozwiązania, to w moim przypadku sprawdziły się szufladki systemowe. Takie jak te:

 

http://allegro.pl/10...2862857092.html

 

Zwróćcie uwagę, że można łaczyć w regały panele zawierające szufladki różnej wielkości. Taki regał rosnie sobie wraz z zasobnością naszego warsztatu muchowego i wcale nie trzeba wydawć majatku na poczatku jeśli nasz magazyn materiałowy jest na razie skromny.


Użytkownik mack edytował ten post 17 grudzień 2012 - 19:11


#151 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 17 grudzień 2012 - 19:35

Mack - szyk i klasa ;) oraz niepowtarzalne piękno chińskiego wtrysku

Ja używam podobnych ikeowskich, ze sklejki.

Paskudne sa ale funkcjonalne.

Kłopot tylko z nićmi

Jednak - do głowy by mi nie przyszło przedstawiać ich jako alternatywy...

Pamiętajcie o jednym - nikt Szanownych nie zmusza do zakupu, przymusu nie ma, by się bronić - że nie potrzeba :D

Ja akurat jak kręcę, tu używam tego sporo, pewnie z nascie szpul nici, plus jedwabie itp...

Tez bym pewnie nie kupil, bo mam :D



#152 OFFLINE   mack

mack

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1194 postów
  • LokalizacjaWro
  • Imię:Maciek

Napisano 17 grudzień 2012 - 19:44

Kuba, może faktycznie do sekretarzyka z machoniu w stylu kolonialnym dosć daleko, ale osobiście przedkładam ergonomię i porzadek, nad bajzel na najbardziej dizajnerskim meblu ;)



#153 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 17 grudzień 2012 - 20:36

:D


  • ictus lubi to

#154 OFFLINE   Jerzy Kowalski

Jerzy Kowalski

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 672 postów

Napisano 17 grudzień 2012 - 21:42

Szanowny Jerzy

Mimo częstego nie zgadzania sie z Twoimi poglądami i czasem burzliwego tupania nogami na Twoje słowa, za co jest mi później wstyd niezmiernie i mam problem, ze zachowałem się nie ładnie, pozwolę sobie kolejny raz się z Toba nie zgodzić, tym razem jednak jak najgrzeczniej potrafię.

Naiwnością byłoby sądzić, ze towar jest przeznaczony pod polskiego, no, powiedzmy - "wymagającego", by użyć neutralnego określenia, klienta.

 

Drogi Kubo,

 

Nie wiem, w czym się ze mną nie zgadzasz, bo nie pisałes o tym, o czym ja, ale ... niech tam ... ;)

 

Sami wykonawcy tego warsztaciku, na swojej stronie reklamowej, przytaczają słowa Antoniego Bogdana: "Jest to coś w rodzaju „stolnicy” profesjonalnie wykonanej dla krętaczy much." :D

 

Jest to niewątpliwie konstrukcja dla kogoś,kto sobie wmówi, że mu to niezbędne, albo pozwoli sobie to wmówić, o co dziś nietrudno ... i nie chodzi tu o żadną "sprawiedliwośc społeczną", tylko o "nadymanie rynku" w sposób sztuczny i dewastujący ... to taki "znak czasów" ... wprawdzie od tego w przypadku jakiejś "stolnicy" raczej "świat się nie zawali", ale to przejaw tego samego zjawiska, które doprowadziło świat nad krawędź w wyniku rozdęcia rynku nieruchomości w USA i wmawiania tego "must have" kazdemu, kto się nawinął ... ;)  Pamiętam zjawiska na rynku wędkarskim sprzed lat, zanim jeszcze wielu z tutaj piszących nie miało okazji ich dostrzegać, i doskonale wiem o czym piszę ...

 

Jak zapewne widziałeś, komentując napisałem wiele sugestii dla ewentualnych wytwórców (tych czy innych), dotyczących elementów i właściwości takiego warsztatu, które moim skromnym zdaniem, wynikającym z wielu lat doświadczenia, przydałyby wartości i przydatności ...

