Poniżej mostu w Niepołomicach na prawym brzegu za free.
Wody w okolicach Krakowa
#6421 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2022 - 10:24
#6422 OFFLINE
Napisano 06 czerwiec 2022 - 10:31
Wczoraj pierwsze wyjście na Wisłę W4. Po południu. Sum na Soul'a , potem boleń i kleń. Ten sum trochę mnie pogonił po opasce bo strasznie, ale to strasznie chciałem go wyjąć i miałem zamiar doholować go do piaszczystej "mikro" klatki. Udało się. Na moje szczęście zapięty płytko , ale pewnie u nasady wąsa i za wargę. Nie miałem stalki bo polowałem na bolenia. Wobler prowadziłem z prądem wzdłuż opaski.
Generalnie działo się wczoraj. Widać było rybę. Tu się chlapło, tam atak, spław. Ryba jest i to wyżarta i silna. Ten boleń , to myślałem, że brzane mam bo z nurtu i walczył zajadle. Niestety o najlepszej porze , kiedy inni dopiero wybierali się na połów musiałem zejść z wody, ale wiem gdzie będę łowił w tygodniu ...
- Adrian Tałocha, wojti80, Roseth i 2 innych osób lubią to
#6423 OFFLINE
Napisano 08 czerwiec 2022 - 08:48
Wczoraj znów nad wodą. Dwie wędki. Na bolenia i mocniejsza na suma. Kilkanaście rzutów i melduje się kleń około 40 cm. Ataków boleniowych nie widać, więc nieśmiało odkładam Dragona i biorę do ręki Mikado Pilk do 150 gr, stalka, i po zmianie woblera na uklejopodobnego dużego Hegemona w pierwszym rzucie siedzi. Od razu odjazd z nurtem na około 80 metrów, dokręcam hamulec i wychodzi do powierzchni machając ogonem sum. Potem znów murowanie, krótszy odjazd i znów się pokazuje. Po około 15 minutach zaczynam przejmować inicjatywę, sum rusza w moim kierunku, potem słabnie i udaje mi się go wyprowadzić z nurtu. Zaczynam pompować, kilka korbek i znów podciągam. Po kilku takich "pompkach" ryba spada z kotwiczki. Żal. Wyszedłem na brzeg, patrzę na zegarek. Mam jeszcze chwilę więc wracam do wody. Po kilku rzutach branie, chwilę zagrał hamulec i ryba spina się. Łowię dalej. Na zestaw sumowy melduję się kleń 50+. Po kilkunastu rzutach zmieniam wobler na Soul'a z zielonym grzbietem. Prowadzę wachlarzem w nurcie. Nagle branie i murowanie. Myślę mały "wąs". Po chwili okazuje się , że to ładna brzana. Mimo wszystko spory niedosyt , bo miałem na wędce PB.
Na koniec pozdrawiam młodego wędkarza , który ładnych kilka godzin przestał w Wiśle w wodzie po pas w klapkach Był świadkiem moich zmagań i zrobił kilka zdjęć.
- Adrian Tałocha, cys82, jerzy6 i 8 innych osób lubią to
#6424 OFFLINE
Napisano 08 czerwiec 2022 - 19:25
W końcu się wyrwałem na W3. Troche mi to wybieranie za szybko wyszło bo nad wodą jakoś tak dziwnie się okazało że slingbag z przynętami, itd włożyłem nie do tego samochodu co wędkę.
Trudno, choć to samochód żony( mój jest jak trzeba zatankować) coś musi być przecież skitrane. W bagażniku pod podłogą znalazłem malutkie pudełko z przynętami do 5gr. Trochę słabo, bo wędka + multik bardzo uniwersalna ale 40-100gr wyrzutu. Znalazłem wędke w spinie( travel) do 60gr. Szukam dalej, przecież do domu się nie wróce bo zaraz coś do roboty dostanę. Znalazłem.... całe pudełko z rakami i tylko rakami. Ja nie dam rady. Tradycyjnie za którymś razem pod sam drugi brzeg, ładnie wjechało do rynny, potem w dołek i siedzi. Docinam, piękny odjazd w bok z nurtem i kółko. Cholera pewnie leszcz podczepiony. Ale chyba sporty bo idzie mocno z nurtem. I doholowałem... WhatsApp Image 2022-06-08 at 19.48.20.jpeg 135,77 KB 15 Ilość pobrań
- Adrian Tałocha, malinabar, mario70 i 4 innych osób lubią to
#6425 OFFLINE
Napisano 08 czerwiec 2022 - 20:57
- Tommy100 lubi to
#6426 OFFLINE
Napisano 08 czerwiec 2022 - 22:05
#6427 OFFLINE
Napisano 08 czerwiec 2022 - 22:11
Z niedzieli. Mały, ale zawsze to sum. Pierwszy w sezonie.
Załączone pliki
- Adrian Tałocha, cys82, Roseth i 6 innych osób lubią to
#6428 OFFLINE
Napisano 09 czerwiec 2022 - 07:42
Gucci - gatunek inwazyjny. Chyba nie wypuściłeś ...
A gdzie tam, zostawiłem dziada na brzegu. Chociaż tak mu dobrze z dziurek po sznurowadłąch patrzało. Trochę się bałem dalej tam rzucać coby się nie okazało że coś do kompletu tam jest.... Raz już wieczorem śmignoł mi strach(chyba) na wróble, elegancko i kompletnie ubrany. Myślałem że trup. Szybko z wody wyłaziłem. pz
- piotrmr i coma lubią to
#6429 OFFLINE
Napisano 09 czerwiec 2022 - 15:57
"Nooo i w pizdu. I cały misterny plan też w pizdu." - Siara
Pobiegłem do paczkomatu po woblery i power pro , a tu taki armagedon pogodowy.
- Tommy100 lubi to
#6430 OFFLINE
Napisano 10 czerwiec 2022 - 01:10
Wchodze a tu łapią sumy i buty od Gucciego
Pare lat w grudniu z opadu wyjalem takiego roboczego laczka z noskiem i to wtedy idealnie podsumowało mój sezon.
Maju Ty musisz opuścić tamte rewiry , zatankować ten samochód żony i przyjechać do miasta, bo inaczej możesz złomować już tego Casta
Ja dzis pędziłem z Warszawy piecem bo czulem ze bedzie branie..dojeżdżam a tu leje...zamuliłem się w domu , ale ziomeczki powiedziały żebym się zbierał i pojechaliśmy na wąsa.
Udało się zlowic 150 cm ..to co przydzwonił to stadiony świata. Guma gruba. Westin 20 cm na 25g główce.
Pozniej reszta bandy tez miała po 1 braniu. Pitrokowi spadl , a Zygmunt lowil na muche i został potargany zaraz po braniu. Prze jaja że w ogóle z muchą przyjechał do Krk..ale jak widać mocno wierzył i brania się doczekał.
Na wodzie cisza. Zero ruchu. Zimno było po tym deszczu jak pod koniec września.
I tak wróciliśmy zadowoleni bo czasu ostatnio malo i do tego ryba nie rozpieszcza.
Fotka trochę podrasowana zeby nie kusiło gamonia jakiegos rozbijać tam nanamiot na Boże Ciało 😀
Załączone pliki
- jerzy6, Roseth, Voldemort i 13 innych osób lubią to
#6431 OFFLINE
Napisano 10 czerwiec 2022 - 14:26
, a tu taki armagedon pogodowy.
Ten armagedon pogodowy to jest dla mnie masakra. Kumpel dzwoni codziennie. Czy jedziemy. Nad wodę 40 km. I od poniedziałku byliśmy każdy wieczór. Już wczoraj miałem dość ale patrzę, że znowu dzwoni. No i pojechaliśmy. W sumie zawsze coś tam złowiliśmy ale wczoraj sumki w rosnącej wodzie strzelały mocno w woblery gdzieś do 22. Później albo przełowiliśmy miejsca albo przestały żerować. Mówię mu już, żeby dziś do mnie nie dzwonił. Powiedział, że napisze sms. Mówię mu, że jak nie odpiszę... to niech zadzwoni W wędkarstwie równie narwany kompan to podstawa! A pogoda typu "armagedon" to najlepsza pogoda
- coma lubi to
#6432 OFFLINE
Napisano 10 czerwiec 2022 - 18:23
#6433 OFFLINE
Napisano 10 czerwiec 2022 - 21:45
Kurde u mnie o 18 prało gradem, więc odpuściłem. Przejaśniło się około 20 i uznałem, że nim dojadę i zacznę łowić to zaraz będzie ciemno. Po nocach nie lubię łaźić nad wodą.
Ja tam wolę nad wodą sam do siebie gadać. Święty spokój bezcenny.
Ten armagedon pogodowy to jest dla mnie masakra. Kumpel dzwoni codziennie. Czy jedziemy. Nad wodę 40 km. I od poniedziałku byliśmy każdy wieczór. Już wczoraj miałem dość ale patrzę, że znowu dzwoni. No i pojechaliśmy. W sumie zawsze coś tam złowiliśmy ale wczoraj sumki w rosnącej wodzie strzelały mocno w woblery gdzieś do 22. Później albo przełowiliśmy miejsca albo przestały żerować. Mówię mu już, żeby dziś do mnie nie dzwonił. Powiedział, że napisze sms. Mówię mu, że jak nie odpiszę... to niech zadzwoni W wędkarstwie równie narwany kompan to podstawa! A pogoda typu "armagedon" to najlepsza pogoda
- RokiFishBoa, pezet, BodzioPT i 1 inna osoba lubią to
#6434 OFFLINE
Napisano 11 czerwiec 2022 - 10:10
Ja tam wolę nad wodą sam do siebie gadać. Święty spokój bezcenny.
#6435 OFFLINE
Napisano 13 czerwiec 2022 - 11:30
Sobota od 17 - 20. To samo miejsce. Niestety woda podniesiona bardzo w stosunku do wtorku. Czysta, ale niosła trochę gałęzi, konarów. Bez brania. Na wodzie też cisza. Tam gdzie przy niżówce tętniło życie, nic się nie działo. Miejsca to których można było dojść w półbutach teraz trzeba odwiedzić w spiochach.
Na pobliskiej Rabie woda też jakieś 50 cm podskoczyła po czwartkowych ulewach. Do tego brudna. Niestety prognozy takie, że chyba nie wyczyści się do czwartku i trzeba będzie na karpie jechać.
#6436 OFFLINE
Napisano 13 czerwiec 2022 - 11:33
U mnie bardzo cenne niestety, bo każde wyjście na ryby okupione jest minimum fochem. Czasami nawet sum na wędce ledwie rekompensuje straty...
za to co śmiechu moja lepsza połowa ma ze mnie... Bezcenne.
#6437 OFFLINE
Napisano 13 czerwiec 2022 - 12:56
W sobotę nic, guma lekka, guma ciężka wobler, wahadło. Raków nie zabierałem bo drugi but mi nie potrzebny.
W niedziele wobler nic. Zmiana miejscówki, krótka przeciążona guma bo wody nalazło 80cm na plus jak tydzień temu. Jedno bardzo charakterystyczne pstryknięcie na granicy rozmytej i przysypanej piachem opaski. Może będzie co z tego, jak nie doleje mocno wody. Woda co prawda potrzebna, ale lepiej nie za duża. pz
ps. przypomniała mi się anagdota:
Jeden wędkarz pyta drugiego jak to robi że chodzi często na ryby a żona nie strzela fochem. Odpowiedz. Normalnie, budzisz kobite o 4 rano i oznajmiasz. Albo seks albo idę na ryby. Jaka jest najczęstsza odpowiedz?
W garażu masz wędki!
ku rozwadze;)
- EdekDeBeściak lubi to
#6438 OFFLINE
Napisano 18 czerwiec 2022 - 00:49
Widzę natomiast szzwajcarski znakomity rybostan ale nie mam czasu wedki wyciągać, bo jest tu zbyt grubo na to.
Tu Jastrzębie ryby z wody porywają, u nas zdechlby z głodu, latalby 12 lat nad Wisla i nie zobaczyl płotki. Jakie Liny widzialem pod mostem w Lucernie to szkoda gadać jakie to były maciory.
Moze w poniedziałek podjade tu na komercje i zarzucę wedzisko, zlapie teczaka i urwę mu głowę bo tutaj nie wolno wypuszczać złowionych ryb z tego co ludzie mówią.
Polska jest 100 lat za murzynami tak ogólnie rzecz biorąc, i jedyne o czym obecnie myślę to o wyjazdach zagranicznych na ryby i o całkowitym zaniechaniu połowów na naszych wodach.
Powodzenia !! jak wrócę to z sentymentu pojade , ale raczej juz za sumem bo o reszcie szkoda wspominać w ogole.
- piotrmr lubi to
#6439 OFFLINE
Napisano 18 czerwiec 2022 - 06:19
U nas jedzie się nad wodę rekreacyjnie, a nie po mięsko - możesz oczywiście kije zabrać, tylko po co je wyjmować z samochodu ?
Są tego plusy, nie umęczysz się, nie będziesz musiał rąk ze śluzu czyścić, kołowrotek po 10 latach łowienia nie wymaga żadnego smarowania - leci potem na giełdę jako nówka.
Pełny relaks nad wodą, można się opalić, piwko (O%) samemu bądź z kolegami obalić, autko wodą z rzeki umyć, disco polo posłuchać, chrustu na zimę nazbierać ...
Przyroda też najlepsza, tylko czasami trzeba na smog uważać, ale zawsze możesz zabrać ze sobą maseczkę - pewnie jeszcze masz niejedną.
Nasze Bieliki czy Jastrzębie to nawet ochoty patrzeć na ryby nie mają, tyle tu Kormoranów, że z przejedzenia ciężko im latać i tylko dlatego nie widać ich całych stad nad wodami.
Z winy murzynów, Uni, Tuska to ... sam wiesz, więc nie gadaj o 100 latach za murzynami, bo jak mówią w jedynie słusznej TVP1 to propaganda anty Polska (będziesz się w piekle smażył).
Polska jest najlepsza, najpiękniejsza, najbogatsza, cały świat nam zazdrości, każdy chciałby tu żyć i mieszkać, obrastać w szczęście i dobrobyt.
Muszę kończyć to pisanie, pała (czyli głowa) jeszcze mnie strasznie boli, Radio Maryja szumi ciągle w głowie, a tu zachciało mi się jerka odpalić i tylko się człowiek denerwuje z rana.
Powodzenia nad naszymi rybnymi wodami
- pezet, daczsan i Tommy100 lubią to
#6440 OFFLINE
Napisano 18 czerwiec 2022 - 06:35
Widzę natomiast szzwajcarski znakomity rybostan
Ale że jak to?
Czytam jakiś post od osoby mieszkającej w Szwajcarii:
"wedkowanie w szwajcarii jest łatwe i proste... na jedna wedkę z brzegu i ze spławikiem możesz łowić bez zezwoleń i zgłaszania komukolwiek...
PS. oczywiście żona też może łowić na jedną wędkę (swoją) a takze dziecko a wiec możesz korzystać z wiekszej ilości wedek aniżeli w polsce i to bez żadnych opłat..."
A przecież funkcjonariusze PZW twierdzą, że teraz w PL jest raj dla wędkarzy, cymes i aj-waj, bo opłaty są drogie i mało kogo stać na legalne łowienie, a jakby pozwolić łowić każdemu - to w mig by wyłowili i zjedli te 4 pstrągi i 27 karasi, które jeszcze w Polsce zostały.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych