Witam,rozmawiającz kolegami,rodziną pokazywałem im różne maszynki(kołowrotki i multiki), przynęty(głównie jerkbaity) i widząc cenę zawsze kończyło się to ogromnym zdziwieniem z tego powodu (mówili że jestem zdrowo rąbnięty że to kupuję )aaa i osoby te nic nie miały wspólnego z wędkarstwem.I zastanawia mnie jaka jest rzeczywista wartość naszego sprzętu (koszt produkcji) i jak to się ma do jego ceny w sklepach . Powiedzmy Daiwa Pluton(przykład) kosztuje zaokrąglając 2000 zł, a patrząc tak na chłopski rozum jest to bardzo mały aluminiowy młynek o nie skomplikowanej budowie i wydawałoby się niskich kosztach produkcji (bo nie wydaje mi się że kawałeczek aluminiowej ramy, mosiężna przekładnia, szpula chamulec magnetyczny czy wodzik były tyle warte ).Biorąc pod uwagę bardzo płynną pracę i żywotność(ale czy te cechy tyle kosztują??).Czy powiedzmy Salmo Sweeper kawałek pomalowanej pianki poliuretanowej za 40 zł a w rzeczywistości wyprodukowanie takiej przynęty kosztuje z 5 złotych
Użytkownik vitor edytował ten post 25 grudzień 2012 - 21:24