Natomiast sama konstrukcja z prostych, powtarzalnych listewek, zamocowanych pod kątem prostym, jest nieskomplikowana. Podobnie jak pisanie o "sezonowaniu drewna i suszeniu", co jest podstawowym zabiegiem jeśli chce się wytwarzać jakikolwiek "mebel", czy zastoswaniu lakierów meblowych, i traktowanie tego jako wyróżnika "unikalności" trąci sporą przesadą ... ;)

Wcześniej napisałem o komodzie, z sezonowanego i suszonego drewna, lakierowanej, 130cm x85x40, z piętnastoma szufladami, w której jest tez sporo robocizny, podatki, różne koszty, do tego część kosztów utrzymania sklepu, a którą kupiłem za 350 zł. ;) Zdecydowanie nie stawiam znaku równości między pudełkiem na nici a "profesjonalną stolnicą", bo ... pudełko jest 20 razy tańsze ... ;) Ale, jak pisałem wcześniej, gdyby komuś przyszło na myśl sprzedawać je jako "sprzęt dla muszkarzy", obudowany marketingiem typu "must have", to zapewne kosztowałoby 130, albo nawet 230, a gdyby było wyposażone w jakieś "cenne logo" to bez 330 zł nie byłoby sensu nawet myśleć o takim ... toż to "głupie 100 dolarów" ...   ;)  Jak z tym "kawałkiem aluminium obrobionym przez Changa", wyposażonym w "odpowiednie logo", który za tą przyczyną niebywale "nabiera wartości" ... ;) Jak ryba, która "najszybciej przyrasta po złowieniu" ... ;) Doskonale pisał o tym Steve Parton, który doskonale "zna się na rzeczy", w artykule na "Sexyloops", który cytowałem na FF ...

 

Jeśli jakoś tak "płynnie" przeszedłeś do kwestii pstrągów w wodzie otwartej i w hodowli, to nie jest to kwestia "starania" ... tylko takie są rzeczywiste nakłady sprawdzone przez wielu, bardzo starających się ... pisałem niejednokrotnie o tych "złotych rybkach" ... ;)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski



#155 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 17 grudzień 2012 - 22:34

Jerzy

Naprawdę - nie sposób się z Szanownym nie zgodzić.

Że i pudełko na kanapki porwane synowi, gdybym wyłożył pianką i sprzedawał jako "specjalnie zaprojektowane do dużych much morskich" mogło by w detalu osiągnąć 3 cyfry.

Plus - oczywista oczywistością, ze zacytuję klasyka, jest to że jest to produkt większości wędkarzy nie potrzebny do szczęścia.

Tak samo jak wolframowe kolce w butach zamiast śrubek z castoramy, jak boronowe wędki zamiast podstawowego kongera za 3 stówki itd, wolframowe główki wypasione śpiochy itd.

Podobnie - podstawowe informacje i ze starego, czarno-białego telewizora z nastocalowym ekranem odbierzesz, nie potrzeba 60" plazmy fullhd, maluch jest równie skuteczny jak najnowsze BMW w przemieszczeniu się z A do B.

Tak naprawdę, to nie super ciuchy, wędki, kołowrotki, linki i muchy z cud materiałów na hakach kaleczących od samego spojrzenia sa potrzebne, a ryby w wodzie, ktoś kto czeka w domu i dobry kompan, czego wszystkim kolegom tą wieczorną porą życzę.

Cała reszta - zbędne zbytki, napompowana konsumpcja.



#156 OFFLINE   Jozi

Jozi

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9664 postów
  • LokalizacjaBieszczady
  • Imię:Józek

Napisano 18 grudzień 2012 - 06:35

Jerzy

Naprawdę - nie sposób się z Szanownym nie zgodzić.

Że i pudełko na kanapki porwane synowi, gdybym wyłożył pianką i sprzedawał jako "specjalnie zaprojektowane do dużych much morskich" mogło by w detalu osiągnąć 3 cyfry.

Plus - oczywista oczywistością, ze zacytuję klasyka, jest to że jest to produkt większości wędkarzy nie potrzebny do szczęścia.

Tak samo jak wolframowe kolce w butach zamiast śrubek z castoramy, jak boronowe wędki zamiast podstawowego kongera za 3 stówki itd, wolframowe główki wypasione śpiochy itd.

Podobnie - podstawowe informacje i ze starego, czarno-białego telewizora z nastocalowym ekranem odbierzesz, nie potrzeba 60" plazmy fullhd, maluch jest równie skuteczny jak najnowsze BMW w przemieszczeniu się z A do B.

Tak naprawdę, to nie super ciuchy, wędki, kołowrotki, linki i muchy z cud materiałów na hakach kaleczących od samego spojrzenia sa potrzebne, a ryby w wodzie, ktoś kto czeka w domu i dobry kompan, czego wszystkim kolegom tą wieczorną porą życzę.

Cała reszta - zbędne zbytki, napompowana konsumpcja.

Kuba jesteś the Best!!!!

Lepiej tego nie można ująć, jest oprócz sprzętu wiele ważniejszych rzeczy, o których często zapominamy.Spotkanie nad wodą, dobrzy kumple, klimat i najważniejsze to ryby!!!!!

Reszta to drobne gadzety :) .



#157 OFFLINE   Sławek Oppeln Bronikowski

Sławek Oppeln Bronikowski

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4893 postów
  • LokalizacjaŁódż
  • Imię:Sławek
  • Nazwisko:Oppeln Bronikowski

Napisano 18 grudzień 2012 - 07:18

Polska szkoła flyfishingu mówi bench'om , czyli tradycji , elegancji i wygodzie , swoje stanowcze - nie !!!

Skąd my to znamy :rolleyes: :rolleyes:


  • Bujo lubi to

#158 OFFLINE   Jozi

Jozi

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9664 postów
  • LokalizacjaBieszczady
  • Imię:Józek

Napisano 18 grudzień 2012 - 07:51

:D


Użytkownik Jozi edytował ten post 18 grudzień 2012 - 07:55


#159 OFFLINE   Jozi

Jozi

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9664 postów
  • LokalizacjaBieszczady
  • Imię:Józek

Napisano 18 grudzień 2012 - 07:53

Polska szkoła flyfishingu mówi bench'om , czyli tradycji , elegancji i wygodzie , swoje stanowcze - nie !!!

Skąd my to znamy :rolleyes: :rolleyes:

 

 

Spycha go tylko na dalszy plan :) .


Użytkownik Jozi edytował ten post 18 grudzień 2012 - 07:54


#160 OFFLINE   Tomy

Tomy

    SUM

  • Twórcy
  • PipPipPipPipPip
  • 15988 postów

Napisano 18 grudzień 2012 - 08:57

Polska szkoła flyfishingu mówi bench'om , czyli tradycji , elegancji i wygodzie , swoje stanowcze - nie !!!

Skąd my to znamy :rolleyes: :rolleyes:

Ejejej Sławku jak zobaczyłem Twój udział.Zrobiłem kawę odpaliłem fajkę i siadam do lektury.No i co?-rozczarowanie.Tak króciutko jakoś.Moim zdaniem ta cała dyskusja nie jest ani głupia,ani rzeczowa.Jest po prostu przykra.To już nie chodzi o te komentarze co do ceny ale tą bojową postawę w postach,wręcz szarże husarii na firmę i na siłę szukanie zastępczych rozwiązań.To samo było w moim temacie z Tenkarą-dowiąż "se" Pan żyłkę do szczytowej przelotki i będzie to samo a cała metoda o dupę potłuc i wogóle "shit" aż chce się robić!.Co do ergonomii bencha z Krakowa-skoro chłopaki to robią,myślę że nie będzie problemem wykonanie u nich tego "mebelka" pod swoje potrzeby.Jak dla mnie nie jest to artykuł pierwszej potrzeby ale też nie można powiedzieć że jest to wydumka.Na takim pudle z mandarynów co Kuba wstawił czy stolnicy też można kręcić ale to jest takie byle jakie,na mchu i paproci rozwiązanie.Chłopakom z Krakowa życzę powodzenia-szczerze.


Użytkownik Tomy edytował ten post 18 grudzień 2012 - 09:04





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych