I powtarzam zamiast marudzić i marzyć o rozbieraniu zapór zastanówcie się jak można wykorzystać to co macie.
Przykład Bystrzycy pokazuje że jak się znajdą ludzie którzy zamiast klepać bezsensownie w klawiaturę wolą np szuflować żwir do rzeki to wszyscy na tym korzystamy
A o potencjale jaki mają wasze rzeki w porównaniu z taką Bystezycą to nawet nie warto wspominać
Bardzo pokrętna logika. Poza zatrzymywaniem wody- te same przegrody zatrzymują też rumosz skalny, więc poniżej nich, przez nadmierną erozję denną, właśnie żwiru będzie brakować. Więc trzeba szuflować.
Przepławki to żadne panaceum, jedynym w miarę skutecznym rozwiązaniem jest bystrotok. Bardzo kosztowny, bo trzeba nadbudować dno rzeki na wysokość przegrody, a i jeszcze zapewnić odpowiednie nachylenie.
I to sztuczne spiętrzanie wody to w lecie broń obusieczna- przez to są większe straty na parowaniu, a i sama woda mocniej się też nagrzewa. Kuleje przez to proces samooczyszczania się rzeki, mniej jest tlenu, zmienia się zupełnie baza pokarmowa dla ryb.
Prędzej czy później korzystne efekty się kończą, i mamy stadium agonalne, kiedy nie wiadomo od czego zacząć by uratować rzekę. I czy w ogóle da się ją uratować.