Ostatnie dni obfitowły w urwane przynęty i głównie tyle. Zapowiedziana klątwa spadów jakoś się nie sprawdzała, ale też nie bardzo było co spadać. Jakies krótkie ryby w paski i z wąsami co prawda wyjmowałem ale nie o to mi chodziło. Od wigilii łowiłem praktycznie codziennie UL do 100gr. NIe powiem 60gr przynęty lata z tego fanie ale po 3 godzinach jakoś taki dziwnie głodny się robie. Dane mi też było zobaczyć Tadka przy robocie. Niby nic czego nie dałbym rady zrobić ale po ilości zdjęć na forum widać, że Tadek robi to duźo lepiej. Tak czy owak, dzisiaj poszedłem na lekko. 40gr wyrzutu w 9stopowm cascie musiało wystarczyć na całe łowienie. Pomyślałem nawet coby gumy odstawić i czymś innym porzucać, ale po 20 minutach mi przeszło. Wymyśliłem że pójdę w klasyke, klasyki. Biały twister +18gr. Relaksa!. Polazłem gdzie zwykle, wywaliłem przynętą w drugi brzeg, i powoli turlam gumą po dnie. Nie zwijam praktycznie, do czasu gdy guma zjedzie pod mój brzeg. Raz, drugi itd. Zawsze to po trochę innym łuku schodzi ale zawsze na bardzo długiej plecionce. Trochę się zamyśliłem, aż tu jak nie przy.......... Prawie wyrwało kij z ręki (a trzymam mocno). Zacięcie, siedzi, idzie mocno. Za mocno. hamulec walki był nie dokręcony, zanim się połapałem że kręce bezproduktywnie, sandacz którego wydarłem już na powierzchnę poszedł pod prąd, trzepnoł pare razy łbem i tyle go widziałem. Może Pepe miał racje, ale że już teraz a nie w przyszłym roku?. Dobra będe twardy, łowię dalej. Hamulec dokręcony, guma ta sama. Wszysto tak samo. Po dwóch rzutach, guma zaczepia o coś. Wiem że jest tam kępa trawy, to pewenie o to ale tne. Zawsze to łatwiej gumę wyrwać. Tymczasem zaczep jakoś tak ożył. Pewnie leszcz za kapote, albo znowu sumek. O mocne to całkiem,( przyzwyczaiłem się do UL a tam wszystko co nie jest dużym sumem wyjeżdza od razu), na lżejszym kiju to jednak czuć bardziej. Wycholowałem ładnego pasiastego, tak 75-80cm. Od takie zamknięcie roku. Roku trudnego i wędkarsko i ogólnie. Roku w który uczył mnie pokory i testaował moją determinację. Pomimo tego całego syfu zawiazanego z covidem dane mi było spotakać sporo mądrych ludzi nad wodą, porozmawiać, pomarudzić. Czasem coś złapałem, zawsze coś urwałem, dalej nie wiele umiem ale co przeżyłem to moje.... Zdrowia, szczęścia i mega ryb w przyszłym rok, pz
Wody w okolicach Krakowa
#5641 OFFLINE
#5642 OFFLINE
Napisano 31 grudzień 2020 - 19:00
Mialem okazję widzieć mistrza Tadka na wędkowaniu. Wisła od w2 do w4 nie jest taka wielka jakby się wydawało.
Na ta chwilę spakowałem sprzęt wislany. Czekam i przygotowuje na to co lubię najbardziej "pstragi "
Gratulacje"mayou" to sie nazywa penetracja dna guma. Zawsze sie cos sie zainteresuje.
Pozdrawiam duzych ryb w przyszlym sezonie i do zobaczenia nad wodą.
- Gruntownik93 lubi to
#5643 OFFLINE
Napisano 31 grudzień 2020 - 19:21
#5644 OFFLINE
Napisano 31 grudzień 2020 - 19:23
#5645 OFFLINE
Napisano 04 styczeń 2021 - 14:02
- Adrian Tałocha i daczsan lubią to
#5646 OFFLINE
Napisano 04 styczeń 2021 - 14:50
#5647 OFFLINE
Napisano 04 styczeń 2021 - 15:54
Na FB już jest wysyp noworocznych sandaczy....
#5648 OFFLINE
Napisano 04 styczeń 2021 - 16:16
- hanz lubi to
#5649 OFFLINE
Napisano 04 styczeń 2021 - 17:06
#5650 OFFLINE
Napisano 04 styczeń 2021 - 17:14
Tomek , to już 30 lat jebło ... od starych dobrych czasów
- Tommy100 lubi to
#5651 OFFLINE
Napisano 04 styczeń 2021 - 17:25
#5652 OFFLINE
Napisano 04 styczeń 2021 - 17:29
#5653 OFFLINE
Napisano 04 styczeń 2021 - 17:39
#5654 OFFLINE
Napisano 04 styczeń 2021 - 17:42
#5655 OFFLINE
Napisano 04 styczeń 2021 - 20:42
... tylko patrzeć jak "kormorany" się zlecą
#5656 OFFLINE
Napisano 07 styczeń 2021 - 14:12
Ktoś posiada może wiedzę, co kierowało zarządem okręgu przy zmianie okresu ochronnego sandacza? Nie widzę plusów tej zmiany, chyba że większy ruch nad wodą w zimie- płoszenie kormoranów. Chodzi o pieniądze? Kasa od gości, którzy przyjadą z okręgów gdzie pozwala się rybie zimować i w spokoju przygotować do tarła? Niech mnie ktoś oświeci.
Chyba za duże urosły i sumki nie będą miały co jeść...a szkoda ich bo zawody sumowe poszły w eter i sława na Kraków spadła.
Ratują turystykę
Użytkownik krzysju edytował ten post 07 styczeń 2021 - 14:13
- miramar69 lubi to
#5657 OFFLINE
Napisano 07 styczeń 2021 - 17:37
#5658 OFFLINE
Napisano 07 styczeń 2021 - 18:33
- miramar69 i Robert91 lubią to
#5659 OFFLINE
Napisano 07 styczeń 2021 - 22:42
To łapać te pasiaste czy nie? Bo już sam nie wiem
U nas we wsi błota dużo, koromoranów jakby troche mniej przez to. Nieliczni twardzi z samochodami 4x4 się plątają. Ale czy to źle? Miejscownicy wiedzą kto ma "traktór" we wsi to jakoś tak śmielej przez te błoto jadą. Wyczyściłem i odstawiłem UL nas stojak. To jednak sprzęt zbyt selektywny.... W zapale sprzatania sprzętu, poukładałem walające się pudła z gumami, zrobiłem inwentaryzacje i z zadowoleniem odkryłem, że przynęt na lekką wiosnę mi nie braknie. W zeszłym roku obiecałem sobie, że na Wisłę nic słabszego niż 3/4 uncji nie zabieram. Nakręcony w styczniu 2020 widmem łowienia karpiowatych, straciłem kilka pięknych ryb ze względu na brak mocy w sprzęcie. Jeden pasiasty złowiony jako przyłów(jak się okazało legalny) spokonie mógły robić za rekord wsi A.D. 2020 gdyby nie sprzęt i jego operator. I tak wróciłby do wody, jak wszyscy jego współplemieńcy w 2020, ale w tamtym czasie bardzo nie chciałem być postrzegany jako osoba która celowo nastawia się na pasiaste. Obciach, buraczarnia i wogóle. I nikomu nie wytłumacze że castem to jednak lepiej trochę cieżej łapać. Teraz z perspektywy roku widzę, że może jadnak lepiej mocniejszym sprzętem pewnie i krótko doholować rybę, odczepić i niech pływa. W tym roku, pomny ilości przynęt do urwania, spróbuje zacząć od karpiowatych, ale jak się znowu pasiasty trafi w miejscu w którym wszelkie mąrde książki i internety piszą, że nie ma prawa go być, to przynajmniej wróci do wody bez ozdoby. I w poważaniu będe miał, że prawie 3 metrowy cast wygląda tak mało,....... kleniowo. pz
#5660 OFFLINE
Napisano 08 styczeń 2021 - 07:52
PePe ma rację. Na dzikich miejscach nie ma żywej duszy. A na zimowiskach tłumy. Znam takie jedno, gdzie od października do grudnia, w jednej tylko klatce pomiędzy główkami, łowi przeciętnie 5-7 wędkarzy jednocześnie ;/ Co ciekawe nie łowią zbyt wiele, ale tłukące bolenie rozpalają wyobraźnie i każdy młóci wodę z nadzieją na grubszą zdobycz. Najczęściej podcinąją ukleje lub leszcze/krąpie.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych